"Ścigając marzenia. W pogoni za złotem" – Andrzej Śliwa
"Ludzie kochają złoto, pożądają złota i poszukują go od tysięcy lat, gotowi znieść wszelkie trudy i cierpienia w zamian za zdobycie żółtego metalu. Ale złoto nie kocha ludzi – kryje się w przyrodzie, która ze złośliwym uśmiechem obserwuje wysiłki człowieka, nie zawsze właściwie skierowane".
Znajduje się w zdecydowanej mniejszości, gdyż złoto nie robi na mnie wrażenia, a wręcz nie lubię biżuterii w tym kolorze, stąd nawet obrączki ślubne, jakie sobie wybrałam z mężem to białe złoto. Wiem, że ten metal szlachetny daje władzę i wielkie bogactwo jednak o tej pory, jego wydobycie kojarzyło mi się ze sztampową gorączką złota, jaką oglądałam wielokrotnie na różnego rodzaju amerykańskich filmach. Książka Andrzeja Śliwy odsłoniła przede mną zupełnie nową perspektywę w tym temacie – uwielbiam takie odkrycia w lekturach, które czytam.
Andrzej Śliwa to geolog, który przez kilkadziesiąt lat zajmował się eksploatacją złóż, najczęściej w Afryce i w Azji. W firmach, w których pracował wykonywał wiele funkcji, od geologa terenowego do szefa przedsiębiorstwa, a nawet dyrektora kopalni złota. Autor w trakcie swojego zawodowego życia poszukiwał i eksplorował także złoto i szmaragdy.
"Ścigając marzenia. W pogoni za złotem" to książka, której przewodnim tematem, zgodnie z jej tytułem, jest pogoń za złotem. Publikacja składa się z sześciu głównych działów ukazujących rys historyczny poszukiwań złota, historię górnictwa, osoby poszukujące ten złoty kruszec, a także różnorakie dane statystyczne. Całość publikacji wieńczą zamieszczone na końcu zdjęcia.
Andrzej Śliwa już w swojej pierwszej, autobiograficznej książce pt. "Notatki geologa. Szmaragdy, złoto i… smak przygody" przedstawił nieznane szerszemu gronu czytelnikom, aspekty niecodziennej profesji, jaką jest praca geologa. W swojej drugiej publikacji, ograniczył zakres tematu w jakim się obraca do poszukiwań złota i szmaragdów, dodając do tego sporą ilość materiału naukowego, która na szczęście nie przytłacza. Mowa tutaj głównie o warstwach historycznej i statystycznej, które w książce stanowią dość duży procent jej całości, jednakowoż podane w przystępnej formie, dzięki czemu lektura nie męczy i nie nudzi, a wręcz przeciwnie – odkrywa przed czytelnikiem wiele ciekawostek i faktów.
Interesujące partie tekstu, które zwróciły moją szczególną uwagę to opisy życia codziennego geologa-poszukiwacza, czyli wszechobecna rutyna, często nuda i samotność. Moje zdziwienie wzbudziła informacja o współzawodnictwie w wydobyciu złóż złota, które nie zakończyło się pod koniec XIX wieku, lecz trwa nadal w najlepsze. Warte zwrócenia uwagi są także ukazane sylwetki konsultantów i specjalistów poruszających się w tym zawodzie – od Niemca po Zambijczyka. Te i wiele innych informacji oraz ciekawostek o różnych wydarzeniach czyni ten zbiór niezwykle pasjonującym, nawet dla takiego laika jak ja.
Muszę jednak przyznać, że moją największą uwagę podczas lektury zwrócił szokujący wątek historii kompanii Bre-X, czyli największego oszustwa w przemyśle górniczym. Otóż Andrzej Śliwa znał to środowisko oraz szereg osób zamieszanych w tę sprawę, co tym bardziej czyni jego książkę frapującą. W kontekście tym warto wiedzieć, że 27 stycznia tego roku na ekrany światowych kin wszedł film pt. "Gold", w którym jedną z głównych ról zagrał Matthew McConaughey. To zbeletryzowana historia tej właśnie sprawy, która akurat zbiegła się z wydaniem książki autora.
Andrzej Śliwa w swojej publikacji ukazał bardzo specyficzne i chyba dość mało znane środowisko ludzi zajmujących się przemysłem wydobywczym. To książka niewątpliwie poszerzająca horyzonty i wiedzę, dlatego warto ją przeczytać.
"Złoto nie niszczeje, jest wielokrotnie przerabiane i przetapiane – nie jest wykluczone, że w naszej obrączce czy zaręczynowym pierścionku znajduje się odrobina złota wydobytego przez Egipcjanina kilka tysięcy lat przed naszą erą lub wykopanego przez więźniów gułagów w pobliżu Magadanu".
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi
Ciekawskim polecam wywiad z Andrzejem Śliwą wyemitowany w Telewizji Polskiej - Pytanie na Śniadanie.
Warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzasem i po takie pozycje warto jest sięgnąć, więc nie mówię "Nie" ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy odnalazłabym się w tej historii ;)
OdpowiedzUsuńlubie zloto:)
OdpowiedzUsuńNie jest to ksiazka, którą w chciałabym kiedykolwiek przeczytać, ponieważ mało interesują mnie tak przyziemne sprawy. Niemniej jednak z pewnością komuś się ona może nie tyle spodobac, co przydać.
OdpowiedzUsuńczyli miłość do złota jest nie odwzajemniona...
OdpowiedzUsuńOj nie, trochę nie moja bajka :) ale chyba kiedyś oglądałam jakiś dokument na ten temat, tak coś mi się w głowie kołacze :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej dla mnie, ale złoto to jako kruszec to nie moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńJa spasuję, ale cieszę się, że lektura tej książki spełniła Twoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię złota :) Nie wiem czy książka by mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTak z ciekawości odnośnie złotej pasji chętnie sięgnę po książkę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Chyba skuszę się na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńgdybym zobaczyła tę książkę na półce to pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi. Twoja recenzja sprawiła, że będę mieć na nią oko. geolodzy, poszukiwacze złota to grupy, o których raczej na co dzień się nie myśli a przecież ich życie, codzienność są z pewnością fascynujące.
OdpowiedzUsuńEhh... i jak tu oceniać książki po okładce? :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji mam mieszane uczucia. Niby nie lubię czytać książek tego typu ale temat złota i Twój opis książki w jakiś sposób mnie zafascynował. Do tego stopnia, że książkę z przyjemnością bym przeczytała :) Czekam na kolejne Twoje recenzję pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za złotem. Ani mi się nie podoba kolorem, ani nie przekonuje, że to coś WIELKIEGO. W zasadzie po wielu filmach i obrazach z rzeczywistością związanych ze szpanującymi małolatami w bemkach wydaje mi się, że złoto to bardziej metal dla wsioków. ;) Ja tam wolę srebro, a obrączki też pewnie kiedyś białe kupię, podobnie jak Ty. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka i treść też mnie zaciekawiła. Oglądałem cykl o poszukiwaczach złota na Alasce. Może teraz sięgnę po tę książkę? Z innej beczki. Awiola - matko chrzestna mojej strony autorskiej - powiedz czy jesteś zadowolona z efektu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie, nie lubię złota, obrączkę mam wprawdzie złotą, ale to jedyna taka biżuteria, wszystko inne wybieram w srebrze.
OdpowiedzUsuńTakie świeże spojrzenie na stare tematy warto poznać :)
OdpowiedzUsuńO oszustwie nie słyszałam. Zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuń