"Nie mam odbiorców, bo mój tomik się nie sprzedaje..." - wywiad z Michałem Przyborowskim
Lekcje
języka polskiego, skutecznie obrzydziły mi poezję na bardzo długi
czas. Na szczęście, po tylu latach kompletnego braku obcowania z
tym gatunkiem literackim, przełamałam się i czytanie współczesnych
wierszy, przynosi mi coraz większą radość. Może również i Wy,
po przeczytaniu mojej rozmowy z debiutującym poetą pomyślicie, że
może jednak warto swoje uprzedzenia porzucić daleko za siebie i zajrzeć do poezji. Zapraszam na rozmowę z Michałem Przyborowskim,
autorem tomiku pt. "Zapomniałem".
Recenzja tomiku - KLIK
Michał Przyborowski to urodzony 1988 r. w Warszawie, absolwent Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra geografii. Jak sam siebie określa: "Geograf, poeta, antyesteta i kpiarz...prozaik i prozak może niebawem". Tomik "Zapomniałem" to jego debiut.
awiola: Jak zdefiniowałby Pan poezję? Czym jest dla
Pana?
Michał Przyborowski: Poezji nie da się zdefiniować, kiedyś pytałem o to w swoim wierszu, dając pole do manewru czytelnikowi. Częściowo odpowiedziałem na to w innych swoich wierszach "o przyrządzaniu poezji" i "do poezji". Tak naprawdę, to poezja dla każdego znaczy co innego, bo każdy w niej szuka czegoś innego. Dla mnie poezja to połączenie twardego stąpania po ziemi i bujania w obłokach. Trzeba pobić do nieprzytomności własny mózg i wyrzucić go z jadącego tramwaju, w końcu nie skasował biletu.
awiola: Zgadzam się, poezji nie da się zdefiniować, pomimo wielu usilnych prób. Dlaczego kolor okładki Pana debiutanckiego tomiku poezji jest czerwony? Czy to jakiś symbol?
Michał Przyborowski: O kolor mojej okładki trzeba byłoby zapytać wydawcę. Niestety nie miałem na nią żadnego wpływu. Gdy napisałem maila do wydawcy z pytaniem, czy mógłbym mieć na nią wpływ otrzymałem odpowiedź, że jeśli umiem zaprojektować to mam to zrobić i im wysłać, a jak nie to mam to zostawić im. Tak samo nie miałem wpływu na ryciny zamieszczone w środku, tak naprawdę to dowiedziałem się o nich i o kolorze okładki już po wydruku.
awiola: Przyznam, że to trochę dziwna praktyka. Czy kontrowersyjne tytuły Pana wierszy typu: "spleśniała sperma w słoiczku po cukrze" czy "zajrzałem w biust Matce Boskiej" miały za zadanie szokować i przykuwać uwagę?
Michał Przyborowski: Najpierw trzeba wyjść od tego, po co są w ogóle tytuły w wierszach, jakie mają zadanie, przecież jest wiele wierszy, również w moim tomiku bez tytułów. Na pewno kontrowersyjny tytuł przyciąga uwagę, a bez tego ani rusz, ale nie jest to najważniejszym zadaniem poszczególnych tytułów. Nie da się tu odpowiedzieć jednoznacznie z tego względu, że trzeba byłoby rozpatrywać poszczególne tytuły z osobna. Czasami jadę sobie tramwajem i nagle w mojej głowie pokazuje się jakiś obraz z dziwną treścią, tak powstał między innymi tytuł "spleśniała sperma w słoiczku po cukrze" po czym zostawiam ten obraz gdzieś zapisany np. w telefonie i wracam do niego po jakimś czasie, zdarza się i po pół roku, odtwarzam go i powstaje dalsza część wiersza. Czasami powstaje najpierw wiersz, a potem czytając go stwierdzam, że czegoś brakuje, ale nie da się wcisnąć nigdzie żadnej linijki więc powstaję odpowiednio dopasowany tytuł. Jeśli chodzi o "zajrzałem w biust Matce Boskiej" jest to jeden wiersz z całego cyklu (w tomiku znajduję się w tego cyklu jeszcze wiersz "piłem z Jezusem w Kanie", ale istnieje ich więcej np. "odciąłem Judasza z gałęzi"). Tytuły tu mają szokować, mają być w pewnym sensie obrazoburcze, tak samo jak ich treści, które opisują jak ludzie wykorzystują wiarę do celów niezwiązanych z sacrum i jak to ich sacrum zeszło na psy, ale boją się żyć w samym profanum, bo nie daliby rady.
awiola: Odniesienia do sacrum i profanum widać w Pana poezji. Do którego z wierszy zaprezentowanych w tomiku ma Pan największy sentyment?
Michał Przyborowski: Nie ma sentymentów związanych z tym tomikiem. Jak kiedyś wydam tomik "o nich i do nich" wtedy będę mógł rozmawiać o sentymentach związanych z poszczególnymi osobami, o których lub do których są wiersze.
awiola: Rozumiem. Czy lubi Pan mieszać ze sobą dwie wartości – sacrum i profanum?
Michał Przyborowski: Lubię, gdyż jest to bardzo wdzięczny temat, można wiele przekazać za pośrednictwem sacrum i profanum. Takie mamy czasy (nie)stety.
Michał Przyborowski: Poezji nie da się zdefiniować, kiedyś pytałem o to w swoim wierszu, dając pole do manewru czytelnikowi. Częściowo odpowiedziałem na to w innych swoich wierszach "o przyrządzaniu poezji" i "do poezji". Tak naprawdę, to poezja dla każdego znaczy co innego, bo każdy w niej szuka czegoś innego. Dla mnie poezja to połączenie twardego stąpania po ziemi i bujania w obłokach. Trzeba pobić do nieprzytomności własny mózg i wyrzucić go z jadącego tramwaju, w końcu nie skasował biletu.
awiola: Zgadzam się, poezji nie da się zdefiniować, pomimo wielu usilnych prób. Dlaczego kolor okładki Pana debiutanckiego tomiku poezji jest czerwony? Czy to jakiś symbol?
Michał Przyborowski: O kolor mojej okładki trzeba byłoby zapytać wydawcę. Niestety nie miałem na nią żadnego wpływu. Gdy napisałem maila do wydawcy z pytaniem, czy mógłbym mieć na nią wpływ otrzymałem odpowiedź, że jeśli umiem zaprojektować to mam to zrobić i im wysłać, a jak nie to mam to zostawić im. Tak samo nie miałem wpływu na ryciny zamieszczone w środku, tak naprawdę to dowiedziałem się o nich i o kolorze okładki już po wydruku.
awiola: Przyznam, że to trochę dziwna praktyka. Czy kontrowersyjne tytuły Pana wierszy typu: "spleśniała sperma w słoiczku po cukrze" czy "zajrzałem w biust Matce Boskiej" miały za zadanie szokować i przykuwać uwagę?
Michał Przyborowski: Najpierw trzeba wyjść od tego, po co są w ogóle tytuły w wierszach, jakie mają zadanie, przecież jest wiele wierszy, również w moim tomiku bez tytułów. Na pewno kontrowersyjny tytuł przyciąga uwagę, a bez tego ani rusz, ale nie jest to najważniejszym zadaniem poszczególnych tytułów. Nie da się tu odpowiedzieć jednoznacznie z tego względu, że trzeba byłoby rozpatrywać poszczególne tytuły z osobna. Czasami jadę sobie tramwajem i nagle w mojej głowie pokazuje się jakiś obraz z dziwną treścią, tak powstał między innymi tytuł "spleśniała sperma w słoiczku po cukrze" po czym zostawiam ten obraz gdzieś zapisany np. w telefonie i wracam do niego po jakimś czasie, zdarza się i po pół roku, odtwarzam go i powstaje dalsza część wiersza. Czasami powstaje najpierw wiersz, a potem czytając go stwierdzam, że czegoś brakuje, ale nie da się wcisnąć nigdzie żadnej linijki więc powstaję odpowiednio dopasowany tytuł. Jeśli chodzi o "zajrzałem w biust Matce Boskiej" jest to jeden wiersz z całego cyklu (w tomiku znajduję się w tego cyklu jeszcze wiersz "piłem z Jezusem w Kanie", ale istnieje ich więcej np. "odciąłem Judasza z gałęzi"). Tytuły tu mają szokować, mają być w pewnym sensie obrazoburcze, tak samo jak ich treści, które opisują jak ludzie wykorzystują wiarę do celów niezwiązanych z sacrum i jak to ich sacrum zeszło na psy, ale boją się żyć w samym profanum, bo nie daliby rady.
awiola: Odniesienia do sacrum i profanum widać w Pana poezji. Do którego z wierszy zaprezentowanych w tomiku ma Pan największy sentyment?
Michał Przyborowski: Nie ma sentymentów związanych z tym tomikiem. Jak kiedyś wydam tomik "o nich i do nich" wtedy będę mógł rozmawiać o sentymentach związanych z poszczególnymi osobami, o których lub do których są wiersze.
awiola: Rozumiem. Czy lubi Pan mieszać ze sobą dwie wartości – sacrum i profanum?
Michał Przyborowski: Lubię, gdyż jest to bardzo wdzięczny temat, można wiele przekazać za pośrednictwem sacrum i profanum. Takie mamy czasy (nie)stety.
awiola: Kim,
według Michała Przyborowskiego są odbiorcy jego poezji?
Michał Przyborowski: Nie mam odbiorców, bo mój tomik się nie sprzedaje, hahahaha.
awiola: Widzę, że ma Pan zdrowe podejście do kwestii sprzedażowych. Ile zajęło Panu wydanie debiutanckiego tomiku?
Michał Przyborowski: To zależy jakiej kwestii dotyka to pytanie. Jeśli chodzi o materiał to miałem go od dawna (nie do końca ten), gdyż od kilku lat próbowałem dotrzeć do jakiegoś wydawnictwa, niestety 99% nie odpisało nawet "jesteś beznadziejny, nie chcemy cię wydać".
awiola: Z prozą jest podobnie, z tego co słyszę od autorów. Dlaczego ludzie nie czytają poezji, lub czytają jej tak mało?
Michał Przyborowski: Duża, krecią robotę wykonują nauczyciele i ci specjaliści od programów nauczania w szkołach, wybierając takich poetów, a nie innych i jeszcze narzucają interpretacje, zapominając, że poezja jest po to, żeby każdy mógł znaleźć coś osobistego, z odmętów własnych kończyn. Na salonach, czy gdziekolwiek w mediach występują tylko pisarze prozy, poeci są zepchnięci na margines co sprzyja samej twórczości, ale nie jej odbiorowi. Powstaje takie błędne koło, poezja nie jest nigdzie promowana, bo się to zwyczajnie nie opłaca finansowo, a jako, że nie jest promowana to nikt jej nie czyta i nie kupuje. Kiedyś w empikach można było znaleźć całe półki z poezją, teraz albo w ogóle ich nie ma, albo jest tylko Szymborska, Mickiewicz i przy dobrych wiatrach Herbert w ilości kilku sztuk, których nikt nie zauważy.
awiola: Czy ma Pan więc jakiś pomysł by zmienić ten stan?
Michał Przyborowski: A czy mam pomysł, żeby ludzie przestali być głupi i nie wyrzucali jedzenia, gdy na świecie panuje głód?
awiola: Liczyłam na jakiś kreatywne rozwiązanie :) Czy rozrastająca się blogosfera książkowa może według Pana przyczynić się do szerzenia i reklamowania poezji?
Michał Przyborowski: Myślę, że nie może, tylko już to robi, chociaż wiele blogerek i blogerów omija szerokim łukiem poezję.
awiola: Być może kiedyś się to zmieni. Jakie są Pana dalsze plany poetyckie? Tworzy Pan kolejny tomik?
Michał Przyborowski: Mam obecnie wystarczająco wierszy na wydanie jeszcze jednego, a może nawet dwóch kolejnych tomików, ale niech czekają w spokoju.
awiola: Widzi Pan siebie w prozie?
Michał Przyborowski: Ja się widzę, ale proza chyba nie do końca widzi mnie, hehehehe. Napisałem kilka krótkich opowiadań, zacząłem nawet ze 3 książki, a w głowie mam kilka świetnych pomysłów, wystarczy to tylko przelać na papier, niestety nie jest to takie proste.
awiola: Pożyjemy, zobaczymy. Może przytoczy Pan jakiś krótki wiersz specjalnie dla czytelników tego wywiadu?
Michał Przyborowski: Proszę bardzo, coś spoza tomiku.
Michał Przyborowski: Nie mam odbiorców, bo mój tomik się nie sprzedaje, hahahaha.
awiola: Widzę, że ma Pan zdrowe podejście do kwestii sprzedażowych. Ile zajęło Panu wydanie debiutanckiego tomiku?
Michał Przyborowski: To zależy jakiej kwestii dotyka to pytanie. Jeśli chodzi o materiał to miałem go od dawna (nie do końca ten), gdyż od kilku lat próbowałem dotrzeć do jakiegoś wydawnictwa, niestety 99% nie odpisało nawet "jesteś beznadziejny, nie chcemy cię wydać".
awiola: Z prozą jest podobnie, z tego co słyszę od autorów. Dlaczego ludzie nie czytają poezji, lub czytają jej tak mało?
Michał Przyborowski: Duża, krecią robotę wykonują nauczyciele i ci specjaliści od programów nauczania w szkołach, wybierając takich poetów, a nie innych i jeszcze narzucają interpretacje, zapominając, że poezja jest po to, żeby każdy mógł znaleźć coś osobistego, z odmętów własnych kończyn. Na salonach, czy gdziekolwiek w mediach występują tylko pisarze prozy, poeci są zepchnięci na margines co sprzyja samej twórczości, ale nie jej odbiorowi. Powstaje takie błędne koło, poezja nie jest nigdzie promowana, bo się to zwyczajnie nie opłaca finansowo, a jako, że nie jest promowana to nikt jej nie czyta i nie kupuje. Kiedyś w empikach można było znaleźć całe półki z poezją, teraz albo w ogóle ich nie ma, albo jest tylko Szymborska, Mickiewicz i przy dobrych wiatrach Herbert w ilości kilku sztuk, których nikt nie zauważy.
awiola: Czy ma Pan więc jakiś pomysł by zmienić ten stan?
Michał Przyborowski: A czy mam pomysł, żeby ludzie przestali być głupi i nie wyrzucali jedzenia, gdy na świecie panuje głód?
awiola: Liczyłam na jakiś kreatywne rozwiązanie :) Czy rozrastająca się blogosfera książkowa może według Pana przyczynić się do szerzenia i reklamowania poezji?
Michał Przyborowski: Myślę, że nie może, tylko już to robi, chociaż wiele blogerek i blogerów omija szerokim łukiem poezję.
awiola: Być może kiedyś się to zmieni. Jakie są Pana dalsze plany poetyckie? Tworzy Pan kolejny tomik?
Michał Przyborowski: Mam obecnie wystarczająco wierszy na wydanie jeszcze jednego, a może nawet dwóch kolejnych tomików, ale niech czekają w spokoju.
awiola: Widzi Pan siebie w prozie?
Michał Przyborowski: Ja się widzę, ale proza chyba nie do końca widzi mnie, hehehehe. Napisałem kilka krótkich opowiadań, zacząłem nawet ze 3 książki, a w głowie mam kilka świetnych pomysłów, wystarczy to tylko przelać na papier, niestety nie jest to takie proste.
awiola: Pożyjemy, zobaczymy. Może przytoczy Pan jakiś krótki wiersz specjalnie dla czytelników tego wywiadu?
Michał Przyborowski: Proszę bardzo, coś spoza tomiku.
***
gdy
światło
z ciemności się uwolni
i przysiądzie się
na twoim policzku
uciekaj
uciekaj w mrok
pozbądź się zmysłów
oddaj duszę diabłu
pustka zwolniła
przymknęła oczy
rozkoszując się ciepłem
światło wdarło się do środka
pustka zaczęła je rozpraszać
powstał wielobarwny świat
otwórz oczy
echo zadudniło
między zielenią a czerwienią
światło załamało się
pustka urosła
potknęła się o miłość
i rozlała w szarość
z ciemności się uwolni
i przysiądzie się
na twoim policzku
uciekaj
uciekaj w mrok
pozbądź się zmysłów
oddaj duszę diabłu
pustka zwolniła
przymknęła oczy
rozkoszując się ciepłem
światło wdarło się do środka
pustka zaczęła je rozpraszać
powstał wielobarwny świat
otwórz oczy
echo zadudniło
między zielenią a czerwienią
światło załamało się
pustka urosła
potknęła się o miłość
i rozlała w szarość
awiola: Co
na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojej strony?
Michał Przyborowski: Czytajcie poezję, to nie boli :)
Michał Przyborowski: Czytajcie poezję, to nie boli :)
Dziękuję
autorowi za poświęcenie mi swojego czasu, a Was oczywiście
zachęcam do poznawania na nowo wartości, jaką niesie ze sobą
poezja. Może dzięki Wam, tomik Michała Przyborowskiego zacznie się
w końcu sprzedawać.
Gratuluję kolejnego świetnego wywiadu! :D Uwielbiam czytać poezję - szczególnie pochodzącą z dwudziestolecia międzywojennego :) Po współczesnych poetów rzadko sięgam, ale chyba warto poszerzyć odrobinę horyzonty :)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
Miło się czyta ten wywiad i dzięki niemu można poznać tego poetę. Ja również nie sięgam po poezję współczesną, ale tytuły Przyborowskiego są faktycznie interesujące :)
OdpowiedzUsuńDługie lata miałam uraz do poezji, od niedawna powolutku i stopniowo oswajam się z tym gatunkiem.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad! :)
nie czytam poezji, niestety i mnie polski w szkole obrzydził tę formę literacką :) dostałam propozycję od pana Przyborowskiego zrecenzowania tego tomiku, jednak zmuszona byłam odmówić, gdyż obawiam się, że nie potrafię nawet zrozumieć i docenić poezji... jednak przyznam, że wywiad bardzo interesujący i czytało się z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńNo niestety ja również zaliczam się do tych, których lekcje naszego ojczystego języka zniechęcły do czytania poezji. Może kiedyś się to zmieni. A tak w ogóle świetny wywiad ;-)
OdpowiedzUsuńHehehe, a zawsze uważałam poetów za niezwykle hm... subtelnych i wrażliwych a tutaj taka niespodzianka! Zabawny, inteligentny pan! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad! :)
OdpowiedzUsuńWiem, że czytanie poezji nie boli, ale mimo wszystko nie potrafię jej odpowiednio ''zrozumieć'', dlatego nie porywam się z motyką na słońce.
OdpowiedzUsuńWywiad ciekawy- gratuluję.
Bardzo ciekawy wywiad. Zdziwiło mnie, że autor nie miał wpływu ani na okładkę, ani na grafiki znajdujące się wewnątrz. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam, bo z reguły ostatnie zdanie należy do autora. No, ale jak trafił na wszystkowiedzącego wydawcę, to tak jest. Niestety pewnie za dużego wyboru nie miał, bo rzadko które wydawnictwo zajmuje się wydawaniem wierszy, niestety nie sprzedają się w naszym kraju. Szkoda.
OdpowiedzUsuńMiło widzieć, że ten gatunek literacki nadal jest żywy. Znakomity wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wywiad;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, ja też raczej omijam poezję.. Faktycznie narzucanie interpretacji w szkole robi swoje ^^ Nie powiem były też wiersze, które pamiętam, ale szybciej zapamiętam tytuł fragmentu jakiejś powieści niż wiersza.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad :) gratuluję.
Pozdrawiam ;p
Ja również omijam poezję szerokim łukiem ;) Myślę, że jest ona przeznaczona do ograniczonego grona odbiorców, wielkich wrażliwców i tych, którzy lubią refleksyjne klimaty.
OdpowiedzUsuńAutorowi życzę sukcesów i pokory, bez tego nie sposób daleko zajść.
Mnie też do poezji nie ciągnie, choć sama kiedyś pisałam :) Nie czytam wierszy debiutantów, jak już to zdarza mi się klasyków, Szymborska, Twardowski... i koniec.
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny wywiad.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam czytać poezję, ale niestety tylko klasyków. Bardzo rzadko sięgam po dzieła debiutantów, ponieważ zazwyczaj srodze się na nich zawodzę.
OdpowiedzUsuń