"Wszystkie dżinsy M." – Teresa Monika Rudzka
"Moja mama sobie tego życzyła".
Śmierć rodzica w młodym wieku to dla każdego dziecka koszmar, z którego nie sposób się obudzić. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego, co musi czuć taki mały człowiek, gdy z dnia na dzień, odchodzi jedna z najważniejszych osób w jego życiu - mama bądź tata. Czy można przygotować swoje dziecko na odejście? Tego tematu postanowiła podjąć się pisarka znana mi dotychczas wyłącznie z książek dla dorosłych. Byłam więc bardzo ciekawa jej nowego wcielenia.
Teresa Monika Rudzka to urodzona we Wrocławiu, a mieszkająca w Lublinie, polonistka i dziennikarka, która pracowała również jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Obecnie, autorka realizuje swoją pasję dziennikarską, pisząc historie do różnych, babskich magazynów. W wolnym czasie przyjemność sprawia jej lektura dobrej książki i obejrzenie interesującego filmu. W 2010 r. zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią pt. "Bibliotekarki".
Mama Michasi kupowała dziewczynce dżinsy na różne okazje. Teraz, gdy umarła, bohaterka nie potrafi pogodzić się z jej odejściem. Mama Kateńka była bowiem dla niej najlepszą przyjaciółką i również powierniczką. Zmiany, jakie ta śmierć wywołuje w rodzinie Michasi, wyzwalają w bohaterce falę buntu.
Wyobraźcie sobie stypę, na której żałobnicy bawią się przy muzyce, są ładnie ubrani i pamiętają o tym, aby cieszyć się życiem. Taką formę pogrzebu zażyczyła sobie wiecznie uśmiechnięta mama Michasi i taką imprezę zorganizowano. Po tym wstępie znajdującym się na pierwszych stronach książki, zaczęłam się od razu zastanawiać, czy spełnianie właśnie takich, ostatnich życzeń zmarłego, nie mija się z celem, bowiem pod płaszczem radości żałobników, znaleźć można smutek i żal za bliską osobą, która umarła. I dokładnie tak jest w przypadku głównej bohaterki "Wszystkich dżinsów M.", która starając się wypełnić wolę zmarłej matki, zatraca się w chowanym głęboko żalu oraz tęsknocie.
Losy Michasi to dobre studium tego, jakie zmiany w psychice dziecka powoduje śmierć bliskiej osoby. Bohaterka bowiem z grzecznej, ułożonej dziewczynki, staje się złodziejką, dokuczającą swoim przyjaciołom w szkole. Jej bunt przybiera samo nakręcającą się spiralę zła, która niszczy Michasię oraz ludzi wokół niej. Teresa Monika Rudzka bardzo realistycznie ukazała etapy takiego dość burzliwego radzenia sobie z żałobą. I chociaż nie jestem psychologiem to uważam, że matka wymuszając na córce niejako sposób radzenia sobie z jej śmiercią, zrobiła bohaterce wielką krzywdę, gdyż ta miała wielki problem z odegraniem swojej roli, a to spowodowało dalsze, daleko idące konsekwencje.
Dżinsy obecne w tytule i co za tym idzie, również w fabule utworu to symbol więzi córki z matką. Symbol swoistej normalności, która przez śmierć Kateńki, została zachwiana. Przyznam szczerze, że ciekawa byłam, kiedy Michasia zgodzi się na to, by dżinsy kupił jej ktoś inny, co oznaczałoby pogodzenie się z losem i otwarcie na świat.
"Wszystkie dżinsy M." to książka skierowana do czytelnika w każdym wieku. Wywołuje wiele emocji i refleksji w temacie przeżywania żałoby i nieuchronnej śmierci, a oryginalne wydanie książki w postaci niestandardowego formatu oraz trafionej grafiki, zachęcają do lektury.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Nie słyszałam o tej książce ale muszę przyznać, ze zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Nie lubię takich tematów, sama niestety się z nim bardzo młodo spotkałam więc wolę tego nie zagłębiać aczkolwiek podziwiam autorkę za podjęcie się takiego wyzwania :)
OdpowiedzUsuńJak czytałam Twoją recenzję, to aż mnie przechodziły ciarki. Chcę się zapoznać z tą książką, ale nie wiem, czy mam odwagę...
OdpowiedzUsuńJestem totalnie oczarowana <3
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie na maxa !
OdpowiedzUsuńNiełatwy temat, ale chyba się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wartościowe powieści, zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńTemat trudny, śmierć rodzica zostaje na zawsze w osobie, która tego doświadcza.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę, z Twojej recenzji wynika, że warto spędzić z nią wieczór :)
Czy w książce podane jest miejsce akcji, konkretne miasto?
Taka stypa z tańcami, to musiałoby być ciekawe doświadczenie. :)
OdpowiedzUsuńSmutny i trudny temat...
OdpowiedzUsuńDobrze, że powieść wywołuje wiele emocji i skłania do refleksji. Postaram się mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńMuszę się zapoznać z tą książką, wydaje się wzruszająca ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej powieści, ale zapiszę tytuł ;)
OdpowiedzUsuńNa razie poszukuję innych emocji w literaturze, ale dobrze, że taka książka powstała.
OdpowiedzUsuńmocna książka. nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPasuję tym razem...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, chętnie się z nią zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Śmierć rodzica to trudny temat, dlatego czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńŚmierć to trudny temat wywołujący wiele emocji, dlatego książka poruszająca ten wątek może być trudną w czytaniu.
OdpowiedzUsuńTrudny i smutny temat, ciekawa jestem tej historii, ale na razie wolę lżejsze lektury.
OdpowiedzUsuńAutorka podjęła się trudnego tematu, ale z tego co piszesz potrafiła to udźwignąć. Będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuń