“Wojna w Jangblizji. W domu” – Agnieszka Steur
"Wojna wygląda ładnie i kolorowo tylko w książkach".
W pierwszym tomie tej serii otrzymałam przedsmak tego, jak wygląda alternatywny świat Jangblizji, którego pogłębionej analizy byłam niezmiernie ciekawa. Grubość drugiego tomu wskazywała na to, że autorka rozbudowała w nim świat przedstawiony, pokazując czytelnikowi nieograniczoną moc swojej wyobraźni. I tak w istocie było.
Agnieszka Steur pochodzi z Wałbrzycha. Jest polonistką, nauczycielką, badaczką języka, pisarką, dziennikarką i felietonistką. Ukończyła Uniwersytet Amsterdamski, jest żoną i mamą mieszkającą w Holandii. Zagorzała zwolenniczka nauki języka polskiego dzieci urodzonych i wychowanych w polsko-holenderskich rodzinach. Zdobywczyni wielu nagród i wyróżnień.
Księżniczka Nana wraz ze swoimi przyjaciółmi, przeniosła się z powrotem do świata Jangblizji. Jej ojczyzna nie jest już jednak tą samą krainą, gdyż wojna trwa nadal i na każdym kroku natknąć się można na niebezpieczeństwo. Tymczasem Roan, znajdujący się w ludzkim świecie, szukając nadal ojca, poznaje innych Jangblizjan.
Akcja drugiej części serii Agnieszki Steur toczy się dwutorowo, gdyż autorka przeplata między sobą losy Nany w Jangblizji oraz Roana na Ziemi. Zabieg taki potęguje ciekawość czytelnika, gdyż kończące się kolejne rozdziały z ważnymi dla bohaterów, wydarzeniami, podsycają apetyt na więcej. Poza tym, takie swoiste przechodzenie z jednego świata do drugiego, urozmaica lekturę, nie pozwalając poczuć znużenia.
"Wojna w Jangblizji. W domu" to jednak przede wszystkim, głęboko rozbudowany poprzez opisy świat Jangblizji, który będąc niezwykle kolorowym, zafascynował mnie panującymi w nim zasadami. W pierwszej części otrzymałam bowiem jedynie ogólny zarys funkcjonowania tej krainy, w związku z czym liczyłam więc na to, że druga zaspokoi mój apetyt. I tak się stało, gdyż Agnieszka Steur popuściła wodze swojej fantazji i przybliżyła mi Jangblizję w jej najmniejszym szczególe. W fabule poznałam nowych mieszkańców tej krainy, czy też dowiedziałam się o istnieniu mieszańców, którzy wykluczeni poza nawias jangblizjańskiego społeczeństwa, mogą się w końcu ujawnić. Przemierzanie tego świata wraz z bohaterami i poznawanie jego mieszkańców oraz zasad w nim panujących, okazało się świetną przygodą.
Druga część to także dające się odczytać analogie i nawiązania do zasad panujących w naszym społeczeństwie. Wbrew pozorom bowiem, Jangblizja posiada wiele wspólnych punktów z naszym światem. Wykluczenie społeczne, brak otwarcia na zmiany, czy też wewnętrzne walki to zjawiska, które znamy z własnego podwórka. Płaszczyznę tę zauważy z pewnością starszy czytelnik i być może skłoni go ona do chwilowej refleksji nad kondycją naszego społeczeństwa.
W drugim tomie nie mogło także zabraknąć ilustracji, które pierwszej części dodały uroku i pozwoliły pobudzać wyobraźnię czytelnika. Cieszę się, że w kontynuacji nie zabrakło tego elementu. Autorka narobiła mi także ochoty na smażone kwiaty.
Myślę, że do lektury "Wojny w Jangblizji. W domu" nie muszę zachęcać czytelników, którzy poznali pierwszy tom tego cyklu. Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście czytać tę serię od początku, gdyż liczne nawiązania do pierwszego tomu, mogą stanowić dla czytelnika nie lada problem.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, ale myślę, że warto zapoznać się z tą serią :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńTo jednak nie do końca moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńSeria wydaje się nietuzinkowa.
OdpowiedzUsuńMoże zapoznam się w przyszłości z całą serią.
OdpowiedzUsuńJa się nie zdecyduję na tę serię.
OdpowiedzUsuńLubię klimaty serwowane w książce, jednak częściej sięgam po nie w formie filmu. Szkoda, że serię trzeba czytać od początku, a nie jest zalecane "wbicie się" w środek.
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja:)
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.recenzjezpazurem.pl/
Kiedy Ty pochłaniasz te wszystkie książki :)
OdpowiedzUsuńuuu dwutorowo bosko :D
OdpowiedzUsuńokładka to chyba Beksińskiego obraz :)
OdpowiedzUsuńI jak, dostałaś pod choinkę czytnik, tak jak chciałaś? Przepraszam, że w tym miejscu piszę.
OdpowiedzUsuńSeria bez wątpienia godna uwagi.
OdpowiedzUsuńChyba nie lubię rozbudowanych opisów.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam Ciebie i autorkę.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnę po pierwszy tom, jestem ciekawa czy historia mnie wciągnie.
OdpowiedzUsuńLubię tego rodzaju fantastyczne powieści :)
OdpowiedzUsuńNie w moim klimacie ;)
OdpowiedzUsuńA więc trzeba zacząć od tomu pierwszego!
OdpowiedzUsuńTa seria dzięki Twoim recenzją jest już w moich planach. :-)
OdpowiedzUsuń