Marek Żak – "Szczęśliwy w III Rzeszy"
„Prawda jest dobra, ale nie każdą prawdę należy ujawniać.”
Po lekturze „Biegu” Marka Żaka, korespondowałam z autorem w wyniku czego otrzymałam do przeczytania egzemplarz jego debiutanckiej powieści pt.: „Szczęśliwy w III Rzeszy”, która odbiła się szerokim echem w środowisku literackim. Przypomnę tylko, że autor z wykształcenia jest chemikiem. A jego praca zawodowa związana jest z przemysłem farmaceutycznym.
Bohaterem powieści jest farmaceuta Marek Gar. Pochodzi z Zachodniej Polski, dokładnie z Wielkopolski, która przez dłuższy okres czasu znajdowała się pod rządami Niemców. Akcja książki dzieje się podczas II wojny światowej. Bohater dostaje propozycję pracy w niemieckim koncernie Bayera, znajdującym się w Zagłębiu Ruhry. Myślę, że wielu osobom ta firma znana jest z powodu jej powiązań z obozami koncentracyjnymi. Jest to dla niego jedyna szansa na wyzwolenie się z okupowanej Polski. Marek jest ambitnym i zdolnym naukowcem i właśnie dzięki tym cechom pnie się szybko do góry w swojej karierze zawodowej, mimo tego, że jest Polakiem, czyli rasą podludzi w ówczesnych realiach. Żeni się z agentką gestapo – Karen. Nie będzie to jednak jedyna Niemka, którą bohater poślubi i pokocha.
Marek jest postacią bardzo kontrowersyjną. Od razu zaznaczam, że to postać fikcyjna.
„Tło, miejsce i postacie historyczne w tle są autentyczne, reszta jest fikcją, która nie ma niczego wspólnego z autorem, jego rodziną, ani żadnymi, znanymi mu osobami.”
Bohater sam siebie uważa za tchórza, konformistę i oportunistę. Niemieckie kobiety, z którymi ma romans uważa za swoiste trofeum w czasach wojny. Nie jest wierny jednej kobiecie.
„Nie jestem bohaterem. Jestem zwyczajnym konformistą albo oportunistą.”
Pracuje w III Rzeszy dla Niemców. Przyjmuje niemieckie obywatelstwo. Wykonuje wszystkie polecenia ówczesnych władz NSDAP. Co więcej, nie zgadza się z ideą walk powstańczych. Uważa, że Powstanie Warszawskie to niepotrzebny przelew krwi naszych rodaków, który nic nowego nie wniesie do naszej sytuacji okupacyjnej. Bohater jest postacią, której nie powinno się lubić. Brak mu moralności i cech bohatera romantycznego oraz idealnego patrioty. Jest szczęśliwy mieszkając w III Rzeszy. Ciągle powtarza zdanie z Fausta „Trwaj chwilo! Jesteś piękna!” Jest cynikiem, owszem. Ale cynikiem szczęśliwym.
Co więcej, co może zszokować przeciętnego Polaka. W książce nie ma podziału na złego niemieckiego okupanta i dobrego, zniewolonego Polaka. Bohaterowie nie są czarni i biali. Posiadają różne odcienie.
Napisałam autorowi, że jego książka jest trudna do zrecenzowania pod wieloma względami. Zaprzecza całkowicie idei martyrologii, tak zakorzenionej w naszym kraju. Nie czytałam jeszcze żadnej książki w polskiej literaturze, która pokazywałaby taki obraz II wojny światowej. Porównując dla przykładu „Kolumbów” i „Szczęśliwego w III Rzeszy”, książki te znajdują się na dwóch przeciwstawnych biegunach.
„Czasy wojny miały swoje prawa nie zawsze zgodne z prawami czystej nauki.”
Sam tytuł książki wskazuje na kontrowersyjny temat. Jak można było być szczęśliwym w III Rzeszy za panowania największego zbrodniarza ludzkości – Hitlera. Uwierzcie mi, że powieść skłania do myślenia. Skłania do przeanalizowania pewnych faktów, bez obecnej w naszej tradycji kultu bohaterstwa i obrony ojczyzny. To próba nowego spojrzenia na skomplikowaną historię Polski.
I można się nie zgodzić z tezami, jakie wygłasza główny bohater. Potępiać jego zachowanie i nazywać go zdrajcą. Ale czy można go obarczać za to, że chciał być po prostu szczęśliwy? Za to, że chciał odnieść sukces i mieć piękne kobiety? Myślę, że każdy czytelnik, po przeczytaniu książki Marka Żaka powinien sam odpowiedzieć sobie na te pytania.
Wiem od autora, że odezwali się pierwsi chętni do sfinansowania filmu, który powstanie na podstawie książki. To dopiero będzie wydarzenie, gdy film wejdzie do kin. Rozpoczną się wielkie dyskusje i z pewnością miażdżąca recenzja krytyków.
Myślę, że „Szczęśliwy w III Rzeszy” może być gratką dla koneserów historii. Na pewno wywoła szerokie dyskusje na temat losów okupowanej Polski. I o to chyba chodziło autorowi.
Marek Żak napisał również drugą część losów polskiego naukowca pt.: „Szczęśliwy w Ameryce”. Dzięki uprzejmości autora wkrótce recenzja na moim blogu.
Po lekturze „Biegu” Marka Żaka, korespondowałam z autorem w wyniku czego otrzymałam do przeczytania egzemplarz jego debiutanckiej powieści pt.: „Szczęśliwy w III Rzeszy”, która odbiła się szerokim echem w środowisku literackim. Przypomnę tylko, że autor z wykształcenia jest chemikiem. A jego praca zawodowa związana jest z przemysłem farmaceutycznym.
Bohaterem powieści jest farmaceuta Marek Gar. Pochodzi z Zachodniej Polski, dokładnie z Wielkopolski, która przez dłuższy okres czasu znajdowała się pod rządami Niemców. Akcja książki dzieje się podczas II wojny światowej. Bohater dostaje propozycję pracy w niemieckim koncernie Bayera, znajdującym się w Zagłębiu Ruhry. Myślę, że wielu osobom ta firma znana jest z powodu jej powiązań z obozami koncentracyjnymi. Jest to dla niego jedyna szansa na wyzwolenie się z okupowanej Polski. Marek jest ambitnym i zdolnym naukowcem i właśnie dzięki tym cechom pnie się szybko do góry w swojej karierze zawodowej, mimo tego, że jest Polakiem, czyli rasą podludzi w ówczesnych realiach. Żeni się z agentką gestapo – Karen. Nie będzie to jednak jedyna Niemka, którą bohater poślubi i pokocha.
Marek jest postacią bardzo kontrowersyjną. Od razu zaznaczam, że to postać fikcyjna.
„Tło, miejsce i postacie historyczne w tle są autentyczne, reszta jest fikcją, która nie ma niczego wspólnego z autorem, jego rodziną, ani żadnymi, znanymi mu osobami.”
Bohater sam siebie uważa za tchórza, konformistę i oportunistę. Niemieckie kobiety, z którymi ma romans uważa za swoiste trofeum w czasach wojny. Nie jest wierny jednej kobiecie.
„Nie jestem bohaterem. Jestem zwyczajnym konformistą albo oportunistą.”
Pracuje w III Rzeszy dla Niemców. Przyjmuje niemieckie obywatelstwo. Wykonuje wszystkie polecenia ówczesnych władz NSDAP. Co więcej, nie zgadza się z ideą walk powstańczych. Uważa, że Powstanie Warszawskie to niepotrzebny przelew krwi naszych rodaków, który nic nowego nie wniesie do naszej sytuacji okupacyjnej. Bohater jest postacią, której nie powinno się lubić. Brak mu moralności i cech bohatera romantycznego oraz idealnego patrioty. Jest szczęśliwy mieszkając w III Rzeszy. Ciągle powtarza zdanie z Fausta „Trwaj chwilo! Jesteś piękna!” Jest cynikiem, owszem. Ale cynikiem szczęśliwym.
Co więcej, co może zszokować przeciętnego Polaka. W książce nie ma podziału na złego niemieckiego okupanta i dobrego, zniewolonego Polaka. Bohaterowie nie są czarni i biali. Posiadają różne odcienie.
Napisałam autorowi, że jego książka jest trudna do zrecenzowania pod wieloma względami. Zaprzecza całkowicie idei martyrologii, tak zakorzenionej w naszym kraju. Nie czytałam jeszcze żadnej książki w polskiej literaturze, która pokazywałaby taki obraz II wojny światowej. Porównując dla przykładu „Kolumbów” i „Szczęśliwego w III Rzeszy”, książki te znajdują się na dwóch przeciwstawnych biegunach.
„Czasy wojny miały swoje prawa nie zawsze zgodne z prawami czystej nauki.”
Sam tytuł książki wskazuje na kontrowersyjny temat. Jak można było być szczęśliwym w III Rzeszy za panowania największego zbrodniarza ludzkości – Hitlera. Uwierzcie mi, że powieść skłania do myślenia. Skłania do przeanalizowania pewnych faktów, bez obecnej w naszej tradycji kultu bohaterstwa i obrony ojczyzny. To próba nowego spojrzenia na skomplikowaną historię Polski.
I można się nie zgodzić z tezami, jakie wygłasza główny bohater. Potępiać jego zachowanie i nazywać go zdrajcą. Ale czy można go obarczać za to, że chciał być po prostu szczęśliwy? Za to, że chciał odnieść sukces i mieć piękne kobiety? Myślę, że każdy czytelnik, po przeczytaniu książki Marka Żaka powinien sam odpowiedzieć sobie na te pytania.
Wiem od autora, że odezwali się pierwsi chętni do sfinansowania filmu, który powstanie na podstawie książki. To dopiero będzie wydarzenie, gdy film wejdzie do kin. Rozpoczną się wielkie dyskusje i z pewnością miażdżąca recenzja krytyków.
Myślę, że „Szczęśliwy w III Rzeszy” może być gratką dla koneserów historii. Na pewno wywoła szerokie dyskusje na temat losów okupowanej Polski. I o to chyba chodziło autorowi.
Marek Żak napisał również drugą część losów polskiego naukowca pt.: „Szczęśliwy w Ameryce”. Dzięki uprzejmości autora wkrótce recenzja na moim blogu.
Za egzemplarz książki dziękuję autorowi :)
Marek Żak
To z pewnością dająca do myślenia książka. Kontrowersyjny temat. Chyba rzeczywiście trzeba samemu ją przeczytać i jakoś się do niej odnieść.
OdpowiedzUsuńOj to chyba nie są moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na razie nie mam ochoty na tę książkę, ale może w przyszłości zmienię zdanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTemat bardzo ciekawy i warty zapoznania się. Będę pamiętać o tej książce :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za recenzję. Książka jest kontrowersyjna, bohater także i to,uważam, jest jej może największa zaletą. No i miłość w trudnych czasach. Bohater podoba się pracującym z nim Niemkom, ale czy możliwa jest miłość między Polakiem i Niemką w czasie wojny? To właśnie was zaskoczy :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marek.
Brzmi ciekawie i na pewno kontrowersji nie brakuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, interesująca historia
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie moje klimaty. Postaram się przeczytać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Intrygująca tematyka.
OdpowiedzUsuńDostałaś egzemplarz od autora? Szczęściara z Ciebie. Chętnie przeczytam bo lubię książki o tematyce historycznej.
UsuńZapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczytałaś się w książkach pana M. Żaka. Ja przeczytałam tylko "Bieg" jego autorstwa. Jak ty to zrobiłaś, że masz książkę od autora? Ale gratuluję:)
OdpowiedzUsuńChyba nie przeczytam. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJako Wielkopolanka powinnaś być szczególnie zainteresowana wizją historii widzianą właśnie przez pochodzącego z Wolsztyna Wielkopolanina. Jak stwierdziła moja żona, książka fajna, a bohater-łajdak. Czy też tak to widzisz Wiolo?
UsuńPozdrawiam
Marek
Trafne stwierdzenie. Która kobieta w dzisiejszych czasach nie chciałaby mieć takiego łajdaka, który potrafi zająć się swoją kobietą i zapewnić jej byt i bezpieczeństwo. Po głębokich przemyśleniach i wysłuchaniu twojego wywiadu w radiu aktywnym, myśl seksistowksa jest mi bardziej bliższa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię historię, ale łajdaków nie. Wolę bohaterów, nawet cichych, bezimiennych. W moim życiu wszystko dopasowuję, by było czarne lub białe i naprawdę każda rzecz da się tak skategoryzować. Czasem to my zapętlamy. Wyciągnęłaś ciekawą książkę, która pewnie wywoła dyskusję. I dobrze. W każdym razie w księgarni zwrócę uwagę na nazwisko autora, bo nie znam. Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się przeczytać ową książkę. Wciągająca i dająca do myślenia. Główny bohater dość kontrowersyjny, ale jego sposób myślenia (szczególnie o metodach walki z wrogiem) jest mi dość bliski. Ale w oczach niektórych, co z resztą sam powtarza, może być tchórzem i konformistą.
OdpowiedzUsuń