"(...) myślę, że każdy ma swoją Dżej" - Wywiad z Jolantą Nasiłowską
Debiut Jolanty Nasiłowskiej wywołał we mnie dość ambiwalentne uczucia. Otóż, podobnie jak w jej powieści, w mojej głowie toczyły ze sobą walkę dwie osoby - jedna pragnąca kompletnie odradzić czytelnikom tę książkę, a drugą chcąca dać autorce szansę. Musiałam więc porozmawiać z Jolantą Nasiłowską, nie miałam po prostu innego wyjścia.
Recenzja książki - "Ja, Oni i Dżej" - KLIK
Jolanta
Nasiłowska to czterdziestoczteroletnia debiutantka, pracująca w
firmie finansowej. Autorka już jakiś czas temu opowiadając
znajomym różnorakie, zabawne historie, zarówno z własnego życia,
jak i te zasłyszane, stwierdziła, że warto by je spisać i wydać
jako książkę. Dzięki stronie "Wspieram to" i ludziom,
którzy uwierzyli w projekt, udało się ją wydać.
awiola: Pani Jolanto, jak rozpoczęła się Pani przygoda ze słowem pisanym?
Jolanta Nasiłowska: Kiedy
byłam dzieckiem, idąc po zakupy czy do szkoły, układałam sobie
wierszyki w głowie. Później zapisywałam na kartce. Wysłałam
nawet kilka do Płomyczka.
Parę
lat temu usiadłam i zaczęłam pisać moją pierwszą książkę o
Emmie. Poczułam chęć przelania myśli na papier i tak zaczęłam.
awiola: Czyli musiała nadejść ta właściwa chwila. Wiem, że
opowiadając swoim znajomym różnorakie
historie, zarówno
z własnego
życia, jak i te zasłyszane, stwierdziła Pani, że warto by je
spisać i wydać jako książkę. Czy pamięta Pani ten moment, gdy
postanowiła zwyczajnie przekuć myśli w działanie? Czy pamięta
Pani pierwsze naciśnięcie klawisza na komputerze?
Jolanta Nasiłowska: Tak.
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem napisania czy spisania
tychże historii. Układałam je w głowie, nachodziły mnie w
różnych miejscach, i o różnych porach dnia i nocy. Kiedyś po
prostu usiadłam i zaczęłam pisać.
awiola: Ciekawi mnie, ile trwało
napisanie i doszlifowanie całej historii o Emmie?
Jolanta Nasiłowska: Około
dwóch lat, z przerwami na oczekiwanie WENY :).
awiola: Będąc w temacie weny, czy pojawia się ona u Pani znienacka?
awiola: Będąc w temacie weny, czy pojawia się ona u Pani znienacka?
Jolanta Nasiłowska: Tak. Czasem siadam do laptopa.....i nic. Zdania się nie kleją. Czasem jadę autobusem i żałuję, że nie mam pod ręką mojego komputerka, bo głowa puchnie od pomysłów.
awiola: Dlaczego zdecydowała
się Pani na projekt "Wspieram
to"?
Jolanta Nasiłowska: Wydanie
książki było moim marzeniem. Nikt mnie nie znał, nikt o mnie nie
słyszał. Wydawnictwo, które zainteresowało się moją
twórczością, podsunęło mi pomysł na sfinalizowanie wydania.
awiola: Rozumiem. Czy spodziewała
się Pani takiego odzewu ze strony czytelników?
Takiego wsparcia projektu?
Jolanta Nasiłowska: Z
jednej strony chciałam żeby się udało, z drugiej powątpiewałam.
Cieszę się, że znalazły się osoby, które mi zaufały. Trudno jest
dać komuś pieniądze i nie wiedzieć co dalej się z nimi stanie.
awiola: To prawda. Ciekawi mnie, skąd
wziął się pomysł na tytuł Pani debiutu, czyli "Ja, Oni i
Dżej"?
Jolanta Nasiłowska: Taka
podwójna natura trochę drzemie we mnie, więc wzorując się
niejako na swoim przykładzie, ułożyłam historię zakręconej
bohaterki, która nie radzi sobie ze sobą samą. Tytuł wpadł mi
później do głowy. Pierwotnie był zupełnie inny. Książka miała
też mieć charakter pamiętnika, stąd, jak Pani napisała na swoim
blogu, wygląda czasem jak wyrwane z niego kartki.
awiola: Czy uważa
Pani, że podwójna
osobowość,
jaką posiada Emma, dotyczy większości ludzi?
Jolanta Nasiłowska: Zapewne. Wydaje mi się, że wiele osób walczy ze sobą. Nawet prosty
przykład nałogów, diet itp. Jedna część nas, chce schudnąć,
rzucić palenie - druga, wręcz przeciwnie. W sferze psychiki również.
Dylematy moralne i codzienne wybory. Może nie w takim wymiarze jak u
Emmy. Ale, myślę, że każdy ma swoją Dżej :).
awiola: I to często chyba nawet kilka Dżej. Czy powstanie druga część
przygód Emmy?
Jolanta Nasiłowska: Druga część jest na
ukończeniu i mam nadzieję, że moi fani, których nazbierała się
mała garstka, połkną ją jak część pierwszą.
awiola: Jestem bardzo ciekawa tej kontynuacji. Czy spotkała
się Pani z krytyką swojej debiutanckiej książki?
Jolanta Nasiłowska: Oczywiście.
Otrzymałam wiele pochwał, które mnie bardzo cieszą, i pozytywnych
recenzji, ale również spotkałam się z krytyczną oceną książki.
Liczyłam się z tym, że nie każdemu się spodoba moje pióro.
Jednakże, każdą konstruktywną opinię na temat mojej twórczości
biorę pod uwagę, mimo, że nie łatwo słucha się krytyki. Jest
jednak czasem potrzebna, żeby inaczej spojrzeć na siebie i
dopracować swój warsztat.
awiola: Podoba mi się takie podejście. Jakie są
Pani dalsze plany literackie?
Jolanta Nasiłowska: Nie
mam dalekosiężnych planów. Chciałabym wydać drugą część "Oni
i Dżej" oraz e-booka opowieści seans -fiction, którą piszę
równolegle. Co będzie dalej? Nie wiem. Czy będę pisarką, czy
jedynie epizodem wśród wielkich...? Zobaczymy... W każdym razie
lubię pisać i to najważniejsze.
awiola: Posiadanie swojej pasji to wielka rzecz. Co sądzi
Pani o amatorach piszących o książkach, czyli o tzw. blogosferze
książkowej?
Jolanta Nasiłowska: Uważam,
że są to osoby oczytane i mające dużą wiedzę na temat
literatury. Na pewno taka blogosfera w dzisiejszych czasach jest
bardzo przydatna. Większość ludzi "żyje" w sieci, szuka
informacji i bierze pod uwagę opinię blogerów.
awiola: Cieszy mnie taka opinia. Jakich rad udzieliłaby
Pani osobom chcącym wydać swoją pierwszą książkę?
Jolanta Nasiłowska: Nie
wiem czy jestem osobą, która powinna udzielać rad. Ale jeśli ktoś
chce spełniać marzenia, to powinien próbować, bo życie jest
krótkie...
awiola: Czego nie może
zabraknąć w Pani ulubionym antykwariacie?
Jolanta Nasiłowska: Mojej
książki hehe.... Tak poważnie to kilku klasyków z młodości:
"Cień ojca" Dobraczyńskiego i "Śniadanie u
Tiffany'ego" oraz książek z młodości, którymi niedawno
katowałam synów: "Uwaga czarny parasol" i "Dzieci z
Bullerbyn".
awiola: Co na koniec chciałaby
Pani przekazać czytelnikom mojej strony?
Jolanta Nasiłowska: Chciałabym
serdecznie pozdrowić, zachęcić do lektury mojego dzieła oraz
życzyć, aby nigdy nie przerwali przygody z książką.
Przygody z książką nie można przerywać, nigdy! Dziękuję Pani Jolancie za odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Czekam z niecierpliwością na kolejną część przygód Dżej.
Przygody z książką nie można przerywać, nigdy! Dziękuję Pani Jolancie za odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Czekam z niecierpliwością na kolejną część przygód Dżej.
Nie znałam tej autorki ani książki. Bardzo sympatyczna rozmowa, prawdopodobnie dzięki niej poszukam książki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, można się przekonać dzięki tej rozmowie, że zawsze jest czas na spełnienie swoich marzeń. Bardzo fajnie :)
Taki wywiad to musi być fajna przygoda :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że pracownik firmy finansowej może mieć marzenie o pisaniu ksiażek i nawet je zrealizować. sama pracuję w dziale finansowym, ale nie jestem pasjonatką cyferek - trafiłam tam za kasą po prostu :-/ Moje koleżanki z pracy wręcz brzydzą się pisaniem i jeśli trafia im się sprawa wymagajaca "twórczej odpowiedzi", to bardzo się męczą ;-)
OdpowiedzUsuńW końcu jakaś pisarka, która szanuje słowa krytyki - za to ma także mój szacunek.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Aż mnie zachęciło do poznania się z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.rozenksiazek.blogspot.com
O książce słyszałam negatywne opinie, więc nie jestem zainteresowana, choć sama autorka wydaje się sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńPS po przerwie postanowiłam wrócić do blogowania, jeśli masz ochotę zapraszam na nowego bloga http://patrzac-z-ksiezyca.blogspot.com/ :)
Bardzo fajny wywiad, książkę sobie raczej odpuszczę, jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Inna
happy1forever.blogspot.com
Nie znałam tej autorki i nigdy o niej nie słyszałam. Po tym wywiadzie sądzę, że jest naprawdę przesympatyczną osobą i bardzo chciałabym przeczytać jej książkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad - gratuluję! :) Poznałam nową autorkę o której wcześniej nie słyszałam. :)
OdpowiedzUsuń"Czasem siadam do laptopa.....i nic. Zdania się nie kleją. Czasem jadę autobusem i żałuję, że nie mam pod ręką mojego komputerka, bo głowa puchnie od pomysłów."- skąd ja to znam...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, który naprawdę mnie zachęcił do sięgnięcia po książkę Autorki :)
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad. Gratuluję. Twórczości autorki nie znam, ale będę mieć na uwadze.
OdpowiedzUsuńGratuluję wywiadu ;) Jest naprawdę bardzo ciekawy i zachęca do poznania twórczości autorki :)
OdpowiedzUsuńgratki:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, gratuluję :) Bardzo chętnie poznam twórczość autorki.
OdpowiedzUsuńChętnie rozejrzę się za twórczością autorki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. A książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wywiad :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wywiadu, no i rozwiania wszelkich wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńKsiążka średnio mnie zainteresowała, ale wywiad ciekawy. ,,Dzieci z Bullerbyn" to także moja młodość.
OdpowiedzUsuńSwietny wywiad, gratuluję ;) Autorka wydaje się bardzo sympatyczną osobą i ceni blogosferę, to dobrze ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znałam tej autorki, dziękuję za przybliżenie mi jej osoby ;) Bardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za mile słowa. Pozdrawiam i zapraszam do lektury :) Jola N.
OdpowiedzUsuń