"Reset" już w mojej biblioteczce!






Bartłomiej Basiura to pisarz młodego pokolenia, którego książki pochłaniam w zastraszającym tempie. Najnowsza książka autora pt. "Reset", będąca jednocześnie drugą częścią trylogii, zadomowiła się już na dobre w mojej biblioteczce. Powieść powędrowała na specjalną półkę z książkami zawierającymi moją rekomendację na okładce.
Tak prezentują się moje słowa.


Moje omówienie "Resetu" znajdziecie klikając w link - KLIK.

"Reset" to także książka, którą wzięłam pod swoje skrzydła medialne, co dowodzi moja obecność na okładce.

Okładka najnowszej powieści Bartłomieja Basiury przyciąga uwagę, a wieloznaczny tytuł intryguje. A sama treść? Oto fragment książki:

— Powiedz „dzia-dek”. — Markiewicz przemawiał do Tadeusza juniora.
— Tato! — żachnął się Henryk. — On ma dopiero cztery dni.
— No wiem, ale warto go przyzwyczajać. — Uśmiechnął się, wpatrując w brzdąca. — Nawet oczy ma po dziadku. Henryk poklepał go po ramieniu. Tadeusza rozpierała duma z syna.
— Dodam, że ja i Ania też mamy niebieskie…
— Zobaczysz, będą z niego ludzie!
— Na pewno… Gdzie mama?
— Poszła do sklepu, żeby kupić jakieś przeciery dla Ani. Zrobiła też jej ulubioną zupę, pieczarkową.
— Rozumiem, że się przejmujecie… — Henryk wydawał się zaskoczony tą troską. — …ale Ania naprawdę czuje się bardzo dobrze.
Znajdowali się w szpitalu. Stali nad małym Tadkiem, który już nie musiał przebywać w inkubatorze. W związku z tym, że Ania rodziła miesiąc przed wyznaczoną datą, dziecko było bardzo słabe, ale jego życiu nic, na szczęście, nie zagrażało. Lekarze zapewniali, że Tadek to okaz zdrowia. Markiewicz wziął kilka dni urlopu na żądanie, większość czasu spędzał w szpitalu, przyjmował gratulacje od rodziny i uspokajał Marię, która jako babcia chciała już wszystko planować. Nawet poszła do księdza w kwestii ustalenia daty chrztu. A to przecież była też radość dla młodych, nie poznawał Henryka, nie znał go od tej strony, ale jego syn każdego kolejnego dnia zaskakiwał go dorosłym, odpowiedzialnym podejściem do tematu.
— A pupu-pupu. — Chwycił małego za policzki i delikatnie ścisnął. Tadek się uśmiechnął. — Jaki pocieszny.
— Wszystko OK? — Henryka chyba bawił widok ojca w roli świeżo upieczonego dziadka.
— Wiem, że ciężko nam było się dogadać — powiedział Markiewicz — ale wiedz, że masz moje pełne wsparcie.
— Po prostu bądź, tato. Tadek może się od ciebie wiele nauczyć, ale jak będziesz spędzał całe dnie w pracy, to się nie uda.
— Sytuacja chyba się trochę zmieniła. — Dobrze rozumiał syna.
— Czyżby? Co takiego się zmieniło od czasu, kiedy to ja byłem mały i nigdy nie było cię w domu? Nie chciał się tłumaczyć.
— Już nie muszę nic udowadniać. Potrzebowałem trochę czasu, aby poznać prawdziwe priorytety.
— Mam nadzieję, że to nie są słowa rzucane na wiatr. Henryk patrzył na niego z poważną miną. Dawno nie spędził
z synem tyle czasu, co ostatnio. Cieszył się, że Henryk ma Anię, zresztą sam bardzo ją polubił. Stanowili parę z dwóch różnych światów — on — z tysiącem pomysłów, w gorącej wodzie kąpany, ona — wyważona, cicha, nieśmiała. Markiewicz nie wiedział, jak się dogadują na co dzień, ale miała na Henryka dobry wpływ, potrafiła go utrzymać przy sobie i przemówić do rozsądku.
— Mógłbyś mi pożyczyć stówkę? Muszę dokupić tapetę do pokoju Tadka — poprosił Henryk. Markiewicz sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciągnął portfel.
— Masz trzy, potraktuj to jako prezent dla małego. Pamiętaj tylko, że fakt, że możesz na mnie liczyć, nie musi się ograniczać do kasy. Chyba że chcesz zrobić ze mnie bankruta. — Uśmiechnął się.
— Spokojnie. Dzięki bardzo.
— W spółce z matką mnie zrujnujecie — podsumował Markiewicz.
— O wilku mowa.
Maria pomachała im zza szyby. W rękach trzymała kilka toreb.
— Może któryś z was łaskawie by mi pomógł?
— Mamo! — Henryk wskazał na jej zakupy. — Co to jest?
— Och, kochanie… — zawstydziła się. — Te rzeczy dla dzieci są teraz takie piękne. Nie mogłam się oprzeć. Grzechotki, pluszaki, smoczki i ubranka były faktycznie piękne. Markiewicz wyjął miniaturę Kubusia Puchatka i pomachał małemu Tadkowi.
— A kuku!
— Mamo… — Henryk chyba wciąż był w szoku. — Przecież te ogrodniczki są dla trzylatka!
— Ale spójrz, jakie piękne. Nawet się nie obejrzycie, a Taduś będzie mówić „bab-cia”.
— Kolejna się znalazła. — Henryk zakrył twarz rękami. Dusił się ze śmiechu. — Chodźcie, pójdziemy do Ani, niech
Tadek prześpi się choć chwilę. [...]

***

Siedzieli z ojcem w garażu. Dagmara lubiła spędzać tutaj czas, nawet jeśli tata nie był w nastroju do rozmowy, to jego towarzystwo jej służyło. Sama tworzyła tę ścianę, przed którą właśnie się znajdowała. Zebrane dowody pozwoliły usidlić Ryglewicza. Wiele się przy ojcu uczyła, do tej pory rzadko postępowała racjonalnie, a chłodna analiza była dla niej czymś obcym.
— Piwa? — zaproponował tata.
Wyciągnęła rękę. Wolała nie myśleć w tej chwili o brzuchach starszych panów, którzy siedzą z puszką w ręce. Już jej wystarczało, że miała taki, a nie inny tyłek.
— Nie sądziłam, że jej słuchasz…
— Janis? Znasz ją? — zdziwił się ojciec.
Z małego, zakurzonego radia, wydobywał się ochrypły głos Janis Joplin. Klasyka.
— No jasne, ale ciebie o to nie podejrzewałam. Bez urazy, ale nie jesteś na to… za stary?
— Na blues i rock’n’roll? — zdziwił się ojciec. — Twoja mama nigdy nie czuła tego klimatu, ale przy jakichś nudnych koncertach muzyki poważnej samoczynnie zaczynam chrapać. Wiedziała, o czym mówił, matka na każdą możliwą okazję dawała tacie płyty z nagranymi koncertami André Rieu albo Celtic Woman, potem przymuszała do wieczornych recitali. Nie mogła się nadziwić, że mieszkała z nim pod jednym dachem od tak dawna, a dopiero teraz dowiedziała się takich sekretów.
— Chciałam ci podziękować. Nie wiem, co zrobiłeś, ale Nogała dał mi spokój.
— Powinnaś mi od razu powiedzieć. — Przyjrzał się jej badawczo.
— Nie wiem, co się stało z Szymonem…
— Nic — weszła mu w słowo. — Chodziło tylko o Darka, nie dawał mi spokoju.
— Czy nie sądzisz, że lepiej by było być taką Janis? Nie wiedziała, czy jej ojciec jest faktycznie w takim letargu, czy wypił na tyle dużo, że zaczynał bredzić.
— Czyli? — zapytała. Często słuchała jej płyt, ale widocznie nie znała jej życiorysu tak dobrze, jak tata.
— Ceniła szczerość, mówiła prawdę, nawet jeśli nie oznaczała nic dobrego. Otacza nas tyle fałszu, każdy musi grać rolę, aby być szanowanym, a jak powie się to, co się myśli, staje się tylko osobą niemile widzianą.
— Skąd ci się wzięły takie wnioski?
— Z życia, Malinko… — powiedział ze smutkiem. Widocznie jego ostatnie dni nie należały do zbyt udanych.
— Dawno tak do mnie nie mówiłeś. — Nigdy za tym nie przepadała, ale teraz miło było to usłyszeć. — No ale co z tą Janis?
— Co chcesz wiedzieć?
— Przecież wszyscy kłamią, to po prostu spowszedniało. Co się z nią stało? — Widziała kiedyś jej zdjęcie, czuła z nią pewien rodzaj powiązania ze względu na podobną figurę.
— Przedawkowała — odpowiedział przeciągle.
— Czyli nic dobrego. Niezbyt pozytywna konkluzja.
— Ale może właśnie o to chodzi? Zrobić, co do ciebie należy i odpuścić… [...]


Chętnie podzielę się z wami "Resetem". Zajrzyjcie do mnie wieczorem - ogłoszę konkurs, w którym będziecie mieli szansę zgarnąć aż dwa egzemplarze tej książki.

22 komentarze:

  1. Gratuluję i czekam na konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś i ja przeczytam. Na razie nie miałam okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Waga" ostatnio była w bardzo niskiej cenie i zakupiłam. Teraz tylko czekam na chwilę, by zasiąść do czytania. "Reset" również przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. młodszy ode mnie i już napisał książkę, skubany no:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Obydwa tytuły chętnie bym pochłonęła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka niesamowita! I zajrzę wieczorem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo chcę ją przeczytać :) Gratulacje pojawienia się na okładce ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka mi się nie podoba, bo ja gustuje w innych. Nie jestem zdecydowana sięgnąć po książkę/ki, ale nie mówię im nie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, miło widzieć Twoją opinię na okładce. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. sama okładka przyciąga.. Chcę ją przeczytać! Tak! to mój plan:P

    OdpowiedzUsuń
  11. I biblioteczka rośnie z dnia na dzień! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A kiedy pojawi się zdjęcie takiej półki? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z chęcią przeczytałabym "Reset", ale zacznę od pierwszego tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawe fragmenty. :) Gratuluję rekomendacji i patronatu. Rozwalasz system. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj pewnie że tak!
    Jedna już jest a mojej półce - to i druga by się przydała - tyb bardzie biorąc pod uwagę jak pierwsza mnie wciągnęła!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger