Cesarina Vighy – "Ostatnie lato"
"Często gdzieś poza szacunkiem, uczuciem, miłością, pośród skrytych
potrzeb, które szukają ujścia, kompensacji w potrzebach drugiego i często je
odnajdują, wytwarza się jakaś nierozerwalna więź, symbioza."
Książki autobiograficzne
poruszają czytelników głębią przemyśleń i autorefleksji autora. Takich zapisów
nie sposób ocenić, trudno bowiem oceniać czyjeś życie i dokonane w nim wybory z
własnej, subiektywnej perspektywy. Podziwiam ludzi, którzy znajdując się w
zwrotnym punkcie swojego życia, od którego nie ma już powrotu, odnajdują siłę, by
podzielić się ze światem swoją historią. Taką właśnie spuścizną jest
autobiograficzna książka pt. "Ostatnie lato".
Cesarina Vighy urodziła się w
1936 r. w Wenecji. Od najmłodszych lat przejawiała talent do gry aktorskiej,
stąd jej umiłowanie do teatru. Ukończyła studia filozoficzne na Uniwersytecie w
Padwie i pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku przeniosła się do
Rzymu. Prowadząc swoje poukładane życie z mężem i córką, dowiedziała się o
chorobie, która zagnieździła się w jej ciele. Stwardnienie zanikowe boczne powoli
czyniło ją bezużyteczną rośliną. Jednak zanim poddała się chorobie, spod jej pióra
wyszła historia życia, jej życia. Cesarina Vighy zmarła w 2010 r., dwa dni po premierze
swojej drugiej książki. Strona pisarki - TUTAJ.
Wspomnienia minionego życia w Wenecji i Rzymie, jak mogłoby się wydawać nie zawierają w swojej wymowie
fałszywego sentymentalizmu. Co więcej,
autorka nie szczędzi czytelnikowi dużej dawki ironii, którą zabarwione są jej
przemyślenia i dokonane życiowe wybory. Cesarina Vighy od dziecka przejawiała
bowiem zdolność trzeźwej oceny ludzkich zachowań. I takie nastawienie prezentowała
również w stosunku do swojej choroby, która z każdym dniem prowadziła ją ku nieodwracalnej
śmierci. Jednocześnie autorka potrafiła zachwycić się parą kotków przyniesioną
przez jej córkę czy ptakiem za oknem.
Autobiografia Cesariny nie jest w
żadnym wypadku rachunkiem sumienia. Autorka nie próbuje na siłę usprawiedliwić
swoich życiowych decyzji, które często okazywały się błędne. Jej lesbijski
romans czy małżeństwo z młodszym od siebie o siedem lat mężczyzną to tylko
niektóre epizody, jakie miały miejsce w jej świecie. Pewne fakty i wydarzenia,
przypomniane lawiną wspomnień, zawierają w sobie wiele humoru i dowcipu. Wspomnienia
rodziców, pierwsze miłości, życie w czasie wojny, pobyt w Rzymie, małżeństwo,
narodziny córki to wszystko okraszone cennymi ripostami i autorefleksją nie
przypomina prośby o litość podczas procesu umierania. Autorka z godnością i
właściwą dla siebie szczerością podsumowuje swoje życie.
Mimo tematu śmierci, przy którym
trudno o jakikolwiek uśmiech na twarzy, podczas lektury bardzo często uśmiech
ten się będzie u czytelnika pojawiał. Uśmiech spowodowany zdystansowaniem chorej osoby do
nieuniknionego losu. Przykładem niech będzie zamieszczony pod koniec utworu
mini dekalog, zawierający życiowe rady bohaterki.
Ironia, dowcip, zdystansowanie i
wzruszenie to uczucia i pojęcia jakich doświadczycie podczas lektury "Ostatniego lata". Wielu z nas chciałoby mieć możliwość właśnie takiego
podsumowania swojego życia, będąc u jego kresu.
"Koniec końców człowiek na
wszystko się zgodzi, uwierzcie mi, bo choć nienawidzę brzydoty, brudu,
zależności, choroby i owszem, także chorych, upokarzający instynkt
samozachowawczy zawsze weźmie w górę."
Cesarina Vighy |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu M
Recenzja bierze udział w AKCJI
Nie wiedziałam, że jest to autobiograficzna powieść. Brzmi niezwykle intrygująco. Wprawdzie teraz mam inne plany czytelnicze, ale może kiedyś- czemu nie?
OdpowiedzUsuńMuszę bliżej przyjrzeć się tej aktorce. Grywała w filmach?
OdpowiedzUsuńNiestety nie znalazłam takiej informacji, by grywała w filmach. Raczej interesowała się teatrem i filmem.
UsuńKsiążka bardzo niepozorna, a jednak warta przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja ciekawej książki :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie przepadam za autobiografiami, bo nigdy nie mam pewności, ile w nich kreacji, a ile naturalności, dlatego wolę biografie, ale ta wydaje mi się warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę aktorki, o książce też wcześniej nie słyszałam. Ale wydaje się warta uwagi, dlatego z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wygląda na pozycję, którą się zapamięta.
OdpowiedzUsuńA ja autobiografie lubię. Moja ulubiona to ,,Moje młode lata" Artura Rubisteina. Naprawde warto :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Marek
Nie wiedziałam, że ta książka została wydana przez to wydawnictwo. W takim razie już wiem, co będę czytać w lipcu ;)
OdpowiedzUsuńja tam sobie lubie jakąś autobiografie raz na jakiś czas przeczytać, ludzie mają czasem naprawde ciekawe historie do przekazania ;d
OdpowiedzUsuńUrocza okładka i ważna treść. Będzie trzeba kiedyś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTo mówisz, że warto? Może więc i ja się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że to wartościowa książka, ale raczej nie będę jej czytać. Za bardzo mnie przygnębiają takie historie.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w domu. Cieszę się, że to taka wartościowa książka :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię czytać autobiograficzne książki, możliwe, że się skuszę, tym bardziej, że miała barwne życie ;)
OdpowiedzUsuńTakie autobiograficzne powieście mogą być interesujące, jeśli oprócz ciekawej historii autor ma również talent literacki. Rozumiem, że w tym przypadku tak jest ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że jak najbardziej. Mnie styl pisania autorki przypadł do gustu.
UsuńMnie ta ksiazka mniej przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńI widzę, że niedługo recenzja "Karminowego szala". Dasz znać, jak się pojawi, gdyby jednak ją przegapiła? ;) Jestem ciekawa Twoich wrażeń, bo sama mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że dam znać. Myślę, że jutro uda mi się opublikować recenzję :)
Usuń