"W niektórych współczesnych książeczkach dla dzieci brakuje morału, a także zaczyna się zacierać granica między dobrem, a złem" - wywiad z Bartłomiejem Grabowskim, autorem książki "Dzieje Piastów Polskich"
W pojawiającym się co jakiś czas cyklu wywiadów z autorami, chciałabym wam dzisiaj przedstawić mojego blogowego kolegę, który oprócz tego, że dużo czyta i pisze recenzje, tworzy także własne książki. Całkiem niedawno miałam przyjemność przeczytać jedną z nich, czyli "Dzieje Piastów Polskich. Opowiedziane w bajkach dla dzieci i młodzieży", nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności zadania kilku pytań jej autorowi - Bartłomieju Grabowskiemu.
Recenzja zbioru - KLIK
Bartłomiej Grabowski urodził się w 1982 r., pochodzi z Grudziądza, obecnie zaś mieszka w Kruszwicy. Ukończył historię, wos i informatykę na UKW, studium psychologiczno-socjologiczne SKK, jest członkiem Nadgoplańskiego Towarzystwa Historycznego. Recenzent, historyk i dziennikarz, który czyta w zasadzie wszystko. Autor bloga "Sekrety literatury".
Wioleta Sadowska (awiola): Czy legendy o dynastii polskich Piastów
fascynowały Cię już w dzieciństwie?
Bartłomiej Grabowski: Legendy są częścią naszego dziedzictwa. W dzieciństwie mama czytała nam
na dobranoc (mnie i bratu), myślę, że to był początek mojej przygody z tym
typem literatury historycznej. Sporo wyniosłem również ze szkoły, tam poznałem
jak ważną rolę spełnia w naszym życiu wiedza o przeszłości i przodkach. Tak, fascynację o dynastiach polskich wyniosłem z dzieciństwa.
Wioleta Sadowska (awiola): Jak chyba większość naszego pokolenia. Co stało się dla
Ciebie inspiracją do napisanie zbioru „Dzieje Piastów Polskich. Opowiedziane w
bajkach dla dzieci i młodzieży”?
Bartłomiej Grabowski: Moja inspiracja ma na imię Zosia. Córeczka uwielbia baśnie i bajki,
niestety nie wszystkie spełniają nasze oczekiwania. W niektórych współczesnych
książeczkach dla dzieci brakuje morału, a także zaczyna się zacierać granica
między dobrem, a złem. Dziecko powinno mieć prosty przekaz, słuchając opowieści
nie może mieć trudności z odgadnięciem, który z bohaterów jest dobry, a który
zły i dlaczego, to podstawa dobrego opowiadania, można rzec, że klasyczny typ
bajkopisarstwa. „Dzieje Piastów Polskich...” zachowują taką formę, ale
skierowane są do dzieci starszych, do pierwszych klas szkół podstawowych. Dla
Zosi i przedszkolaków napisałem kilka zbiorów bajek terapeutycznych, które mam
nadzieję wkrótce wydać.
Wioleta Sadowska (awiola): To prawda, da się zauważyć taką tendencję do pomijania morału. Ile zajęło Ci napisanie i doszlifowanie tej książki?
Wioleta Sadowska (awiola): To prawda, da się zauważyć taką tendencję do pomijania morału. Ile zajęło Ci napisanie i doszlifowanie tej książki?
Bartłomiej Grabowski: Trudno powiedzieć, myślę, że kilka miesięcy, może osiem. Najwięcej
pracy miałem przy układaniu chronologii, bowiem opowieści nie powstały po
kolei, tylko w różnych odstępach czasu przy okazji odkrycia jakiejś ciekawostki
historycznej, czy po przeczytaniu legendy w czasie pracy w archiwum, czy też
bibliotece.
Bartłomiej Grabowski: Legendy uczą nas być bardziej ludzcy. Przekazują nam ważne wartości jak: miłość, odwaga, wiara, uczą honoru i aby nigdy się nie poddawać. Można by długo wymieniać nauki płynące z legend.
Wioleta Sadowska (awiola): To na pewno była żmudna, ale
również satysfakcjonująca praca. Jakie uniwersalne wartości według Ciebie
przekazuje współczesnemu, młodemu czytelnikowi, legenda?
Bartłomiej Grabowski: Legendy uczą nas być bardziej ludzcy. Przekazują nam ważne wartości jak: miłość, odwaga, wiara, uczą honoru i aby nigdy się nie poddawać. Można by długo wymieniać nauki płynące z legend.
Wioleta Sadowska (awiola): Zgadzam się. Czy uważasz, iż
w polskiej szkole zbyt mało obcuje się z historycznymi bajkami?
Bartłomiej Grabowski: Zdecydowanie, za moich czasów było więcej poezji, baśni, legend, nauk
regionalnych. Szczególnie dziwi mnie tak mało zajęć z historii w szkole
podstawowej. Skoro w programie jest miejsce dla Tolkiena, Lindgrena i Lewisa to
czemu nie czytać Sienkiewicza, Brzechwy i Koniecznego. Oczywiście wybór należy
do nauczycieli, ale może warto podsunąć pomysł.
Wioleta Sadowska (awiola): Oby coś się zmieniło w tej materii. Czym według Ciebie winna być dla młodego pokolenia,
historia?
Bartłomiej Grabowski: O, to dobre pytanie, ale trudne. Ja żyje historią,
każdego dnia odkrywam utracone lub zapomniane karty z dziejów Kujaw i
Kruszwicy. Spotykam się z ludźmi i pytam o wydarzenia z minionych czasów, nie
zawsze są one łatwe do przekazania. Wojny, ból i śmierć, a także lęk
towarzyszący przed prześladowaniem to jedne z najtrudniejszych spraw, które
poruszam. Są jednak i miłe historię, opowiadające o przyjaźniach, które
potrafią przetrwać nawet kilka wojen, o odnalezionej po latach rodzinie, czy
miłości. Historia to serce każdego narodu, a Polska ma największe serce w całej
Europie, a może i na świecie. Dla młodego pokolenia historia powinna być
motorem, który napędzi ich życie. Znając historię, posiadać będą wiedzę, która
nie pozwoli im popełnić błędów z przeszłości.
Wioleta Sadowska (awiola): Przeszość jak widać wpływa cały czas na teraźniejszość i przyszłość. W twojej
książce, wśród bajek można także znaleźć czarno-białe
rysunki wykonane Twoją dłonią. Lubisz rysować?
Bartłomiej Grabowski: Kiedyś lubiłem, niestety wyszedłem z wprawy. Brak
czasu, zachęcam moje dziecko do rysowania, widzę że lubi tworzyć obrazki. Mam
nadzieje, że wybierze drogę artystyczną. Mamy wsparcie w przedszkolu, które
inspiruje twórczo dzieci. Przedszkole nosi imię znanej kujawskiej malarki Ewy
Lewańskiej.
Wioleta Sadowska (awiola): Takie przedszkole to skarb. Jesteś z wykształcenia historykiem. Jestem więc ciekawa, czy pod tym właśnie
kątem, zmieniłbyś coś w kanonie lektur szkolnych?
Bartłomiej Grabowski: Oj tak (śmiech), może nie jako historyk, a
początkujący pisarz, recenzent, ale trzeba by było poświęcić na to sporo czasu.
Przypuszczam, że większość książek narzuconych przez Oświatę nie znalazłoby się
na mojej liście.
Wioleta Sadowska (awiola): Na mojej również. Co na co dzień czyta Bartłomiej Grabowski?
Bartłomiej Grabowski: W zasadzie czytam wszystko. Najwięcej oczywiście
książek związanych z historią, koło łóżka w tej chwili leżą cztery stosiki
książek historycznych, naliczyłem dwadzieścia sztuk (wczoraj pięć oddałem do
biblioteki). Obok leży kilka regionalnych gazet i czasopism. Wieczorem czytuje
Szekspira, bardzo lubię „Makbeta”. Sięgam także do poezji i oczywiście bajek,
które czytujemy Zosi na dobranoc. Ostatnio brakuje trochę czasu na ulubione
książki z gatunku przygody i powieści.
Wioleta Sadowska (awiola): Książki koło łóżka - to musi być piękny widok. Jakie są Twoje dalsze plany literackie? Tworzysz kolejną książkę?
Bartłomiej Grabowski: Pisałem, że brakuje czasu, jest to związane z pracą
nad kilkoma książkami. Pracuję nad monografią wsi Chełmce, książka opowiadać
będzie o historii ludzi i wydarzeniach w tej miejscowości, która ulokowana była
na Kujawach już w średniowieczu. Piszę także historię Koła Pszczelarzy z
Kruszwicy, niezwykła przygoda opowiadająca o pszczołach, miodzie i miłośnikach
bartnictwa. Obie pozycję chciałbym wydać jeszcze w tym roku, książki są na
dobrej drodze aby tak się stało. Trzecia sprawa to książka terapeutyczna dla
dzieci w wieku przedszkolnym i te opowiadania są już gotowe, brakuje jednak
obrazków, ucząc się jednak na poprzednim wydaniu, chciałbym, żeby była bardziej
kolorowa, więc brakuje szlifu, myślę jednak, że i tu powinno się udać wydać
bajki, jeszcze w tym roku.
Wioleta Sadowska (awiola): Kolory będą z pewnością przykuwać większą uwagę. Prowadzisz bloga “Sekrety literatury”. Co więc sądzisz o blogosferze
książkowej?
Bartłomiej Grabowski: Z uwagi na ogrom pracy, mocno zaniedbałem blog.
Ostatni post dodała żona, która miała nadzieję przejąć część pracy
recenzenckiej, ale i ona popadła w czarną dziurę jaką jest pracoholizm.
Chciałbym wrócić do pisania recenzji, jednak na jakiś czas muszę odstawić pracę
w SL. Obserwuje jednak nowości, mam kilkadziesiąt wiadomości dziennie o waszych
recenzjach i nowościach książkowych, przyznam się, że czytam z tego może ze
trzy, ale dzięki temu jestem na bieżąco. Do wszystkich blogo-recenzentów
wspaniała praca, piszcie, spotykajcie się to niezwykła przygoda, która może być
początkiem czegoś niesamowitego.
Wioleta Sadowska (awiola): Obyś szybko wrócił do recenzowania. Jak postrzegasz rynek wydawniczy w Polsce?
Bartłomiej Grabowski: Spora konkurencja, wydawnictwa równie szybko
padają, jak i powstają nowe. Nietrudno wydać książkę jeśli ma się pieniądze,
trudniej jednak, gdy ich brak, a ten problem ma większość młodych autorów.
Książkę wysłałem do ponad pięćdziesięciu wydawnictw, odpisało pięć, warto
jednak pisać i starać się o wydanie, szczęście może się uśmiechnąć. W przypadku
książek historycznych jest trochę prościej, przeważnie są sponsorowane przed
miłośników historii i instytucje, które je zlecają.
Wioleta Sadowska (awiola): Czego nie może zabraknąć w Twoim ulubionym antykwariacie?
Bartłomiej Grabowski: Starych, dobrych, mało znanych książek
historycznych, cieszę się jak dziecko jak znajdę zagubiony pamiętnik, czy
dziennik. Ciężko wyjść z takiego miejsca, niektóre zdają się mieć duszę i nawet
kurz na półkach wydaje się być na miejscu (śmiech).
Wioleta Sadowska (awiola): Kurz dodaje klimatu. Co na koniec chciałbyś przekazać czytelnikom mojego bloga?
Bartłomiej Grabowski: Każdy blogowicz zaczynając pracę nad swoim blogiem,
szuka inspiracji na innych portalach. Swój blog budowałem ucząc się na
najlepszych blogach w blogosferze, wówczas wspaniale prosperował i nadal działa
blog „Subiektywnie o książkach”, uczcie się od najlepszych, czytajcie, piszcie,
piszcie i jeszcze raz piszcie, i czytajcie. Pozdrawiam wszystkich znajomych z
blogosfery.
Polskie legendy trzeba znać i kropka. Dziękuję autorowi za przypomnienie czym jest historia i jak ważne miejsce zajmuje w naszym życiu. Przeczytajcie koniecznie zbiór wydany piórem Bartłomieja, warto!
Już wcześniej zainteresował mnie ten zbiorek. Bardzo ciekawy wywiad!
OdpowiedzUsuńCiekawa postać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie co do tego, ze trudno znalezc pouczającą bajke z morałem dla dziecka. Ksiązke na pewno kupie, historia naszego kraju to temat o ktory jak na razie rodzice muszą troszczyć sie w wiekszości we własnym zakresie.
OdpowiedzUsuńOtóż to, czytam i piszę, piszę i czytam ;) Właśnie powstał wierszyk na Dzień Kobiet :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad z pasjonatem historii. Ciekawią mnie bajki terapeutyczne.
Fajnie jest przeczytać, że córka stała się inspiracją dla taty :)
OdpowiedzUsuńMoże warto odświeżyć sobie pamięć i przeczytać podania i legendy w interpretacji Bartka Grabowskiego. Jestem ciekawa, jak mu to wyszło? Życzę powodzenia i realizacji kolejnych literackich projektów.
OdpowiedzUsuńBardzo miło czytało się wywiad i z chęcią przeczytam zbiór autora. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno tak trzeba znać:))
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że ta książka jest dla mnie. Muszę ją koniecznie kupić. Zawsze miałam problem z zapamiętaniem dat i wydarzeń historycznych. Świadoma mojej niewiedzy, a zarazem wstydząca się tego, kilkakrotnie podejmowałam próby uporządkowanie w mojej głowie chociażby historii Polski. Na wiele lat zaniechałam kolejnych prób. Może taka książka, pisana dla dzieci dotrze do mnie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam M
Bardzo interesująca osobowość i ciekawy wywiad. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, które kształtują postawy, mają w sobie życiową mądrość. Niestety coraz mniej jest ich na rynku, dlatego podziw dla autora i - można powiedzieć - "kolegi po fachu" :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, będę musiała się przyjrzeć publikacji tego autora.
OdpowiedzUsuńCiekawa postać i ciekawy wywiad. Uwielbiam takie posty możemy chociaż trochę poznać autorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
To się nazywa pełnokrwisty wywiad :)
OdpowiedzUsuńłoł to sie rozgadał:D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę. Połączenie edukacji historycznej poprzez zabawę już od najmłodszych lat.
OdpowiedzUsuńswietny pomysł
OdpowiedzUsuńPodoba mi się !!!! Ja ją musze kupić mojemu chrześniakowi!
OdpowiedzUsuń