Wywiad z Justyną Filosek, autorką książki "Zaćmienie księżyca"




Po dłuższej przerwie w cyklu wywiadów z autorami, chciałabym wam dzisiaj przedstawić wywiad z Justyną Filosek, autorką książki "Zaćmienie księżyca", której recenzję możecie znaleźć TUTAJ.

Justyna Filosek to jak udało mi się ustalić urodzona krakowianka, z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania humanistka. Jej pasją są podróże i poznawanie innych kultur. Książka „Zaćmienie księżyca” powstała pod wpływem wielu godzin spędzonych na forach internetowych poświęconych tematyce związków ludzi pochodzących z odmiennych kultur Wschodu i Zachodu.



awiola: Na początku chciałabym zapytać o pomysł na tematykę książki. Co Panią zainspirowało do poruszenia tematu związku ludzi odmiennych kulturowo, tematu miłości między Europejką, a Muzułmaninem?

Justyna Filosek: Inspiracją w dużej mierze było środowisko z którym w tamtym okresie obcowałam. Często wyjeżdżałam za granicę do rodziny, gdzie obserwowałam prawdziwą mieszankę kulturowo-obyczajową. Do tej pory mam wielu znajomych różnych narodowości i wyznań. Niezależnie z jaką kulturą się stykamy, zawsze spotykamy się z różnicami (mniej, bądź bardziej zaskakującymi). Ja sięgnęłam do kultury Bliskiego Wschodu, bo to specyficzne studium przypadku. W tym przypadku obraz, który kreuje się na początku związku drastycznie odbiega od tego, który wyłania się z czasem….

awiola: Historia Judyty i Ibrahima pokazuje, że związek ludzi wychowanych w odmiennej kulturze i religii, o całkowicie przeciwstawnych poglądach na życie nie ma szans na przetrwanie. Czy jest to Pani osobisty pogląd?

Justyna Filosek: Nie uogólniałabym tego w taki sposób. To oznaczałoby, że na świecie w ogóle nie istnieją szczęśliwe pary odmienne narodowościowo czy kulturowo. Uważam, jednak że w takich relacjach należy zachować wyjątkowy rozsądek i trzeźwe myślenie, co jak wiemy jest trudne, gdy w grę wchodzą emocje. Powiedziałabym raczej tak, że nie wierzę w bajki, bo jestem już dużą dziewczynką. A przecież właśnie tak swoje życie określają kobiety rozpoczynające związek z arabskimi mężczyznami –jako baśń tysiąca i jednej nocy.

awiola: Drugim aspektem, który Pani porusza to całkowite poświęcenie się dla drugiej osoby. Jak Pani zdaniem wygląda to w Polsce, czy kobiety poświęcają się więcej w związku niż mężczyźni?

Justyna Filosek: Ciężko wyobrazić sobie miłość bez poświęcenia. Zawsze musimy się w taki czy inny sposób dostosować do drugiej osoby. Uważam jednak, że to kobiety właśnie znacznie częściej poświęcają własne plany, marzenia, aspiracje, często posuwając się w tym za daleko. Warto pamiętać, że jeżeli my nie będziemy czuć się spełnione i szczęśliwe, nie będziemy mogły w dłuższej perspektywie uczynić naszych partnerów szczęśliwymi. Nie róbmy zatem nic na wyrost. Nikt nas potem za to specjalnie nie nagrodzi.

awiola: Czy Ibrahim jest przedstawicielem typowego Muzułmanina?

Justyna Filosek: Zdecydowanie nie. Przede wszystkim Ibrahim nie jest wierzący. Można to wywnioskować drogą dedukcji, jako że w książce nie zostaje wspomniany wątek wiary i jego wyznania. Jedyne w co wierzy Ibrahim to wpojone mu wzorce kulturowe. Jest też bardzo nowoczesny. Przestrzegania zasad i tradycji wymaga tylko od kobiet. Proszę pamiętać, że miał wiele kochanek i wiódł bogate, wygodne życie. To chyba nie brzmi jak opis typowego muzułmanina. :)

awiola: Pani pisarski debiut naładowany jest emocjami. Czy identyfikuje się Pani z główną bohaterką Judytą? Czy jest ona jednak całkowicie fikcyjną postacią?

Justyna Filosek: Nie czuję związku emocjonalnego z główną bohaterką. Bardziej bliskie mi są jej niektóre zdarzenia i historie. Książka naładowana jest emocjami, bo przez długi czas pisanie było dla mnie swojego rodzaju ucieczką przed nieuchronną codziennością i słabościami, które mnie dotykały. Zazwyczaj pisałam pod wpływem silnych emocji, pewnie dlatego ma to taki wydźwięk w książce. Miałam też ciągle gdzieś w głowie to, że w życiu często brakuje nam silnych odczuć, uniesień, pasji i namiętności…, chciałam je zamknąć w książce i mieć na własność, by wracać do nich zawsze wtedy, kiedy będzie mi tych emocji brakować.

awiola: Jakie przesłanie zawiera w sobie „Zaćmienie księżyca”? Co chciała Pani przekazać czytelnikowi w pierwszej kolejności?

Justyna Filosek: Przede wszystkim to, że rzadko zdarza się w życiu tak, by coś spadało nam z nieba. By coś było trwałe i miało prawdziwą wartość musi zostać ciężko wypracowane. Dojrzałe związki buduje się latami. Związki o których piszę w książce to nie miłość, ale uleganie pożądaniu i ślepe poszukiwanie przygody. To nie ma szans przetrwania. Trzeba umieć to odróżnić.

awiola: Czy „Zaćmienie księżyca” miało być z założenie kontrowersyjne?

Justyna Filosek: Nie. Nie sądzę też by było…, przynajmniej dla naszego społeczeństwa :)

awiola: Czy spotkała się Pani z krytyką bądź jakimkolwiek sposobem prześladowania z powodu swojej powieści i treści w niej zawartej?

Justyna Filosek: Do tej pory nie. Proszę też pamiętać, że to tylko książka, a nie rozprawa naukowa. :)

awiola: Czy trudno było znaleźć wydawnictwo, które zgodziło się na wydanie historii Judyty i Ibrahima? Miała Pani jakieś problemy z jej wydaniem wynikające z kontrowersyjnego tematu?

Justyna Filosek: Nie było z tym problemu. Nie uważam by treść była wyjątkowo kontrowersyjna. Myślę, że jest po prostu bardzo rzeczywista i realna.

awiola: Czy gdyby istniała teraz taka możliwość, zmieniłaby Pani zakończenie swojej książki?

Justyna Filosek: Trudno mi powiedzieć. Zakończenie bardzo mi pasuje do Ibrahima.

awiola: Czy zdecydowałaby się Pani na związek z mężczyzną posiadającym ortodoksyjne poglądy?

Justyna Filosek: Myślę, że nie. Ortodoksyjne poglądy wykluczają możliwość merytorycznej dyskusji. To przeszkadzałoby mi najbardziej.

awiola: Muszę zapytać o okładkę, która jest rewelacyjna. Ta częściowo zakryta twarz kobiety i zielone oczy to Pani pomysł?
Justyna Filosek: Tak – okładka to moja koncepcja. Jak tylko napisałam ostatnie zdanie książki, wiedziałam jak ma wyglądać okładka "Zaćmienia Księżyca". Przedstawiłam szczegółowo swoją wizję, którą potem zrealizowali graficy w wydawnictwie.

awiola: Wiem, że w przygotowaniu kolejna książka. Czym tym razem nas Pani zaskoczy?

Justyna Filosek: Jestem dopiero na początku długiej drogi, ale w głowie ułożył się już pomysł i ogólny zamysł na książkę. Po tych kilkunastu stronach, które już powstały mogę powiedzieć, że książek nie będzie się dało porównać ze sobą ze względu na całkiem odmienne tematy i formę pisania. Następna książka, jeżeli uda się ją wydać, będzie na pewno rodziła więcej dyskusji, niż obecna. Poruszy wiele problemowych kwestii, ale nie chcę na razie zdradzać jakich.

awiola: Co poradziłaby Pani początkującym pisarzom, którzy zamierzają wydać swoją pierwszą książkę?

Justyna Filosek: Przede wszystkim, skonsultowanie swojej twórczości z kimś niezależnym. Nigdy pisarz nie jest w stanie obiektywnie sam ocenić swojego „dzieła”. Po drugie, jeżeli ma się przekonanie, że stworzyło się coś, czym warto się podzielić, próbować do skutku - jak nie da się drzwiami, czasem trzeba wejść oknem.:) Zaćmienie Księżyca docelowo miało zawsze zostać w szufladzie. Tylko namowy znajomych skłoniły mnie, by spróbować. Warto realizować nawet najśmielsze marzenia.

awiola: Jak Pani zdaniem wygląda obecnie rynek wydawniczy w Polsce?

Justyna Filosek: Świat wydawniczy to hermetyczne i bardzo trudne środowisko dla nieznanych nikomu debiutantów. "Zaćmienie Księżyca" też z trudem walczy o przebicie się, ale może być tak, że zginie niezauważone w tłumie innych nieznanych nikomu tytułów. Bez wsparcia dobrych patronów i solidnego wydawnictwa bardzo ciężko o sukces. Wiele wydawnictw w ogóle nie rozpatruje propozycji debiutantów. Twierdzą, że to za duże ryzyko. Zajmują się przekładami, reedycjami i wznowieniami starych, znanych publikacji. Jest kilka wydawnictw wspierających debiutantów, ale one nie mają na tyle narzędzi i warunków, by wypromować te książki.

awiola: Wierzy Pani w powiedzenie, że miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody?

Justyna Filosek: Tak, wierzę…, ale jest jeden warunek bezwzględny - muszą tego pragnąć obie strony.



Dziękuję Pani Justynie za poświęcony czas, a was zachęcam do przeczytania książki "Zaćmienie księżyca". Historia Judyty i Ibrahima ma w sobie niepowtarzalny klimat, dlatego warto po nią sięgnąć. Polecam.

8 komentarzy:

  1. ja też:) najpierw latem i teraz:)
    jakie pozycje zakupiłaś:)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący wywiad. Podobały mi się wyważone i mądre odpowiedzi Pani Filosek i życzę jej by książka się dobrze sprzedawała,i by spod jej pióra wyszło wiele innych książek.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te ciepłe słowa. Chciałabym, aby moje książki wnosiły do życia czytelników jakąś wartość...choćby najmniej ulotną w postaci emocji wzruszenia, zdumienia, czy innych, które ubarwiają nasz świat. Pozdrawiam, Justyna Filosek

      Usuń
  3. Fajny wywiad :) Ciekawa jestem, czym zaskoczy nas pani Justyna w swojej następnej książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że mam trochę wspólnego z autorką, bo pochodzę z okolic Krakowa i studiuję coś zbliżonego do ekonomii :) A książkę mam w planach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Kraków to piękne miasto, pełne inspiracji...a ekonomia zawsze może się w życiu przydać :) Pozdrawiam i życzę przyjemnego czytania!
      Justyna Filosek

      Usuń
  5. Bardzo fajny i ciekawy wywiad:) Książka mam w swoich planach czytelniczych. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szwajcarzy są narodem, który w największym stopniu na świecie dobiera sobie partnerki zza granicy, jednakże są to: Francuzki, Niemki, Włoszki, Brazylijki, czy dziewczyny ze środkowej Europy. Małżeństwa z muzułmankami praktycznie nie istnieją. Bariera kulturowa jest zbyt wysoka i rokowania są bardzo słabe.
    Tak więc lepiej uczyć się na błędach cudzych.
    Pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger