"Romans z sobą" – Eliza Segiet
"Obraz
zaczyna się od kropki,
wiersz
od słowa,
(...)".
Moje
ostatnie spotkanie z poezją, było swoistą podróżą po
bezdrożach liryki.
Z poezją można bowiem robić naprawdę różne rzeczy – nawet
romansować, jak udowadniają wiersze zawarte w tomiku, który chciałabym Wam dzisiaj
przedstawić. Tomiku,
który urzekł mnie początkowo pięknym wydaniem, by następnie
zachwycić bogactwem refleksji i emocji.
Eliza Segiet to absolwentka Wydziału Filozofii, oraz studiów podyplomowych Wiedzy o Kulturze i Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka, całkiem niedawno ukończyła także studia podyplomowe Prawa Karnego Skarbowego i Gospodarczego. Jest matką, żoną i córką. "Romans z sobą" jest jej debiutanckim tomikiem poezji, w którym łączy filozofię i poezję.
Eliza Segiet to absolwentka Wydziału Filozofii, oraz studiów podyplomowych Wiedzy o Kulturze i Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka, całkiem niedawno ukończyła także studia podyplomowe Prawa Karnego Skarbowego i Gospodarczego. Jest matką, żoną i córką. "Romans z sobą" jest jej debiutanckim tomikiem poezji, w którym łączy filozofię i poezję.
Tomik został podzielony na dwie części: "Kobieta skąpana w marzeniach" (trzydzieści jeden wierszy) oraz część bardziej obszerniejszą zatytułowaną "Obraz zaczyna się od kropki" (osiemdziesiąt wierszy). Liryki z pierwszej, jak i drugiej części poruszają wiele strun naszej duszy – traktują o wielu uczuciach, jakich doświadczamy w naszym życiu. Różnorodność to bowiem cecha charakterystyczna poezji Elizy Segiet.
Zgłębianie dość obszernego - jak na nasze polskie standardy - tomiku poezji debiutującej poetki, zajęło mi sporo czasu. Przy wielu wierszach bowiem zatrzymywałam się na dłużej, by "przetrawić" pewne myśli i refleksje. Poetka w swojej poetyckiej twórczości dotyka tak wielu tematów, że każdy czytelnik odnajdzie na kartach zbioru – cząstkę siebie.
W "Kobiecie skąpanej w marzeniach" Eliza Segiet poprzez podmiot liryczny w postaci kobiety – próbuje odnaleźć własną drogę. To kobieta, która tęskni i cierpi, ma nadzieję i ją traci – sprzeczność uczuć więc nie jest jej obca. Między strofami wierszy wyczuwa się wielki tragizm tej postaci, jej ból spowodowany powrotem do przeszłości. Pomimo, dość widocznego minimalizmu w budowie wierszy, dramatyzm wyciekający z poszczególnych słów jest dość mocno odczuwalny. W części tej moją szczególną uwagę zwróciły trzy wiersze. "Na Krupniczej" dotykający tematu miłości, w którym "Ona Nikt i On Ktoś" grają w teatrze życia. "Nektar umysłu" ze swoim jasnym przekazem o różnicach w byciu kochanym i kochaniu, może trochę banalny – ale jednakowoż prawdziwy. "Pestka" to doskonała metafora oczekiwania na miłość życia.
Druga część, pod wiele mówiącym tytułem "Obraz zaczyna się od kropki" to z kolei w moim odczuciu pytania i odpowiedzi na uniwersalne tematy, które dotyczą każdego z nas. Eliza Segiet nawiązuje do natury ludzkiej, sensu istnienia, czy przemijania. Nie boi się także pisać o śmierci i strachu. Widać tutaj ewidentnie wpływ wykształcenia filozoficznego poetki, gdyż w pierwszej części zbioru wiersze charakteryzowały się swoistą intymnością. W tej dotykają bardziej uniwersalnych pojęć - można pokusić się nawet o stwierdzenie, że liryki te są swoistą analizą. W tej części, większa ilość wierszy zwróciła moją uwagę, wywołując sporo refleksji, jak chociażby utwór "Kompilacja", którego mały fragment przytoczyłam na początku. Krótki, ale jakże treściwy, przemycający banalną prawdę o istocie miłości. "Przyjaciel" to wiersz, który pomimo konstrukcji składającej się wyłącznie z kilku zdań, z pewnością wzruszy wielu miłośników zwierząt. "Magnes" traktujący o kwintesencji życia, przekazujący prostą, ale tak trudno dostrzegalną prawdę. Te i wiele, wiele innych liryk – skłania do głębokich refleksji, pozwala na różnorakie interpretacje i z pewnością przemyca proste prawdy. Dwie, dość różne od siebie części tomiku - układają się w jedną całość.
Nie
mogłabym nie wspomnieć o estetycznym i zachwycającym wydaniu
debiutanckiego tomiku Elizy Segiet. Twarda oprawa zbioru i kredowy
papier z pewnością
umilą zgłębianie wierszy zawartych w zbiorze. Do tego wszystkiego, w środku tomiku
czytelnik znajdzie sporo kolorowych fotografii autorstwa syna poetki - Piotra Karczewskiego. Warto podkreślić, że nie są to jednak dające się łatwo zinterpretować ilustracje – to bowiem dość specyficzne kolaże bursztynów i czegoś
nie do końca zidentyfikowanego. Muszę przyznać, że podczas
lektury tomiku, zdjęcia te wielokrotnie mnie zatrzymywały, gdyż
patrząc na nie czułam się niemalże jak zahipnotyzowana. Myślę, że głównym atutem fotografii, podobnie jak wierszy - jest swoboda ich interpretacji.
Tomik "Romans z sobą" okazał się dla mnie romansem z własnymi uczuciami, uprzedzeniami, myślami i refleksjami. Był to romans pełen różnorodności, w którym poetka przekonała mnie, że warto romansować z poezją. Polecam i Wam przekonać się o tym - czasami warto odpocząć od codziennej prozy - prozy życia.
Tomik "Romans z sobą" okazał się dla mnie romansem z własnymi uczuciami, uprzedzeniami, myślami i refleksjami. Był to romans pełen różnorodności, w którym poetka przekonała mnie, że warto romansować z poezją. Polecam i Wam przekonać się o tym - czasami warto odpocząć od codziennej prozy - prozy życia.
Eliza Segiet |
Za możliwość przeczytania tomiku dziękuję autorce
Twoja recenzja zachęciła mnie do znalezienia wierszy Pani Elizy.
OdpowiedzUsuńFajnie czasem oderwać się od świata epickiego i "pobujać" w liryce :)
Lubie poezję.
OdpowiedzUsuńZ wielką ochotą sięgnę po ten zbiór wierszy.
Poezję albo się lubi albo nie. U mnie raczej na plus - lubię czasem sięgnąć po jakieś teksty, ale muszę mieć do tego odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńKlimatyczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńLubię poezję, a ten tomik wydaje się godny uwagi ;)
Zgadzam się w 100% :)
OdpowiedzUsuńpiękne wydanie, bogactwo treści i skarbnica emocji!
A to dopiero początek lirycznej drogi pani Elizy!
pozdrawiam,
kinga
Piękna okładka...Skutecznie zachęca do sięgnięcia po tomik, nawet osoby, które za poezją nie przepadają :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Szczerze mówiąc nieczęsto sięgam po poezje, jednak kiedy już najdzie mnie na nie ochota to ciężko jest mi znaleźć coś dobrego na poczekaniu. Okładka przyciąga wzrok. Mam nadzieję, że tak samo jest z jej zawartością :)
OdpowiedzUsuńPoezja to raczej nie dla mnie, ale cieszę się, że trafia do innych. :)
OdpowiedzUsuńDrażni mnie te ''z'' zamiast ''ze'' :)
OdpowiedzUsuńTomik pełen myśli i doznań.Odnalazłam tam cząstkę siebie.Przeczytałam i polecam.
OdpowiedzUsuńRzadko czytam poezję. A jeśli już to tylko moich ulubionych twórców ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które czytają i co najważniejsze-rozumieją poezję, ponieważ dla mnie to bardzo trudna sztuka.
OdpowiedzUsuńDawno Cię nie podziwiałam za umiejętność pisania recenzji tomiku poezji, więc niniejszym to czynię;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńNie w moim typie, ale za to bardzo mi się okładka podoba :).
OdpowiedzUsuńJa ostatnio poezję czytałam w liceum, czyli trzy lata temu... Pora to nadrobić chyba...
OdpowiedzUsuńPoezja to nie moja działka niestety.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po poezję, ale ciekawie napisałaś na temat tego tomiku. :-)
OdpowiedzUsuńMoje ostatnie spotkanie z poezją naszego rodzimego współczesnego początkującego poety nie było zbyt udane, troszkę się zraziłam i nie chcę tego ponownie. Obecnie to też nie czas na wiersze, jestem w zbyt chaotycznym momencie swojego życia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam poezję, chociaż rzadko po nią sięgam, niestety :/ Za to ten tomik przeczytałabym jak najszybciej, Twoja recenzja skutecznie mnie do tego zachęciła :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo wymagająca w stosunku do poezji i sięgam jedynie po wiersze najbardziej uznanych twórców. Obawiam się, że większość współczesnych poetów im nie dorównuje.
OdpowiedzUsuńW tej ciągłej gonitwie, jakoś kompletnie nie mam czasu żeby się zatrzymać w końcu przy refleksyjnym tomiku wierszy. Szkoda, bo jak przeczytałam Twoją opinię, to poczułam taką dziwnie kłującą potrzebę lektury książki należącej do liryki, naprawdę:)
OdpowiedzUsuń