Karol Stefański – "Gość w Chicago"
„Polski emigrant z Chicago wyróżnia się wśród innych nacji, także słowiańskich, zawiścią, niepotrzebną rywalizacją i przesadną ambicją. Polak jest niestety butny, jeśli tylko wyczuje, że ma nad kimś przewagę. A często wydaje mu się, że jest kimś lepszym od całej reszty.”
Literatura emigracyjna w ostatnim czasie często gości na moich półkach z książkami, które zamierzam przeczytać. Dlatego też otrzymując propozycję od Karola Stefańskiego dotyczącą zaopiniowania jego, nie wydanej jeszcze książki, nie miałam nawet cienia wątpliwości, że czeka mnie ciekawa lektura.
Autor, Karol Stefański to postać nietuzinkowa. Jako student czwartego semestru budownictwa na Politechnice Poznańskiej, aby zrealizować swoje marzenia, na sześćdziesiąt osiem miesięcy wyjechał do Stanów Zjednoczonych celem skończenia amerykańskiego collegu. Do Polski wrócił w 2008 r., rozpoczął wówczas studia językowe na Uniwersytecie Jagiellońskim, których de facto nie skończył. Autor obecnie jest tłumaczem i lektorem języka angielskiego. Oprócz nauki języków jego pasją jest również taniec. Zapraszam na blog autora - Gość w Chicago.
Rok 2002, Karol Stefański przyjeżdża do Nowego Jorku w ramach programu studenckiego, kiedyś bardzo modnego „Work & Travel”. Nowy Jork to tylko kilka dni szkolenia, docelowym miejscem jest bowiem Alaska. Bohater spędza tam sto dni, a następnie w drodze do Chicago odwiedza Kanadę, w której mieszka jego rodzina. Dalsza część książki to historia jego pobytu w największym skupisku Polonii w Ameryce czyli w Chicago. Dowiecie się jak wyglądało szukanie pracy na obczyźnie, spędzanie wolnego czasu z nowo poznanymi ludźmi różnych narodowości, zawieranie przyjaźni czy nauka w amerykańskiej szkole. Nie obce autorowi są również porównania życia w Polsce do amerykańskiej rzeczywistości.
Karol Stefański w swoich wspomnieniach przedstawia czytelnikowi plusy i minusy życia polskiego emigranta w Ameryce. Nie wszystko jest cudowne, nie wszystko od razu się udaje, ale autor udowadnia, że jeśli czegoś się bardzo chce to można to osiągnąć. Bohater wyjechał do Stanów Zjednoczonych z minimalnym poziomem wiedzy z języka angielskiego, mimo tego udało mu się przetrwać początkowe, najtrudniejsze dni. Później było już coraz łatwiej. Nie mając ważnej wizy, wiele razy ryzykował z pozytywnym rezultatem. Jestem pełna podziwu dla niektórych wyczynów autora, pewne wątki po prostu wbijały mnie w fotel. Jeden fakt bardzo mnie zaskoczył, a mianowicie stypendia naukowe dla nielegalnych emigrantów. To coś tak nieprawdopodobnego, że trudno mi było w to uwierzyć. Autor prowadził bardzo dynamiczne życie w Stanach, różne prace zarobkowe, zajęcia taneczne, granie w piłkę czy zwiedzanie ciekawych miejsc np. Detroit. Korzystał ile się dało z tego pobytu. Przykre i mocno demotywujące są dla mnie zawarte w książce porównania Polski do Ameryki, daleko nam w wielu dziedzinach życia takich jak administracja czy polityka zatrudnienia do poziomu amerykanów. Smutna, ale niestety prawdziwa konkluzja.
Język jakim posługuje się autor jest bardzo wyrazisty i konkretny. Opis jego wspomnień od czasu do czasu przerywany jest e-mailami do przyjaciela. To taki fajny, luźny przerywnik. Bardzo ciekawe i interesujące jest porównanie systemów szkolnictwa w naszym kraju i Stanach. Autor obala mit, w który de facto sama do tej pory wierzyłam. W książce znajdziecie również sporo paradoksów odróżniających naszą ojczyznę od kraju za oceanem, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. Ostatnie kilka stron to wspomnienia Karola z pierwszych dni po powrocie do Polski. To gorzka pigułka do przełknięcia dla polskiego czytelnika.
Myśl, która przyświeca „Gościowi w Chicago” to zainspirowanie czytelników do realizowania własnych pasji, bez względu na przeszkody na drodze do ich spełnienia. Autorowi udało się wyjechać do Ameryki, zrealizować swój główny cel i nawet napisać o tym całkiem dobrą książkę. Książkę, która mnie osobiście zmotywowała do dalszej pracy nad swoją pasją i wyrobiła przeświadczenie, że można dokonać wielu rzeczy, jeśli tylko bardzo się tego chce. Dowiedziałam się również wielu praktycznych ciekawostek dotyczących życia na emigracji w Ameryce, bo na to głównie była nastawiona opowieść autora. Troszkę zabrakło mi nawiązań dotyczących życia stricte prywatnego i uczuciowego, za mało było takich akcentów i pikantnych szczegółów, które nadałyby smaczku przy czytaniu. Nie ukrywam, jestem po prostu ciekawska.
Myślę, że kwestia wydania książki, która de facto jest gotowa do druku, gdyż zarówno korekta jak i redakcja są już zrobione to tylko kwestia czasu. I tego życzę autorowi. Polecam z pełną odpowiedzialnością.
Karol Stefański
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Książkę mam w najbliższych planach, również zaciekawiła mnie tematyka, jakby nie patrzeć wciąż aktualna. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńKultura Amerykańska, jak sama Ameryka bardzo mnie interesuje, a porównanie ją do Polski wydaję mi się fantastycznym pomysłem. Z przyjemnością zakupię tę książkę:)
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać jak już będzie dostępna. Pozdrawiam:-)
UsuńMy niestety żeby przeczytać tę książkę musimy poczekać do jej wydania ;) nie wiem czy jej tematyka mnie interesuje, choć motywacja do realizowania pasji to coś, co by mi się przydało ;) nie wiem też jakbym odniosła się do krytyki polskiej rzeczywistości - trochę za bardzo kojarzy mi się to z narzekaniem, którego staram się unikać ;) choć oczywiście konstruktywna krytyka potrzebna jest do dostrzeżenia problemów i ich zmiany.
OdpowiedzUsuńKrytyki jako takiej nie ma - raczej porównanie naszego systemu np. edukacji z amerykańskim..Czytelnik sam wyciąga wnioski..Pozdrawiam:-)
UsuńGratuluje pomyslu, czekam na ksiazke :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam dwie powieści o tematyce emigracyjnej i obie przypadły mi do gustu, dlatego z miłą chęcią, jak tylko znajdę wolną chwilę przeczytam „Gość w Chicago”.
OdpowiedzUsuńA jakie to były książki??
UsuńBardzo lubię książki poruszające temat emigracji. Czytałam jakiś czas temu "Nowy Jork. Przewodnik niepraktyczny" Kamili Sławińskiej, która także wyemigrowała do Ameryki, aby zacząć tam nowe życie. „Gościa w Chicago” także nie mogę przegapić :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę do tego niepraktycznego przewodnika. Pozdrawiam:-)
UsuńSkoro zdecydował się na powrót, szczęśliwy w Ameryce chyba nie był.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marek
Oj był..i to bardzo..Pozdrawiam:-)
Usuńta tematyka nie dla mnie - mój znajomy także w tym roku razem z rodziną wrócił do Polski
OdpowiedzUsuńA po jak długim czasie? I z jakiego kraju?
UsuńO, coś podobnego co u mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada, bardzo chętnie przeczytam!
Ja Juz zakupilem ksiazke i jestem w trakcie czytania /sluchania/ , jako mieszkaniec Chicago od 10-ciu lat strasznie mnie ciekawi .....
OdpowiedzUsuń