"Mała księgarnia samotnych serc" – Annie Darling
"Być może słowa wydrukowane na ich stronach okażą się tymi słyszanymi od dawna, które ktoś skrywał w głębi duszy i nie był w stanie ich wypowiedzieć na głos?".
Nie ukrywam, że do przeczytania tej książki zachęcił mnie tytuł i blurb sugerujący wątek prowadzenia księgarni. Nic nie poradzę na to, że wszelkie takie powieści przyciągają mnie jak magnes. "Mała księgarnia samotnych serc" przybyła do mnie bardzo szybko i równie szybko mnie zachwyciła swoją wizualną oprawą z piękną okładką, niczym wycinanka. Dalej także było przyjemnie.
Annie Darling to mieszkanka Londynu, której małe mieszkanie jest pełne książek. Autorka ma dwie pasje – czytanie oraz jej kot Mackenzie. "Mała księgarnia samotnych serc" to jej debiut literacki.
Annie Darling to mieszkanka Londynu, której małe mieszkanie jest pełne książek. Autorka ma dwie pasje – czytanie oraz jej kot Mackenzie. "Mała księgarnia samotnych serc" to jej debiut literacki.
Lavinia, ekscentryczna właścicielka londyńskiej księgarni z tradycjami, umiera, zostawiając swój książkowy biznes w spadku Posy - dziewczynie, której rodzice pracowali w księgarni, ale zmarli w wyniku wypadku. Bohaterka wychowana na powieściach romantycznych, obmyśla plan uratowania miejsca, w którym się wychowała. Na przeszkodzie staje jej Sebastian - wnuk właścicielki, który posiada zupełnie inną koncepcję na zagospodarowanie tej książkowej oazy.
Ależ to była przyjemna i zapewniająca relaks lektura. Takich książek mi właśnie trzeba po ciężkim dniu, w czasie upalnego weekendu, będąc na wakacjach. Annie Darling historią księgarni Bookends i jej nowej właścicielki, w iście beztroski sposób, wprowadziła mnie nieco w klimat prowadzenia własnego, książkowego biznesu. Pomysł Posy na przekształcenie tego miejsca na księgarnię literatury romantycznej pod nazwą "Happy Ever After" niezwykle mnie zaciekawił, gdyż zastanawiam się, czy taki pomysł wypaliłby w rzeczywistości. Biorąc pod uwagę rzesze czytelniczek lubujących się w tego typu prozie, jest to prawdopodobne. Oczywiście nie zostałam zaskoczona faktem, że płaszczyzna prowadzenia książkowego biznesu została okrojona do minimum - wiedziałam bowiem, że będzie to książka w dużej mierze o miłości. W tym przypadku nieco szalonej i nieprzewidywalnej.
Ależ to była przyjemna i zapewniająca relaks lektura. Takich książek mi właśnie trzeba po ciężkim dniu, w czasie upalnego weekendu, będąc na wakacjach. Annie Darling historią księgarni Bookends i jej nowej właścicielki, w iście beztroski sposób, wprowadziła mnie nieco w klimat prowadzenia własnego, książkowego biznesu. Pomysł Posy na przekształcenie tego miejsca na księgarnię literatury romantycznej pod nazwą "Happy Ever After" niezwykle mnie zaciekawił, gdyż zastanawiam się, czy taki pomysł wypaliłby w rzeczywistości. Biorąc pod uwagę rzesze czytelniczek lubujących się w tego typu prozie, jest to prawdopodobne. Oczywiście nie zostałam zaskoczona faktem, że płaszczyzna prowadzenia książkowego biznesu została okrojona do minimum - wiedziałam bowiem, że będzie to książka w dużej mierze o miłości. W tym przypadku nieco szalonej i nieprzewidywalnej.
Autorka stworzyła wywołujące wiele uśmiechu i emocji postacie pierwszoplanowe, czyli wiecznie roztrzepaną Posy oraz aroganckiego Sebastiana, których wzajemne, słowne utarczki rozbawiały mnie do łez. Przewidywalny rozwój ich relacji w takim kierunku, w jakim się spodziewałam, nie zmniejszył mojej przyjemności z tej lektury. Było zabawnie, było sentymentalnie, było namiętnie - czegóż chcieć więcej od tego typu książki.
Smaczkiem fabularnym, którego w ogóle się nie spodziewałam były wplatane w fabułę, pisane przez Posy, fragmenty jej romansu historycznego pt. "Zauroczona rozpustnikiem", w której pod wpływem fantazji bohaterki, główne postacie damskie i męskie stanowiły pierwowzory Posy i Sebastiana. Autorka zastosowała w tej płaszczyźnie wszystkie znane czytelniczkom z tego typu literatury, zabiegi. To świetny przerywnik, dodający całej tej historii pikanterii. A tak nawiasem mówiąc, Annie Darling sprawdziłaby się jako pisarka romansów historycznych - posiada do tego widoczny talent.
Księgarnia Bookends, działająca nieprzerwanie od 1916 r. to świetne, literackie miejsce, które z chęcią bym odwiedziła. Z pewnością zaprzyjaźniłabym się wówczas z pozytywnie zakręconą Posy i dogadała z resztą jej szalonych współpracowników - Niną, miłośniczką tatuaży, z Verity, która nie lubi rozmawiać z ludźmi oraz z Tomem. Z wielką przyjemnością przeczytam drugą część zabawnych perypetii całej tej załogi.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
Chętnie przeczytam. Tym bardziej, że urlop zbliża się wielkimi krokami. Lektura wydaje się idealna :)
OdpowiedzUsuńLubię czasami sięgnąć po tak lekką i przyjemną lekturę, a jeszcze jeśli jest o książkach to tym bardziej jestem na TAK. :)
OdpowiedzUsuńZaraz sobie kupie ebooka. Tez potrzebujetakiek lektury w tym morderczym upalem:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Dziękuję za recenzję i zapraszam też do mnie na nową recenzję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też z chęcią zapoznałabym się z tą serią.
OdpowiedzUsuńBrzmi uroczo i klimatycznie, coś co lubię :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale mam wakacje więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńallixaa.blogspot.com - klik
lekka pozycja w sam raz na lato:)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślę że to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńTeż lubię wątek księgarni, więc chętna jestem do poznania tej książki.
OdpowiedzUsuńtematyka nie moja ale dla kumpeli jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńLatem lubię czytać właśnie takie lektury. Chętnie zerknę do tej powieści.
OdpowiedzUsuńPlanuję ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńIdealna pozycja na lato :)
OdpowiedzUsuńja jednak wole fantasy lub kryminały;)
OdpowiedzUsuńTakiego czasoumilacza mi trzeba, i to jeszcze w księgarni!
OdpowiedzUsuńTa okładka jest przeurocza! :)
OdpowiedzUsuńPrzedstawia się tak uroczo i przyjemnie, mam chęć sięgnąć po książkę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Po książkę raczej nie sięgnę, ponieważ miałam nadzieję na bardziej rozwinięty wątek z prowadzeniem księgarni itd, bo szalenie mnie to interesuje, sama po cichu marzę, by pracować wokół książek. Okazuje się jednak, że pierwsze skrzypce gra tutaj romans, więc jak na razie nie jestem zainteresowana. Ale idealnie sprawdzi się jako lekka i umilająca czas powieść na lato :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam, zwłaszcza, że nie czytałam jeszcze żadnej z wątkiem księgarni. Może być ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze
Coś czuję, że ta książka wpadnie w moje ręce. Piękna okładka i opis zachęcają, a Twoje zachwyty jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, która bardzo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Też bym chętnie zajrzała do takiej księgarni. :)
OdpowiedzUsuńOjej! Prezentuje się bardzo uroczo i na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZabawna historia- o też mi by była teraz potrzebna.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka urzeka a lektura wydaje się przyjemna :)
OdpowiedzUsuńsą książki, jest kot, myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńChętnie się zapoznam z tą książką :-)
OdpowiedzUsuńBajeczny tytuł ;-) :-)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście taka lekka i przyjemna powieść, w której łatwo się zaczytać. Moja wizja księgarni pewnie byłaby bliższa wersji Sebastian, ale trzeba przyznać, że Posy z zaangażowaniem wprowadzała swój plan w życie i bardziej pasował on do tamtego miejsca :)
OdpowiedzUsuń