"W moim przypadku wszystko jest możliwe, proza też" - wywiad z Elizą Segiet, autorką tomiku "Chmurność"
Eliza Segiet należy do grona moich ulubionych współczesnych poetek. Jakiś czas temu przedstawiałam wam recenzję jej najnowszego tomiku pt. "Chmurność", a dzisiaj zapraszam was na rozmowę z poetką.
Recenzje tomików Elizy Segiet - KLIK.
Eliza Segiet to
Tomaszowianka, absolwentka Wydziału Filozofii, oraz studiów podyplomowych
Wiedzy o Kulturze i Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka ukończyła
także Studium Literacko Artystyczne, oraz dwuletnie studium realizacji i
eksploatacji telewizyjno - filmowej. Jest matką, żoną i córką. Autorka tomików poezji "Romans z sobą"
"Myślne miraże", „Chmurność”, a także monodramu
"Prześwity". Jej najświeższym dziełem jest utwór dramatyczny pt.
"Tandem".
Wioleta Sadowska: Elizo, rozmawiałyśmy o Twojej twórczości w 2014
r., przy okazji premiery Twojego debiutanckiego tomiku pt. „Romans z sobą”. Od
tego czasu wiele się wydarzyło w Twoim literackim świecie. Wydałaś kolejne
dzieła, w tym oprócz poezji monodram „Prześwity” oraz utwór dramatyczny
„Tandem”. Czy to oznacza, że rozszerzasz nieco swój zakres twórczy?
Eliza Segiet: Tak, rzeczywiście w ciągu ostatnich lat
wydarzyło się bardzo wiele. Pierwszą książkę miałam opublikowaną we wrześniu
2013 r., a teraz mam jeszcze cztery inne.
Nie wiem czy można z rozmysłem rozszerzyć
zakres twórczy. Czy można zaplanować napisanie jakiegoś nowego gatunku
literackiego? Pewnie tak, ale u mnie jakoś tak się dzieje, że twórczość sama ewoluuje.
To nie jest tak, że wstaję rano i mam postanowienie, że zaczynam pisać na
przykład utwór dramatyczny, czy cokolwiek innego. Siadam i po prostu piszę.
„Tandem” zaczął się od wiersza, a nie od
zamiaru napisania utworu dramatycznego, „Prześwity” też od napisania wiersza i skreślenia
paru zdań wywołanych tęsknotą za Santorini i Wadu Rum, gdzie byłam z moim synem
Piotrem. A jak „popłynęłam” w tę stronę to nie mogłam pominąć Wrocławia, a
raczej jego urokliwych krasnali. A skoro wszystko udało się uzupełnić wymyśloną
opowieścią i spiąć w monolit to tylko mogę się cieszyć.
Wioleta Sadowska: I my czytelnicy również. Poezja, dramat, a może w przyszłości proza?
Czy taka alternatywa staje Ci się coraz bardziej bliższa?
Eliza Segiet: W moim przypadku wszystko jest możliwe, proza
też. Prawdę mówiąc -
ona już jest. Czeka na swój czas. Jeżeli zdecyduję się opublikować, będzie prawdopodobnie
moją szóstą książką. Napisałam ją w wakacje, nawet miałam pomysł żeby opublikować
wcześniej niż „Tandem”.
Wioleta Sadowska: Wiedziałam! W swoim trzecim tomiku poezji zatytułowanym
„Chmurność”, który niedawno przedstawiałam na swojej stronie, poruszasz dość
uniwersalne tematy dotyczące ludzkiego życia. Czy tytuły Twoich wierszy pojawiają
się już po ich napisaniu, czy jednak wcześniej?
Eliza Segiet: Zdecydowanie po napisaniu wiersza. Nigdy w
trakcie. W innych utworach tytuły „rodzą” się w trakcie pisania, ale zwykle
bardzo szybko.
Wioleta Sadowska: W „Chmurności” czytelnik znajdzie sporo
liryk dotykających tematu stricte II wojny światowej i holokaustu. Skąd w Tobie
taka emocjonalna potrzeba mówienia o tym?
Eliza Segiet: Wszystko ma gdzieś i kiedyś swój początek. Pomimo
że urodziłam się wiele lat po wojnie to ona była zawsze blisko mnie. Mój
ukochany Dziadek bardzo często opowiadał o tym, co działo się w tamtym czasie.
Przyznam, że jako mała dziewczynka nie lubiłam tych opowieści, które z reguły –
tak naprawdę - nie były skierowane do mnie,
Dziadek opowiadał, a ja byłam zawsze w pobliżu tych opowieści. Teoretycznie nie
słuchałam jego wspomnień, ale praktycznie chłonęłam je jak gąbka. Zostały we
mnie i trwają nadal, jakbym była łącznikiem przeszłości mojego Dziadka ze
współczesnym – moim zdaniem -
często bardzo złym światem.
Nie jestem w stanie zrozumieć zła jakie ludzie
czynią sobie nawzajem, nie rozumiem dlaczego ludzie krzywdzą ludzi. Co kieruje
człowiekiem, który rodzi się dobry, a później emanuje złem? Dlaczego ludzie
zapominają, że każdy ma swoją godność? Jaki Demiurg każe gloryfikować jednych, a
niszczyć drugich. Przecież świat, a ściślej mówiąc ludzie w nim żyjący, powinni
rozumieć, że od nas samych zależy tolerancja lub jej brak, wojna lub pokój,
dobro lub zło. To od nas zależy, czy na szyi zawiesimy rzemyk z kamiennym sercem, czy własne pozbawiamy wrażliwości. Choć myślę, że nie da się z człowieka wyeliminować
tych cech, z którymi matka go urodziła. Myślę, że czasami ludzie stają się źli
na pozór, na potrzebę chwili. Jednak chwila dla każdego ma inną długość.
Niestety!
Wioleta Sadowska: To prawda. Twoje najnowsze dzieło to „Tandem”, czyli
utwór dramatyczny, który będę niebawem czytać. Opowiedz o nim moim czytelnikom?
Eliza Segiet: To pozornie tylko kilka dni z życia niby
normalnej i na pozór kochającej się rodziny, wiodącej na pierwszy rzut oka spokojne
życie. Zapracowany ojciec, matka - kura domowa (pozornie), która rozplanowuje przyszłość ich
synowi Hirusiowi. Chłopak z początku wydaje się leniem i niedorajdą.
Przynajmniej tak postrzega go ojciec, który oprócz pracy, a raczej zarabiania
pieniędzy na potrzeby matki (a nie domowników), nie ma żadnych zainteresowań
oprócz oglądania telewizji. Matka wtajemniczona w życie syna, wiedziała, co i
kiedy jest mu potrzebne.
Hiruś w tajemnicy przed ojcem robi doktorat,
wbrew pozorom nie jest lekkoduchem, a w pewnym sensie wyrachowanym młodym
człowiekiem, który -
wyjątkowo - bez wiedzy i zgody matki na
własnej rodzinie przeprowadza eksperyment potrzebny do ukończenia pracy
doktorskiej.
Tak naprawdę w tej rodzinie wszystko jest grą
pozorów. Myślę jednak, że autorowi jest bardzo ciężko opowiadać o własnym
literackim „dziecku”. Choćby dlatego, że nie mam prawa sugerować czytelnikowi w
jaki sposób ma odczytywać utwór. W momencie oddania go w ręce czytelnika to już
tylko On jest panem i władcą zapisanych myśli autora, a ten ostatni może
patrzeć z boku jak książka jest odbierana. Patrzę zatem z boku, przyzwyczajam
się do tego, co w słowach, które napisałam widzą inni i czasem próbuję to
zobaczyć sama. Myślę, że w każdej działalności artystycznej piękne jest to, że jednodniowe,
oddane odbiorcy „dziecko” jest już „pełnoletnie” ma prawo, a nawet obowiązek
żyć swoim życiem.
Wioleta Sadowska: Piękna metafora. Jeździsz na wieczory poetyckie po całej
Polsce. Jak Twoją twórczość odbierają czytelnicy?
Eliza Segiet: Myślę, że jest to nadinterpretacja, że jeżdżę
po całej Polsce. Wciąż czekam na spotkanie gdzieś nad morzem. A to pytanie
zdecydowanie jest do czytelników, a nie do mnie.
Jestem jednak winna słowa podziękowania tym z
Państwa, którzy przyjeżdżają z daleka, by dzielić swój czas ze mną. Zdarzają
się niesamowite sytuacje, kiedy nagle patrzę i dostrzegam na sali kogoś, kto
przyjechał z bardzo daleka. Ostatnio do Krakowa przyjechały panie z Warszawy,
ktoś z Sopotu, z Opola. Kiedyś na spotkanie w Ciechocinku przyjechały panie z
Braniewa. Jest też jedna osoba - moja ukochana profesor, która wraz mężem na spotkaniach z
moją twórczością była bardzo, bardzo wiele razy. Kiedyś nawet przyjechała z
wnuczką Dobrochną, z którą się zaprzyjaźniłyśmy. A dla mnie przyjaźń z (wówczas)
sześciolatką jest bardzo cennym doświadczeniem. Opowiadam o tym w kontekście jak
czytelnicy - a w tym wypadku słuchacze - odbierają moją twórczość. W trakcie spotkania Dobrochna
szepnęła do babci: nie wiedziałam, że
poetki są takie ładne, ale powiedz mi o czym ona cały czas czyta.
Wioleta Sadowska: To musi być szalenie miłe. W naszym poprzednim wywiadzie rozmawiałyśmy
o zainteresowaniu poezją. Stwierdziłaś wówczas, że „nie powiedziałabym, że jest
małe zainteresowanie poezją. Ona żyje, tylko ciężko jest jej pokazać swoją
twarz”. Czy widzisz jakąkolwiek poprawę w tej płaszczyźnie?
Eliza Segiet: Na to pytanie najlepiej odpowiedzą słowa
wypowiedziane przez Hirusia – bohatera „Tandemu”: Pomyślałem, że jest taka nisza jak poezja. Zauważyłem, że w sieci ona
żyje w sposób niewyobrażalny. Oczywiście oprócz
poezji w świecie wirtualnym poezja jest publikowana w sposób tradycyjny. Choć
jest jej tak bardzo, bardzo dużo, że – według mnie- dobrodziejstwem dla jej
zaistnienia są portale recenzenckie, gdzie czytelnik jest w stanie poznać
opinię na temat istnienia tomiku, o którym - gdyby nie takie miejsca - być może nigdy nie usłyszałby.
Wioleta Sadowska: Cieszy mnie taka odpowiedź. Jakie są Twoje dalsze plany literackie?
Eliza Segiet: Tak jak
powiedziałam wcześniej być może opublikuję prozę, którą mam już napisaną, a być
może coś innego… Mogę obiecać, że nigdy nie będzie to książka kucharska,
wymagałaby to zbyt wielu poświęceń z mojej strony.
Wioleta Sadowska: Co tym razem chciałabyś przekazać czytelnikom mojej
strony?
Eliza Segiet: Warto czytać teksty napisane przez Ciebie, choć są to subiektywne oceny,
często pokrywają się z późniejszymi ocenami czytelników.
Dodam jeszcze, że warto mieć marzenia. One nadają sens
życiu i czasami uskrzydlają.
Dziękuję poetce za tę inspirującą rozmowę. Czytacie poezję? Może skusicie się na poznanie twórczości Elizy Segiet? Niebawem będziecie mogli wygrać na blogu tomik "Chmurność". Bądźcie czujni!
A dream are more important my dear it's true
OdpowiedzUsuńA big hug
Wywiad przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Myślę, że treść "Tandemu" jest bardzo aktualna - gra pozorów, zaburzone relacje rodzinne to problemy naszej codzienności. Miłym zaskoczeniem jest wiadomość, że Pani Eliza ma zamiar wydać utwór prozatorski. Będę go wypatrywać :). Mam nadzieję, że ukaże się niebawem.
OdpowiedzUsuńs-a
Rzadko, niestety rzadko czytam, a czasem mam taką ogromną ochotę... Skłaniam się jednak bardziej ku klasyce, chociaż nie skreślam też współczesnych autorów.
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam z przyjemnością :)
... gratuluję kolejnego sukcesu :-) :-) ...
OdpowiedzUsuńNie czytam poezji, ale rozmowa z autorką bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam poezję i na pewno sięgnę po tomik ;) Wywiad bardzo interesujący
OdpowiedzUsuńpóki co nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńNie czytam poezji, jakoś nie przepadam za tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale może to się w najbliższym czasie zmieni :)
OdpowiedzUsuńPoezja nie dla mnie, ale wywiad czytałam z zainteresowaniem ;)
OdpowiedzUsuńUdany wywiad :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawą personą jest pani Eliza. Przyjemnie czytało się wywiad i przede wszystkim bardzo zainteresował mnie twórczością, więc najprawdopodobniej sięgnę po dzieła tej autorki
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad i wiele mądrych słów. Z przyjemnością go przeczytałam. ;)
OdpowiedzUsuń