"Towarzystwo opieki nad zwierzętami" - Jiří Robert Pick







"Myślę, że każdy powinien opiekować się tym rodzajem zwierząt, jakie lubi".



Podtytuł tej książki, czyli "Humorystyczna – jeśli to możliwe – opowieść z getta" już na wstępie zmroził mnie swoim dość makabrycznym wydźwiękiem. Jak można bowiem w ogóle w humorystyczny sposób ukazać cokolwiek związanego z gettem, czyli całym Holokaustem? Czy jest to możliwe? Jedynie tylko wtedy, gdy humor ten jest bardzo gorzki niczym piołun oraz czarny jak smoła. Humor, który nie wywołuje śmiechu, lecz śmiech przez łzy.

Jiří Robert Pick to czeski pisarz żydowskiego pochodzenia, żyjący w latach 1925-1983, będący także satyrykiem, parodystą i autorem tekstów. Należał do pokolenia twórców tzw. "złotych lat sześćdziesiątych". W swojej twórczości operował głównie paradoksem i nonsensem.

Czternastoletni Toni miał dziewięć lat, gdy wybuchła II wojna światowa. Bohater przebywa obecnie w szpitalu na terenie getta, w którym leczy gruźlicę. Leżąc na szpitalnym łóżku. obserwuje otaczającą go rzeczywistość i pewnego dnia wpada na pomysł założenia towarzystwa opieki nad zwierzętami. Swoim pomysłem próbuje zarazić innych.

Czy może być coś bardziej absurdalnego od tego, że ludzie traktowani przez Niemców gorzej niż zwierzęta, zakładają towarzystwo mające za zadanie opiekować się właśnie zwierzętami, których de facto w getcie praktycznie nie ma? Absurd goni absurd, a fatalizm jest widoczny w każdym akapicie tej historii, w każdym zdaniu i w każdym słowie. Cała ta książka to ociekająca makabrycznym klimatem opowieść o tym, jak przetrwać w piekle. Opowieść skłaniająca do myślenia i w zasadzie nadal trudno mi uwierzyć, że ktoś wpadł na pomysł ukazania Holokaustu, próbując jednocześnie wywołać uśmiech na twarzy. Na mojej się on nie pojawił ani razu.

To nic, że z dnia dzień mieszkańcy getta znikają, wywiezieni w kolejnym transporcie, nie wiadomo gdzie. To nic, że niektórzy protestują przeciwko zbyt małym porcjom jedzenia, wprowadzając głodówkę i z głodu umierając. To nic, że przyjaciel Toniego zostaje zastrzelony podczas ucieczki. To już tak nie szokuje. Wstrząsa natomiast czytelnikiem i głównym bohaterem schwytanie ratlerka sturmbannführera SS o wdzięcznym imieniu Fifinka w celu zaopiekowania się psem, a następnie zabicie i trafienie mięsa zwierzęcia do żołądków członków stowarzyszenia. Wymowny opis jedzonego psiego mięsa urasta do rangi największej zbrodni w miejscu, w którym codziennie umiera wielu ludzi. Z tą różnicą, że Toni do śmierci przedstawicieli swojego gatunku zdążył się już przyzwyczaić, a do śmierci zwierząt nie. To szokujące i niezwykle wymowne, pełne ukrytego znaczenia i prawdy o tamtych okrutnych czasach.

Jeszcze bardziej wymownym wątkiem i widocznie symbolicznym jest poświęcenie się oraz opieka Toniego nad myszą Helgą, którą za wszelka cenę chce utrzymać przy życiu. Głównemu bohaterowi bardziej zależy na ocaleniu swojej małej przyjaciółki, niż życiu współbraci, podzielających z nim podobny los. To niestety potwierdza, że Holokaust potrafił znieczulić każdą jednostkę, a mysz staje się tutaj symbolem małego zwycięstwa – przedłużając jej egzystencję każdego dnia, Toni utrzymywał w sobie nadzieję. Nadzieję na przetrwanie, czyli na życie.

"Towarzystwo opieki nad zwierzętami" to krótka, bo posiadająca ponad sto pięćdziesiąt stron książka, którą czytało mi się niezwykle trudno. Trudno ze względu na temat, jaki został w niej wyeksponowany, ale także ze względu na formę przekazu, która do łatwych nie należy. To książka dość drastyczna w swojej żartobliwej formie.


18 komentarzy:

  1. Czasem żart kryje trudna prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mocna książka jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuję. Temat mnie w pełni interesuję, II Wojna i wszystko co z nią związane to mój mały 'konik' - z chęcią zobaczę jak autor poprzeplatał historię z wątkami humorystycznymi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ciężkie książki, też dodaje na półkę 'do przeczytania' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W szkole omawiam teraz takie lektury i bardzo mnie one wciągnęły, a takie z nutką humoru w takim temacie? Jestem bardzo ciekawa co może z tego wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstrząsająca książka, która pokazuje do czego człowiek jest zdolny... Jestem tą książką bardzo zaintrygowana!

    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  7. Z całą pewnością nie jest to łatwa lektura.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę,że to bardzo wartościowa książka. Chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. No forma tej książki rzeczywiście wydaje się jakby nie na miejscu, dlatego myślę, że trzeba się skupić na prawdziwym znaczeniu, które jest wstrząsające, ale niestety prawdziwe...tę książkę chyba sobie jednak odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Często pod żartem kryje się ziarno prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie jest to moja tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  12. tym razem raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. ciężki temat, więc raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trudna, ale z pewnością wartościowa! Będę o niej pamiętać!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam mieszane uczucia, czy czytać, czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej... bardzo trudny temat przedstawiony chyba w równie trudny sposób... Ogólnie lubię sięgać po książki o tematyce wojennej, ale tę raczej odpuszczę.. Zawsze po czytaniu książek o Holokauście czuję się mega przygnębiona :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger