"48 tygodni" – Magdalena Kordel
"A jak powszechnie wiadomo, receptą na szczęśliwe
życie jest brak monotonii".
"48
tygodni" czytałam w kilka lat temu w pierwszym wydaniu, gdy więc nadarzyła się okazja, by
zajrzeć do tej książki po raz drugi, nie zastanawiałam się nawet chwilę. To
bowiem sztuka pisać o codzienności w taki sposób, by rozterki i rutynę każdego
naszego, zwykłego dnia, ukazać w nieco ironicznym stylu, jednakowoż pełnym
humoru i realizmu. Autorce się to niewątpliwie udało.
Magdalena
Kordel zaczęła pisać książki, aby poradzić sobie z trudną przeszłością. Autorka
uwielbia podróżować, czytać, gotować, szczególną sympatią darzy Dolny Śląsk i
Toskanię. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci i żoną, mieszka z całą rodziną w
Otwocku. "48 tygodni" to jej debiut wydany w 2005 r.
Natasza
to dwudziestokilkuletnia mama Małgosi i żona Sebastiana, która
postanawia zrobić coś dla siebie. Bohaterka zaczyna studiować polonistykę, a
do tego zdobywa pracę w redakcji jako korektorka. Przeobrażenie z kury domowej
na aktywnie zawodową kobietę, odciska piętno na całym życiu rodziny, wywołując przy tym wiele śmiesznych wydarzeń.
"48
tygodni" to lekka i zabawna lektura, którą wprawiony czytelnik jest w stanie
przeczytać w ciągu jednego wieczoru. Książka ukazuje bowiem epizody z życia rodziny Nataszy mające miejsce w ciągu 48
tygodni, które bawią i wywołują wiele uśmiechu na twarzy. Życie bohaterki oraz
pozostałych domowników, teściów i znajomych to ciąg zabawnych nieporozumień
i poważnych konfliktów, które są codziennością każdego z nas. Niektóre sytuacje
zostały przez autorkę celowo przerysowane, ale w konwencji takiej literatury,
dało to zamierzony efekt.
Trudno nie uśmiechnąć się czytając o perypetiach męża Nataszy, który
zaczyna wariować na punkcie hodowli rybek w akwarium. Trudno zachować powagę
czytając o obecnych w domu dwóch kotach, które tylko czyhają na smaczną
przekąskę. Trudno także nie śmiać się przy kreacji Małgosi, czyli kilkuletniej córki Nataszy, która potrafi bardzo celnie skomentować wydarzenia dziejące się w życiu
rodziny. Na uwagę zasługuje także postać teściowej, czyli koszmar każdej kobiety
oraz rodziców bohaterki, którzy odgrywają dość ważną rolę w życiu całej rodziny.
Magdalena Kordel ukazała z przymrużeniem oka codzienność każdej z nas, ale jednocześnie pokazała, jak trudno każdej kobiecie sprostać wymaganiom męża, dzieci,
rodziców, teściów i całego otoczenia. Ta książka pokazuje także prawdę o tym, że każda z
nas nie jest idealna i każdej czasami ma prawo się po prostu nie chcieć.
"48
tygodni" to książka, której grupą docelową są oczywiście kobiety - naładowana
pozytywną energią, dodająca otuchy, a do tego wszystkiego, wywołująca wiele
zdrowego uśmiechu. Od jej pierwszego wydania minęło kilkanaście lat, a nadal jest niezwykle aktualna. Cieszę się więc, że dzięki odświeżonemu wydaniu, jest ponownie dostępna na rynku.
Lubię kobiecą literaturę, więc nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnością przeczytam tę książkę, mam nadzieję, że spędzę z nią miłe chwile.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę pisarkę. Dawno jednak ni czytałam nic jej autorstwa.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam twórczości autorki, może zacznę właśnie od tej książki :)
OdpowiedzUsuńGreat post darling! Have a nice day!♥
OdpowiedzUsuńNew post is on my blog, Malefica ♥
Chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce i mam nadzieję, że szybko uda mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze, bardzo udane spotkanie z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńLubię czasem takie lekkie książki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Najpierw muszę przeczytać jej "Serce z piernika", bo już mam :)
OdpowiedzUsuńChętnie siegne po ta ksiazke
OdpowiedzUsuńAutorka pisze całkiem dobrze ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o Kordel, ale przyznam szczerze, że nigdy nic nie czytałam od niej
OdpowiedzUsuńJesli pozytywna to z chęcią przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńjakoś nie dla mnie na ten moment
OdpowiedzUsuńMyślę, że ją przeczytam. Moją uwagę Twojej recenzji przykuł fragment, w którym piszesz, że każdej kobiecie ciężko jest sprostać oczekiwaniom wszystkich dookoła, co jest prawdą niestety. Za dużo oczekuje się od żon i matek :/ pomijając je same!
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam inną książkę tej autorki, jednak nie potrafię się mocno w nią wgłębić...
OdpowiedzUsuńFajnie że wydawnictwo wznowiło tę powieść, wcześniej o niej nie słyszałam a z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie książka, dzięki Twojej krótkiej opowieści o niej :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi czytelniczego apetytu.
OdpowiedzUsuńCzasami taka lekka książka jest świetna na miły wieczór, więc kto wie - może zaserwuję sobie taką lekturę? :)
OdpowiedzUsuńNie znam książek tej autorki ale na pewno warto przeczytać tę lekturę.
OdpowiedzUsuńWreszcie będę mogła przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńCzyli coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłaby to dla mnie fajna odskocznia od książek przygotowujących do konkursu kosmetycznego :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki pisarki :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie książka jest ciekawa ale nie jest najlepszym co wyszło spod ręki tej autorki :)
OdpowiedzUsuń