"Bilet do szczęścia" – Beata Majewska
Po świetnie rozpoczętym cyklu pt. "Konkurs na żonę", byłam niezmiernie ciekawa, jak potoczą się losy głównych bohaterów, których zdążyłam obdarzyć sporą sympatią. Przed lekturą drugiej części pojawiły się także we mnie pewne obawy dotyczące tego, czy autorka zachowa poziom fabularny pierwszego tomu. Na szczęście na obawach się jedynie skończyło.
Beata Majewska vel Augusta Docher to pseudonimy literackie polskiej pisarki, która zadebiutowała powieścią pt. "Eperu". Jest mamą, żoną, córką i Ślązaczką. Kobieta wielu specjalności - plastyczka, księgowa, manicurzystka, ogrodnik, kura domowa i bizneswoman.
Łucja pod odkryciu prawdy dotyczącej Hugona, staje na życiowym rozdrożu. Będąc w ciąży, nie potrafi zrozumieć, jak jej ukochany mógł ożenić się z nią wyłącznie dla odziedziczenia spadku. Gdy babcia Łucji trafia do szpitala, bohaterka postanawia na czas jej powrotu do zdrowia, nie wyprowadzać się ze wspólnego mieszkania. Tymczasem Hajdukiewicz odkrywa przed samym sobą, że zakochał się w Łucji. Mężczyzna musi teraz zrobić wszystko, by odzyskać miłość ukochanej.
Mam wrażenie, że w "Bilecie do szczęścia" akcja jest jeszcze bardziej wartka, niż w "Konkursie na żonę", a poziom emocji u czytelnika wzrasta wprost proporcjonalnie do ilości przeczytanych stron. Nie ukrywam, że metamorfoza Hugona mnie nie zaskoczyła, gdyż ten element fabuły był dość przewidywalny, a jednak z wielką uwagą śledziłam zachodzące powoli w jego psychice zmiany, które uczyniły go lepszym człowiekiem. Bohater ten stracił nieco ze swojego pazura, ale za to zyskał nową, lepszą duszę. Kibicowałam mu bardzo w jego staraniach o uwagę Łucji, pomimo pewnej sztampy w jego kreacji. Wielokrotnie bowiem spotykałam się już z postacią mężczyzny, który z zimnego drania zmienia się w odpowiedzialnego, kochającego partnera. Cóż, lubimy to, co znamy - zgadzam się z Beatą Majewską w zupełności.
W tej części pojawia się kilka, interesujących pobocznych wątków, które w większości jak mniemam będą rozwinięte w kolejnych tomach tego cyklu. Na horyzoncie pojawia się bowiem dawna miłość Hugona, pojawia się także Olga znana z pierwszej części, która przeżywa trudne chwile, a wątek dotyczący przyjaciela Hajdukiewicza, czyli Adama Solińskiego z pewnością wielu zaskoczy, podobnie jak mnie - ten wielki zwrot fabularny był dla mnie kompletnie szokujący.
"Bilet do szczęścia" to niezwykle udana kontynuacja, która bawi, wzrusza i niesie ze sobą ważny przekaz dotyczący istoty przebaczenia. To także powieść o tytułowym szczęściu, które zbyt często tracimy na własne życzenie. Dla fanów "Konkursu na żonę" to książka obowiązkowa. A ja czekam już niecierpliwie na trzeci tom tej serii pt."Zdążyć z miłością".
Z Beatą Majewską |
W wolnej chwili dlaczego nie? :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, gdyż nie jest to lektura, którą szalenie chcę przeczytać, ale dobrze, że Tobie się spodobała. Jestem pewna, że znajdzie ona grono swoich odbiorców.
OdpowiedzUsuńTeż mam mieszane uczucia i skojarzenie z harlequinami...
UsuńJola
Czekam na trzeci tom! ♥
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać. Pierwszy tom bardzo mi się podobał. :)
OdpowiedzUsuńfantastyczna okładka!
OdpowiedzUsuńSiostrze seria przypadła do gustu. Też nie może doczekać się trzeciego tomu.
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że ta kontynuacja jest udana. Coraz częściej zauważam tendencję pisania na siłę o wcześniejszych bohaterach i tworzenie cyklu. Miło, że tu jest inaczej. Mam tę serię z tyłu głowy, ale ciągle coś innego ją wyprzedza :)
OdpowiedzUsuńMarta
Ładna okładka, ale książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcie z autorką!
Buziaki,
StormWind z bloga https://cudowneksiazki.blogspot.com/
Nie wiem co powiedzieć... z ust mi to wyjęłaś :) Zgadzam się z Tobą, w całęj rozciągłości, Twojej wypowiedzi :P
OdpowiedzUsuńfajna okładka
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć od pierwszej części, bo ta książka bardzo mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńSuper, że kontynuacja jest udana. Nic tylko zabrać się za serię :)
OdpowiedzUsuńmusze przeczytac:P
OdpowiedzUsuńCytat o trudności bardzo prawdziwy!
OdpowiedzUsuńDobrze, że kontynuacja Cię nie zawiodła:)
OdpowiedzUsuńAle uroczy tytuł :-)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ogromnie ciekawa tej kontynuacji. :)
OdpowiedzUsuńNie znam I tomu, ale mam nadzieję, że natrafię na te powieści i zawirowania w życiu bohaterów
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się doczekać trzeciego tomu. Jestem ciekawa, czym zaskoczy nas tym razem autorka.
OdpowiedzUsuńSeria zbiera dużo pozytywnych opinii, więc może i ja kiedyś skuszę się na nią.
OdpowiedzUsuńTytuł zapisany!
OdpowiedzUsuńNajpierw pierwszy tom:)
OdpowiedzUsuńA propos szczęścia bardzo polecam książkę "Kalosze pełne kijanek". To książka o więzi człowieka z naturą i o tym, jak mieć udział w szczęściu naszych dzieci, dzięki relacji z przyrodą, w dzisiejszym technologicznym świecie. Piszę o niej na moim blogu.
OdpowiedzUsuń