Lynda Curnyn – "Życie po ( życiu z facetem )"
„Nikt nie rodzi się porzuconą dziewczyną, dziewczyną porzuconą się zostaje.”
Zachęcona ostatnią lekturą z serii "Literatura w spódnicy", sięgnęłam po następną książkę z tego cyklu. Główna bohaterkę, niespełnioną pisarkę – trzydziestojednoletnią Emmę Carter poznajemy w chwili, gdy chłopak, z którym jest od dwóch lat, rzuca ją i wyjeżdża by spełniać swoje zawodowe ambicje. Od tego czasu Emma – singielka, próbuje jakoś sobie radzić w życiu w pojedynkę w Nowym Yorku. Pomagają jej w tym dwie najbliższe przyjaciółki, których perypetie życiowe również poznajemy na łamach powieści. Emma popełnia błędy, do tego jest kobietą zakompleksioną o słabym charakterze. Nawet praca młodszego redaktora w magazynie „Twój ślub” nie daje jej satysfakcji. Po rozstaniu z Derrickiem, podejmuje walkę o awans w pracy ale sama nie jest pewna czego chce od życia. Do pewnego momentu nie zdaje sobie sprawy, że źródłem jej niepowodzeń jest nastawienie do innych i brak dążenia do swoich pragnień. Praktycznie dziewięćdziesiąt procent książki to użalanie się nad sobą głównej bohaterki. Dopiero skumulowanie się porażek takich jak nieudana randka w ciemno, stracenie szansy na awans oraz beznadziejny seks, uzmysławiają Emmie, że musi zmienić swoje podejście w wielu sprawach. Nie będę oczywiście pisać jakie jest zakończenie, można się domyśleć, że szczęśliwe.
Książka jest bardzo przewidywalna i w wielu momentach po prostu nudna. Lektura typu przeczytać – odłożyć na półkę – zapomnieć. Zabrakło mi błyskotliwych dialogów, śmiesznych sytuacji i wciągającej fabuły. Po książkach z tego cyklu oczekuje, że mnie rozbawią do łez, skłonią do refleksji oraz spowodują, że zapomnę na chwilę o otaczającej mnie rzeczywistości. W tym przypadku nic takiego się nie pojawiło niestety. Doczytałam tę powieść do końca, gdyż nie lubię niedokończonych historii. Książka, którą szybko się czyta i równie szybko zapomina.
Zachęcona ostatnią lekturą z serii "Literatura w spódnicy", sięgnęłam po następną książkę z tego cyklu. Główna bohaterkę, niespełnioną pisarkę – trzydziestojednoletnią Emmę Carter poznajemy w chwili, gdy chłopak, z którym jest od dwóch lat, rzuca ją i wyjeżdża by spełniać swoje zawodowe ambicje. Od tego czasu Emma – singielka, próbuje jakoś sobie radzić w życiu w pojedynkę w Nowym Yorku. Pomagają jej w tym dwie najbliższe przyjaciółki, których perypetie życiowe również poznajemy na łamach powieści. Emma popełnia błędy, do tego jest kobietą zakompleksioną o słabym charakterze. Nawet praca młodszego redaktora w magazynie „Twój ślub” nie daje jej satysfakcji. Po rozstaniu z Derrickiem, podejmuje walkę o awans w pracy ale sama nie jest pewna czego chce od życia. Do pewnego momentu nie zdaje sobie sprawy, że źródłem jej niepowodzeń jest nastawienie do innych i brak dążenia do swoich pragnień. Praktycznie dziewięćdziesiąt procent książki to użalanie się nad sobą głównej bohaterki. Dopiero skumulowanie się porażek takich jak nieudana randka w ciemno, stracenie szansy na awans oraz beznadziejny seks, uzmysławiają Emmie, że musi zmienić swoje podejście w wielu sprawach. Nie będę oczywiście pisać jakie jest zakończenie, można się domyśleć, że szczęśliwe.
Książka jest bardzo przewidywalna i w wielu momentach po prostu nudna. Lektura typu przeczytać – odłożyć na półkę – zapomnieć. Zabrakło mi błyskotliwych dialogów, śmiesznych sytuacji i wciągającej fabuły. Po książkach z tego cyklu oczekuje, że mnie rozbawią do łez, skłonią do refleksji oraz spowodują, że zapomnę na chwilę o otaczającej mnie rzeczywistości. W tym przypadku nic takiego się nie pojawiło niestety. Doczytałam tę powieść do końca, gdyż nie lubię niedokończonych historii. Książka, którą szybko się czyta i równie szybko zapomina.
Lynda Curnyn
Zdecydowanie nie moje klimaty. Do tego przewidywalna fabuła... Nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W wolnej chwili może by porównać wrażenia ;)
OdpowiedzUsuńA tytuł tak ciekawie się zapowiadał. Jednak odpuszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, widać po twojej recenzji żeby z tej książki nie robić priorytetu.
OdpowiedzUsuńNa lato na kocyk w sam raz raz;)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu. Mi książka zdecydowanie przypadła do gustu. Główna bohaterka nie użala się nad sobą, raczej ja bym ja nazwała pozytywnie zakręconą . Czyta się lekko, przyjemnie i pośmiać też się można. Polecam
OdpowiedzUsuńojciec chlor który ze 7 raz był na odwyku :D z tesknoty za Derrickiem wskoczyła Maksowi do łóżka, Nieogarrniam.pl ;) ale ksiazka fajna!! :)
OdpowiedzUsuń