Claire Avery – "Ukryte żony"
„Nie było sensu się buntować. Mogła zrobić tylko to, czego ją uczono przez całe życie. Podporządkować się.”
Claire Avery to pseudonim zespołu dwóch sióstr, prawniczki Marii Hilburn oraz scenarzystki Michelle Poche. Siostry w dzieciństwie wychowywały się w ortodoksyjnej rodzinie i pewnie stąd tematyka ich wspólnej książki.
Na pewno słyszeliście o społeczności mormońskiej. Gwarantuje wam, że po przeczytaniu „Ukrytych żon” nie zapomnicie o nich nigdy, a mormoni będą wam się kojarzyć jednoznacznie z poligamią i okrutnymi obyczajami.
Piętnastoletnia Sara i jej starsza siostra Rachel wychowują się w wielożeńskiej rodzinie mormonów. Rodzina składa się z czterech żon-matek i stojącego na czele ojca - Abrahama. To właśnie on jako mąż i ojciec wszystkich dzieci sprawuje władzę w domu. Jego decyzje nie podlegają żadnej dyskusji. Gdy Sara dowiaduje się, że jej wuj uzyskał objawienie i to właśnie ona ma zostać jego kolejną żoną, bohaterka zaczyna dostrzegać absurdy i niewolę w jakiej dotąd żyła. Jej starsza siostra, która uważana jest za piękność, bardzo długo opiera się wpojonym od dzieciństwa zasadom swojej wiary. Bohaterki muszą zdecydować czy chcą odzyskać wolność i walczyć o swoją prawdziwą miłość przeciwko rodzinie i wpajanym od wielu lat wartościom.
Claire Avery to pseudonim zespołu dwóch sióstr, prawniczki Marii Hilburn oraz scenarzystki Michelle Poche. Siostry w dzieciństwie wychowywały się w ortodoksyjnej rodzinie i pewnie stąd tematyka ich wspólnej książki.
Na pewno słyszeliście o społeczności mormońskiej. Gwarantuje wam, że po przeczytaniu „Ukrytych żon” nie zapomnicie o nich nigdy, a mormoni będą wam się kojarzyć jednoznacznie z poligamią i okrutnymi obyczajami.
Piętnastoletnia Sara i jej starsza siostra Rachel wychowują się w wielożeńskiej rodzinie mormonów. Rodzina składa się z czterech żon-matek i stojącego na czele ojca - Abrahama. To właśnie on jako mąż i ojciec wszystkich dzieci sprawuje władzę w domu. Jego decyzje nie podlegają żadnej dyskusji. Gdy Sara dowiaduje się, że jej wuj uzyskał objawienie i to właśnie ona ma zostać jego kolejną żoną, bohaterka zaczyna dostrzegać absurdy i niewolę w jakiej dotąd żyła. Jej starsza siostra, która uważana jest za piękność, bardzo długo opiera się wpojonym od dzieciństwa zasadom swojej wiary. Bohaterki muszą zdecydować czy chcą odzyskać wolność i walczyć o swoją prawdziwą miłość przeciwko rodzinie i wpajanym od wielu lat wartościom.
Mormoni sami siebie określają mianem chrześcijan mimo, że przez chrześcijan właśnie uważani są za sektę. Ten odłam występuję głównie w Stanach Zjednoczonych, gdzie poligamia oficjalnie jest zakazana od 1890 r. Ich prawdziwa nazwa to Kościół Jezusa Chrystusa Świętego w Dniach Ostatnich, natomiast nazwa mormoni wzięła się od imienia proroka – Mormona. Gdy zakazano wielożeństwa niektórzy wyznawcy tej wiary odłączyli się i utworzyli Fundamentalistyczny Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Uważają, że to właśnie oni są prawdziwymi mormonami. I to właśnie obyczaje tego odłamu ukazują nam autorki książki.
Losy Sary i Rachel uwidaczniają czytelnikowi, jak okrutna i bezwzględna może być sekta. Członkowie tej ortodoksyjnej społeczności mormońskiej nie mogą pić alkoholu, palić papierosów czy uprawiać hazardu. Ich wyróżniającą cechą jest poligamia. Bardzo często podstarzali mężczyźni żenią się z nieletnimi dziewczętami, wbrew ich woli, gdyż tak każe wiara. Założyciel mormonów posiadał 49 żon, przecież to istny harem. Kobiety nie mają praktycznie prawa głosu, to mężczyzna decyduje o wszystkim. Wyznawcy tej wiary są również rasistami. Uważają oni, że czarny kolor skóry to symbol szatana. Tylko człowiek o białej skórze może dostąpić zbawienia. Obecnie w USA istnieje około trzydzieści tysięcy nielegalnych rodzin poligamicznych. Jak widać skala ta jest bardzo duża. Poczytajcie trochę na ten temat bo jest bardzo ciekawy.
Książka szokuje w wielu miejscach. Seks z nieletnimi pod nazwą objawienia i wejścia dzięki temu do królestwa niebieskiego. Totalna dominacja mężczyzn, którzy potrafili stworzyć sobie idealne warunki do życia. Wiele żon w jednym domu, całkowita dyktatura pana domu. Kto ma więcej pieniędzy stoi wyżej w hierarchii. Najbogatsi zostają mianowani apostołami i mogą wszystko. Prorok, stojący na czele sekty jest nieomylny. To właśnie on decyduje o życiu i losie wszystkich kobiet w społeczności.
Jedna z rzeczy, która mnie zszokowała bardziej to urodziny dziecka koleżanki Sary, które niestety miało dziurę w brzuchu i część jelit przy porodzie wyszła na zewnątrz. Bohaterce nie pozwolono zabrać noworodka do szpitala. Pozostawiono to działaniu natury co w praktyce oznaczało przygotowanie łopaty do wykopania grobu. A to tylko jeden przykład szokujących praktyk.
Najbardziej z tego wszystkiego dziwni mnie podporządkowanie się kobiet. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. To moim zdaniem główna przyczyna tego, że dochodzi do takich zdarzeń i sekty takie nadal działają.
Polecam wam przeczytać „Ukryte żony”. Jest to książka, o której trudno zapomnieć. Zapada w pamięć i na długo pozostaje w głowie czytelnika.
Losy Sary i Rachel uwidaczniają czytelnikowi, jak okrutna i bezwzględna może być sekta. Członkowie tej ortodoksyjnej społeczności mormońskiej nie mogą pić alkoholu, palić papierosów czy uprawiać hazardu. Ich wyróżniającą cechą jest poligamia. Bardzo często podstarzali mężczyźni żenią się z nieletnimi dziewczętami, wbrew ich woli, gdyż tak każe wiara. Założyciel mormonów posiadał 49 żon, przecież to istny harem. Kobiety nie mają praktycznie prawa głosu, to mężczyzna decyduje o wszystkim. Wyznawcy tej wiary są również rasistami. Uważają oni, że czarny kolor skóry to symbol szatana. Tylko człowiek o białej skórze może dostąpić zbawienia. Obecnie w USA istnieje około trzydzieści tysięcy nielegalnych rodzin poligamicznych. Jak widać skala ta jest bardzo duża. Poczytajcie trochę na ten temat bo jest bardzo ciekawy.
Książka szokuje w wielu miejscach. Seks z nieletnimi pod nazwą objawienia i wejścia dzięki temu do królestwa niebieskiego. Totalna dominacja mężczyzn, którzy potrafili stworzyć sobie idealne warunki do życia. Wiele żon w jednym domu, całkowita dyktatura pana domu. Kto ma więcej pieniędzy stoi wyżej w hierarchii. Najbogatsi zostają mianowani apostołami i mogą wszystko. Prorok, stojący na czele sekty jest nieomylny. To właśnie on decyduje o życiu i losie wszystkich kobiet w społeczności.
Jedna z rzeczy, która mnie zszokowała bardziej to urodziny dziecka koleżanki Sary, które niestety miało dziurę w brzuchu i część jelit przy porodzie wyszła na zewnątrz. Bohaterce nie pozwolono zabrać noworodka do szpitala. Pozostawiono to działaniu natury co w praktyce oznaczało przygotowanie łopaty do wykopania grobu. A to tylko jeden przykład szokujących praktyk.
Najbardziej z tego wszystkiego dziwni mnie podporządkowanie się kobiet. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. To moim zdaniem główna przyczyna tego, że dochodzi do takich zdarzeń i sekty takie nadal działają.
Polecam wam przeczytać „Ukryte żony”. Jest to książka, o której trudno zapomnieć. Zapada w pamięć i na długo pozostaje w głowie czytelnika.
Maria Hilburn
Michelle Poche
Michelle Poche
Nawet nie wiem, co napisać. Twoja recenzja już mi siedzi w pamięci, a co dopiero książka. Muszę ja przeczytać.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś ta książka trafiła na moją półkę.
OdpowiedzUsuńTo musi być szokująca książka...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie tego typu tematy. Po książkę muszę sięgnąć. Na pewno mnie niesamowicie zaskoczy, czego szczególnie oczekuję. Bardzo ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, szczególnie, że porusza temat sekty i jej funkcjonowania. Z chęcią bym przeczytała. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo raczej pozycja dla mojej koleżanki.
OdpowiedzUsuńSzokująca pozycja? To coś w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuńNie mam nastroju na tą książkę może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCzytałam podobną publikację, pt. "Żona mormona", więc jakieś tam pojęcie mam, chociaż to pewnie tylko niewielka część całej wiedzy o tej sekcie. Przerażające jest zachowanie mormonów pod wieloma względami, współczuję tym wszystkim biednym kobietom, które muszą się podporządkować zasadom ich "wiary".
OdpowiedzUsuńHej ;) Zapraszam do zabawy ;) Więcej tutaj: http://recenzjeksiazek-zoocha.blogspot.com/2012/07/otagowana-11-pytan.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Książka jest naprawdę wstrząsająca, ale tak się zastanawiam, czy nie jest trochę przerysowana. Owszem zdaję sobie sprawę, że przedstawia wydarzenia i fakty, które mają miejsce, bo o podobnych praktykach słyszałam już niejedno z innych źródeł. Nie sądzę jednak, by po tej lekturze można w tak negatywny sposób oceniać całą mormońską społeczność, to trochę tak jakby słysząc historię o Fritzlu, stwierdzić, że wszyscy Austriacy to pedofile więżący i molestujący w piwnicach własne dzieci...
OdpowiedzUsuńDla mnie ludzie, którzy praktykują małżeństwa z nieletnimi dziewczynkami, gdzie mężczyzna jest panem i władcą a kobieta nie ma kompletnie nic do powiedzenia, są ludźmi zasługującymi na potępienie. Być może fabuła książki jest przerysowana ale czytając w sieci informacje o społeczności mormońskiej, szokują Cię. Nie potrafię zrozumieć jak można tak żyć w imię jakiejś tam religii.
UsuńOwszem tego rodzaju małżeństwa to wynaturzenie, ale obejrzyj sobie program "Cztery żony i mąż" to zobaczysz, że może to wyglądać zupełnie inaczej. Choć i tak nie jestem w stanie zrozumieć ideologii wielożeństwa, staram się patrzeć obiektywnie i nie wrzucać całej społeczności do jednego worka :)
UsuńObejrzę z chęcią :) Czy ten film dotyczy stricte mormonów? Ja też staram się patrzeć obiektywnie, ale jeśli w ich religię wpisany jest rasizm i nietolerancja, a do tego wielożeństwo (mówię tu oczywiście o odłamie mormonów Fundamentalistyczny Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich) to kompletnie nie jestem tego w stanie zaakceptować. Na pewno zdarzają się wyjątki, jak wszędzie ale ogólnie ich filozofia życiowa do mnie nie przemawia :)
UsuńTo taki program na TLC :) Nie wiem dokładnie do jakiego odłamu należy ta rodzina, bo mniej opowiadają o religii, a więcej o stylu życia. I choć osobiście nie potrafiłabym zaakceptować takich norm, to od czasu do czasu oglądam sobie ich perypetie ::)
UsuńTo teraz możesz przeczytać jeszcze "Żonę Mormona" Irene Spencer. Na mnie największe wrażenie zrobiła powieść "Escape" Carolyn Jessop - niestety nie ma polskiego tłumaczenia. Obie to wspomnienia żon, które w końcu uciekły z poligamicznych rodzin.
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce, szukając w sieci informacji o mormonach. Mam już ją w planach :)
UsuńJuż sam tytuł mnie zaintrygował. No cóż, ciężko jest się wyrwać z sekty. A jeśli dodatkowo od dzieciństwa było się wychowywanym w takich zasadach...
OdpowiedzUsuńA ja polecam jeszcze "Straconego chłopca" - autentyczny pamiętnik chłopca wychowywanego w sekcie. Gwałcenie dzieci, wielożeństwo, małżeństwa pomiędzy członkami bliskiej rodziny, noworodki z chorobami genetycznymi, pozbawione pomocy lekarskiej... Aż trudno uwierzyć, że coś takiego jest możliwe w naszych czasach.
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno zajrzę :)
UsuńDotychczas niewiele słyszałam o społeczności mormońskiej, na pewno rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńCiężko mi czytać o tak trudnych i całkowicie rzeczywistych zdarzeniach, jednak warto się orientować w takich sprawach, dlatego zwrócę uwagę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć. Recenzja bardzo zachęcająca... aż nie wiem co mam napisać, wiem tyle, że muszę ja kupić.
OdpowiedzUsuńJeśli znajdziesz czas to zapraszam do mnie:
http://beautifulbook-review.blogspot.com/
Jestem nowa w blogowaniu i mam nadzieję, że mój blog
Ci się spodoba!
Pozdrawiam xx
Straszne, że takie rzeczy dzieją się nadal...
OdpowiedzUsuń5 minut temu skończyłam czytać tę książkę jestem pod wrażeniem gorąco poleca. Najlepsza jaka czytałam
OdpowiedzUsuń