Luiza Dobrzyńska – "Dusza"
„Początkowo myślała o nim jak o przedmiocie – dużej, interaktywnej lalce, której kaprys nadał rysy pięknego mężczyzny. Jednak z biegiem czasu coraz lepiej rozumiała, że jest to istota. Myśląca samodzielnie i po swojemu czująca istota.”
Luiza Dobrzyńska, z zawodu technik medyczny. Autorka pisze od dwunastego roku życia. Jest fanatyczną miłośniczka kotów i popularnego "Star Treka". Niektórzy z was mogą je znać dzięki popularnemu blogowi „Stara panna i morze”, który prowadzi od dłuższego czasu. Za książkę „Dusza” otrzymała I miejsce w konkursie na Literacki Debiut Roku.
Wyobraźcie sobie bliżej nieokreśloną przyszłość na Ziemi. Nasza planeta po wielkiej katastrofie ekologicznej próbuje na nowo odzyskać równowagę. Etta, nauczycielka historii jest w obecnym społeczeństwie zerówką. Cóż to oznacza? Bohaterka nie może mieć swoich dzieci, gdyż stwierdzono u niej dużą możliwość wystąpienia wady genetycznej u potencjalnego potomka. Wyrok ten jest jednoznaczny z samotnością, gdyż żaden mężczyzna nie będzie chciał takiej kobiety pojąć za żonę. Etta może jedynie spełniać funkcję kochanki. Dlatego też, aby zaradzić samotności takich ludzi, stworzono sztuczną inteligencję. Są nimi androidy, które mogą przybierać postać kobiety bądź mężczyzny. Takiego androida posiada również Etta. Raul jest jej wiernym towarzyszem, a nawet kochankiem. Dzięki niemu nie odczuwa tak swojej inności wśród ludzi.
Etta i Raul paradoksalnie dzięki temu, że bohaterska jest zerówką, dostają szansę wyruszenia w podróż, która uratuje ludzkość przed zagładą. Ale najpierw muszą zmierzyć się z ludzką nienawiścią i uprzedzeniami. Etta, obserwując swojego androida, coraz bardziej upewnia się, że nie jest on robotem oraz, że posiada duszę jak żywy człowiek.
Autorka bardzo ciekawie przedstawiła czytelnikom koncepcję przyszłości naszej planety. Oczywiście nie chciałabym urodzić się w czasach, gdy od urodzenia człowieka przypinałoby się do określonej kategorii społecznej, a wiele zachowań, dzisiaj zupełnie normalnych, byłoby zakazanych pod groźbą surowej kary.
W książce znajdziemy sporo filozoficznych dysput, które skłaniają potencjalnego odbiorcę do myślenia. Czy sztuczna inteligencja może mieć duszę? Co rozumiemy pod samym pojęciem duszy? Czy to co rozumiemy pod pojęciem duszy to tylko kwestia definicji? Uwierzcie mi, że po przeczytaniu książki Luizy Dobrzyńskiej takich pytań nasuwa się o wiele więcej. Język użyty przez autorkę jest plastyczny, nie nudzi czytelnika. A sama książka jest cieniutka, wystarczy na jeden wieczór.
Debiut Luizy Dobrzyńskiej bardzo zapadł mi w pamięć. Wiem od autorki, że kolejna część jest już w przygotowaniu. Oczekuje więc na nią, gdyż autorka zostawiła mnie z uczuciem niedosytu. Jestem głodna dalszych dziejów Etty i Raula.
Tak na marginesie okładka jest genialna. Minimalizm i prostota. Polecam.
Luiza Dobrzyńska, z zawodu technik medyczny. Autorka pisze od dwunastego roku życia. Jest fanatyczną miłośniczka kotów i popularnego "Star Treka". Niektórzy z was mogą je znać dzięki popularnemu blogowi „Stara panna i morze”, który prowadzi od dłuższego czasu. Za książkę „Dusza” otrzymała I miejsce w konkursie na Literacki Debiut Roku.
Wyobraźcie sobie bliżej nieokreśloną przyszłość na Ziemi. Nasza planeta po wielkiej katastrofie ekologicznej próbuje na nowo odzyskać równowagę. Etta, nauczycielka historii jest w obecnym społeczeństwie zerówką. Cóż to oznacza? Bohaterka nie może mieć swoich dzieci, gdyż stwierdzono u niej dużą możliwość wystąpienia wady genetycznej u potencjalnego potomka. Wyrok ten jest jednoznaczny z samotnością, gdyż żaden mężczyzna nie będzie chciał takiej kobiety pojąć za żonę. Etta może jedynie spełniać funkcję kochanki. Dlatego też, aby zaradzić samotności takich ludzi, stworzono sztuczną inteligencję. Są nimi androidy, które mogą przybierać postać kobiety bądź mężczyzny. Takiego androida posiada również Etta. Raul jest jej wiernym towarzyszem, a nawet kochankiem. Dzięki niemu nie odczuwa tak swojej inności wśród ludzi.
Etta i Raul paradoksalnie dzięki temu, że bohaterska jest zerówką, dostają szansę wyruszenia w podróż, która uratuje ludzkość przed zagładą. Ale najpierw muszą zmierzyć się z ludzką nienawiścią i uprzedzeniami. Etta, obserwując swojego androida, coraz bardziej upewnia się, że nie jest on robotem oraz, że posiada duszę jak żywy człowiek.
Autorka bardzo ciekawie przedstawiła czytelnikom koncepcję przyszłości naszej planety. Oczywiście nie chciałabym urodzić się w czasach, gdy od urodzenia człowieka przypinałoby się do określonej kategorii społecznej, a wiele zachowań, dzisiaj zupełnie normalnych, byłoby zakazanych pod groźbą surowej kary.
W książce znajdziemy sporo filozoficznych dysput, które skłaniają potencjalnego odbiorcę do myślenia. Czy sztuczna inteligencja może mieć duszę? Co rozumiemy pod samym pojęciem duszy? Czy to co rozumiemy pod pojęciem duszy to tylko kwestia definicji? Uwierzcie mi, że po przeczytaniu książki Luizy Dobrzyńskiej takich pytań nasuwa się o wiele więcej. Język użyty przez autorkę jest plastyczny, nie nudzi czytelnika. A sama książka jest cieniutka, wystarczy na jeden wieczór.
Debiut Luizy Dobrzyńskiej bardzo zapadł mi w pamięć. Wiem od autorki, że kolejna część jest już w przygotowaniu. Oczekuje więc na nią, gdyż autorka zostawiła mnie z uczuciem niedosytu. Jestem głodna dalszych dziejów Etty i Raula.
Tak na marginesie okładka jest genialna. Minimalizm i prostota. Polecam.
Luiza Dobrzyńska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej
Raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńGdy będę miała okazję, nie ma sprawy. :)
OdpowiedzUsuńIntrygująco się zapowiada
OdpowiedzUsuńOdstręcza mnie ta okładka, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z broszurowymi wydaniami z czasów PRL-u. Może "na żywo" wygląda lepiej ;)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie przyciąga za każdym razem. Może dlatego, że lubię minimalizm.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza myśl też dotyczyła okładki - wyjątkowo mi się podoba. Książka też zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńChyba wyczuwam antyutopię, czyli mój ulubiony motyw literacki... okładka cudowna, minimalizm, a jednak trafia do odbiorcy :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka! Już sama ona mnie przyciąga. A czytając Twoją recenzję pomyślałam sobie 'oo to chyba coś dla mnie". Rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Brzmi faktycznie ciekawie, a okładka.. niby taka prosta, a ma coś w sobie.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię przeczytać książkę, która porusza jakieś filozoficzne zagadnienia i zmusza do myślenia ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest rzeczywiście bardzo ciekawa, każe się chwilkę zastanowić :D Może przy okazji sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się idealna dla mnie, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie do końca w moich klimatach, raczej sobie odpuszczę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami S-f i nawet to drugie dno nie będzie w stanie mnie przekonać.
OdpowiedzUsuń