James Grippando – "To coś"




„Zapłacisz tyle, ile ona jest dla ciebie warta.”



Czytając tytuł książki, byłam przekonana, że jej fabuła osnuta będzie wokół jakiś zjawisk nadprzyrodzonych, czegoś niezwykłego i przerażającego. Przerażający był i owszem, ale nie żaden duch tylko po prostu człowiek. Zaintrygowało mnie również to, że James Patterson powiedział o tej książce „Porażające”.

James Grippando to popularny obecnie amerykański pisarz powieści sensacyjnych. Z wykształcenia jest prawnikiem. Na Florydzie praktykował dwanaście lat zanim zaczął pisać. Doświadczenie w sądownictwie umożliwiło mu napisanie i opublikowanie debiutanckiej powieści pt. „Pardon”. W tej właśnie książce po raz pierwszy pojawiła się postać Jacka Swytecka, wielokrotnie wprowadzana do jego kolejnych powieści.

Andie Henning, agentka FBI zajmuje się sprawą porwania młodej kobiety, za którą porywacz zażądał okupu. Nie jest to jednak zwykły okup i zwykłe porwanie dla pieniędzy. Porywacz bowiem nie wskazuje konkretnej kwoty. Mężowi porwanej nakazuje natomiast wyznaczyć cenę za jej życie i taką uznaniową kwotę mu przekazać. Mimo zapłaty, Ashley zostaje znaleziona martwa w podwodnej jaskini „Czarcie ucho”, a przy jej zwłokach agenci znajdują kartkę z napisem „Zła wycena”. Andie wie, że to nie koniec tajemniczych porwań. Zabawa bowiem dopiero się zaczyna.

Jack Swyteck, prokurator z Florydy, nawiązuję obiecujący romans z atrakcyjną Mią. Bohater planuje nawet wspólne życie z kochanką, ma dosyć życia w samotności. Przypadkowo jednak, na wieczornej imprezie spotyka swoją wybrankę z mężem, o którym istnieniu nie miał pojęcia. Mia oszukiwała go od pierwszego spotkania. Jack czując się rozgoryczonym i rozczarowanym, zrywa znajomość z ukochaną. Niespodziewanie kilka dni później Mia zostaje porwana, a jej oprawca każe wyznaczyć cenę za uwolnienie. Jack będzie musiał zmierzyć się ze swoją złością na byłą kochankę, z jej zawistnym mężem milionerem oraz tajemnicą jaką Mia skrywa od lat. Tajemnicą, która wiąże się bezpośrednią z osobą porywacza, oraz tragedią jaka wydarzyła się przed wielu laty.

Spodobał mi się pomysł wykreowany przez autora dotyczący wyznaczenia ceny za życie porwanych osób. Porywacz od jednego z mężów ofiary dostał jedynie dziewiętnaście tysięcy dolarów. Mąż ów sprzedał wszystko co miał, cały dorobek życia. Żona wróciła do domu cała i zdrowa. W drugim przypadku mimo otrzymania miliona dolarów, ofiara zostaje utopiona. Cena za życie była więc względna, zależna od sytuacji. Uważam, że to bardzo ciekawy wątek, daje do myślenia ile każdy z nas zapłaciłby za życie ukochanej osoby i czy jest w stanie poświęcić w takiej sytuacji wszystko.

Intryga, jaką buduje autor jest dość nieprzewidywalna. Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, więc tutaj duże uznanie dla autora. Główny bohater Jack, mimo jego rycerskości i poświęcenia, jest dla mnie niestety facetem bez charakteru. Zabrakło mi czegoś w tej postaci.

Styl pisania Jamesa Grippando ukazuje jego lekkie pióro. Język książki przystosowany jest do przeciętnego czytelnika, a tempo akcji względnie poprawne. Jeśli miałabym porównać Jamesa Grippando do jakiegoś pisarza piszącego podobne powieści to na pewno byłby to James Patterson. Ale zaznaczyć należy, że daleko mu do stylu i budowania fabuły, jaką przedstawia mistrz thrillera i sensacji.

Czy powieść ma to coś w sobie. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że niestety nie ma. Książkę owszem czyta się szybko, daje chwilową rozrywkę, ale nie poraziła mnie. Są książki, przy których nie możecie oderwać się od lektury. Ta z pewnością taka nie jest. Zwykłe czytadło, niczym się nie wyróżniające. Myślę, że opowieść o porywaczu-wyceniaczu świetnie sprawdziłaby się jako film. Z dobrym reżyserem taki film byłby ciekawszy od pierwowzoru jakim jest książka.


James Grippando

21 komentarzy:

  1. A zapowiadało sie tak ciekawie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka wystarczyła, by chęć poznania tej książki osiągnęła apogeum, jest zniewalająca!

    pozdrawiam serdecznie
    prywatna-poczytajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się podobała. Szybko się wciągnęłam i ogromnie byłam ciekawa zakończenia. Radość z lektury była tym większa, że faktycznie zakończenie było niespodziewane. :)
    Ale fakt faktem - rok po przeczytaniu książki niewiele z niej już pamiętam, co oznacza, że masz racje pisząc, że nie ma w niej tego czegoś.
    Ale jako rozrywka na wieczór lub dwa - polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie ją przeczytam, bo zainteresowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem. Może na chwilę relaksu bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię ten typ literatury, choć niewątpliwie szkoda, że zabrakło "tego czegoś". Ale nawet delikatne zbliżenie do Pattersona niewątpliwie zachęca, by do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo wszystko sam pomysł na książkę rzeczywiście jest ciekawy. Ale chyba chętniej przeczytałabym powieść z takim właśnie motywem napisaną przez Jeffery'ego Deavera;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :) Czy mogłabyś napisać jakiś post o Twoich ukochanych książkach, które absolutnie Cie wciągnęły i ciężko Ci się było z nimi rozstać? np. w formie rankingu 10 ulubionych czy coś takiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. W najbliższym czasie zamieszczę taki ranking :)

      Usuń
  9. Ale mnie zaciekawiłaś! Uwielbiam takie powieści, ostatnio do nich wróciłam, bo zapragnęłam czegoś mocniejszego po "obyczajówkach". Super, super, super.

    OdpowiedzUsuń
  10. o, ja też chętnie przeczytałabym taki ranking:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie wiesz jak bardzo zainteresowałaś mnie tą powieścią. Bardzo chętnie ją kiedyś przeczytam. Stanowczym plusem jest to, że nie ma ona żadnej kontynuacji.

    Pozdrawiam, Donna.

    OdpowiedzUsuń
  12. oj, chyba sobie odpuszczę, przynajmniej na razie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem, ale póki co mówię - nie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak samo, jak Ty dałabym się zwieść okładce i tytułowi. Oczekiwałabym czegoś innego, ale nie mówię nie. Jakby nie było to i tak moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam mieszaane odczucia, ale okładka fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  16. przeczytałam pierwsze trzy akapity i zaciekawiły mnie do tego stopnia, że nie czytałam reszty, co by nie znać już żadnego szczegółu jak będę czytała książkę:) zapraszam na nową recenzję nie nowej już książki do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bym się chyba bała czytać tę książkę. Kojarzy mi się z psychopatycznym transwestytą z Milczenia owiec.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam ochotę na tą książkę od dnia jej premiery gdy po raz pierwszy zobaczyłam ją w katalogu Świata Książki. Po tytule, okładce i opisie byłam przekonana, tak samo jak ty, że opowiada o nadprzyrodzonych zjawiskach. Mimo wszystko nie czuję się zniechęcona wręcz przeciwnie, oryginalna fabuła pobudziła moją wyobraźnie i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się sięgnąć do tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  19. okładka i tytuł sugerują naprawdę mroczną opowieść :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger