Jak poderwać kogoś "na książkę"? - KONKURS










Wierzę, że swoim poprzednim wpisem, zachęciłam Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym możecie wygrać nowiutki, przysłany prosto z drukarni, egzemplarz książki Eweliny Jasik i Adama Jakubiaka pt. "3 godziny".


Książka porusza temat szukania miłości za pomocą wszelkich, możliwych metod, dlatego też, pytanie konkursowe będzie również dotyczyło tej sfery :)



Zasady konkursu: 
  • W konkursie mogą wziąć udział wszyscy, bez wyjątku.
  • Konkurs trwa od dzisiaj do 4 kwietnia 2015 r., do północy.
  • Aby wziąć udział w konkursie, należy wykonać poniższe zadanie konkursowe:
Opisz Twój przepis na udany podryw "na książkę". 
Może to być historia zarówno prawdziwa, jak i zmyślona. Mile widziane kreatywne odpowiedzi. Ilość znaków i forma nieograniczona.
  • Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem, jako komentarz wraz ze swoim adresem e-mail.
  • Będzie mi miło, jeśli zamieścicie baner konkursowy na swoich stronach, nie jest to jednak warunek konieczny.
  • Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod ogłoszeniem, wybiorę jedną, która najbardziej mnie urzeknie.
  • Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu trzech dni od zakończenia konkursu. Zwycięzcę powiadomię e-mailowo o wygranej. 


Do dzieła! Książka czeka!

26 komentarzy:

  1. On: Ej, a masz jakieś czytelnicze nawyki?
    Ona: Tak. Zawsze przerywam czytanie na stronie 69, 169, 269, no, wiesz o co chodzi.
    On: Czemu? Po jakie licho?
    Ona: To metafora. Pokazuje to, co chcę zrobić z tobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy konkurs, jednak nie mam żadnego pomysłu :) Życzę szczęścia innym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę wszystkim powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pierwszą randkę idealny wydaje się Harry Potter- zdemaskuje każdego mugola agatrzes@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwykłym "Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka!" znanym z fejsowej strony o tej nazwie. :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny konkurs. Powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Poznałam mojego męża gdy miałam 14 lat ,dzisiaj mam 58 .Jesteśmy małzeństwem z 39 letnim stazem .Kiedy był młodym chłopakiem nie przepadał za ksiazkami ,ja natomiast bez ksiażek nie umiałabym żyć .Byłam pewna ,ze nauczę go miłości do ksiażek .Dzisiaj maż ma 61 lat ,w chwili gdy to piszę on siedzi na kanapie ,zgadnijcie co robi ? odpowiem czyta ,Zbrodnia i kara - ha ha ha i co wy na to .Jak to można nazwać ? ja uważam to za zwycięstwo ,takie moje małe osobiste zwycięstwo .Zapewniam nie było łatwo ,podsuwałam z biblioteki rożne ksiażki ,kupowałąm od encyklopedi po słowniki ,kryminały i historyczne .Dzisiaj po tylu latach wiem co lubi czytać ,jakie go zainteresują tematy ,wiec zawsze cos nowego leży w zasięgu ręki i on czyta .Więc widzicie ,że można ,mało że poderwać to jeszcze 39 lat być razem z poderwanym i ksiażkami .To traktuję jako mój prywatny mały sukces .Zaszczepiłam miłość do ksiażek córce a ona robi to samo ze swoim 3 letnim synkiem .Po prostu kochamy książki ,kochamy sie w ksiazkach .
    jolantamurawska8@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz siedzę i się zastanawiam na jaką książkę i w jaki sposób dałabym się poderwać. Oczywiście czysto teoretycznie. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy poznałam mojego męża nie czytał w ogóle książek… Mimo tego był bardzo dobrym i wyrozumiałym człowiekiem, którego poznałam w najtrudniejszym okresie mojego życia. Toteż zauroczył mnie swoją dobrocią, niezwykłą osobowością, wytrwałością w dążeniu do celu i spokojem, który koił moją niespokojną duszę. W trakcie trwania naszego małżeństwa obserwował, jak ja sięgam po kolejne książki, jak przybywa ich na naszych półkach, regałach… nigdy mnie krytykował, nie naśmiewał się z mojego zapału do gromadzenia kolejnych książek, zawsze wspierał mnie w mojej pasji, montując kolejny regał, półkę czy kupując kolejną książkę, ale przede wszystkim nigdy mnie nie odciągał od mojej pasji, nie kręcił nosem, kiedy do domu przychodziły kolejne paczki z książkami, nawet postawił na moim biurku skarbonkę z napisem „zbieram na książki”, gdzie wrzucane są wszelkie drobniaki i przyznam, że w skali miesiąca, czy dwóch zawsze uzbiera się na książkę czy dwie, to wyłącznie jego pomysł ;) Zawsze rozumiał moją pasję i wspierał mnie w niej każdego dnia. Z biegiem lat sam zaczął sięgać po kolejne książki z naszej biblioteczki, w wolnej chwili czyta i widzę, że coraz bardziej podoba mu się taka forma spędzania wolnego czasu. Każdego roku ilość przeczytanych książek przez mojego męża, jest coraz większa, a ja jestem szczęśliwa, kiedy widzę jak stoi przed regałem z książkami i szuka kolejnej powieści dla siebie… Taki cichy podryw, ale jaki skuteczny… ;)
    Teraz mamy córkę, którą również próbujemy zarazić miłością do książek, czy nam się uda? Zobaczymy… Podsuwamy jej kolejne książki, czytamy wspólnie i bawimy się przy tym wyśmienicie, ale czy ona jest już zakochana w literaturze? Tego jeszcze nie wiem, wierzę, że kiedyś będzie kochała książki równie mocno jak ja. Reasumując, zarażajmy naszych bliskich miłością do literatury. Tylko pamiętajmy nic na siłę, pomału i spokojnie, a efekty pewnie same przyjdą.
    nieterazwlasnieczytam.blog@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Właściwie chłopak z książką w ręku zawsze wzbudza zainteresowanie płci pięknej :) Powodzenia w konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój chłopak wymyśla różne obrzydliwe pomysły na podryw, więc chyba ich nie upublicznię (ze względu na młodszych czytelników :P). Ale innym życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super pomysł na zabawę. Chętnie poczytałam komentarze :).

    Mi nic do główki nie przychodzi ale będę myśleć :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś gdy niosłam kilka książek, to niefortunnie mi się "rozsypały". Pewien uroczy jegomość pomógł mi je zbierać, zerkając na okładki. Horrory i opracowanie o psychopatach, to jednak nie była widać jego bajka, bo "książę" zwiał :)

    A skoro zawsze mam przy sobie kilka lektur i w związku z tym bardzo ciężką torebkę, zawsze mogę nią w akcie desperacji jakiegoś delikwenta ogłuszyć... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nawet historię z życia wziętą :)
    Poznałam mojego chłopaka podczas przeprowadzki do nowego mieszkania. Akurat targałam materac na drugie piętro. Właściwie to leżałam na tym materacu na parterze, na schodach, śmiejąc się rozpaczliwie z własnej niemocy i słabości mięśni. I wtedy pojawił się dwumetrowy bohater, M., w czarnej koszulce Diablo (ja tymczasem miałam koszulkę My Chemical Romance, ale rzecz o książkach, więc wróżmy do głównej historii), który dorabiał sobie w tejże remontowanej kamienicy.
    Było parę uśmiechów, świecące oczka i rumieńce. Czasami przeszkadzałam Mu w pracy, ale kiedy ja się zbliżałam, On się odsuwał (później się okazało, że chodziło o lato - rozumiecie, praca fizyczna, gorąco - troszkę się wstydził), co dla mnie niechybnie zwiastowało porażkę.
    Dowiedziałam się, przypadkiem, że M. ma w niedługim czasie urodziny. Udałam się do księgarni i kupiłam mu z tej okazji "Zakon" z serii Diablo Nate'a Kenyona. To był punkt zwrotny w naszej znajomości. M. nie spodziewał się, że pamiętałam o Jego koszulce. No i tego samego dnia zamierzał udać się po tę książkę :) Te urodziny spędziliśmy razem duuużo rozmawiając. O książkach, ale nie tylko . A teraz, w październiku 2015, minie 3 rok naszego związku. A więc podryw na książkę udany :D
    alicja0gorska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  15. A mnie przychodzi do głowy pomysł z czytaniem książki do góry nogami;) Przykładowo w pociągu...Myślę, że zwróciłoby to uwagę pięknej nieznajomej siedzącej na przeciwko. Jeśli nie komentarz to zapewne dziwny usmiech pod nosem otworzyłby mi pole do działania;) Pozdrawiam Michał Skuza michalek98y8@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. W moim przypadku, był to dosłownie podryw na książkę. W dzisiejszych czasach nie wiele osób czyta książki, ja je dosłownie pożeram.Dlatego, kiedy zobaczyłam książkę na parapecie w sali wykładowej, musiałam do niej zajrzeć. Wiem,wścibskie, bo książka nie była moja, ale książki działają na mnie jak magnez. Na tytułowej stronie było imię i numer telefonu. Pomyślałam,że może ktoś tak "podpisuje" swoje książki (ja podpisuję inicjałami),więc wysłałam na znaleziony numer sms-a,że ją znalazłam. Właściciel numeru odpisał: "Mam nadzieję,że trafiłem z tytułem." Byłam w szoku, nic nie odpisałam. Książka powędrowała ze mną do domu. Kilka dni później dostałam sms-a czy książka przeczytana. Odpisałam,że tak. Następnego dnia na parapecie pojawiła się kolejna część. Wtedy nie wytrzymałam i poprosiłam koleżankę,aby zadzwoniłam na tajemniczy numer. Na sali rozległ się dzwonek- to był telefon mojego kolegi. Imię się zgadzało,a w zbiegi okoliczności nie wierzę. Darczyńca został odnaleziony. Postanowiłam zagrać w jego grę- kupiłam książkę,napisałam że czekam w kawiarni koło uczelni.Przyszłam wcześniej do sali wykładowej i położyłam ją na krześle, tam gdzie on zawsze siedzi i wyszłam. Trochę się denerwowałam,że nie przyjdzie,albo że ktoś inny ją weźmie, ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. Spotkaliśmy się. Dodam,że to nie było ostatnie nasze spotkanie. :) kasia1994.ko@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze byłam roztrzepana... Będąc na I roku studiów, wracałam pociągiem z Krakowa. Aby umilić sobie podróż, oczywiście cały czas czytałam. Siedziałam obok młodego mężczyzny, który bacznie mi się przyglądał, lecz zauroczona nową powieścią nie miałam ochoty na rozmowę. Pochłonięta lekturą, o mały włos nie przegapiłabym mojej stacji, zatem aby zdążyć, szybko chwyciłam moją torbę i wyskoczyłam z pociągu. Niestety w tym chaosie zapomniałam o książce. Nieznajomy zauważył, iż pozostawiłam książkę, zatem chwycił ją i wyskoczył za mną z pociągu. Gnał za mną i w chwili gdy mnie dogonił, spostrzegłam w jego dłoniach moją książkę a później jego piękne oczy i ten uśmiech...i tak zakochałam się w nim od w sumie drugiego wejrzenia..(pierwszy raz byłam bardziej pochłonięta książką niż patrzeniem na takiego przystojniaka). I tak jesteśmy wciąż razem..Teraz Tomek pilnuje abym nigdzie nie gubiła książek. karina_ewelina@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepraszam jeśli Ci przeszkadzam, ale musze CI to powiedzieć, inaczej sobie nie wybaczę. Jesteś niesamowicie piękna, to widać na pierwszy rzut oka. Gdy poznałem Cię odrobinę bliżej, zauważyłem żę jesteś miła i masz świetne poczucie humoru. Więc mam jedno pytanie: czy czytasz książki? Bo jeśli tak, tzn. że jesteś chodzącym ideałem i bardzo chętnie zaproszę Cię na kawę :) ziemniurek@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak poznałam mojego narzeczonego ? To śmieszna historia, będąc w liceum kochałam się w nim, jednak nie miałam odwagi zaczepić go i porozmawiać z nim .. Na jego widok serce kołatało mi jak szalona i przytykało mnie , że nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa, pewnego razu wpadłam na pewien pomysł, pomyślałam, że raz kozie śmierć :) Albo uda mi się w końcu porozmawiać z nim, albo wyjdę na totalną idiotkę. Zauważyłam, że idzie korytarzem, ja szłam w jego stronę, udając, że czytam książkę, jednak wiedziałam co mam robić, szłam udając że czytam książkę, aż się zderzyliśmy i reszta ksiązek które miałam pod pachą wylądowały na podłogę, przeprosił mnie , ja go przeprosiłam, pomógł mi zbierać książki, przy okazji zauważył jedną książkę i powiedział, że też ją czytał, przedstawiliśmy się sobie i.... zaprosił mnie na kawę ! :) Byłam najszczęśliwszą kobietą tego dnia :) moje marzenie się spełniło, a książki dodały mi siły i pewności :) od tamtego dnia jestesmy już razem 6 lat :)

    zuzia25031993@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Pociąg. Poranek lub późny wieczór. W przedziale dwie osoby: ty i fascynujący mężczyzna. Trzymasz książkę, najlepiej obłożoną szarym papierem, żeby nie zdradzać tytułu powieści innym - w tym przypadku mówimy o twoim jedynym towarzyszu podróży, Jesteś zaczytana, nie reagujesz na żadne bodźce. A przynajmniej udajesz, że na nie nie reagujesz. Nagle odrywasz się od książki i, jakby zupełnie niekontrolowanie, obdarzasz współtowarzysza promiennym i szczerym uśmiechem, który jest reakcją na fragment powieści. Po chwili udajesz zakłopotaną tym gwałtownym wyskokiem, pokornie opuszczasz wzrok i powracasz do lektury. Mężczyzna wpatruje się w ciebie - oczarowany i zaciekawiony. Nabierasz pewności siebie (którą, oczywiście, masz tak naprawdę od samego początku) i uśmiechasz się ponownie, tym razem skromniej.

    Mężczyzna pyta: - Musi czytać pani coś wciągającego, skoro pochłonęło to panią bez reszty.

    Znów się uśmiechasz i zaczynasz opowiadać.


    paulina.st91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdarza mi się podrywać na książki, ale najczęściej na te, które sama piszę, lubię we flircie posługiwać się zwrotami lub anegdotami, które zostały użyte przeze mnie w tym co tworzę. Mówię np. gonisz ideały a łapiesz zające, kiedy mężczyzna jest nieporadny, gdy coś mu nie wychodzi. Lubię patrzeć jak płeć przeciwna reaguje na moje teksty. Ich reakcja jest dla mnie jak recenzja.
    sienia_88@interia.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger