"A moja mama ma w torebce psa" - Patrycja Woy-Wojciechowska, Paulina Paja Rasińska
W mojej torebce za każdym razem trudno cokolwiek znaleźć. Jak większość kobiet, noszę w niej bowiem niemal wszystko, gdyż nigdy nie wiem, co w danej chwili może mi być potrzebne. Moja torba jest duża i pojemna, i myślę, że bez problemu zmieściłby się w niej mały piesek, który wraz ze mną oglądałby nasz różnorodny świat. Mam tylko jeden problem - każdy z moich dwóch psich przyjaciół waży więcej ode mnie, więc ta opcja całkowicie odpada. O psie trzymanym w torebce pozostaje mi więc jedynie poczytać w książce.
Sześcioletnia Pola jest najstarszą z trójki rodzeństwa, posiada bowiem jeszcze czteroletniego brata oraz młodszą siostrę. Pola uważa swoją mamę za czarodziejkę, bowiem potrafi ona wyczarować przeróżne rzeczy, a poza tym w swojej torebce nosi... psa. Ten pies to Mela, rasy chihuahua, głodna przygód psina, która uwielbia zabawę.
Patrycja Woy-Wojciechowska, autorka tekstu pisanego w książce to fotografka, reżyserka specjalizująca się w produkcjach dziecięcych, a także mama trójki dzieci, kochająca wakacje na wsi i pieczenie chleba. Osobą odpowiedzialną za ilustracje jest natomiast Paulina Paja Rasińska - malarka, ilustratorka, graficzka. Mama Emilki, kochająca książki. Mieszka i pracuje obecnie w Belgii.
Muszę Wam powiedzieć, iż od samego początku zaintrygował mnie tytuł tej książeczki, bowiem wiem, iż w torebce można trzymać różne rzeczy, ale psa? Po jej przeczytaniu okazało się jednak, że to ciekawa i pouczająca opowieść o sile rodziny i ważnych wartościach, przeznaczona ewidentnie dla małych czytelniczek, które wraz z przyjaciółkami mogą się świetnie bawić oraz rozwijać różne umiejętności.
Książka ta bowiem to nie tylko opowieść o codziennym życiu z rodziną, ale także swoiste przerywniki w postaci zabaw i ćwiczeń, stymulujących dziecięcą kreatywność, w tym malowanie, rysowanie, pobudzanie wyobraźni czy koncentrację. Zobaczcie trzy przykładowe wybrane przeze mnie ćwiczenia.
Na uwagę zasługuje także estetyczne wydanie książki w twardej oprawie, z dobrej jakości twardym papierem, a także stonowana kolorystyka ilustracji, w których dominują róż i beż. Muszę przyznać, że rysunki Pauliny Rasińskiej mają w sobie coś, co przyciąga uwagę.
"A moja mama ma w torebce psa" to książeczka zapewniająca małym dziewczynkom zarówno zabawę jak i naukę. Co ważne, zabawę w towarzystwie innych dzieci, co na pewno jest jej wielkim atutem. A ja pod wpływem tej lektury, chyba w końcu posprzątam swoją torebkę, by znalazło się niej więcej wolnego miejsca. Tak, na przyszłość.
Patrycja Woy-Wojciechowska Źródło zdjęcia - KLIK |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA S. A.
Tytuł boski. Bardzo się cieszę, że mam córcię. Przynajmniej mam pretekst, żeby kupować takie pozycje.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetna książeczka.
OdpowiedzUsuńJaka słodka książeczka:) Małe dziewczynki będą zachwycone;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie i mojej pociechy, a ilustracje naprawdę urocze:)
OdpowiedzUsuńW takich momentach żałuję, że w tej chwili nie mam komu czytać takich książeczek :)
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam Twój wpis na FB "O psie, który..." przypomniała mi się książką "O psie, który jeździł koleją" - cudowna. Nie wiem, czy znasz? :) A Twój wpis świetny, sama bym z chęcią przeczytała :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś mimo wszystko nie przekonuje ta publikacja, nie wiem sama dlaczego :) Może po prostu musiałabym zajrzeć do niej w księgarni i wtedy poczułabym chęć poznania jej bliżej czy podarowania komuś w prezencie :)
OdpowiedzUsuńChyba zakupie ją dla bratanicy ;)
OdpowiedzUsuńMnie niestety rysunki Pauliny Rasińskiej nie zachwyciły, ale może ''na żywo'' wyglądają znacznie lepiej? Jak będę w empiku to sobie przejrzę.
OdpowiedzUsuńWidać, mamy Cyrysiu podobny zmysł estetyczny, bo mnie jakoś też te ilustracje nie przekonują.
Usuńpodoba mi sie wnetrze ksiazki :) dobrze ze cos takiego jest na rynku - cos innego cos dobrego :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie ilustracje :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ta pozycja wygląda magicznie :)
OdpowiedzUsuńOjej, jaka świetna sprawa! Bardzo chętnie sama zaproszę ją na swoją półkę :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
fajna książeczka
OdpowiedzUsuńklimat świetny:D
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o niej czytałam. Kiedyś kupię, ale na razie mam dużo innych pozycji dziecięcych :)
OdpowiedzUsuńJestem przeciwniczką przekazywania tego typu informacji niezależnie w jakiej formie, dziecko rozwija sie uczy prawdy o świecie, a pies nie jest "czymś" co nosi sie w torebce, nie jest zabawką i uważam ze właśnei tego powinno sie przede wszystkim uczyć dziecko.... pies w ubraniu, pies to zwierze osobny gatunek któremu należy sie należyty szacunek, Niestety my ludzie siebie na wzajem nie szanujemy a co dopiero natury której tak czy owak jesteśmy częścią.
OdpowiedzUsuńKsiążeczka wydaje się być ciekawa, ale niestety u mnie dziewczynka stała się już nastolatką więc... nie miałabym dla kogo podarować tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja! :)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka wydaje się być ciekawa, ale niestety już nie dla mojej prawie nastolatki... ;)
OdpowiedzUsuńJa ewentualnie mogę do dużej torebki włożyć kota :) Co do samej książki- nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś sprezentuję tę książkę córce - ale musi dorosnąć :)
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Jaka świetna książka!!! :D
OdpowiedzUsuńTa książka zapewne znalazłaby u mnie wielu zwolenników. :) Poza małym Michasiem, który sięga tylko po książki z samochodami. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam zdjęcia na IG, ale dopiero czytam o tej książce. Kojarzę chyba autorkę, choć nie do końca wiem czy to o niej kiedyś czytałam... Rysunki ciekawe, w ogóle zabawny tytuł :) A piesek w torebce kojarzy mi się wyłącznie z filmem "Legalna blondynka" :D Sama też mam bałagan w torebce i nie mam psa, żeby go w niej nosić. Ale miejsce dla kota mogłoby się tam znaleźć xd
OdpowiedzUsuńfajny tytuł ;)
OdpowiedzUsuńciekawa ksiazka:)
OdpowiedzUsuńMoja córka lubi tę książkę. I przestała bać się czaszek ;)
OdpowiedzUsuń