"Proces diabła" – Adrian Bednarek
PATRONAT MEDIALNY SUBIEKTYWNIE O KSIĄŻKACH
Recenzja przedpremierowa - premiera 28.09.2015 r.!
"Ludziom
często wydaje się, że stagnacja to coś negatywnego".
Rzeźnik
Niewiniątek,
czyli
fikcyjna postać wykreowana przez niezwykle twórczy umysł Adriana
Bednarka, powrócił. Postać
mająca szansę stać się literackim,
kultowym bohaterem budzącym lęk, podziw i... sympatię. Kuba
Sobański powrócił wraz z fabułą
kontynuacji "Pamiętnika diabła". A
wraz z tą książką, powróciło mnóstwo emocji i przeświadczenie,
że gdzieś tam, być może żyje
sobie taki seryjny morderca, któremu
udało się przechytrzyć wymiar
sprawiedliwości.
Adrian
Bednarek to urodzony w 1984 r. w Częstochowie, absolwent Akademii
Ekonomicznej w Katowicach. Autor od wielu lat fascynuje się tematyką
kryminalną, w tym postaciami seryjnych morderców i II wojną
światową. Jest także fanem żużlu i właścicielem firmy
handlowej. Autor
zadebiutował dobrze
przyjętą przez czytelników książką
pt. "Pamiętnik
diabła". Jego
kontynuacją jest "Proces
diabła" ukazujący
dalsze losy głównego bohatera.
Seryjny
morderca nazwany przez społeczeństwo Rzeźnikiem Niewiniątek kilka
lat temu mordował
z zimną krwią młode dziewczyny. Człowiek, któremu przypisano wszystkie zbrodnie, został złapany
przez policję, skazany na dożywocie i zamordowany przez
współwięźnia. Tymczasem,
prawdziwy morderca nadal
chodzi sobie spokojnie po ulicach Krakowa. Kuba
Sobański, młody
prawnik otrzymuje szansę, jaką wielu mu zazdrości – ma za zadanie bronić na
sali sądowej człowieka, któremu
przypisano morderstwa prostytutek i
nazwano
Rozpruwaczem z Krakowa. Wszystko staje się skomplikowane, gdy Kuba poznaje córkę
swojego klienta - do bohatera bowiem powracają demony przeszłości.
Czekałam na tę książkę z wielką, graniczącą wręcz z obsesją,
niecierpliwością. "Pamiętnik diabła" bowiem i
jego główny bohater wtargnął do mojego umysłu
i pomimo najszczerszej chęci, nie chciał
z niego wyjść. Dlaczego?
Cóż, rzadko kiedy spotykam
się z czarnym charakterem, którego zwyczajnie darzę wielką
sympatią i swoistym podziwem. A taki właśnie jest Kuba Sobański - morderca, jakiemu w pierwszej części jego losów po
prostu, zwyczajnie
dopingowałam. A w "Procesie
diabła" bohater ten stał się dla mnie jeszcze
bardziej skomplikowaną postacią, w
której tocząca się walka pomiędzy dobrem
i złem okazała się fascynującym widowiskiem. Wybór
pomiędzy dojściem do
władzy ukrywanej od lat natury, pełnej krwawych żądz i
prawdziwego zła, a
zwyczajnym życiem, w którym liczy się kariera i spokój, pełna była nieoczekiwanych
zwrotów akcji. Adrian
Bednarek w drugiej części stworzonej przez siebie historii
wielokrotnie mnie zaskoczył. I
cieszę się, że autor pozostawił sprawdzony zabieg z pierwszej
części, czyli zastosował pierwszoosobową narrację głównego
bohatera służącą sportretowaniu
jego skrywanych głęboko
myśli oraz nieodgadnionej i
widocznie skrzywionej psychiki. Nie
rozczarowałam się w tej płaszczyźnie.
Adrian
Bednarek wymyślił genialny
pomysł na fabułę dalszych losów Rzeźnika Niewiniątek, bowiem
koncepcja spotkania się
dwóch seryjnych morderców,
z których jeden broni
drugiego, była dla mnie sporym zaskoczeniem. Dzięki temu z wielką
niecierpliwością czytałam kolejne strony,
by zobaczyć jak cała ta kuriozalna sytuacja się rozwinie. Swoista
gra pomiędzy Rzeźnikiem Niewiniątek, a Rozpruwaczem z Krakowa, pod
fasadą której toczą się inne, bardziej skomplikowane intrygi,
czynią całą fabułę niesamowicie wciągającą. Do samego
końca bowiem nie wiedziałam, jak autor poprowadzi losy bohaterów i
mówiąc szczerze byłam zdumiona takim zakończeniem, jakie zaserwował czytelnikom. Zakończeniem,
które, co trzeba przyznać,
pozostawia szeroko otwartą
furtkę dla autora w temacie kolejnej części losów Kuby.
Nie
wyobrażam sobie sytuacji, w której czytelnik znający pierwszą
część historii perfekcyjnego, seryjnego mordercy, jakim jest Rzeźnik Niewiniątek, nie
będzie ciekaw jego dalszych losów. Ba, nie wyobrażam sobie
sytuacji pod postacią nie powstania kolejnej części. Ten
thriller będący
jednocześnie doskonałą
analizą psychologiczną osób skrzywdzonych przez los, które
jedynie złem potrafią okiełznać swoje koszmary to
doskonała lektura na każdą porę roku. To
bowiem jedna z takich książek podczas których, totalnie
oderwiecie się od otaczającej Was rzeczywistości, całkowicie
zanurzając się w skomplikowany świat
Kuby i jego demonów, które nigdy nie śpią. Po
prostu majstersztyk literacki i kolejna perełka na mojej półce.
Adrian Bednarek |
Gratuluję patronatu :D
OdpowiedzUsuńMimo początkowej niechęci, po Twojej recenzji nabrałam na książkę ochoty. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Może kiedyś przeczytam, a tymczasem mam inne plany czytelnicze.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.
Gratulacje :) Po przeczytaniu Twojej opinii tej książki, chyba będę musiała rozejrzeć się za pierwszą częścią :)
OdpowiedzUsuńGatuluję patronatu :) Podzielam zdanie na temat książki ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. W przyszłości chciałabym zapoznać się z tą serią.
OdpowiedzUsuńNie czytam thrillerów, ale te Adriana Bednarka są warte odstępstwa od czytelniczych przyzwyczajeń :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się pysznie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję objęcia patronatu! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego patronatu. Przyznam, że zaciekawiła mnie postać Kuby...
OdpowiedzUsuńKolejna książka idealna dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPatronatu gratuluję, ale na demony na razie nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńGratuluje.:)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się okey, ale chyba nie moja tematyka.
http://krainaksiazek0.blogspot.com/
całkowicie moje klimaty! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :)
Zaciekawiłaś mnie. O nie słyszałam wcześniej, ani o tej książce ani o "Procesie diabła".
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tę pozycją :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest zdecydowanie w moim guście! Jakoś nigdy nie miałam wcześniej okazji darzyć sympatią książkowego zbrodniarza, dlatego tym bardziej mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy kiedyś już wspominałam, że jestem typem dziwnym, który rzadko siega po polecaną książkę. Jednak w tym przypadku jest inaczej, po prostu już chcę dorwać tę książkę. Może dlatego, że lubię kryminały? A niektóre z nich są tak świetnie napisane, że człowiek czuje, jakby był w centrum akcji i aż ma gęsią skórkę. A swoją drogą to drażniące czasami i mnie pytanie: ile takich zakamuflowanych seryjnych żyje obok....? Na pierwszy rzut oka, wszyscy wyglądają tak zwyczajnie, ale podobno to domena seryjnych - wyglądać jak sąsiad z naprzeciwka ;-)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę przeczytać pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Nie znam części pierwszej, druga wydaje się bardzo kusząca.. tylko kiedy ja to wszystko przeczytam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Wydaje mi się, że przypadłaby mi do gustu. Biorę się za pierwszą! :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zapoznać się z twórczością Adriana Bednarka, mam przeczucie, że jego książki będą mi się podobać, bo uwielbiam nietuzinkowe opowieści o seryjnych mordercach :)
OdpowiedzUsuńha chcę to przeczytać moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, więc może kiedyś i ja się z nią zmierzę ;)
OdpowiedzUsuńPowieść zupełnie nie w moim guście, ale serdeczne gratuluje patronatu!
OdpowiedzUsuńPierwsza część ogromnie mi się podobała, więc nie wyobrażam sobie, by nie sięgnąć po drugą część. Okładka Zysku jest o wiele lepsza niż ta z Novaeres, ale w tym wypadku to wnętrze się liczy. Autor pisać potrafi, to już wiem. Mam tylko nadzieję, że udało mu się utrzymać ten przerażający klimat, jaki nadawała pierwsza część. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Kubą, chociaż boję się go jak najprawdziwszego diabła. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję raz jeszcze patronatu tak genialnej pozycji. :) <3
O rany, ja chcę tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu! Wydaje mi się, że książka może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moje klimaty, na pewno przeczytam;)
OdpowiedzUsuńo Świetnie gratulacje :)
OdpowiedzUsuńWiolu, gratuluję kolejnego patronatu! Książkę oczywiście kupię, bo pierwsza część stoi już na półce :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTej serii jestem bardzo ciekawa, rzadko sięgam po polskie tytuły, a chyba czas to zmienić. Nawiązując do pierwszego cytatu, cieszę się, że pozytywnie patrzę na stagnację w życiu. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńChyba Ci jeszcze nie gratulowałam? Więc robię to teraz:)
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszej części, a chyba szkoda.