Agata Malesińska – "Malokkio"
„A potem znów wszystko prysło, odjeżdżając jak napisy końcowe.”
Muszę przyznać, że do kupna tej książki w dużej mierze przyczynił się sam tytuł. Dziwny, inspirujący ale już gdzieś zasłyszany przeze mnie. Poza tym czytając nazwisko autorki wiedziałam, że już gdzieś o niej słyszałam w mediach. I nie pomyliłam się.
Agata Malesińska bowiem to pisarka, dziennikarka ale również scenarzystka filmowa i telewizyjna. Swoją pierwszą powieść pt. „Aby do pełni” wydała pod pseudonimem Agata Harrison. Pani Agata jest autorem scenariusza i dialogów w wybranych odcinkach „Niani”, „Heli w opałach” czy „Samego życia”. W internecie możecie znaleźć blog pisarki, aby zasięgnąć o niej więcej informacji.
Tytułowe Malokkio to według ludowych przesądów złe oko, złe spojrzenie, które przynosi nieszczęście osobie, na która się spojrzało. Taką właśnie przypadłość zauważa u siebie pewnego dnia dwudziestodziewięcioletnia Daria pracująca na recepcji. Ludziom, którzy w jakiś sposób wyrządzają jej krzywdę, praktycznie natychmiast zdarzają się nieszczęśliwe wypadki, a nawet niespodziewana śmierć. Bohaterka w takiej sytuacji nie wie co robić, jak pozbyć się tego daru, a zarazem przekleństwa.
Kluczem do rozwiązania zagadki jest zaginiona księga „Malokkio”, którą posiada Marina i jej sługa Szczurowaty, członkowie sekty poszukujący mesjasza. Daria nie zdaje sobie sprawy, że według sekty to właśnie ona jest mesjaszem i to jej grozi wielkie niebezpieczeństwo. Na szczęście dziewczyna może liczyć na aspiranta policyjnego Dawida, który dzięki swojemu wścibstwu i ambicji odkryje tajemnicę złego oka.
Agata Malesińska stworzyła bardzo barwne postacie w swojej powieści. Oprócz wyżej wymienionych, czytelnik spotyka na kartach książki sepleniącą dziesięciolatkę, która wykonuje działania matematyczne na numerach rejestracyjnych samochodów, dwóch bezdomnych Ireneusza i Franciszka oraz moim zdaniem najbardziej zapadającą w pamięć postać - bezdomną socjolożkę - doktorantkę, która z miłości do hazardu straciła wszystko.
Autorka operuje lekkim piórem, śmieszne dialogi i wyraziste postacie opisane są niewyszukanym językiem. Nie ma rozwlekłych opisów nużących czytelnika, cały czas coś się dzieje. Dobrze rozbudowana fabuła zachęca do sięgania po kolejne kartki. Nie ma również jednego, głównego bohatera o czym pisze autorka we wstępie. Myślę, że tę powieść mogę określić jako thriller przygodowy z nutką fantastyki. Nie mam tak naprawdę do czego się doczepić. „Malokkio” to przyjemne czytadło na nudny wieczór.
Intryguje mnie natomiast ostatnie zdanie we wstępie autorki:
„Tylko że akurat ta bajka wydarzyła się naprawdę.”
Czyżby Agata Malesińska czerpała z życia inspirację do napisania tej historii? Jestem zaciekawiona czy pewne wątki mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Pozostaje więc z uczuciem niedosytu. A książkę oczywiście polecam.
Muszę przyznać, że do kupna tej książki w dużej mierze przyczynił się sam tytuł. Dziwny, inspirujący ale już gdzieś zasłyszany przeze mnie. Poza tym czytając nazwisko autorki wiedziałam, że już gdzieś o niej słyszałam w mediach. I nie pomyliłam się.
Agata Malesińska bowiem to pisarka, dziennikarka ale również scenarzystka filmowa i telewizyjna. Swoją pierwszą powieść pt. „Aby do pełni” wydała pod pseudonimem Agata Harrison. Pani Agata jest autorem scenariusza i dialogów w wybranych odcinkach „Niani”, „Heli w opałach” czy „Samego życia”. W internecie możecie znaleźć blog pisarki, aby zasięgnąć o niej więcej informacji.
Tytułowe Malokkio to według ludowych przesądów złe oko, złe spojrzenie, które przynosi nieszczęście osobie, na która się spojrzało. Taką właśnie przypadłość zauważa u siebie pewnego dnia dwudziestodziewięcioletnia Daria pracująca na recepcji. Ludziom, którzy w jakiś sposób wyrządzają jej krzywdę, praktycznie natychmiast zdarzają się nieszczęśliwe wypadki, a nawet niespodziewana śmierć. Bohaterka w takiej sytuacji nie wie co robić, jak pozbyć się tego daru, a zarazem przekleństwa.
Kluczem do rozwiązania zagadki jest zaginiona księga „Malokkio”, którą posiada Marina i jej sługa Szczurowaty, członkowie sekty poszukujący mesjasza. Daria nie zdaje sobie sprawy, że według sekty to właśnie ona jest mesjaszem i to jej grozi wielkie niebezpieczeństwo. Na szczęście dziewczyna może liczyć na aspiranta policyjnego Dawida, który dzięki swojemu wścibstwu i ambicji odkryje tajemnicę złego oka.
Agata Malesińska stworzyła bardzo barwne postacie w swojej powieści. Oprócz wyżej wymienionych, czytelnik spotyka na kartach książki sepleniącą dziesięciolatkę, która wykonuje działania matematyczne na numerach rejestracyjnych samochodów, dwóch bezdomnych Ireneusza i Franciszka oraz moim zdaniem najbardziej zapadającą w pamięć postać - bezdomną socjolożkę - doktorantkę, która z miłości do hazardu straciła wszystko.
Autorka operuje lekkim piórem, śmieszne dialogi i wyraziste postacie opisane są niewyszukanym językiem. Nie ma rozwlekłych opisów nużących czytelnika, cały czas coś się dzieje. Dobrze rozbudowana fabuła zachęca do sięgania po kolejne kartki. Nie ma również jednego, głównego bohatera o czym pisze autorka we wstępie. Myślę, że tę powieść mogę określić jako thriller przygodowy z nutką fantastyki. Nie mam tak naprawdę do czego się doczepić. „Malokkio” to przyjemne czytadło na nudny wieczór.
Intryguje mnie natomiast ostatnie zdanie we wstępie autorki:
„Tylko że akurat ta bajka wydarzyła się naprawdę.”
Czyżby Agata Malesińska czerpała z życia inspirację do napisania tej historii? Jestem zaciekawiona czy pewne wątki mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Pozostaje więc z uczuciem niedosytu. A książkę oczywiście polecam.
Agata Malesińska
Brzmi naprawdę ciekawie. Nie słyszałam jeszcze o tak oryginalnej fabule, więc jest to dla mnie nowość. Co jak co, ale zachęciłaś mnie skutecznie. Wpisuję na listę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś tą książką. Niezbyt wiele czytam polskiej literatury, ale Twój blog mnie coraz bardziej do niej zachęca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, rozglądnę się za nią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka i intrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńHm, zaciekawiła mnie ta książkę. Myślę, że może kiedyś po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam niepochlebną recenzję tej książki, ale Twoja opinia zatarła zły smak. Jeszcze waham się nad decyzją, czy ją przeczytam, ale jestem bardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńMnie również zaintrygowało to zdanie, tak samo jak recenzja, chociaż nie czuję się do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się ciekawa, ale niestety nie mam czasu na tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się dosyć ciekawa, także zainteresuję się nią :)
OdpowiedzUsuńFabuła książki wydaje się bardzo nietypowa.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka, zwłaszcza jej pierwsze zdanie. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, ale może być ciekawie. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po thriller z odrobiną fantastyki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiby nie mój gatunek, ale fabuła brzmi ciekawie. Lubię zakręcone książki. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam w rękach ale mnie nie przekonała...
OdpowiedzUsuńIntrygująca fabuła. Chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń