"Przy odpowiednim nastawieniu i wierze w siłę słowa, uzdrowienie następuje zawsze" - Wywiad z Vitalem Voranau
Vital Voranau zabrał mnie w podróż w rejon białorusko-polskiego pogranicza, w której poznałam wiele ciekawych historii ukazujących "szeptuństwo". A dzisiaj to ja chciałabym Was zabrać w podróż po świecie tego pisarza. Zapraszam na wywiad z autorem zbioru "Szeptem".
Recenzja "Szeptem" - KLIK
Vital Voranau to urodzony w 1983 r.
w Mińsku, białoruski pisarz, wydawca, tłumacz a także wykładowca
akademicki. Jest współzałożycielem i przewodniczącym
"Białoruskiego Kulturalno-Naukowego Centrum" w Poznaniu i
wydawnictwa "Bieły Krumkacz". Autor ukończył UAM w
Poznaniu oraz Uniwersytet im. Masaryka w Brnie.
awiola: Zbiór tekstów ukazujących "szeptuństwo" powstał na bazie Pana podróży po rejonie
białorusko-polskiego pogranicza. Ile w sumie trwała ta podróż?
Vital Voranau: Była rozłożona w czasie. Ogółem
zbierałem różne materiały przez całe lato 2014 roku. Odbyłem w
tym czasie kilkanaście różnych wyjazdów na Podlasie, Polesie i w
swoje rodzinne strony, na północ Białorusi.
awiola: Było to więc na pewno pracowite lato. Jak praktycznie wyglądało
zbieranie opisanych w książce historii?
Vital Voranau: Wyłącznie słuchałem i
zapamiętywałem. Nie robiłem żadnych notatek, nie nagrywałem.
Takie historie rzadko są gotowym materiałem dla opowiadania.
Historia mówiona mocno odbiega od jakiejkolwiek formy literackiej.
Można powiedzieć, że akumulowałem motywy i obrazki, które
później przerabiałem na miniatury i opowiadania.
awiola: Jestem więc ciekawa, czy któraś z opowieści
ukazanych w książce utkwiła Panu szczególnie w pamięci?
Vital Voranau: Najbliższa historia to zawsze ta
osobista, czyli historia ze wstępu, o uratowanym w dzieciństwie
palcu. To jest historia, bez której tej książki mogłoby nie być.
awiola: To zrozumiałe. Czy wiedza szeptuch Pana zdaniem
za kilkanaście lat zupełnie zaniknie?
Vital Voranau: Chciałbym żeby tak się nie stało,
ale obawiam się, że taki czarny scenariusz jest możliwy. Wpływają
na to różne czynniki: globalizacja, sposób przekazywania tajemnej
wiedzy, wyludnianie białoruskiej wsi.
awiola: Ja też mam niestety takie przeczucia. Pana fascynacja światem szeptuch
jest w książce bardzo widoczna. Czy jednak widzi Pan również
negatywne strony wykorzystywania medycyny ludowej?
Vital Voranau: Są to bardzo rzadkie przypadki,
kiedy szeptucha zabiera się za leczenie choroby w której pomóc nie
może. Jednak prawdziwa znachorka tego nigdy nie zrobi. Ponadto w
medycynie ludowej nie istnieje nic takiego jak błąd medyczny, gdyż
brak uleczenia może być interpretowany jako brak wiary i wina
wówczas leży raczej po stronie chorego. Przy odpowiednim
nastawieniu i wierze w siłę słowa, uzdrowienie następuje zawsze.
awiola: Skąd w ostatnim czasie takie
zainteresowanie szeptuństwem wśród ludzi?
Vital Voranau: Z jednej strony z uświadomienia
przewagi medycyny ludowej nad medycyną współczesną, a z drugiej
strony z naturalnego pogubienia w paskudnej ponowoczesności.
awiola: Podoba mi się to niezwykle trafne i dosadne stwierdzenie. Dlaczego postanowił Pan wydać
swój zbiór w dwujęzycznym formacie?
Vital Voranau: W poezji taki dwujęzyczny format
jest już pewną normą, w prozie jeszcze nie. Wydaje mi się, że
mniejsze, co do ilości czytelników, literatury będą sobie szukać
czytelnika w ten sposób coraz częściej. Ponadto temat szeptów w
Polsce jest elementem życia codziennego białoruskiej mniejszości,
która jest dwujęzyczna. Więc takie rozwiązanie wydawało się być
logicznym od samego początku pracy nad książką. Co ciekawe, na
jednej prezentacji jeden pan chciał kupić dwa egzemplarze, bo
myślał, że skoro są dwie różne ilustracje po obu stronach
książki, to muszą to być osobne
wydania.
awiola: Ciekawa historia. Jakie są Pana dalsze plany
literackie?
Vital Voranau: Jak można się domyślać,
Białorusini są dosyć zabobonni, a nasi autorzy często unikają
rozmów dotyczących planów twórczych. Mogę zdradzić, że pracuję
obecnie nad dwukrotnie poszerzoną wersją Szeptem, jak również nad
kilkoma innymi zbiorami jednocześnie.
awiola: Widzę, że ma Pan sprecyzowane plany. Co czyta na co dzień Vital
Voranau?
Vital Voranau: Prawie wyłącznie czytam lub
odświeżam klasykę. Przeważnie irlandzkich autorów, którymi
również zajmuje się w swojej pracy akademickiej. Joyce i Beckett
są chyba mi najdrożsi ze wszystkich.
awiola: Kto będzie według Pana
idealnym czytelnikiem zbioru "Szeptem"?
Vital Voranau: Aby mieć czelność szukać
idealnego czytelnika musiałbym wierzyć, że jestem idealnym
opowiadaczem, a wolałbym wiedzieć, że mogę się w tym swoim
ulubionym zajęciu cały czas doskonalić. Łatwiej by mi przyszło
powiedzieć dla kogo ta książka nie jest – dla ludzi, którzy są
przekonani, że żyjemy w najbardziej oświeconych czasach w naszych
dziejach, ale chyba nawet oni mogliby dzięki niej chociaż trochę
zwątpić.
awiola: Czego nie może zabraknąć w
Pana ulubionym antykwariacie?
Vital Voranau: Działu z książkami i półki z
pierwszymi wydaniami, lub w jakiś sposób szczególnymi
egzemplarzami. Autografy autorów nie są już konieczne.
awiola: Co na koniec chciałby Pan
przekazać czytelnikom mojej strony?
Vital Voranau: Proszę
kształcić swoje gusta literackie, nie wierzyć w wierutne kłamstwo
o śmierci literatury, i być wiernymi naszemu wspaniałemu kanonowi.
Śmierć literatury - nigdy! Dziękuję autorowi za tę inspirującą rozmowę, a Was Zachęcam do przeczytania zbioru "Szeptem", warto!
Miło się czytało ten wywiad, ciekawe pytania!
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Może będę miała okazję przeczytać.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Ciekawią mnie szeptuchy. Ostatnio kilka książek zawierało ich wątek.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię czytać te Twoje wywiady. :-) Zawsze się można dowiedzieć czegoś nowego i trochę rozbudzić wyobraźnię. :-)
OdpowiedzUsuńprzyjemnie się czytało:)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wywiad. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńi znowu poznan:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka. Ja pochodzę również ze wchodu Polski i ciągle spotykam się z pogardliwym traktowaniem ludzi z moich stron. Mówią o nas 'Polska B', wyśmiewa się zaśpiew. A przecież jesteśmy spadkobiercami tak wychwalanej kultury Kresowej! No więc jak jest? Dworki to tak, ale już kresowa mowa to 'be'?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i będę czytać.
ha szeptuchowa tematyka :D
OdpowiedzUsuńGratuluję! Ciekawy wywiad, a i książka mnie intryguje... nigdy dotąd nie słyszałam o szeptuństwie...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńWidzę właśnie, że książką mnie zaciekawiłaś już wcześniej. Wywiad przeczytałam z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie Pana Vitala jest cudowne :)
OdpowiedzUsuńInaczej czyta się wywiad z twórcą, którego książkę się czytało. Dzięki, Wiolu:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, fajnie się go czyta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Intrygujący wywiad :D
OdpowiedzUsuńProszę o więcej!
przyciągająca oko okładka
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wywiad, gratuluję :)
OdpowiedzUsuń