Sławomir Jankowski – "Mikrocałości"
"Inspiracje. Głód inspiracji. Jak najwięcej inspiracji w życiu, a będzie jak najpiękniej."
Zastanówcie się przez chwilę, co
jest dla was obecnie inspiracją. Jacy ludzie bądź jakie zjawiska powodują w was
rozwijanie własnych talentów i realizowanie pasji? Analogiczne pytanie można by
zadać pisarzom. Zdziwicie się więc, jeśli inspiracją dla początkującego autora
będzie inny pisarz? Po lekturze "Mikrocałości" uważam ten fakt za jak
najbardziej naturalny.
Sławomir Jankowski, mieszkaniec
małego miasteczka o nazwie Rypin od dziecka przejawiał talent do pisania
wierszy, które publikowane były wówczas w lokalnej prasie. Autor był również
dziennikarzem, pisywał do gazety „Tygodnik Żużlowy”. Obecnie publikuje wiersze. "Mikrocałości" to jak zapowiada pierwszy tom jego dzienników. Strona autora: TUTAJ
27 stycznia 2007 r. Sławomir
Jankowski zapoznał się z "Nieznanymi zapiskami" Ryszarda Kapuścińskiego. Była
to przełomowa chwila, dzięki której postać najlepszego reportażysty XX wieku
stała się dla niego wielką inspiracją. "Mikrocałości" przybrały formę
dziennika. Dziennika wzorowanego na "Lapidarium" Kapuścińskiego. Całość
podzielona jest na trzy okresy. Autor w swoim utworze przekazuje refleksje,
przemyślenia filozoficzne, oraz wspomina paru znanych twórców. To taki literacki
peryskop Sławomira Jankowskiego na świat.
"Czytać, czytać, czytać… W natłoku przyziemnych, prozaicznych spraw zmuszać
się do czytania i to jak najlepszych tekstów, konsekwentnie, mimo słabnącego
wzroku, nie zmarnować od tej chwili ani jednego dnia."
Dziennik autora charakteryzuje
się lapidarnością. Wpisy obfitują w niewielką treść słowną przy jednoczesnym
dużym ładunku poznawczym i emocjonalnym. Autor bardzo często we fragmentach
swoich wspomnień filozofuje na temat współczesności. Jego przemyślenia w głównej
mierze dotyczą życia i twórczości Ryszarda Kapuścińskiego, ale również
Witolda Gombrowicza, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego
czy Antoine de Saint-Exuperego. Cennymi dla czytelnika są wrażenia autora z przeczytanych książek, skłaniające do głębokiej
dyskusji. Wiele jego twierdzeń pozostaje otwartymi, polemizując z odbiorcą jego dzieła. Całość wywodów
autora, można podzielić na mikro części. Części, które ujęte w całość, sycą
dojrzałością i inspiracją. Inspiracja to bowiem słowo klucz w "Mikrocałościach".
W dzienniku znajdziecie próbę
porównania i wyłuskania podobieństw między Kapuścińskim, a przywołanymi wyżej
pisarzami. Autorowi udało się zachować w tym kontekście równowagę. Lapidarny
styl pisania nie umniejszył przekazu z treści zawartej w dzienniku. Kluczowym
punktem utworu Sławomira Jankowskiego jest postać Ryszarda Kapuścińskiego. To
właśnie działalność pisarska jego osoby ma
wielki wpływ na przemyślenia autora zawarte w dzienniku. Co ciekawe, to właśnie
żona Kapuścińskiego - Alicja po spotkaniu z autorem, namówiła go do
opublikowania swoich wspomnień.
Puentując moją wypowiedź wspomnę tylko, iż
amerykański poeta Walt Whitman powiedział kiedyś, iż "wzorowanie się na innych uznanych twórcach to nic zdrożnego, to
najlepszy znany mi sposób na rozwój własnego talentu i poszukiwania własnej
drogi". I tego właśnie życzę Sławomirowi Jankowskiemu, odnalezienia własnej,
twórczej drogi.
"Zapach książki. Cudowny, świeży zapach śnieżnobiałego papieru i farby
drukarskiej. Jak zapach kobiety, kobiety czystej – jego nic nie jest w stanie
zastąpić."
Sławomir Jankowski |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Jak lubię jakiegoś autora, to zawsze mnie ciekawi, skąd czerpie inspiracje, kto jest jego mentorem, kogo naśladuje albo kogo czci. Zresztą nie da się być pisarzem, nie będąc jednocześnie czytelnikiem. Co jest pochlebne, że autor oddaje cześć swoim mistrzom pióra i poprzez tę fascynację próbuje wydobyć z inspiracji siebie. Dołączam się do Twoich życzeń - niech znajdzie drogę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie i z interesujacym przesłaniem.
OdpowiedzUsuńŚwietne cytaty, więc i książka musi być bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńTwórczość Ryszarda Kapuścińskiego jest mi obca, tak samo jak innych autorów, których wspomina Sławomir Jankowski (tzn. czytałam tylko po jednej ich książce, bo to szkolne lektury). Dlatego jak na razie "Mikrocałości" mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńmam tę paskudną skłonność do omijania dzienników i wspomnień nieznanych twórców, dlatego się nie skuszę
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najpierw muszę się zabrać za R.Kapuścińskiego. Kiedyś już już miałam zacząć lekturę, ale z braku czasu książka wróciła do biblioteki ;) Jak już oswoje się z R.Kapuścińskim - wtedy może i na Pana Jankowskiego przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja i bardzo zachęcające cytaty. Czuję się zainteresowana:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńCytaty świetne:) Książkę może kiedyś przeczytam, jednak nie w najbliższym czasie:)
Ostatnio wypożyczyłam dwie książki Kapuścińskiego. Chętnie porównałabym jego tą książką
OdpowiedzUsuńBardzo piękna, mądre, inspirujące cytaty. Widać, że autor lubi i umie posługiwać się ,,słowem''.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie. Po pierwsze dzienniki nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, a po drugie twórczość Kapuścińskiego raczej nie jest mi znana :)
OdpowiedzUsuńŚwietne cytaty! Jestem miłośniczką dobrych cytatów:) Muszę najpierw zapoznać się z prozą Kapuścińskiego, a później kto wie, może i sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńZa Kapuścińskim przepadam, dzienniki czytać lubię. Chyba poleciłaś mi naprawdę świetną książkę;)
OdpowiedzUsuńTo nie jest mój ulubiony gatunek literatury. raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTaki hołd dla Kapuścińskiego... brzmi ciekawie, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o książce, ani o autorze. Brzmi bardzo ciekawie, tylko pewnie niełatwo zdobyć. =/
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się cytat "Żeby zostać śpiewającym ptakiem, najpierw trzeba być papugą".
OdpowiedzUsuńCzy lapidarny, mikrocałościowy styl pisania można naśladować? Moim zdaniem albo się go ma , albo nie ma, albo się z tym rodzi, doskonali, pielęgnuje, albo się tego nie ma, jak słuchu muzycznego, jak głosu, a tu wybitnie potrzebny jest słuch literacki. Nie da się naśladować lapidarnego, mikrocałościowego sposobu pisania, myślenia. On albo bywa w nas, albo go nie ma.
UsuńIntrygujący tytuł ;)
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona, aczkolwiek specjalnie poszukiwać tej książki nie będę, bo i tak mam teraz coraz mniej czasu na czytanie przez zbliżającą się sesję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)