"Nikomu się nie śniło" – zbiór opowiadań
Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Przebudzenie. Nie samo otwarcie oczu, ale właśnie przebudzenie – ta siła sprawcza, która przepycha cię na drugą stronę, która wywraca zaschnięte perspektywy, która odkleja, wyrywa. To ona jest najbardziej pociągająca".
Stworzenie krótkiej, prozatorskiej formy to nie lada sztuka. Stworzenie opowiadania z odgórnie narzuconymi słowami, frazami, a nawet bohaterami to wyczyn zasługujący na wielki podziw. Wiem, że jest to możliwe, gdyż pierwsza antologia wydana w ramach eksperymentalnego projektu literackiego pt. "Wykup słowo" zdobyła moje uznanie. A jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.
"Nikomu się nie śniło" to zbiór dziewiętnastu opowiadań, których filar stanowi jeden główny element - napisanie o czymś, co nie przyśniło się jeszcze nikomu. Utwory zawierają wykupione przez czytelników frazy, słowa i postacie. Ich autorzy zrezygnowali ze swoich honorariów, a część środków ze sprzedaży książki wspiera Fundację Światło, pomagającą osobom wybudzonym ze śpiączki. Pomysłodawczynią całego projektu jest Katja Tomczyk, autorka jednego z opowiadań w zbiorze.
Opowiadania zawarte w tej antologii zgodnie z moimi oczekiwaniami, cechuje przede wszystkim różnorodność konwencji, stylów i samej tematyki utworów. Cały zbiór czytałam dość długo bowiem jego obszerność (ponad 500 stron) wraz z różnorodnością, wymogły na mnie robienie sobie przerw między lekturą kolejnych utworów. Przyznam, że nie wyobrażam sobie przeczytania tej książki za jednym podejściem, gdyż wielość wątków i motywów jest tak duża, że trzeba sobie te krótkie formy odpowiednio dozować, by przyjemność z czytania była pełna. W tego typu zbiorach zawsze typuje swoich faworytów, których utwory wywoływały we mnie najwięcej emocji, zaskoczyły mnie, bądź też rozbawiły.
Jest tajemniczo. I tak Joanna Chudzio w swoich "Kwadratowych kałużach" dość przewrotnie bawi się z czytelnikiem, kreując świat przedstawiony poprzez motyw śmierci i snu. Zakończenie tego opowiadania mocno mnie zaskoczyło. Katja Tomczyk w "I nikt cię nie usłyszy" dotyka tematu narkolepsji poprzez historię dziewczyny, która na plantacji chmielu poznaje ludzi z różną przeszłością. Tutaj widocznie wyeksponowany klimat tajemnicy fascynuje do samego końca.
Jest śmiesznie i wesoło. Hanka Bilińska-Stecyszyn w "Powrocie" zaserwowała mi nieco sentymentalną podróż do przełomu lat 80 i 90 XX wieku, w którym historia kupna pewnego samochodu, okazała się być dość zabawną. Opowiadanie napisane z humorem, pełne lekko podanej ironii. "Nakazany owoc" Michała Dębskiego pokazuje, że wykorzystując zwykły owoc, jakim jest jabłko, można zbudować ciekawą, humorystyczną historię, w której uwidoczniono płaszczyznę psychologiczną. Magda Niziołek-Kierecka w utworze "O tym, jak Szczupak, Przecinek i Pancernik odkryli tajemnicę kolorów" zaserwowała mi bajkę, podczas czytania której można szeroko się uśmiechnąć. Opowiadanie z przesłaniem, z dobrą energią.
Jest psychodelicznie. Magdalena Genow-Jopek w "Sąsiadce" buduje odczuwalny, psychodeliczny klimat, w którym sumienie starszej kobiety walczy z uczciwością i wyrachowaniem. Tutaj również widoczne jest mocno wyeksponowane podłoże psychologiczne, które otacza atmosfera niepokoju. "Śniaki" Marty Koton-Czarneckiej to także proza psychologiczna. Opowiadanie dość krótkie, jak na standardy tego zbioru, a jednak poprzez ukazanie studium obłędu, posiadające duży emocjonalny ładunek. "Sztuka chodzenia po linie" Hanki V. Mody to opowieść o pewnej traumie, której konsekwencje są iście przerażające.
Jest groza. Tutaj niezaprzeczalnie króluje znany mi już Robert Małecki i w swojej "Pustce" buduje klimat niedopowiedzenia oraz wielkiej tajemnicy. Trauma z dzieciństwa, porażenie przysenne, lokalna społeczność, leśna chatka, będąca świadkiem tragicznych wydarzeń, larwy – te wszystkie elementy doskonale ze sobą współgrają. Przy lekturze tego opowiadania można się naprawdę przestraszyć. K. B. Ambroziak w utworze "Finimondo" umiejętnie łączy ze sobą jawę ze snem, budując mroczny klimat. Wątek tajemniczych testów, firma Pabitel i to, co dzieje się dalej – wywołują zaniepokojenie i konsternację. Podoba mi się pomysł na to opowiadanie.
Wspomniana przeze mnie wcześniej różnorodność widoczna jest nie tylko w samym motywie fabularnym utworów w zbiorze, ale także i przede wszystkim w bezpośrednim bądź pośrednim dotykaniu przez autorów tematyki snu. Niezwykle fascynujące jest także powtarzanie się pewnych słów, jak chociażby Lunatyk, Finimondo, Pabitel, które w konkretnych utworach mają zupełnie inne znaczenie.
Cieszy mnie fakt, że w drugiej edycji antologii, zachowano formę przedstawiania przed każdym, kolejnym opowiadaniem, jego autora wraz ze zdjęciem. Niektórzy z nich, jak chociażby Robert Małecki, K. B. Ambroziak, Magda Niziołek-Kierecka i Katja Tomczyk to już znane marki, których prozę mogę czytać w ciemno. Handlowanie wyrazami? Nikomu się to nie śniło, a jednak jest już faktem. I to z jakim dobrym skutkiem. Czekam na kolejną edycję.
Strona projektu Wykup Słowo - KLIK
Hmm tytuł brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle intrygujące zjawisko!
OdpowiedzUsuńWszystko tu mi pasuje. Kocham opowiadania, a tutaj autorzy mieli naprawdę wymagające zadanie :o
Chętnie bym przeczytała. Zwłaszcza te o podłożu psychologicznym. A to ze czytałas długo to jest to co lubię w opowiadaniach. Możesz zrobić sobie przerwę pomiędzy historiami i nic nie zniknie z Twojej pamięci w tym czasie.
Cel bardzo szczytny!
Chyba musze się zaopatrzyć :)
Nie słyszałam wcześniej o tym pomyśle. Muszę przyznać, że zafascynował mnie. To coś nowego. Koniecznie muszę przeczytać ten zbiór opowiadań. Uwielbiam porównywać różne historię, więc kiedy tylko dorwę tę książkę, przeniosę się do raju. Przynajmniej taką mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńJednorazowy spam:
Po bardzo długiej przerwie powracam do pisania, więc serdecznie zapraszam do siebie :)
http://lustrzananadzieja.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie :)
... kolejny patronat medialny :-) ... gratuluję :-) ...
OdpowiedzUsuńo, jak ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńgratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu:) Antologia wzbudziła moje zainteresowanie, a i cel szlachetny skoro wspiera Fundację Światło.
OdpowiedzUsuńfajnie to wygląda ciekawa pozycja do czytania;)
OdpowiedzUsuńInteresujący projekt że szczytnym celem. Do tego jest z czego wybierać - 500 stron opowiadań, na pewno znslazlabym coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo sceptycznie nastawiona do antologii. Nie mówię nie, ale na razie chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńHanki nie Hanky :-) Pozdrawiam Hanka V.M
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błąd. Już poprawiony :)
UsuńŚwietna akcja! Do tej pory nie słyszałam o wykup słowo, a skoro mozna polaczyc przyjemne z pozytecznym to czemu nie?! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże rozejrzę się za tym zbiorem.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym zbiorze, a przyznaję, że opowiadanie pana Małeckiego naprawdę mnie kusi. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Taka inna od wszystkich :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej akcji, więc muszę się bardziej zapoznać z tematem ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę ale przeraża mnie ilość stron. Z pewnością też czytałabym ją z przerwami, z tak zwanego "doskoku" lub wyrywkowo, w zależności od nastroju. :)
OdpowiedzUsuńRobert Małecki, to nazwisko mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten zbiór opowiadań, no i okładka jest cudna! Musi się piękne prezentować na żywo. :D
OdpowiedzUsuń