"Odroczone nadzieje" – Aneta Krasińska
"Bezgraniczne zaufanie zakrawa na głupotę, ale jego brak niszczy każdą relację. Czy można to wypośrodkować?".
Zbyt często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ na nasze życie mają najbliższe nam osoby – mama, tata, rodzeństwo. Zbyt często także to właśnie nasi krewni "podcinają nam skrzydła", które po jakimś czasie przestają niestety odrastać. Książka Anety Krasińskiej dotyka właśnie tego tematu. Tematu braku wsparcia rodziny - niezwykle życiowego i niestety zbyt często powtarzalnego.
Aneta Krasińska to absolwentka filologii polskiej ukończonej na Uniwersytecie Łódzkim, która uwielbia rodzinne podróże po Europie. Autorka najlepiej odpoczywa w otoczeniu przyrody lub zabytków, lubi obserwować ludzi oraz przestrzeń. Mama dwójki dzieci, miłośniczka literatury kobiecej, napisała kilka artykułów naukowych. Zadebiutowała powieścią pt. "Finezja uczuć".
Aldona już od dziecka nie miała łatwego życia. Rodzice to właśnie ją obarczyli matkowaniem rodzeństwu, a gdy bohaterka chciała się dalej kształcić, została pozostawiona sama sobie. Wydawałoby się, że jej wieloletnia znajomość z Grześkiem, przerodzona w stały związek na studiach, pozwoli jej ułożyć sobie życie. Niestety, zdradzona przez miłość swojego życia, wraca do rodzinnej miejscowości. Tam spotyka ją kolejny cios – postępująca choroba matki.
Jakże ciężka to była książka, wywołująca wiele skrajnych emocji z naciskiem na te negatywne, smutne i przytłaczające. Aneta Krasińska bowiem w sposób niezwykle dosadny, ukazała konsekwencje braku wsparcia rodziny. Główna bohaterka jej powieści to kobieta, która nauczona od dziecka pewnych zachowań, przez długi, długi czas nie umiała być asertywna. Wykorzystywana przez rodziców do wszelkich możliwych granic, potem przez rodzeństwo, a następnie przez swoją szefową, nie potrafi przeciwstawić się wszelakim roszczeniowym postawom, jakie przedstawiają najbliższe jej osoby. Przyznam, że postawa Aldony wielokrotnie wzbudzała we mnie złość na jej bierność i zupełne niezrozumienie. W szczególności mowa tutaj o jej relacji z bratem Darkiem, który zwyczajnie wykorzystywał dobroć bohaterki. Ciężko pojąć mi taką jej uległość wobec innych, wieczne wyrzuty sumienia oraz ciągłe obwinianie się o wszystko. Ciężko, gdyż nie łatwo jest zrozumieć zachowanie człowieka, który wychował się w nieco dysfunkcyjnej rodzinie.
Aneta Krasińska, oprócz tematu przewodniego, poruszyła także w swojej książce wątek choroby Alzheimera. Choroby niezwykle trudnej, dotykającej nie tylko osoby, która na nią cierpi, ale także bliskich wokół. Matka Aldony, która nigdy nie powiedziała córce dobrego słowa, wykorzystywała ją i chciała włożyć jej życie w sztywne ramy, nagle została zdana na jej łaskę. Ukazanie przez autorkę różnorakich symptomów tej choroby oraz tego, w jakim stopniu wpływa ona na psychikę chorych i opiekujących się to dobrze ukazana warstwa fabularna tej powieści.
Historia Aldony podzielona została na rozdziały, z których każdy poprzedzony zostaje fragmentem z osobistego bloga bohaterki. Każda z tych stron to szereg przemyśleń egzystencjalnych, refleksji i zadawanych pytań, które w obliczu losów Aldony i jej najbliższych, dopełniają całości tego utworu.
Pomimo tego, że kreacja psychologiczna głównej bohaterki wywołała we mnie dość ambiwalentne uczucia, uważam, że "Odroczone nadzieje" to całkiem niezła, życiowa powieść obyczajowa poruszająca trudne tematy. Nie znajdziecie w tej książce słodzenia oraz mało realistycznej fabuły. Tutaj wszystko jest prawdziwe i może dlatego jest też aż takie trudne.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Trudne tematy ale życiowe. Czasami warto uświadomić sobie czym dla nas jest rodzina i jak funkcjonuje w naszym życiu. Książka może to pomóc zrozumieć.
OdpowiedzUsuńŻycie rzadko bywa usłane różami, chyba że tymi z kolcami.
UsuńSzczerze mowiac... To przygnebiajaca tematyka. Ciezka i bolesna. Nie wiem czy jest sens czytac cos tak skrajnie ziemskiego. W koncu ksiazki maja odrywac i przenosic w inny lepszy swiat.
OdpowiedzUsuńMam małe obawy powodowane mieszanymi uczuciami, o których wspominasz. Niemniej jednak lubię sięgać po życiowe historie. Może ta miałaby u mnie szanse.
OdpowiedzUsuńCiekawa powieść, trochę przypomina mi historię mojej koleżanki. Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, jak gdzieś spotkam, z pewnością zainteresuję się zakupem :)
OdpowiedzUsuńCiekawa powieść.
OdpowiedzUsuńŻyczę wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych :)
OdpowiedzUsuńOkładkę widziałam setki razy, ale nigdy nie zwróciłam uwagi na to, o czym jest ta książka. Po przeczytaniu Twojej recenzji muszę po nią sięgnąć. Uwielbiam taką trudną tematykę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrudna tematyka, ale lubię życiowe książki i chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo życiowa powieść godna poznania. Polecam.
OdpowiedzUsuńKsiążki bez słodzenia, bez lukru-to moje ulubione pozycje :)
OdpowiedzUsuńchyba za mocna pozycja dla mnie;)
OdpowiedzUsuńUważam, że takie książki są potrzebne przede wszystkim dlatego, że zwracają uwagę na konkretny problem i skłaniają do dyskusji. A być może i przemienią czyjeś życie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja powieść wywołuje tyle emocji. Dziękuję za recenzję ��
OdpowiedzUsuńBrak wsparcie rodziny- to faktycznie trudna i smutna życiowa sytuacja. Nad książką się zastanowię
OdpowiedzUsuńKsiążka o ciężkiej tematyce, nie wiem czy teraz bym po nią sięgnęła, ale bliżej jesieni już prędzej.
OdpowiedzUsuńsama nie wiem czy dla mnie:)
OdpowiedzUsuńChyba jest w bibliotece, może ją kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńDysfunkcyjna rodzina, brak asertywności, Alzheimer, trudne tematy. Ale warto byłoby przyjrzeć się książce bliżej.
OdpowiedzUsuńChyba trochę nie moje klimaty...
OdpowiedzUsuńLubię takie tematy w literaturze, więc nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńŁadna okładka i trudny temat. Powoli wchodzę w świat takiej literatury, więc może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie jestem amatorką takich powieści, więc raczej nie będę szukać tego tytułu, ale cieszę się, że znalazłaś kolejną opowieść, która dostarczyła Ci wielu emocji :)
OdpowiedzUsuńTeraz nie mam ochoty na tak trudną powieść, może kiedy indziej.
OdpowiedzUsuń