"Troje" – Sarah Lotz







"Niewielu jest czytelników, którym na dźwięk słów Czarny Czwartek po grzebiecie nie przebiegnie dreszcz strachu".




Pewnego dnia, wraz z innymi listami, odebrałam na poczcie czarną kopertę. Jej zawartość zdziwiła mnie, identycznie jak sam fakt jej wysłania. W środku bowiem, znalazłam pierwszy rozdział książki, nawiązującej do czterech katastrof lotniczych nazwanych "Czarnym Czwartkiem" - o której zostałam zobowiązana nikomu nic nie mówić, aż do dnia premiery wydawniczej. Zaintrygowana, zajrzałam do internetu, a tam napotkałam zupełny brak informacji na ten temat tego dnia. Wyobrażacie sobie moje zdziwienie i konsternację? Po lekturze książki, mogę śmiało powiedzieć, że skala jej promocji była naprawdę duża, jak na nasze krajowe standardy, a wydawnictwo wiedziało co robi - to bowiem trafiona inwestycja. 

Sarah Lotz to scenarzystka i pisarka, z zamiłowaniem do tworzenia makabrycznych wątków w swoich dziełach. Jest autorką piszącą pod pseudonimami. Tworzy miejskie powieści grozy, jako S. L. Grey, czy wraz z córką pod pseudonimem Lily Herne. Obecnie mieszka w Cape Town wraz ze swoją rodziną i zwierzętami.

12 stycznia 2012 r. na całym świecie doszło jednocześnie do czterech katastrof lotniczych, w których zginęło łącznie ponad tysiąc osób. Katastrofy miały miejsce w Japonii, Stanach Zjednoczonych, Europie i Afryce, a ocalało z nich troje dzieci, które stały się obiektem zainteresowania opinii publicznej na całym świecie. Dzień ten nazwano "Czarnym Czwartkiem". Dziennikarka Elspeth Martins próbuje zebrać w jedną całość materiały dotyczące tej wielkiej tragedii. Tragedii, która pokazała w pełni mechanizm tworzenia się różnorakich teorii spiskowych i obudziła w ludziach drzemiące demony.

Od kiedy otrzymałam czarną kopertę z pierwszym rozdziałem książki, moja ciekawość została wystawiona na ciężką próbę, a bezowocne poszukiwania jakichkolwiek informacji na temat "Czarnego Czwartku" tylko pogłębiały moją frustrację. Oczywiście, teraz już wiem, że wszystko co zostało opisane w książce to fikcja literacka, a samo dzieło to książka zbiór. Zbiór różnorodnych form dokumentujących wydarzenia "Czarnego Czwartku". Są nimi wywiady z osobami związanymi z katastrofami, raporty Komisji Lotniczych, zapisy rozmów z internetowych czatów, transkrypty nagrań, relacje ludzi, czy prywatna korespondencja. Wszystkie te elementy, wymieszane ze sobą tworzą niesamowity kolaż paradokumentalny, który z pewnością można by uznać za materiały dotyczące prawdziwych wydarzeń. Fascynującą warstwą okazały się dla mnie nawiązania do Japonii i tamtejszej obyczajowości i kultury, w tym autentyczny wątek Lasu Samobójców (nie oglądajcie prawdziwych zdjęć, które można znaleźć w sieci), czy ukazanie subkultury "hikikomori", czyli młodych ludzi, którzy nie wychodzą przez określony czas z domu, żyjąc w świecie cyberprzestrzeni. Zawarty w książce i widoczny na każdym kroku realizm w oddaniu szczegółów prawdziwego życia oraz autentyzm jest po prostu porażający i zachwycający jednocześnie. Przy lekturze "Troje" łatwo uwierzyć, że wszystkie wydarzenia opisane w książce działy się naprawdę. Wielki szacunek dla autorki za tyle włożonej w to dzieło pracy.

Jako odwieczna fanatyczka wszelakich teorii spiskowych, "Troje" doskonale wpisało się w mój gust czytelniczy, ukazując cały skomplikowany mechanizm tworzenia się takich różnorakich interpretacji wydarzeń, które wstrząsają światem. Nie od dzisiaj wiadomo, że loty samolotem są najbezpieczniejszą formą podróży. Gdy jednak wydarzy się taka katastrofa, jej echa słychać na całym świecie. Cztery katastrofy jednego dnia, w których ratuje się jedynie trójka dzieci to dopiero pożywka dla wszelakich teorii spiskowych dotyczących ingerencji obcych istot, sił nadprzyrodzonych, czy religijnych w postaci Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Pojawia się nawet wątek czwartego, zaginionego dziecka, którego starają się usilnie znaleźć setki ludzi. Sarah Lotz poprzez wymyśloną przez siebie, wstrząsającą ludzkością katastrofę, ukazała w mistrzowski sposób od czego zaczyna się kształtowanie paniki i związanych z nią teorii spiskowych, których nie da się okiełznać. Cała książka zmusza do refleksji nad kondycją współczesnego świata i szaleństwem, jakie tkwi w naturze każdego z nas.

Warto również podkreślić, iż autorka zastosowała trafiony w mojej opinii zabieg w postaci otwartego zakończenia i pozostawienia niewyjaśnionych wątków. Sarah Lotz w swojej książce wodzi czytelnika za nos, podsuwając mu co chwilę różnorakie tajemnicze wydarzenia związane z katastrofą, dziwne zachowania ocalałych dzieci, i jednocześnie wskazuje racjonalne wytłumaczenia tychże zjawisk. Po lekturze więc nikt z Was nie będzie pewien, czy rzeczywiście któraś z teorii spiskowych miała swoje uzasadnienie, czy nie. Dla większości takie niedopowiedziane zakończenie będzie problemem, dla mnie to najlepsze, co mogła przygotować autorka. Dzięki temu, jeszcze długo po lekturze będę roztrząsać wszelkie za i przeciw.

Pomysłowa akcja promocyjna dotycząca dzieła Sarah Lotz wywołała mój wielki podziw, a samo wydanie książki, które otrzymałam zapakowane w czarną kopertę, mogę określić jako "wielkie WOW". Dlaczego? Dlatego, że książka będzie się wyróżniać na tle innych swoją czarną oprawą i czarnymi bokami. Czegoś takiego moja biblioteczka jeszcze nie widziała.

"Troje" to lektura nietuzinkowa, która zapada w pamięć. Jej paradokumentalny wydźwięk z pewnością spodoba się wszelkim miłośnikom teorii spiskowych. Nie zwlekajcie więc dłużej, warto przeczytać.


Sarah Lotz


Rekomendacja recenzji na portalu Zaczytaj się!
http://zaczytajsie.pl/2014/08/12/sarah-lotz-troje/


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat oraz Business & Culture



41 komentarzy:

  1. No i mnie przekonałaś. Szczerze mówiąc maiłam nadzieję, że książka jest słaba, bo naprawdę mam co czytać, no ale cóż... :D Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i również się nie zawiodlam. Niedługo u mnie recenzja.
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, widziałam już gdzieś tę książkę, widzę że jest warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno przeczytam, bo podobnie jak Ty uwielbiam spiski:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama byłam i wciąż pozostaję pod dużym wrażeniem "Troje" - nie tylko jako książki samej w sobie, ale też majstersztyku promocyjnego. To, co wydawnictwo zrobiło z recenzentami na długo zapadnie mi w pamięć. ;) Sam tekst również mnie do siebie przekonał, bo, tak jak Ty, uwielbiam teorie spiskowe. Czasem lektura może się dłużyć, to fakt, ale na pewno warto po "Troje" sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! Gdybym otrzymała czarną kopertę byłabym mocno zdziwiona i...kupiłabym książkę. Oczywiście za kolejnym razem na ten "chwyt" już bym nie dała się skusić, ale po raz pierwszy... czemu nie?
    Książka wygląda na niezły kawałek dobrej sensacji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. teorie spiskowe- to może być coś dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam, czytałam i uważam, że książka jest bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, czułam, że Ci się spodoba. Cała ta marketingowa otoczka to strzał w dziesiątkę, a pomysł autorki uważam za genialny. Sama uwierzyłam w katastrofę i nie mogłam uwierzyć, że o niej nie słyszałam. Potem było mi głupio, że szukałam w internecie informacji na temat Czarnego Czwartku, który nie istniał ;)
    Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to zbytnia spójność zeznań świadków, w prawdziwym życiu wydarzenia zostałyby zabarwione plotką i na pewno bardziej by się różniły.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i jakoś mnie nie zachwyciła. Była dobra, ale jednak nie aż tak, jak zapowiadała to całą ta promocja. Ksiązka zrobiła swoje, wywołała szum, mase recenzji zalewającą blogosfere i ucichła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Po takiej recenzji tylko zdobyć "Troje" - okładka, jak i treść sprawiają, że chce się do niej zajrzeć! ej, spojler :C O otwartym zakończeniu, no, ej...
    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zdobyć książkę i ja przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co tu dużo mówić - muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Promocja tej książki była przemyślana i ciekawa. Jej wydanie jest zresztą podobne.
    Powieść jest już od dawna na liście do szybkiego zdobycia.

    A czarny czwartek kojarzy mi się z rokiem 1929 i początkiem wielkiego kryzysu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Troszkę mnie rozwaliło zdanie '(...) w Japonii, Stanach Zjednoczonych, Europie i Afryce', bo dla mnie zabrzmiało to, jakby Europa i Afryka też były jednym wielkim krajem xD ale opróćz tego, wydaje się, że to będzie dobra powieść. Z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro warto to będę ją miała na uwadze. Póki co mam inne plany, ale chciałabym tą książkę kiedyś przeczytać. Zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Teraz już wiem, że muszę ją mieć u siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ta "prawdziwość" tej całej historii była naprawdę porażająca:) Mi się bardzo podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Akcja promocyjna tej książki chyba jest jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą :) Trochę mi się już ona przejadła, bo wszędzie ją widzę, ale ta historia i tak intryguje, więc podejrzewam, że prędzej czy później ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na mnie również 'Troje' wywarli pozytywne wrażenie. Autorka miała ciekawy pomysł na konstrukcję książki, a sama akcja promocyjna dopełniła całości. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sama fabuła nie jest może wyjątkowo oryginalna, ale "Troje" zapunktowało u mnie niezwykłą formą, w jakiej zostało napisane. No i nie bez znaczenia jest też genialna akcja promocyjna, jak już kiedyś pisałam u siebie - osoba za nią odpowiedzialna powinna z miejsca dostać awans :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak już pisałam poprzednio pomysł na reklamę rewelacyjny, jednak mnie ta tematyka nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze żadna recenzja mnie nie porwała tak bardzo... wiem, że muszę tę książkę mieć jak najszybciej i ją przeczytać. Musi być naprawdę dopracowana.

    OdpowiedzUsuń
  24. Sądzę, że takie otwarte zakończenia są najlepsze, nie czytałam jeszcze tej pozycji, ale czy to znaczy, że będzie kolejna część?
    Chyba muszę poszukać jakiejś dobrej promocji na nią :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Autorka miała genialny wręcz pomysł na samą historię. Ale mnie jednak, w dalszym ciągu, ta książka nie przekonuje,

    OdpowiedzUsuń
  26. Akcja promocyjna tej książki została naprawdę dobrze przemyślana. "Troje" to nietypowa powieść, która mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nie mam zbyt dobrych wspomnień z lektury. Mogło być ciekawie, pomysł fajny, ale moim zdaniem zrealizowano ją po najlżejszej linii oporu, nie wychodząc poza krąg tanich sensacji.

    OdpowiedzUsuń
  28. Sama nie wiem, czytałam różne opinie o tej książce... :) Jeśli będzie w moim zasięgu to przeczytam, ale nie będę jej specjalnie szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem nia zainterygowana, wydawnictwo sie postarało. Również uwielbiam czytać o teoriach spikowych, a dzięki tej kopercie czułabym się jakbym brała w niej udział. Cudowne. :) Zazdroszczę wrażeń. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zgadzam się, że czarna koperta przyśpieszała bicie serca. Jak zobaczyłam wśród przesyłek taką, to zaczęłam już się bać, ale to wynika z nadmiaru literatury kryminalnej :P W każdym razie książka na mnie czeka i na pewno się za nią wkrótce zabiorę. Obawiam się tylko otwartego zakończenia, ponieważ nie zawsze mi takie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie czytałam jeszcze tej książki, chociaż mam ją na półce, ale mam nadzieję, że mnie nie rozczaruje. Dla mnie czarna oprawa nie jest wyjątkowa, bo mam już takiego "Wroga" Higsona :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham tą powieść :)

    Zapraszam do mnie na konkurs!

    http://cienwlasnychmysli.blogspot.com/2014/08/konkurs.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  33. Super, że przypadła Ci do gustu i tak wpisała się w Twoje upodobania:) Dla mnie właśnie forma jest największą zaletą tej powieści:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Teraz nabrałam na nią jeszcze większej ochoty!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie byłam przekonana do tej książki, ale zmieniłam swoje nastawienie do niej dzięki Twojej recenzji. Teraz już wiem, że koniecznie muszę przeczytać tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie powinno się czytać takich recenzji! Od razu chce się biec do księgarni po tę książkę! :) O ile sam gatunek sensacji czytam wybiórczo, to fabuła tego tytułu, sposób przedstawienia historii, a co najważniejsze otwarte zakończenie szalenie zachęca. Książka, po której szczęka opada na podłogę, a w mózgu przebiega milion myśli - majstersztyk.

    OdpowiedzUsuń
  37. Na pewno przeczytam, tyle się mówi o tej pozycji, że warto by poznać.

    OdpowiedzUsuń
  38. z ciekawości przeczytałabym! Ogólnie jestem za jeśli chodzi o tego typu lektury!

    OdpowiedzUsuń
  39. Promocja książki zdecydowanie na szóstkę. Samo wykonanie na pewno inne, ciekawe, intrygujące, ale chyba chciałam więcej, bo wspomniana już promocja napompowała moje oczekiwania :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Widzę, że mamy bardzo podobne odczucia na temat tej książki :) Jest inna niż wszystkie i rzeczywiście pozostaje na długo w pamięci.
    Na samo wspomnienie mam ciary...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger