Lucy Gordon – "Dogonić szczęście"
"Może w życiu chodzi o coś więcej niż tylko o to, żeby być zakochaną."
Szczęście przyjmuje różne barwy i
odcienie. Czasami nie potrafimy go dostrzec w odpowiednim momencie, a czasami
musimy o nie walczyć, lub po prostu
gonić. Nie jest to bowiem stan, który dano
nam na wieczność. Każdy z nas próbuje złapać swoje szczęście, gdyż dla każdego
to słowo oznacza coś zupełnie innego.
Pod pseudonimem Lucy Gordon kryje
się brytyjska pisarka Christine Sparks Fiorotto. Autorka zawodowo pracowała
jako dziennikarka, a od 1984 r. zaczęła pisać romanse. W swoim dorobku posiada
75 powieści, jest wielokrotną laureatką nagrody RITA. W jej książkach często poruszany jest temat Włoch,
ze względu na poślubienie weneckiego artysty. Pisarka obecnie mieszka w Anglii.
Książka "Dogonić szczęście" wchodzi w skład serii,
ukazując trzy różne historie miłosne, których bohaterami są bracia Rinucci.
Carlo, poznaje starszą od siebie
o siedem lat, piękną producentkę filmową Dellę Hadley. Namiętność rozpala
zmysły bohaterów, jednakże przeszkodą do szczęścia obojga stają się przekonania
Delli o jakoby zbyt dużej różnicy wieku pomiędzy nimi.
Brat bliźniak Carla, Ruggiero
Rinucci nie może zapomnieć o tajemniczej i pięknej Sapphire, którą poznał w
Anglii. Gdy w jego życiu pojawia się Polly z wiadomością o śmierci kochanki i istnieniu
nieznanego mu syna, bohater zaczyna przewartościowywać swoje życie.
Jest również Francesco, który nie
może się pozbierać po odrzuceniu przez swoją ukochaną, niewidomą dziewczynę
Celię. Gdy kobieta pojawia się ponownie w jego życiu, stara się wykorzystać
daną mu od losu drugą szansę.
Autorka w swojej książce
przedstawiła odmienny obraz Włochów, jaki do tej pory ukształtował się w mojej
głowie pod wpływem innych powieści. Trzej bracia Rinucci to bowiem bardzo wierni
mężczyźni. Wierni swoim ideałom i miłościom. Nie ma w ich życiu miejsca na
zdrady, skoki w bok czy zwykłe flirty. To zaskakujące, bowiem do tej pory
typowy Włoch kojarzył mi się z kobieciarzem, mężczyzną który zdobywając kolejne kobiety, umacnia swoją
wartość łowcy.
Powieść ukazuje również skomplikowane
relacje damsko-męskie, naznaczone problemami zdrowotnymi ukochanych kobiet
braci Rinuccich. Ciekawym wątkiem była udawana samodzielność niewidomej Celii.
To bohaterka, która mimo swojej ułomności, każdego dnia próbowała walczyć i
udowodniać całemu światu, że potrafi sama
sobie radzić, bez niczyjej pomocy. Swoją postawą udowodniła, że można się
spełniać, będąc osobą niepełnosprawną.
Historia, która może wywołać
najmniej emocji wśród czytelników to miłość Carla i Delli. W ich przypadku, wyznawane
stereotypy bohaterki o tak wielkim znaczeniu wieku w związku są mało przekonywujące.
Poza tym odczułam pewną sztuczność w opisie ich miłości. Dwie pozostałe historie
mogą wywołać wiele emocji i trochę refleksji, gdyż poruszają problemy
ogólnoludzkie. Problemy, z którymi każdy z nas może się spotkać.
Książka "Dogonić szczęście" jest romansem.
Romansem ukazującym wiele barw szczęście i smutku. Romansem, dla którego
autorka przewidziała trzy szczęśliwe zakończenia. Czasami mamy ochotę na chwilę
oderwania się od otaczającej nas rzeczywistości, a historie napisane przez Lucy
Gordon na pewno nam to umożliwią. Jeśli nie macie obecnie ochoty na ambitną
prozę w postaci górnolotnego słownictwa
oraz ukrytych znaczeń i metafor, to jest to lektura odpowiednia właśnie na tę
chwilę. Popatrzcie na okładkę. Czyż nie wpływa pozytywnie na nastrój
czytelnika, obiecując chwilę dobrej rozrywki?
Lucy Gordon |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mira Harlequin
Książka już za mną i bardzo pozytywnie ją wspominam. Szczególnie druga historia mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie przeczytać coś napawającego optymizmem
OdpowiedzUsuńO tej sztuczności już gdzieś czytałam, ale czasem potrzebne są takie mniej wymagające lektury;)
OdpowiedzUsuńRaczej na chwilę obecną mnie nie ciekawi, choć może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę odrywać się od rzeczywistości przy innych gatunkach ;)
OdpowiedzUsuńpolecę koleżance, to jej świat
OdpowiedzUsuńNie przepadam za romansami, ale zdarzały mi się często takie chwile, że mój mózg chciał odpocząć od tzw. ambitnej literatury i sięgałam po coś lżejszego. Może kiedyś się skuszę także na "Dogonić szczęście" :)
OdpowiedzUsuńRomans z nutką smutku? czemu nie, warto spróbowac.
OdpowiedzUsuńNiby brzmi dość interesująco, ja nie czuję się na siłach, by przeczytać tę książkę. I też do tej pory Włoch kojarzył mi się z kobieciarzem i człowiekiem skłonnym do zdrad. Na tym przykładzie widać, co robią z nami stereotypy ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, romansów nie czytuję, bo za nimi nie przepadam, ale Tobie udało się zachęcić mnie do tej książki! Może to ze względu na tematykę, bo chwytam niemal w ciemno wszystko, co w mniejszym lub większym stopniu tyczy się Włoch ;) Książkę już dodaję na listę "Chcę przeczytać", tylko... szkoda, że zdradziłaś, że będą to szczęśliwe zakończenia :P
OdpowiedzUsuńSama jestem w trakcie czytania tej książki i mam nadzieję, że odbiorę ją pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńO książkach Lucy Gordon oczywiście słyszałam, jednak nigdy mnie do nich jakoś specjalnie nie ciągnęło. Romanse to raczej nie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńTeż jakoś mnie do tej książki nie ciągnie. Chyba jak byłam młodsza naczytałam się za dużo romansów i teraz raczej je omijam. Ale może kiedyś mi to "przejedzenie" minie...
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam wiele takich książek. A i wiele tego typu leży na moim stosie, dlatego nie będę dokładać sobie kolejnych. Zauważyłam, że pisarki romansów bardzo upraszczają pewne problemy, sięgają po stereotypowe poglądy i nie nadają im odcieni.
OdpowiedzUsuńBędę ją miała na uwadze :) bo czasami po typowe romanse tez sięgam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia miłosna. Romanse również czasami trzeba czytać, choćby po to, by sobie odpocząć :-)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu przeczytać coś o takiej tematyce. Podoba mi się okładka. To jednak za mało, żeby przekonać mnie do sięgnięcia po "Dogonić szczęście". Fabuła nie do końca przypadła mi do gustu;)
OdpowiedzUsuń