Spotkanie z Agnieszką Meyer w Warszawie, czyli co wspólnego mają ze sobą stare księgi i szarlotka?
W tym tygodniu miałam wielką przyjemność poprowadzić spotkanie autorskie z Agnieszką Meyer, autorką świetnego debiutu pt. "Karmin", wydanego nakładem Wydawnictwa MG. W tym celu właśnie pojechałam specjalnie do Warszawy. Spotkanie odbyło się w pięknych wnętrzach jednej z największych bibliotek w Polsce, czyli w Bibliotece Publicznej miasta stołecznego Warszawy Bibliotece Głównej Województwa Mazowieckiego, mieszczącej się przy ulicy Koszykowej. Zapraszam na fotorelację z tego niezapomnianego wydarzenia.
Tuż przed oficjalną częścią spotkania, czyli Agnieszka Meyer i ja :)
Nie mogłam się napatrzeć na to cudo.
Uwspółcześnione "Imię Róży" - takimi słowami Sylwia Chutnik określiła powieść autorki i taki był również tytuł naszego spotkania, na którym poruszyłyśmy mnóstwo tematów - od inspiracji do pisania do samej wielowymiarowej fabuły.
Agnieszka w trakcie spotkania przeczytała cudowny fragment ze swojej książki dotyczący Księgi z Kells.
Nie zabrakło także krótkiej, fotograficznej prezentacji opatrzonej komentarzem autorki dotyczącej miejsc, jakie pojawiają się w książce.
"Karmin" w całej okazałości.
Dla wszystkich, którzy przybyli na spotkanie, czekała także nie lada niespodzianka. Takie oto pyszne ciastka, nawiązujące oczywiście do powieści. Powiem Wam, że ich smak był po prostu boski!
Luźne rozmowy i degustacja gości przybyłych na wieczór autorski.
Podpisywanie książek przez autorkę.
Nasze wspólne zdjęcie na książkowym tle.
Spotkanie było kameralne, co wcale mnie nie zdziwiło biorąc pod uwagę rozpoczęty okres wakacyjny oraz wysoką temperaturę za oknem. Agnieszka Meyer z pewnością jednak doczeka się jeszcze wielu czytelników na swoich wieczorach autorskich, gdyż jej proza jest wielce obiecująca.
Polecam waszej uwadze lekturę "Karminu", na pewno bowiem nie będziecie zawiedzeni poznaniem tej powieści. A jeśli chcecie się dowiedzieć, co wspólnego mają ze sobą stare księgi i szarlotka, przyjdźcie na kolejne spotkanie z autorką.
Super, że spotkanie się udało :)
OdpowiedzUsuńTy to jesteś w swoim żywiole ^^
OdpowiedzUsuńWidzę, że było miło :) Ja "Karmin" mam już za sobą i emm... niby nie było źle, ale to nie jest historia dla mnie. Irytowała mnie pod paroma względami. W sumie nawet recenzja wisi i czeka na publikacje, ale dopiero we wrześniu.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolejne spotkanie udane :D
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie! A ciasteczka jakie apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej fascynowała w powieści "Księga z Kells". Lubię takie spotkania z autorami.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o autorce, ani o książce. Ale gratuluję możliwości przeprowadzenia spotkania :)
OdpowiedzUsuńMoże i kameralnie, ale widać, że wszyscy zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale widzę że spotkanie się udało. aby więcej takich... :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś udam się na takie spotkanie z Tobą :)
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie :-) :-)
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie, no i te ciasteczka... Wyglądają apetycznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję obu Paniom - Autorce i Moderatorce! Może na jesień przyjadą Panie do Krakowa? Też tu mamy piękne biblioteki :), więc zapraszamy! Spotkania z fotografiami przybliżającymi treść książki i ze słodkościami! - to jest to!
OdpowiedzUsuńs-a
Gratuluję poprowadzenia kolejnego autorskiego spotkania :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie kojarzę tej pani, ani książki, ale czuję, że mogłabym się niedługo na nią skusić. Oczywiście na książkę :D
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie - i pomysł na urozmaicenie go :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce:)
OdpowiedzUsuńA ja to nawet wolę takie kameralne spotkania.