Wywiad z Luizą Dobrzyńską, autorką książki "Dusza"

Dzisiaj w ramach moich rozmów z pisarzami, chciałam wam przedstawić wywiad z Luizą Dobrzyńską, autorką książki "Dusza", którą niedawno przedstawiałam na moim blogu.


Luiza Dobrzyńska, z zawodu technik medyczny. Autorka pisze od dwunastego roku życia. Jest fanatyczną miłośniczką kotów i popularnego "Star Treka". Niektórzy z was mogą ją znać dzięki popularnemu blogowi „Stara panna i morze”, który prowadzi od dłuższego czasu. Za książkę „Dusza” otrzymała I miejsce w konkursie na Literacki Debiut Roku.

awiola: Jest Pani z zawodu technikiem elektroradiologii. Skąd wzięła się Pani fascynacja fantastyką?

Luiza Dobrzyńska: Wydaje mi się, że ta fascynacja jest przynajmniej częściowo wynikiem kilkuletniego mieszkania w ZSRR. Byłam wtedy dzieckiem, a więc istotą bardzo podatną na kształtowanie, a trzeba wiedzieć, ze w ZSRR fantastyka naukowa, szczególnie w wydaniu dla młodzieży, była znacznie popularniejsza niż w Polsce, Do dziś pamiętam piękne filmy o tematyce sf, kręcone specjalnie dla dzieci i młodzieży. Na przykład zapomniany już dziś u nas „W drodze na Kasjopeę” oraz „Przed nami Kasjopea”. Były to filmy w pewien sposób wychowujące młodzież w duchu komunizmu, ale jednocześnie rozbudzające zainteresowanie nowoczesną technologią i tym, co człowiek może osiągnąć.

awiola: Jaką książkę czy opowiadanie poleciłaby Pani czytelnikowi aby właśnie od tego tytułu rozpoczął swoją przygodę z literaturą fantastyczną?

Luiza Dobrzyńska: Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Każdy z nas ma nieco inne preferencje i to, co jednemu wyda się czymś wspaniałym, drugiego znudzi. Jeśli chodzi o literaturę, ja zaczęłam od pięknej noweli francuskiego pisarza Maurice'a Vauthiera „Planeta Kalgar”. Potem był „Mały książę” - w końcu to też fantastyka. A potem już Lem, który zafascynował mnie spójną logiką swych opowieści i całą ich warstwą intelektualną. Jednak, jak wspomniałam, każdy musi znaleźć swą własną drogę ku gwiazdom.

awiola: Czytając niektóre posty na Pani blogu, odniosłam wrażenie, że jest Pani feministką. Co Pani rozumie pod tym pojęciem?

Luiza Dobrzyńska: Nie uważam się za feministkę. Sądzę, że oprócz rzeczywistego wyzwolenia z pewnych schematów ruch sufrażystek przyniósł też wiele złego. Przede wszystkim spowodował, że mężczyźni przestali czuć się zobligowani do jakichkolwiek uprzejmości w stosunku do płci pięknej. Czymś równie złym jest to, że kobiety przestały się szanować i przestały wymagać szacunku dla siebie. Wiele z nich traktuje swe ciała jak towar na sprzedaż, są dumne z tego, że się sprzedają i wcale nie mówię tu o zawodowych prostytutkach, którym należy raczej współczuć. To wszystko wynik źle pojętego feminizmu – bardzo na rękę mężczyznom i wbrew pozorom bardzo szkodliwego dla kobiet.

awiola: Dlaczego tak długo czekała Pani z wydaniem pierwszej książki?
 

Luiza Dobrzyńska: Odpowiedź jest prosta – ponieważ wszystkie wydawnictwa, do których się zgłaszałam, odrzucały moje teksty. Jeden wydawca co prawda podpisał ze mną umowę kilka lat temu, ale się z niej nie wywiązał, bez podania przyczyn. Dopiero WFW zaryzykowało...

awiola: Książka „Dusza” jest Pani debiutem literackim. Skąd pomysł na poruszenie tematyki sztucznej inteligencji w kontekście duszy i człowieka?

Luiza Dobrzyńska: To nie jest nowy temat. Wiem o tym. Jednak wydał mi się wyjątkowo fascynujący. Wielu naukowców zadaje pytanie, czy mamy prawo tworzyć coś, co będzie myślało samodzielnie i może okazać się bardziej do nas podobne, niż byśmy chcieli. Jednak jeśli jest to możliwe, w końcu się stanie. Narodzi się wtedy bardzo poważny problem etyczny: czy TO będzie niewolnikiem, czy niezawisłym bytem. Obawiam się, że na to drugie rozwiązanie ludzie nie będą chcieli się zgodzić, a pierwsze będzie po prostu niemoralne. I to właśnie chciałam pokazać.

awiola: Wiem, że wydała też Pani e-booka o wampirach. Czy może nam Pani coś więcej przybliżyć na ten temat?

Luiza Dobrzyńska: To, co wydałam, jest częścią pisanej latami serii o przygodach francuskiego aktora, Gerarda Philipe'a, który zostaje zamieniony w wampira. Myślę, ze u podłoża tej serii leżała niemożność pogodzenia się z przedwczesną śmiercią tak wspaniałego człowieka i tak dobrego aktora, jakim był Philipe. Pomysł, że prowadzi teraz tajemnicze, nocne życie jako wampir był dla mnie po prostu zbyt kuszący, by mu się oprzeć. Obecnie, przy zalewie wampirycznych książek, filmów i seriali pewnie bym już tego nie napisała, ale gdy zaczynałam, wampiry nie były jeszcze tak modne, jak obecnie.

awiola: Jest Pani również współautorem książki dokumentalnej. Co to za książka?

Luiza Dobrzyńska: Nazywa się ona „Dorys – między pokoleniami”. Jest to książka o życiu i twórczości mojego wujka, Benedykta Dorysa, znanego warszawskiego fotografika, którego prace są częścią dziedzictwa narodowego. Pracowałam nad tą książką razem ze swym ojcem, Ludwikiem Dobrzyńskim. Została wydana z okazji wystawy prac wujka w Łazienkach Królewskich.

awiola: Prowadzi Pani od kilku lat bloga „Stara Panna i morze”. Czytając posty niejednokrotnie przedstawia Pani swoje poglądy na temat różnych sfer społecznych od polityki po literaturę. Czy spotkała się Pani z jawną krytyką swoich poglądów od czytelników bloga?

Luiza Dobrzyńska: O, nawet bardzo często. Kiedyś ogromnie mnie to bolało, obecnie nauczyłam się dzielić krytyków na takich, którzy wskazują mi rzeczywiste błędy i na takich, którzy próbują się dowartościować wyśmiewając to, co robi ktoś inny. Sama stosuję i wszystkim piszącym polecam stosowanie zasady francuskiego poety Boileau:

Gdy krytyk na me pisma żółć piórem wyleje

Ma li słuszność? Korzystam. Błądzi? To się śmieję.


awiola: Wiem, że kontynuacja „Duszy” niebawem na rynku wydawniczym. Czy może nam Pani uchylić rąbka tajemnicy jak potoczą się dalsze losy Etty i Raula?

Luiza Dobrzyńska: Powiem tylko, że wyprawa dojdzie do skutku, ale jej uczestnicy nawet nie spodziewają się tego, jak bardzo ich zadanie okaże się skomplikowane i z czym przyjdzie się im zmierzyć.

awiola: Współpracuje Pani z paroma portalami internetowymi dotyczącymi literatury. Który z nich jest Pani w stanie polecić czytelnikom mojego bloga?
 

Luiza Dobrzyńska: Zdecydowanie Szuflada.net i Paradoks. Oba oferują nie tylko rozrywkę, ale możliwość własnego rozwoju.

awiola: Jakie rady przedstawiłaby Pani początkującym pisarzom?

Luiza Dobrzyńska: Ciężko pracować i nie zrażać się niepowodzeniami, a przede wszystkim wyrobić sobie odporność na złe słowa. Na pewno usłyszą ich bardzo wiele.

awiola: Jakie są Pani najbliższe plany pisarskie?

Luiza Dobrzyńska: Kończę teraz powieść dla młodzieży, której tłem jest wieś pod Krakowem. Książka opowiada o nastolatce, która dowiaduje się, że jako dorosła kobieta będzie mogła zostać czarownicą, podobnie jak była nią kiedyś jej matka. Wie, ze będzie musiała dokonać trudnego wyboru, ale na razie musi poradzić sobie ze szkolnymi chuliganami i starać się o jak najlepsze stopnie, by móc w przyszłości studiować wymarzoną weterynarię. Niestety jej życie zaczyna się komplikować, i to głównie za sprawą drzemiących w niej zdolności. Mam nadzieję, że uda mi się zainteresować tym jakieś wydawnictwo.

awiola: Nie mogę nie zapytać o jedną kwestię, bardzo dla mnie osobiście istotną. Czy uważa Pani, że Erich von Daniken chociaż po części ma rację twierdząc, że ludzkość została stworzona przez obcą cywilizację?

Luiza Dobrzyńska: Naprawdę trudno mi się do tego ustosunkować. Argumenty Danikena są bardzo ciekawe, a co ważniejsze brzmią logicznie. Nie ze wszystkimi wywodami Danikena się zgadzam, wiele z nich jednak wydaje mi się wartymi uwagi. Bardzo szanuję tego zapaleńca i jego pasję, która zresztą ściąga na niego gromy, prześladowania, a nawet oszczerstwa. W jednym ma on niezaprzeczalną rację – to, dlaczego jesteśmy inteligentni, stanowi zagadkę, której nie da się wytłumaczyć teorią ewolucji. Gdyby bowiem było inaczej, na Ziemi roiło by się od inteligentnych gatunków niehumanoidalnych.



Dziękuję autorce za poświęcony czas. Polecam bloga Luizy Dobrzyńskiej "Stara panna i morze". Czekam z niecierpliwością na drugą część "Duszy".

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wywiad, gratuluję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo inspirujący wywiad, utalentowany wujek - utalentowany ojciec - utalentowana córka, co za rodzinka?
    Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger