Jennifer Clement – "Trucizną mnie uwodzisz"
„Kobieto, bogini
Trucizną spojrzenia mnie uwodzisz
Kobieto, rozsiewasz wokół woń
Kwitnącej pomarańczy.”
Jennifer Clement to pisarka dotychczas mi nie znana. Jest autorką pamiętnika oraz dwóch powieści. Wydała również kilka tomików poezji. Jej twórczość tłumaczona jest na jedenaście języków na świecie. Autorka studiowała literaturę angielską i francuską oraz antropologię. Jej nazwisko znajduje się w zbiorze "The Encyclopedia of Contemporary Writers and Their Work", który dokumentuje prace "cieszące się najwyższym uznaniem w świecie literatury". Ciekawostką jest to, że pisarka zafascynowana jest postacią Marii Skłodowskiej-Curie. Obecnie mieszka w Meksyku.
Wyobraźcie sobie przedmieście Mexico City. Jego egzotyczny i jak różny od naszych polskich miast klimat. Właśnie w takim „dusznym” mieście mieszka wraz z ojcem młoda dziewczyna Emily. Bohaterka jest pół sierotą. Po zajęciach na uczelni, swój wolny czas poświęca pracy w sierocińcu pod wezwaniem św. Róży z Limy. Przełożoną sierocińca jest siostra Agata, którą Emily traktuje jak matkę. Wydawałoby się, że bohaterka jest zwykłą, niczym nie wyróżniającą się dziewczyną. Jednakże czytelnika zaskakiwać może fakt, że Emily zbiera od wielu lat wycinki prasowe dotyczące kobiet morderczyń. Do tego zafascynowana jest postaciami świętych, wie o nich niemal wszystko.
W spokojne i poukładane życie Emily i jej ojca, pewnego dnia wkracza nieznany dotychczas kuzyn Santiago. Bohaterka poznając chłopaka, uzmysławia sobie, że jest kobietą, która posiada pragnienia. Pragnienie zakazanego owocu, jakim jest jej kuzyn. Nie spodziewa się, że Santiago przywiózł ze sobą nie tylko toksyczną miłość, ale i wielką tajemnicę związaną z jej życiem.
Powieść „Trucizną mnie uwodzisz” jest książką nietuzinkową. Autorka bardzo swobodnie operuje językiem. Opisy są plastyczne, a w niektórych momentach wręcz poetyckie. Czytelnik uczestniczy w zmysłowej grze psychologicznej między parą zakazanych kochanków. Poza tym sam klimat Meksyku, ukazany na łamach każdej strony, kusi do odwiedzenia tego miejsca na Ziemi. I to za co najbardziej autorce jestem wdzięczna to zakończenie. Pozwalające na własną interpretację przez czytelnika. Zakończenie jest zagadkowe i zaskakujące jak dla mnie.
Muszę też podkreślić, że sama okładka książki przyciąga wzrok. Meksykańska roślina werbena na ciemnoczerwonym tle. Poza tym cała szata graficzna powieści jest bardzo oryginalna. Każdy rozdział w nagłówku ozdobiony jest właśnie werbeną. Natomiast po każdym z nich, wpleciona jest szara strona, która opisuje przypadek kobiety mordercy. To bardzo urozmaica czytelnikowi czas spędzony z historią Emily.
Powieść Jennifer Clement wyróżnia się swoistym klimatem. Zagadkowe zakończenie i tajemnica dotycząca kochanków nie pozwala przestać o nich myśleć nawet po przeczytaniu ostatniej strony książki. Czytając „Trucizną mnie uwodzisz” niemal przeniosłam się do słonecznego Meksyku, pełnego tajemnic i zagadek. Jennifer Clement uwiodła mnie swoim talentem do wnikania w najmroczniejsze zakątki ludzkiej duszy. Polecam.
Trucizną spojrzenia mnie uwodzisz
Kobieto, rozsiewasz wokół woń
Kwitnącej pomarańczy.”
Jennifer Clement to pisarka dotychczas mi nie znana. Jest autorką pamiętnika oraz dwóch powieści. Wydała również kilka tomików poezji. Jej twórczość tłumaczona jest na jedenaście języków na świecie. Autorka studiowała literaturę angielską i francuską oraz antropologię. Jej nazwisko znajduje się w zbiorze "The Encyclopedia of Contemporary Writers and Their Work", który dokumentuje prace "cieszące się najwyższym uznaniem w świecie literatury". Ciekawostką jest to, że pisarka zafascynowana jest postacią Marii Skłodowskiej-Curie. Obecnie mieszka w Meksyku.
Wyobraźcie sobie przedmieście Mexico City. Jego egzotyczny i jak różny od naszych polskich miast klimat. Właśnie w takim „dusznym” mieście mieszka wraz z ojcem młoda dziewczyna Emily. Bohaterka jest pół sierotą. Po zajęciach na uczelni, swój wolny czas poświęca pracy w sierocińcu pod wezwaniem św. Róży z Limy. Przełożoną sierocińca jest siostra Agata, którą Emily traktuje jak matkę. Wydawałoby się, że bohaterka jest zwykłą, niczym nie wyróżniającą się dziewczyną. Jednakże czytelnika zaskakiwać może fakt, że Emily zbiera od wielu lat wycinki prasowe dotyczące kobiet morderczyń. Do tego zafascynowana jest postaciami świętych, wie o nich niemal wszystko.
W spokojne i poukładane życie Emily i jej ojca, pewnego dnia wkracza nieznany dotychczas kuzyn Santiago. Bohaterka poznając chłopaka, uzmysławia sobie, że jest kobietą, która posiada pragnienia. Pragnienie zakazanego owocu, jakim jest jej kuzyn. Nie spodziewa się, że Santiago przywiózł ze sobą nie tylko toksyczną miłość, ale i wielką tajemnicę związaną z jej życiem.
Powieść „Trucizną mnie uwodzisz” jest książką nietuzinkową. Autorka bardzo swobodnie operuje językiem. Opisy są plastyczne, a w niektórych momentach wręcz poetyckie. Czytelnik uczestniczy w zmysłowej grze psychologicznej między parą zakazanych kochanków. Poza tym sam klimat Meksyku, ukazany na łamach każdej strony, kusi do odwiedzenia tego miejsca na Ziemi. I to za co najbardziej autorce jestem wdzięczna to zakończenie. Pozwalające na własną interpretację przez czytelnika. Zakończenie jest zagadkowe i zaskakujące jak dla mnie.
Muszę też podkreślić, że sama okładka książki przyciąga wzrok. Meksykańska roślina werbena na ciemnoczerwonym tle. Poza tym cała szata graficzna powieści jest bardzo oryginalna. Każdy rozdział w nagłówku ozdobiony jest właśnie werbeną. Natomiast po każdym z nich, wpleciona jest szara strona, która opisuje przypadek kobiety mordercy. To bardzo urozmaica czytelnikowi czas spędzony z historią Emily.
Powieść Jennifer Clement wyróżnia się swoistym klimatem. Zagadkowe zakończenie i tajemnica dotycząca kochanków nie pozwala przestać o nich myśleć nawet po przeczytaniu ostatniej strony książki. Czytając „Trucizną mnie uwodzisz” niemal przeniosłam się do słonecznego Meksyku, pełnego tajemnic i zagadek. Jennifer Clement uwiodła mnie swoim talentem do wnikania w najmroczniejsze zakątki ludzkiej duszy. Polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi nakanapie
Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś o tej książce i chętnie bym ją przeczytała. ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka bardzo. Duszna atmosfera Meksyku, piękna okładka, tajemnicza roślina. Mam zamiar przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż się o niej trochę naczytałam dobrego, muszę poszukać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy fabuła by mi się spodobała, ale myśl o przeniesieniu się do Meksyku choćby na chwilę bardzo zachęca.
OdpowiedzUsuńPowiem krótko: Muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Brzmi bardzo ciekawie, aż z przyjemnością poszukam ją w dostępnych mi źródłach. ;D
OdpowiedzUsuńO tej książce czytałam już i słyszałam wiele dobrego, a Twoja recenzja jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z Kasią :) O książce również wiele słyszałam i coraz bardziej jestem przekonana, że warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo słyszałam o tej pozycji. Teraz wiem, że chcę ją szybko zdobyć.:)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo nie byłam jej zbytnio ciekawa, ale teraz mam coraz większą ochotę zapoznać się z tą pozycją...
OdpowiedzUsuń