Elizabeth Gaskell – "Ruth"
"Obecnie znała prawdę, że ziemia nie zna takiej zapory, która
strzegłaby przed udręką. Udręka spada jak grom z jasnego nieba, wprost do domu
w górach i na miejskie poddasze; do
pałacu i do chaty."
Moralność w poszczególnych
epokach historycznych, przybierała różnorakie twarze. To co dziś wydaje nam się
być na porządku dziennym, jeszcze sto pięćdziesiąt lat temu było równoznaczne z
hańbą oraz stanowiło o wykluczeniu z życia społecznego do końca życia.
Wydawałoby się, że znana, klasyczna powieść Thomasa Hardy’ego "Tessa
d`Urberville" była jak na tamte czasy najbardziej kontrowersyjną historią o
losie kobiety upadłej. Jednakże to właśnie "Ruth", wydana czterdzieści lat wcześniej,
winna wejść do kanonu literatury światowej.
Elizabeth Cleghorn Gaskell to
znana z książek "Północ i południe" czy "Żony i córki" brytyjska pisarka,
przyjaciółka Charlotte Brontë i autorka jej biografii. Gaskell tworzyła w epoce
wiktoriańskiej także opowiadania o duchach, tzw. fikcję gotycką, w których pisaniu
wspierał ją sam Charles Dickens. Autorka zmarła w 1865 r. w wieku
pięćdziesięciu pięciu lat. Powieść "Ruth" powstała w 1853 r., w Polsce to pierwsze
wydanie tej książki po stu sześćdziesięciu latach od opublikowania oryginału.
Tytułowa Ruth Hamilton to
śliczna, szesnastoletnia sierota, oddana przez swojego opiekuna na przyuczenie
do krawcowej. Bohaterka jest naiwną, młodą osóbką, której rodzice nie zdążyli
przestrzec przed pokusami tego świata, dlatego też poznając starszego od siebie
zamożnego dżentelmena Bellinghama, nie zdaje sobie sprawy na jakie
niebezpieczeństwo się naraża. Wyjazd do Walii, życie w nieświadomym grzechu,
opuszczenie przez kochanka i niespodziewana ciąża, to wszystko dosięga biedną Ruth.
Dzięki pomocy pana i panny Benson, bohaterka dostaje nową szansę od życia.
Jednakże hańba, która raz okryła jej życie, nigdy nie zostanie zmazana w oczach
społeczeństwa.
Książka "Ruth" jest klasyczną
powieścią moralizatorską. Autorka kreśli w niej obraz ówczesnego społeczeństwa,
w którym poszczególne warstwy społeczne były wierne tym samym zasadom i tej
samej wierze. Młoda dziewczyna, nieświadoma tego co prawe, a co grzeszne, zostaje mówiąc kolokwialnie zbałamucona przez starszego
mężczyznę. Mężczyznę, który wykorzystując jej naiwność i łatwowierność,
zostawia ją na pastwę losu z poczętym owocem grzechu. Ruth zostaje napiętnowana
społecznie, uważa się ją za kobietę upadłą, niewartą jakiejkolwiek pomocy.
Gdyby nie litość pastora Bensona, dziewczyna skończyłaby pewnie w rynsztoku.
Całe jej późniejsze życie to próba odkupienia za grzech, którego się dopuściła.
I tutaj autorka dzięki zręcznym metaforom zadaje swoim czytelnikom pytanie: "Czy
ludzie mają prawo oceniać grzesznicę jedynie przez pryzmat jej postępku?" To
przecież w oczach Boga musi uzyskać przebaczenie, nie w oczach ludzi.
Autorka jako żona pastora,
zawarła w swojej powieści liczne nawiązania do nauk religijnych oraz do Pisma
Świętego. Niektórych czytelników, w tym i mnie, mogą nużyć przywoływane liczne
fragmenty Starego i Nowego Testamentu. Cała historia Ruth skoncentrowana jest
na winie i karze, pokucie, cierpieniu i przebaczeniu. W epoce wiktoriańskiej
niegodne prowadzenie się i powicie dziecka z nieprawego łoża, było jednym z
najcięższych grzechów. I oczywiście zawsze cierpiała kobieta, co jest dość
irytujące dla współczesnego czytelnika. Trudno mi zrozumieć zasady jakimi
kiedyś się kierowało. Zasady podszyte fałszywą religijnością i hipokryzją.
Podczas stopniowego odkrywania co w ówczesnych czasach było grzeszne i
niegodne, opanowywała mnie mimowolna frustracja. To dość niesamowite jakiego
przeskoku dokonała ludzkość podczas niecałych dwustu lat w kwestii moralności i etyki. Takie książki
tę przepaść właśnie nam uświadamiają.
Ruth jako kobieta upadła, została
w doskonały sposób sportretowana przez autorkę. Mimo popełnionego grzechu, nie
można jej było niczego zarzucić. Przez resztę swojego życia próbowała oczyścić
się w oczach Boga i ludzi, chciała by jej syn nie był napiętnowany hańbą matki.
Jej naiwność i dobroć, mogły czasem denerwować. Jednakowoż wiem, że taki był
zamysł autorki, gdyż w ten właśnie sposób chciała ukazać podstawowy dylemat
ludzkiej moralności: "Gdzie kończy się przebaczenie ludzkie i zaczyna odkupienie
boskie?"
Powieść "Ruth" jest dość trudną
książką. Książką, która odsłania hipokryzje ludzi, schowaną pod płaszczykiem
prawych zasad i moralności. W dzisiejszych czasach trudno zrozumieć większość
postaw i norm etycznych, jakie sto pięćdziesiąt lat temu stanowiły trzon życia
ówczesnych ludzi. Wiedza ta jednak może pomóc docenić obecne normy obyczajowe i
być materiałem zapalnym do dysputy co moralne, a co zepsute. Uważam, że dla
miłośników klasycznych powieści wiktoriańskich, książka Elizabeth Gaskell to
nieoceniony skarb i dobrze, że w końcu
mamy ją w polskim wydaniu. Powieść wzrusza i jednocześnie oburza. Polecam.
Elizabeth Gaskell |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG
Coś czuję, że ta książka zruszy mi nerwy, mimo to coraz bardziej mam ochotę na powieści historyczne utrzymane w klimacie moralizatorskim.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam tę książkę jako zapowiedź literacką bardzo chciałam ja przeczytać. Z czasem mój zapał jakoś opadł, szczególnie jak przeczytałam na jakimś blogu, że to totalny kicz. Jednak Ty przedstawiłaś w swojej recenzji bardzo ciekawie tę pozycję. Myślę, że jednak po nią sięgnę, ale jeszcze nie teraz:)
Do mnie niedawno dotarła, jestem ciekawa co też kryje w sobie historia Ruth, chociaż nie powiem - objętość trochę mnie przeraża. Mam nadzieję, że będzie warto :-)
OdpowiedzUsuńPrzestanę odwiedzać Twojego bloga, bo za każdym razem, kiedy tu "wchodzę" mam zakusy na nową lekturę
OdpowiedzUsuńMożliwe, że kiedyś do tej książki zajrzę :) Na razie szukam troszkę innej tematyki.
OdpowiedzUsuńKobieta upadła, grzesznica, syn napiętnowany hańbą matki. Tego świata już nie ma. Polskie wydanie spóźniło się o 150 lat.
OdpowiedzUsuńMarek.
Na chwilę obecną wolę nieco lżejsze gatunkowo książki, więc jednak tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuńNa początku miałam ochotę na tę książkę, ale teraz jakoś mi przeszło - może kiedyś po nia sięgnę.
OdpowiedzUsuńZmierze się z tą książką pomimo, ze jest trudna.
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę się zmierzyć z "Żonami i córkami", jeśli zasmakuję w jej stylu, chętnie sięgnę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowieść sprzed 160 lat...robi wrażenie :) Chętnie przeczytam, nawet bardzo chętnie. Trudnych książek się nie boję :D
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do tej książki. Na razie chyba ją sobie odpuszczę :x
OdpowiedzUsuńZ jednej strony trochę mnie ciekawi ta lektura, na razie jednak jej podziękuję. Nie do końca może się odnajdę w tej religijności: grzechu, karze, pokucie, choć to z drugiej strony i część życia.
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ta książka, ale na półce czeka Północ i Południe i chyba zacznę poznawanie twórczości Gaskell właśnie od tej powieści :)
OdpowiedzUsuń