"Ostatni papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" – Dariusz Hryciuk
"A jeszcze gorsze jest to, że podstępnie wtłoczono nam do głów przekonanie, że powinniśmy być dumni z tego, że żyjemy w tak doskonałym, nowoczesnym świecie".
Przyznam się
Wam do czegoś – odkąd tylko poznałam znaczenie sformułowania
"spiskowa teoria dziejów", wszelkie książki o tej
tematyce pochłaniam z prędkością światła, pobudzając tym samym
swoją wyobraźnię. Słowo "spisek" potrafi bowiem zająć mój umysł, kreując różnorodne scenariusze. Z tego też
względu, nie mogłam oprzeć się pokusie przeczytania książki
nieznanego mi dotychczas polskiego autora, który pośrednio dotyka
tego uwielbianego przeze mnie tematu. I pomimo pojawienia się małego uczucia rozczarowania dotyczącego poprowadzenia akcji, sam wątek
ukazujący zmanipulowane społeczeństwo w pełni nasycił mój umysł.
Próbowałam
znaleźć jakiekolwiek informacje na temat autora - Dariusza
Hryciuka, niestety bez skutku.
Ksiądz Bernard Staniewski pracując w Tajnych Archiwach Watykanu, przypadkowo odkrywa zapomnianą przepowiednię Malachiasza, mającą przedstawiać ostatniego papieża, po którym nadejdzie koniec świata. Aby tajemnica nie ujrzała światła dziennego, ksiądz zostaje wydalony z Rzymu. Wzięty dziennikarz David Stone ma odebrać nagrodę dla "Dziennikarza Roku". W ostatniej chwili jednak, decyduje się na uroczystej gali ujawnić informacje kompromitujące ważnych ludzi, tym samym stając się odtąd "personą non grata". Bohater w tym samym czasie staje się ofiarą napadu i trafia do szpitala, w którym opiekuje się nim Ester Sayes. Nieoczekiwanie, przeznaczenie stawia na jednej drodze Davida i księdza Bernarda, którzy postanawiają połączyć swoje siły, by rozwikłać zagadkę ostatniego papieża, oraz podjąć walkę z najpotężniejszym człowiekiem na świecie - Patrickiem Bohrem.
"Ostatni papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" to utrzymana w futurystycznym klimacie powieść, w której już same części składowe tytułu wodzą na pokuszenie. Takie słowa, jak: ostatni papież, tajemnica i przepowiednia – już na samym początku bowiem rozbudzają wyobraźnię wszystkich czytelników, uwielbiających doznania literackie w takim właśnie obszarze. I muszę przyznać, że i na mnie chwytliwy tytuł zadziałał, rozbudzając oczekiwania czytelnicze, które w dużej mierze zostały na szczęście zaspokojone.
Dariusz Hryciuk przedstawił w sposób niezwykle wymowny wizję świata w niedalekiej przyszłości, która może budzić strach i niedowierzanie. Wyobraźcie sobie bowiem, że amerykańskie społeczeństwo wyraziło zgodę na wszczepienie do ciała każdego obywatela chipa, zastępującego wszelką walutę, dokumenty pozwalające na identyfikację i przede wszystkim pozwalającego namierzyć każdego człowieka, gdziekolwiek się znajduje. Wyobraźcie sobie, rozpadającą się Unię Europejską, niebezpieczeństwo wojny nuklearnej na Wschodzie i człowieka, który pragnie wprowadzić wszelkimi środkami nowy porządek świata, wykreowany w swoim chorym umyśle. Wyobraźcie sobie wreszcie pełną kontrolę ludzi, która działa pod płaszczem zapewnienia bezpieczeństwa wolnym obywatelom. Taka katastroficzna wizja może zatrwożyć i wzbudzić wiele refleksji dotyczących kierunku w jakim zmierza obecny postęp technologiczny i rozwój społeczny. Muszę przyznać, że wszelkie detale z jakimi autor opisuje naszą niedaleką przyszłość, przyprawiały mnie o gęsią skórę na całym ciele. Wbrew pozorom, niektóre z tych zjawisk nie są tak nieprawdopodobne, jak mogłyby się na początku wydawać. Płaszczyzna ta została dopracowana niemal do perfekcji, i muszę przyznać, że ujęcie tematu przyszłości w taki właśnie sposób - niesamowicie wciąga - pokazując to, co może kiedyś czekać na mieszkańców naszej planety.
O ile warstwa opisowa niedalekiej przyszłości powinna Was zaciekawić, o tyle sam pomysł na konstrukcję fabularną może nieco zniechęcić. Warto podkreślić, że akcja książki toczy się dwutorowo – czytelnik bowiem obserwuje poczynania Davida i księdza Bernarda, oraz Patricka Bohra. Jednak sama tajemnica przepowiedni okazuje się mało tajemnicza, a zakończenie pełne niedopowiedzeń, wręcz otwarte - nie zaspokoiło mojej ciekawości. Poza tym, liczne powiązania ludzi Kościoła, polityki, biznesu i mediów – wydały mi się w niektórych fragmentach lekko naciągane. Tak, jakby autor chciał na siłę ukazać prawdopodobieństwo powiązań najważniejszych ludzi na świecie. To jednak małe niuanse wobec świetnie wykreowanej wizji przyszłości ukazanej w książce.
"Ostatni papież" to oprócz warstwy stricte sensacyjnej, powieść będąca swoistą przestrogą, pokazującą jak może wyglądać nasz przyszły świat. Z pewnością nie chcielibyście obudzić się w rzeczywistości, jaką na potrzeby swojej książki wykreował Dariusz Hryciuk. Możecie jednak zajrzeć do jego dzieła, emocje bowiem gwarantowane.
Ksiądz Bernard Staniewski pracując w Tajnych Archiwach Watykanu, przypadkowo odkrywa zapomnianą przepowiednię Malachiasza, mającą przedstawiać ostatniego papieża, po którym nadejdzie koniec świata. Aby tajemnica nie ujrzała światła dziennego, ksiądz zostaje wydalony z Rzymu. Wzięty dziennikarz David Stone ma odebrać nagrodę dla "Dziennikarza Roku". W ostatniej chwili jednak, decyduje się na uroczystej gali ujawnić informacje kompromitujące ważnych ludzi, tym samym stając się odtąd "personą non grata". Bohater w tym samym czasie staje się ofiarą napadu i trafia do szpitala, w którym opiekuje się nim Ester Sayes. Nieoczekiwanie, przeznaczenie stawia na jednej drodze Davida i księdza Bernarda, którzy postanawiają połączyć swoje siły, by rozwikłać zagadkę ostatniego papieża, oraz podjąć walkę z najpotężniejszym człowiekiem na świecie - Patrickiem Bohrem.
"Ostatni papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" to utrzymana w futurystycznym klimacie powieść, w której już same części składowe tytułu wodzą na pokuszenie. Takie słowa, jak: ostatni papież, tajemnica i przepowiednia – już na samym początku bowiem rozbudzają wyobraźnię wszystkich czytelników, uwielbiających doznania literackie w takim właśnie obszarze. I muszę przyznać, że i na mnie chwytliwy tytuł zadziałał, rozbudzając oczekiwania czytelnicze, które w dużej mierze zostały na szczęście zaspokojone.
Dariusz Hryciuk przedstawił w sposób niezwykle wymowny wizję świata w niedalekiej przyszłości, która może budzić strach i niedowierzanie. Wyobraźcie sobie bowiem, że amerykańskie społeczeństwo wyraziło zgodę na wszczepienie do ciała każdego obywatela chipa, zastępującego wszelką walutę, dokumenty pozwalające na identyfikację i przede wszystkim pozwalającego namierzyć każdego człowieka, gdziekolwiek się znajduje. Wyobraźcie sobie, rozpadającą się Unię Europejską, niebezpieczeństwo wojny nuklearnej na Wschodzie i człowieka, który pragnie wprowadzić wszelkimi środkami nowy porządek świata, wykreowany w swoim chorym umyśle. Wyobraźcie sobie wreszcie pełną kontrolę ludzi, która działa pod płaszczem zapewnienia bezpieczeństwa wolnym obywatelom. Taka katastroficzna wizja może zatrwożyć i wzbudzić wiele refleksji dotyczących kierunku w jakim zmierza obecny postęp technologiczny i rozwój społeczny. Muszę przyznać, że wszelkie detale z jakimi autor opisuje naszą niedaleką przyszłość, przyprawiały mnie o gęsią skórę na całym ciele. Wbrew pozorom, niektóre z tych zjawisk nie są tak nieprawdopodobne, jak mogłyby się na początku wydawać. Płaszczyzna ta została dopracowana niemal do perfekcji, i muszę przyznać, że ujęcie tematu przyszłości w taki właśnie sposób - niesamowicie wciąga - pokazując to, co może kiedyś czekać na mieszkańców naszej planety.
O ile warstwa opisowa niedalekiej przyszłości powinna Was zaciekawić, o tyle sam pomysł na konstrukcję fabularną może nieco zniechęcić. Warto podkreślić, że akcja książki toczy się dwutorowo – czytelnik bowiem obserwuje poczynania Davida i księdza Bernarda, oraz Patricka Bohra. Jednak sama tajemnica przepowiedni okazuje się mało tajemnicza, a zakończenie pełne niedopowiedzeń, wręcz otwarte - nie zaspokoiło mojej ciekawości. Poza tym, liczne powiązania ludzi Kościoła, polityki, biznesu i mediów – wydały mi się w niektórych fragmentach lekko naciągane. Tak, jakby autor chciał na siłę ukazać prawdopodobieństwo powiązań najważniejszych ludzi na świecie. To jednak małe niuanse wobec świetnie wykreowanej wizji przyszłości ukazanej w książce.
"Ostatni papież" to oprócz warstwy stricte sensacyjnej, powieść będąca swoistą przestrogą, pokazującą jak może wyglądać nasz przyszły świat. Z pewnością nie chcielibyście obudzić się w rzeczywistości, jaką na potrzeby swojej książki wykreował Dariusz Hryciuk. Możecie jednak zajrzeć do jego dzieła, emocje bowiem gwarantowane.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Varsovia
książkę mam, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać..
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten tytuł i nie powiem - zainteresował mnie, choć taka wizja przyszłości, zawsze niesie z sobą cień strachu i to nie tylko ja mam takie odczucia, jak widzę:). Nie podoba mi się jedynie to powiązanie ze światem polityki, nie lubię takich połączeń.
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałem się (patrząc na okładkę), że to tak dobra pozycja....
OdpowiedzUsuńNaprawdę interesująca historia!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie do końca jest tak dobra. Sama intryga zapowiada się genialnie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tej książce słyszę, ale brzmi bardzo interesująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Brzmi ciekawie ale nieco studzi zapał przedostatni akapit mówiący o kiepskim rozwiązaniu fabuły. Jednak sam pomył ukazania kontrolowanego społeczeństwa i wątek przepowiedni moze być intrygujący.
OdpowiedzUsuńCiekawie zapowiadająca się książka. Ja też lubię węszyć spiski, więc bardzo możliwe, że to coś dla mnie. Wcześniej nie spotkałam się z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tym tytułem, ale mam jeszcze sporo zaległych pozycji, więc pewnie nie skorzystam z propozycji
OdpowiedzUsuńwww.polecanekobietom.blogspot.com
Trochę tematyka podobna do Dan Brown. A jego książki pochłaniam bardzo szybko. Możliwe, że zajrzę do niej.
OdpowiedzUsuńDziś mam szczęście do recenzji, które opisują książki, co do których nie potrafię sobie wyrobić zdania, czy trafiłyby do mnie, czy nie. Ta też taka jest.
OdpowiedzUsuńTeorie spiskowe też kiedyś należały do mojego ulubionego tematu. Myślę, że z chęcią bym się zapoznała z taką książką :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka przywodzi na myśl Dana Browna, czyli raczej naciąganą sensacje. A to oznacza, iż przeczytam tylko wtedy, kiedy wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuńDla mnie to oznacza, że chyba podziękuję... :(
UsuńTeż lubię książki o wielkich, światowych spiskach. A jak jeszcze napatoczy się jakaś przepowiednia, to już w ogóle... zapisuję sobie tytuł, zaintrygowałaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńciekawe...
OdpowiedzUsuńBoję się różnych katastroficznych wizji i nawet nie chce o nich myśleć, ani sobie ich wyobrażać, bo potem spać nie mogę po nocach. Co do samej książki brzmi interesująco, dlatego będę mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńTeorie spiskowe nie za bardzo mnie interesują, ale nigdy nic nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńOh, chyba po tą książkę sięgnę, Zafascynowalo mnie to, że o autorze nie można nic znaleźć, a i sama książka kusi
OdpowiedzUsuńPewnie nie chciałabym żyć w wykreowanym tak świecie, ale chętnie o tym poczytam. Czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że to jakaś pozycja o zabarwieniu religijnym, na szczęście tak nie jest. Zainteresowała mnie.
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze jednak zastanowię nad tą książką ;)
OdpowiedzUsuńKolejna interesująca pozycja z Varsovii. Co do chipa, to planowali to w Grecji po kryzysie, równolegle z likwidacją pieniądza papierowego ( to już pośrednio ćwiczą i gdzie indziej, np. przez limit płatności gotówką do 1000 euro we Francji). Wszystko to więc niestety się dzieje - małymi krokami.
OdpowiedzUsuń