"Szeol" – Magdalena Markiewicz
Książka objęta patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Dokończyć zadanie i odnieść kolejny sukces – taki przyświecał jej cel".
Miejsce, do którego przybywają ludzie po swojej śmierci. Miejsce, w którym próżno szukać radości i
jakiejkolwiek otuchy. Miejsce to można nazwać jednym słowem – Szeol.
Hebrajskim słowem, które symbolizuje to, co najgorsze, czyli wieczną mękę i
cierpienie. Książka o takim tytule nie mogła więc być łatwa i przyjemna.
Magdalena Markiewicz
to z zawodu ekonomistka, która debiutowała swoimi felietonami na łamach
miesięcznika "Ogrody". W latach 2010-2011 współredagowała kwartalnik "Wnętrze i
Ogród", a w latach 2013-2015 była także
wydawcą e-magazynu "Inkubator Kreatywności". Autorka na co dzień prowadzi
Ogrody Pokazowe oraz Motylarnię, mieszka w Marcinkowie. Napisała książkę
popularnonaukową pt. "Motyle z mojego ogrodu". "Szeol" to jej debiut
powieściowy.
Lena Szauer to
trzydziestoletnia ekonomistka pracująca dla wielkiej korporacji. Jej praca to
ciągłe wyjazdy w różne zakątki świata w celu zdobycia nowych, korzystnych
kontraktów dla swojej firmy. Podróże Leny wyzwalające wiele wydarzeń, których staje się
mimowolnym świadkiem i uczestnikiem, dosięgają metafizycznej głębi, wyzwalając
wiele różnorakich pytań natury egzystencjalnej.
O tym, że podróże
kształcą i rozwijają osobowość człowieka
wie każdy z nas. Czasami podróżowanie może mieć dla nas wartość typowo
rozrywkową, jednak zdarza się również, iż przekształca się w coś o wiele większego, w wędrówkę do własnego wnętrza. Przekonuje się o tym główna bohaterka debiutanckiej powieści Magdaleny
Markiewicz, która wraz z poznawaniem nowych obszarów naszej planety – Azji,
Afryki i Europy, poznaje także coraz to nowsze obszary własnego ja. Jeśli więc
miałabym Wam napisać o czym konkretnie jest ta książka – napisałabym, że to
historia o skomplikowanej machnie ludzkich uczuć i emocji, czyli o życiu.
Magdalenie Markiewicz
nie jest obce pojęcie metafizyki, a wręcz przeciwnie, co autorka udowadnia swoją
powieścią. Czuję, że pisarka zaprzyjaźniła się z metafizyką wkładając jej
widoczne elementy w swoje dzieło. Elementy, które istotnie łączą się z
realistyczną fabułą, budując dość nastrojowy klimat wyzwalający wiele ważnych myśli dotyczących naszej egzystencji. Pod wpływem tej prozy czytelnik zadaje sobie bowiem pytania: "Kim
jestem?", "Dokąd zmierzam?", "Do czego jestem zdolny?". Autorka z silnym
zabarwieniem buduje portret psychologiczny Leny, dzięki czemu staje się ona
niejakim zwierciadłem dla każdego z nas. Zwierciadłem, w którym można się w
całości przejrzeć.
Okładka debiutanckiej
powieści Magdaleny Markiewicz zachwyciła mnie od pierwszego spojrzenia, czego
nie mogę powiedzieć o korekcie, która czasami niestety szwankowała niepotrzebnym powtórzeniem spacji bądź złym użyciem znaków interpunkcyjnych. Na szczęście nie wpływało
to w większym stopniu na mój komfort czytania. To bowiem książka, która z każdą, kolejną stroną
pokazywała mi złożoność ludzkiej natury oraz siły drzemiące w każdym z nas. Debiut będący ciekawym wyzwaniem literackim, którego warto podjąć. Odkryjecie w tym dziele sporo symboli,
które skłaniają do pewnej dozy przemyśleń.
Magdalena Markiewicz |
Chyba to nie jest książka dla mnie :/
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie zachwyca!
OdpowiedzUsuńChcę się podjąć tego wyzwania :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudna, oby i zawartość taka była, gdyż tematycznie jestem zainteresowana. Gratuluje patronatu.
OdpowiedzUsuńOkładka świetna! To moze być ciekawa lektura z podtekstem metafizycznym, duchowym!
OdpowiedzUsuńOdkryłaś widzę perełkę :D
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :D
Okładka też mi się spodobała :).
OdpowiedzUsuńA książka wydaje mi się ciekawa. Lubię takie, gdzie jest wiele przemyśleń na temat naszego istnienia i nas samych ale bez popadania w jakieś obłędy itp. :).
Ojej, całkowicie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że korekta nieco zawodzi, ale tematycznie bardzo mi pasuje.
OdpowiedzUsuńOkładka przyciąga wzrok, natomiast co do treści, to jeszcze nie wiem czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńOkładka jest piękna :) Co do historii nie jestem pewna, ale zastanowię się nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgrody Pokazowe i Motylarnia, bardzo ciekawe zajęcie :) Okładka istotnie przyciąga uwagę i zachwyca :) Twoja rekomendacja Wiolu zaintrygowała mnie na tyle mocno, że byłabym skłonna zaryzykować i przeczytać tę niecodzienną powieść :) Może nie jestem zagorzałą miłośniczką symboli w literaturze jednak zazwyczaj chętnie podejmuję takie wyzwania, ta powieść może być kolejnym intrygującym doświadczeniem :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie jest to mój klimat czytelniczy, choć Twoja recenzja jest przekonywująca :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita okładka, a widzę, że i treść warta bliższego poznania :)
OdpowiedzUsuńNie znam pisarki, a szkoda, bo mieszka w sąsiednim powiecie. Gdybym odpowiednio wcześniej wiedziała o spotkaniu z czytelnikami w Mrągowie, to bym się wybrała. Moze jeszcze kiedyś się uda.
OdpowiedzUsuńSzkoda, tylko, że korekta nieco popsuła książkę. Mnie by te wpadki drażniły w trakcie czytania.
Kolejne spotkanie z czytelnikami 13.stycznia o godz. 12:30 w CKiT w Mrągowie ;)
Usuńhttps://www.facebook.com/bibliotekamiejska.wmragowie/photos/a.1382823348631385.1073741827.1382802051966848/1684303481816702/?type=3&theater
Jejj..ale kobieta zwiedziła!!!
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2016 ROKU CI ŻYCZĘ!!! :)
coś dla mojego znajomego
OdpowiedzUsuńniestety do mnie nie przemawia, ale wiem, że znajdzie swoich odbiorców:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie książka dla mnie! Jej tematyka jest zdecydowanie w moich klimatach, a okładka jest po prostu niesamowita :)
OdpowiedzUsuńDobra książka i mądry cel :)
OdpowiedzUsuńP.S. Życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku oraz spełnienia najskrytszych marzeń. I wszystkim, którzy tu trafiają życzę tego samego :)
swietna okladka
OdpowiedzUsuńOkładka tak zachwyca :) I książka też daje do myślenia a to dobrze ...
OdpowiedzUsuńOkładka i mnie zachwyca. Co do samej fabuły, niezbyt mnie zainteresowała, ale może kiedyś dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że muszę mieć odpowiedni nastój na tego typu książkę, dlatego na razie nie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńmoje klimaty chętnie czytnę:)
OdpowiedzUsuńTytuł zapisałam i chętnie zdobędę własny egzemplarz ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, ale okładka faktycznie przyciąga wzrok. I gratuluję patronatu. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję ciekawego patronatu, choć do metafizyki podchodzę bardzo ostrożnie.
OdpowiedzUsuńFakt, okładka i tytuł są mega :) Ale sam temat raczej nie w moje gusta :) Gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńKurczę, sama już nie wiem, czy odnalazłabym się w fabule, dotychczasowe doświadczenia z książkami, w których była metafizyka, były raczej marne.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że sama okładka mnie fascynuje :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :)
Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Okładka jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńMam w planach :) myślę, że w niedługim czasie mi się uda ją przeczytać
OdpowiedzUsuńOd 1 stycznia Wyzwanie biblioteczne, prowadzone do tej pory przez Martę Kor, będzie pod moimi skrzydłami. Już teraz zapraszam do zapoznania się z zasadami Wyzwania - http://monweg.blog.onet.pl/wyzwanie-biblioteczne/, jak również zapraszam gorąco do uczestnictwa.
OdpowiedzUsuńHmm brzmi bardzo filozoficznie, to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka ;)
OdpowiedzUsuńTa książka mnie przyciąga, więc prędzej czy później ją przeczytam. Życzę Ci udanego Sylwestra i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :).
OdpowiedzUsuńNie poczułam jakiegoś wielkiego zaintrygowania, więc nie napiszę, że na pewno kiedyś przeczytam, ale cieszę się, że Ty Wiolu tak dobrze się w tej powieści odnalazłaś :)
OdpowiedzUsuńTo jest koszmar, a nie książka. Treści brak, styl koszmarny, błędy ortograficzne, sztuczny język. Po co autorka się tak męczyła, skoro podobno jest leniwa i chciała jak najszybciej skończyć???
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś chce zmierzyć się sam - proszę, ale poszukajcie książki darmowej. Nie dawajcie autorce kasy, bo się jej nie należy. Jeżeli chciała wypuścić knot, to niech ponosi konsekwencje finansowe. A panie redaktorka i korektorka, jak one wykonały swoja pracę!!! "MI również smakował" - to jeden ze smaczków z tego "dzieła literatury pięknej"
Do autorki bloga!
Ta sama "recenzja" jest na lubimy czytać. Zapewne sponsorowana. Nie wprowadzaj czytelników w błąd!!
Brawo lala!też tak uważam...
UsuńJedna wielka pomyłka. Autorka tej książki chyba nie czytała jej przed wydaniem. Ewidentnie recenzja sponsorowana, przez co całkowicie zakłamana. Korekta jest tragiczna, a w zasadzie jej tam nie ma. Postacie są płytkie i bezsensu. Treść żadna. Przeczytałam całość i naprawdę nie wiem o czym jest ta książka. Na pewno nie o metafizyce, szukaniu siebie i odpowiedziach na filozoficzne pytania... Nie dajcie się nabrać i nie wydawajcie na to pieniędzy, bo to jest kpina z czytelnika.
OdpowiedzUsuń