"Podpalę wasze serca!" – Marcin Brzostowski












Książka wydana pod patronatem medialnym "Subiektywnie o książkach"





"Jeśli przestaniesz się starać być częścią społeczeństwa i będziesz mieć w dupie karierę, kredyty, wakacje pod palmami oraz całe to komercyjno-korporacyjne gówno, to nagle się okaże, że jesteś wolny i stać cię na wiele".


W dzisiejszych czasach, trudno w zasadzie jednoznacznie stwierdzić, kto jest szalony, a kto zupełnie zdrowy. Czy wariatem można nazwać kogoś, kto nagle "urywa się ze smyczy nowoczesności" zostawiając daleko za sobą współczesne niewolnictwo nazywane pracą? Czy ludzi goniących za coraz to bardziej wkraczającym w każdą sferę naszego życia, konsumpcjonizmem, można nazwać zdrowymi? Po przeczytaniu niezwykle krótkiej, ale i zarazem treściwej minipowieści Marcina Brzostowskiego, granica pomiędzy szaleństwem, a normalnością nie będzie już dla was taka oczywista, podobnie zresztą jak odpowiedź na zadane przeze mnie pytania.

Marcin Brzostowski to urodzony w 1969 r. autor kilku powieści, ale również poeta. Debiutował książką pt. "Pozytywnie nieobliczalni", dotykającą tematu pracy w korporacji. Jest laureatem konkursu "Ad Absurdum" organizowanym przez wydawnictwo Indigo. Autor w 2013 r. został także zdobywcą II miejsca w konkursie na opowiadanie, jaki został zorganizowany przez portal kochamksiazki.pl.

Czterdziestoletni Karol Szrama przechodzi swoisty kryzys wieku średniego. Wykańcza go bowiem praca w korporacji, spłata kredytu, a także coraz to większe wymagania żony wraz z synem Arkadiuszem. Wszystko to ulega diametralnej zmianie, gdy w życiu bohatera pojawia się postać nie z tego świata, a szaleństwo staje się lekiem na całe zło.

Nie wiem dlaczego w blurbie tego utworu zaznaczono, że to thriller, gdyż w żadnym aspekcie nie sklasyfikowałabym w ten właśnie sposób dzieła Marcina Brzostowskiego. Autor swoją twórczością przyzwyczaił nas już do swojego specyficznego, ironicznego stylu i "Podpalę wasze serca!" w ten znany nam kanon, doskonale się wpisuje. To bowiem bardzo krótka minipowieść, na którą składa niecałe 150 stron, w której po raz kolejny autor rozprawia się w iście prześmiewczym stylu z otaczającą nas rzeczywistością. Robi to poprzez fabułę pełną absurdalnych sytuacji, ironicznych podtekstów, oraz poprzez ukazanie karykatury pewnych zachowań ludzkich, właściwych dla naszych szalonych czasów. Odczuwalny surrealizm sytuacyjny, jakiego pełno w życiu głównego bohatera pozwolił mi głęboko zastanowić się nad tym, co powinno być normalnością, a co szaleństwem. Czy pracując po kilkanaście godzin w korporacji, w zasadzie po ty, by móc spłacać kredyt, jest całkowicie normalne? Z pewnością nie, a to przecież rzeczywistość tysięcy ludzi, i to nie tylko w naszym kraju. Marcin Brzostowski ukazując świat Karola Szramy w krzywym zwierciadle, odsłania tym samym absurdy towarzyszące nam na co dzień w prawdziwym życiu. Absurdy, które już tak wrosły w naszą codzienność, że traktujemy je jako coś zupełnie normalnego - taki paradoks XXI wieku. Muszę podkreślić, że uwielbiam ten charakterystyczny dla autora aspekt jego prozy i za to głównie ją także cenię.

Karol Szrama to postać iście komiczna, która posługuje się językiem nie najwyższych lotów, a wręcz przeciwnie – pospolitym, pełnym wulgaryzmów, które o dziwo - wcale nie wpływają na negatywny odbiór utworu. Oczywiście nie każdy odnajdzie się w surrealistycznym świecie bohatera, w którym demoniczny pan jego przyszłości, czyli Rodrigo Valente, stara się wpłynąć na Karola, oraz gdzie karpio-pies staje się przyjacielem bohatera, a w międzyczasie powstaje książka o miłości niszczącej Darka Tytana. W zasadzie cała fabuła to jedno, wielkie szaleństwo, w którym nie dziwi już nic, nawet gapienie się na nosorożca. Nie musicie więc palić w piecu, by rozgrzały was ciepłe grzejniki, gdy będzie wam zimno. Wystarczy bowiem, że sięgniecie po minipowieść Marcina Brzostowskiego, która zgodnie ze swoim tytułem - rozpala serca czytelników, do czerwoności.

"Podpalę wasze serca!" to utwór dla czytelników lubiących książki pełne surrealizmu, absurdu oraz komizmu. Nie każdy odnajdzie się w fabule tego dzieła, gdyż szaleństwo jakie serwuje nam Marcin Brzostowski, widoczne jest niemal na każdej jego stronie. Otwartym pozostaje więc nadal pytanie, kto tu jest większym wariatem? – Karol Szrama próbujący wyzwolić się z ram, w jakie go wsadzono, czy też my, tkwiący cały czas tych ramach? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z was.




 
Marcin Brzostowski

23 komentarze:

  1. Wiolu gratulacje! Jestem ciekawa tego surrealistycznego dzieła. :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że za kilka lat z chęcią przeczytam:)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tytuł bardzo mi się spodobał. Krótka, ale treściwa książka z tego co widzę.z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję patronatu, nie jestem jednak przekonana, czy to publikacja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż się zaczęłam zastanawiać nad ostatnim zdaniem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie sięgam po takie książki, ale może akurat by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię surrealistyczne książki więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdecznie gratuluję patronatu! :) Jeśli książka wpadnie mi w ręce to chętnie poznam ten surrealistyczny świat ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pozycja wydaje się ciekawa, polecę kumplowi który lubi taką tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka fajnie się zapowiada i oczywiście gratuluję patronatu! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I po takiej recenzji po prostu trzeba tę książkę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Chociaż nie każdy będzie dobrym odbiorcą tej powieści, to mnie absurdalny świat wykreowany przez Marcina Brzostowskiego naprawdę ujął. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka raczej nie w moim guście, ale zgodzę się, że ta pogoń za karierą jest szaleństwem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam jeszcze twórczości Pana Brzostowskiego, może poznam ją za sprawą tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa jestem, czy to specyficzne trochę pisanie przypadłoby mi do gustu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasami lubię sięgnąć po takie surrealistyczne powieści, a więc czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam tego autora. Ironia, sarkazm i groteska i zawsze daje do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Spojrzenie na naszą rzeczywistosć z dozą humoru, surrealizmu i sarkazmu to z pewnością ciekawy pomysł. Gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger