Adrianna Ewa Stawska – "Karmiąc zło"
„Do końca pozostałeś sobą. Wytrwały, ale bez iskry bożej. Zawsze jedno oczko niżej.”
Adrianna Ewa Stawska, dziennikarka, tłumaczka ale także pisarka i badaczka historii kultur kulinarnych. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła kryminałem „Śmierć w klasztorze”, którego nie miałam jeszcze okazji przeczytać.
„Karmiąc zło” to pierwszy kryminał z serii nowych powieści kryminalnych „Super Kryminał”. Seria ta obejmuje dwadzieścia pięć książek, w tym kryminalne debiuty jak również klasykę gatunku.
Hubert Renkiel, znany warszawski restaurator zostaje otruty azotynem sodu używanym do peklowania mięsa. Denat był wysoko cenionym kucharzem – artystą, którego kariera stała u progu zawodowego rozkwitu. Dwaj oficerowie Lonia Antałowicz i Czesio Witula, próbują rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Zadanie jest o tyle utrudnione, że w otoczeniu ofiary znajduje się mnóstwo osób mających motyw do pozbycia się kucharza. Śledczy nie poddają się jednak tak łatwo i rozwiązują zagadkę otrucia Huberta.
W książce bardzo podobało mi się ukazanie atmosfery światka kulinarnego. Obecnie wszelkiego rodzaju programy kulinarne cieszą się dużą popularnością, więc dobrze jest sprawdzić jak to wszystko wygląda od przysłowiowej „kuchni”. Jedna z bohaterek kryminału bardzo przypominała mi znaną obecnie w mediach restauratorkę, ale być może to tylko moje błędna skojarzenie.
Na pewno nie ma w książce powalających zwrotów akcji czy zaskakującego zakończenia. Historia opisana przez autorkę jest dość prosta ale myślę, że jest to w dużej mierze jej zaletą. Dosyć szybko domyśliłam się kto jest mordercą ale do końca pewna nie byłam. Szkoda tylko, że autorka nie przygotowała dla czytelnika czegoś zaskakującego co mogłoby znacznie podnieść wartość kryminału. Mógłby to być jakiś zaskakujący motyw zabójstwa czy nieznane fakty z życia zabitego kucharza. Tego mi właśnie zabrakło.
Warto jeszcze wspomnieć o znakomitych dialogach oficerów z panią patolog, doskonała gra słów. Tutaj uznanie dla autorki za zręczne wplecenie w fabułę nutki flirtu. Odnośnie tego tematu przytoczę jej słowa:
”Postarałam się, by powieść była interesująca w warstwie fabularnej, ale również ciekawa w warstwie poznawczej dla bardziej wtajemniczonych warszawiaków, no i w tej trzeciej dla tych, co lubią ukryte znaczenia, grę słów, owe genius loci, które stanowi dodatkowy smaczek Karmiąc zło.”
Reasumując książka jest dobrym przerywnikiem na kawę w ciągu długiego, męczącego dnia. Tak naprawdę to lektura na jeden wieczór, nie jest zbyt obszerna. Nie jest to genialny kryminał zaskakujący zakończeniem, ale taki ze średniej półki owszem. Mam nadzieję, że autorka w przyszłości wypracuje swój warsztat pisarski i zachwyci nas nowym, lepszym kryminałem. Liczę na to, gdyż widzę w niej duży potencjał. Polecam.
Adrianna Ewa Stawska, dziennikarka, tłumaczka ale także pisarka i badaczka historii kultur kulinarnych. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła kryminałem „Śmierć w klasztorze”, którego nie miałam jeszcze okazji przeczytać.
„Karmiąc zło” to pierwszy kryminał z serii nowych powieści kryminalnych „Super Kryminał”. Seria ta obejmuje dwadzieścia pięć książek, w tym kryminalne debiuty jak również klasykę gatunku.
Hubert Renkiel, znany warszawski restaurator zostaje otruty azotynem sodu używanym do peklowania mięsa. Denat był wysoko cenionym kucharzem – artystą, którego kariera stała u progu zawodowego rozkwitu. Dwaj oficerowie Lonia Antałowicz i Czesio Witula, próbują rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Zadanie jest o tyle utrudnione, że w otoczeniu ofiary znajduje się mnóstwo osób mających motyw do pozbycia się kucharza. Śledczy nie poddają się jednak tak łatwo i rozwiązują zagadkę otrucia Huberta.
W książce bardzo podobało mi się ukazanie atmosfery światka kulinarnego. Obecnie wszelkiego rodzaju programy kulinarne cieszą się dużą popularnością, więc dobrze jest sprawdzić jak to wszystko wygląda od przysłowiowej „kuchni”. Jedna z bohaterek kryminału bardzo przypominała mi znaną obecnie w mediach restauratorkę, ale być może to tylko moje błędna skojarzenie.
Na pewno nie ma w książce powalających zwrotów akcji czy zaskakującego zakończenia. Historia opisana przez autorkę jest dość prosta ale myślę, że jest to w dużej mierze jej zaletą. Dosyć szybko domyśliłam się kto jest mordercą ale do końca pewna nie byłam. Szkoda tylko, że autorka nie przygotowała dla czytelnika czegoś zaskakującego co mogłoby znacznie podnieść wartość kryminału. Mógłby to być jakiś zaskakujący motyw zabójstwa czy nieznane fakty z życia zabitego kucharza. Tego mi właśnie zabrakło.
Warto jeszcze wspomnieć o znakomitych dialogach oficerów z panią patolog, doskonała gra słów. Tutaj uznanie dla autorki za zręczne wplecenie w fabułę nutki flirtu. Odnośnie tego tematu przytoczę jej słowa:
”Postarałam się, by powieść była interesująca w warstwie fabularnej, ale również ciekawa w warstwie poznawczej dla bardziej wtajemniczonych warszawiaków, no i w tej trzeciej dla tych, co lubią ukryte znaczenia, grę słów, owe genius loci, które stanowi dodatkowy smaczek Karmiąc zło.”
Reasumując książka jest dobrym przerywnikiem na kawę w ciągu długiego, męczącego dnia. Tak naprawdę to lektura na jeden wieczór, nie jest zbyt obszerna. Nie jest to genialny kryminał zaskakujący zakończeniem, ale taki ze średniej półki owszem. Mam nadzieję, że autorka w przyszłości wypracuje swój warsztat pisarski i zachwyci nas nowym, lepszym kryminałem. Liczę na to, gdyż widzę w niej duży potencjał. Polecam.
Adrianna Ewa Stawska
Ciekawa byłam Twojej opinni o tej książce. Jestem fanką polskich kryminałów, więc zamierzam zajrzeć i do tego :)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie czytałam - chyba -polskich kryminałów i dlatego również byłam ciekawa opinii. Może się skuszę, ale najpierw sesja czeka mnie:(
OdpowiedzUsuńKryminałow czytam mało, ale moze sieęgnę. Co do Nienackiego na ten temat nic nie wiedziałam.. No cóż, jak dla mnie to bardzo tajemniczy człowiek i takim pozostanie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam. Ale zachęciłaś mnie do tej książki. Szkoda, że nie jest trochę lepiej napisana i że zagadka nie jest bardziej zaskakująca - ale jestem fanką popularnych obecnie programów o tematyce kulinarnej, więc kryminał utrzymany w podobnych klimatach mógłby być dla mnie tym bardziej interesujący;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta seria średnio interesuje i po książkę na razie nie sięgnę. Ale kto wie, co będzie w przyszłości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale ten mnie jakoś nie przekonuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOoo, jak tylko zobaczyłam, że książka ma cokolwiek wspólnego z kulinarnym światem, nabrałam na nią ochoty - ostatnio postanowiłam podszkolić się w kuchni i jestem uczulona na wspominanie o niej :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym troszkę i jakoś średnio mnie ciekawił. ;) Chociaż może czas przeczytac ;D
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie na nowego posta:D :
http://zirtael-bibliomaniak.blogspot.com/
Kryminał do kawki brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam