"Miłość bez scenariusza" - Tina Reber
"Dla mnie „sławny„
oznaczało to samo co „niedostępny„".
Czytając plotki z życia
wszelkiej maści celebrytów, będących często sławnymi aktorami,
widzimy wyłącznie jedną stronę medalu – bogactwo, uwielbienie
fanów i blask sławy. I trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, że większość
z nas chciałaby mieć takie właśnie życie. Po lekturze książki
Tiny Reber, wasz punkt widzenia może jednak diametralnie się zmienić,
gdyż istnieje również ciemna strony sławy w postaci braku życia
osobistego i niedostępnej anonimowości – tak powszechnej dla
zwykłych śmiertelników.
Tina Reber to córka bibliotekarki,
której dzieciństwo upłynęło wśród książek. Jej wykształcenie
w obszarze analizy biznesowej, zagadnień korporacyjnych, bankowości
i rachunkowości pozwoliło utrzymywać stabilność finansową. Jej
prawdziwą pasją jest jednak pisanie i projektowanie biżuterii.
Autorka mieszka obecnie na przedmieściach Allentown w Pensylwanii,
wraz z mężem, synem i papugą o imieniu Percy.
Taryn Mitchell to atrakcyjna,
dwudziestosiedmioletnia właścicielka pubu, znajdującego się w
małym miasteczku Seaport. Bohaterka po kilku miesiącach od burzliwego
rozstania z narzeczonym, nie myśli o kolejnym związku. Pewnego
dnia, całkiem niespodziewanie udziela schronienia znanemu na całym
świecie aktorowi – Ryanowi Christensenowi, którego ściga
rozhisteryzowany tłum fanek i paparazzi. Taryn nie spodziewa się
nawet, że ten dobry i i bezinteresowny uczynek zmieni całe jej
życie, wpuszczając do serca prawdziwą, ale i skomplikowaną miłość.
Książka Tiny Reber pokazuje dość banalną i przewidywalną historię miłości, która pomimo swojej wtórności, zapewnia niesamowity relaks i przyjemność z zagłębiania się w jej fabułę. W powieści znajdziecie bowiem tak często wykorzystywane elementy, jak nieziemsko przystojny i pociągający mężczyzna, seksowna bohaterka i miłość od pierwszego wejrzenia, wywołana szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Fabuła trochę sztampowa, czasami naciągana, jednak z pewnością nie zniechęci to miłośniczek wszelakich gorących i namiętnych, miłosnych historii, które wciągają do ostatniej strony. "Miłość bez scenariusza", pomimo dość kiczowatej okładki, która może zniechęcić wielu czytelników do jej sięgnięcia, reprezentuje dość wysoki poziom, zarówno językowy, jak i fabularny w tzw. literaturze popularnej. I co ważne, pomimo swojej objętości (prawie siedemset stron) nie jest przegadana, co rzadko się zdarza – autorce udało się utrzymać napięcie towarzyszące rozwojowi akcji do ostatniej strony, co wzbudziło zdumienie w mojej osobie. Widać, że Tina Reber miała pomysł na tę książkę i konsekwentnie go realizowała. Uważam również, że powieść ta idealnie nadawałaby się na hit kinowy w postaci komedii romantycznej. Jestem pewna, że wówczas film ten byłby niekwestionowanym, kasowym hitem w skali międzynarodowej.
Historia Taryn i Ryana to jednak nie tylko miłość. To także dopieszczony we wszelkich możliwych szczegółach, obraz życia sławnych ludzi, którzy każdego dnia muszą mierzyć się z konsekwencjami swojej rozpoznawalności. Autorka pokazała w sposób bardzo realistyczny, nie dostrzegane przez nas kulisy sławy i cenę, jaką trzeba zapłacić za uwielbienie tłumów. Niezrównoważone psychicznie fanki, czyhające na każdym kroku paparazzi ze swoimi aparatami i wszechobecne plotki, które potrafią rozbić najtrwalsze więzi – to w skrócie codzienność ludzi z pierwszych stron gazet. Rozwój związku dwójki głównych bohaterów, w takich warunkach, pochodzących z zupełnie innych światów, pokazuje dobitnie patologię związaną z byciem sławnym i rozpoznawalnym. Dylemat Taryn dotyczący związku z celebrytą, staje się automatycznie dylematem czytelnika. Podczas lektury wielokrotnie bowiem zastanawiałam się nad sensem takiej relacji, nad pokusami czyhającymi na sławnego aktora. I pomimo obiecującego zakończenia pierwszej części i wszelkich argumentów przemawiających na tak, nie wierzę, że taka miłość może przetrwać w dłuższej perspektywie. Świadczą o tym codzienne informacje o rozwodach i rozstaniach sławnych osób. W książce wszystko jest możliwe, jednak w życiu niekoniecznie.
Tina Reber zastosowała trafny z mojego punktu widzenia zabieg, a mianowicie pierwszoosobową narrację w wykonaniu Taryn. Dzięki temu przez całą powieść mamy możliwość poznać najskrytsze myśli bohaterki i wszelkie dylematy, jakie pojawiają się w jej głowie. Warsztat pisarski autorki to duża ilość dialogów, humorystyczny i plastyczny język, które idealnie wpasowują się w gatunek lekkiej powieści obyczajowej, z widocznymi elementami romansu.
Lektura "Miłości bez scenariusza" okazała się fascynującą wędrówką po świecie prawdziwej miłości i bezwzględnego świata celebrytów. To książka idealna na plażę, na leżak, pozwalająca przenieść się do świata bohaterów i razem z nimi przeżywać wszelkie emocje. Jedna z lepszych powieści w swoim gatunku, jaką czytałam. Z przyjemnością więc przeczytam kolejną część pt. "Próba uczuć", która już wkrótce ukaże się na naszym rynku. Jestem ciekawa bowiem, jaki dalszy scenariusz życia przygotowała dla swoich bohaterów autorka.
Książka Tiny Reber pokazuje dość banalną i przewidywalną historię miłości, która pomimo swojej wtórności, zapewnia niesamowity relaks i przyjemność z zagłębiania się w jej fabułę. W powieści znajdziecie bowiem tak często wykorzystywane elementy, jak nieziemsko przystojny i pociągający mężczyzna, seksowna bohaterka i miłość od pierwszego wejrzenia, wywołana szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Fabuła trochę sztampowa, czasami naciągana, jednak z pewnością nie zniechęci to miłośniczek wszelakich gorących i namiętnych, miłosnych historii, które wciągają do ostatniej strony. "Miłość bez scenariusza", pomimo dość kiczowatej okładki, która może zniechęcić wielu czytelników do jej sięgnięcia, reprezentuje dość wysoki poziom, zarówno językowy, jak i fabularny w tzw. literaturze popularnej. I co ważne, pomimo swojej objętości (prawie siedemset stron) nie jest przegadana, co rzadko się zdarza – autorce udało się utrzymać napięcie towarzyszące rozwojowi akcji do ostatniej strony, co wzbudziło zdumienie w mojej osobie. Widać, że Tina Reber miała pomysł na tę książkę i konsekwentnie go realizowała. Uważam również, że powieść ta idealnie nadawałaby się na hit kinowy w postaci komedii romantycznej. Jestem pewna, że wówczas film ten byłby niekwestionowanym, kasowym hitem w skali międzynarodowej.
Historia Taryn i Ryana to jednak nie tylko miłość. To także dopieszczony we wszelkich możliwych szczegółach, obraz życia sławnych ludzi, którzy każdego dnia muszą mierzyć się z konsekwencjami swojej rozpoznawalności. Autorka pokazała w sposób bardzo realistyczny, nie dostrzegane przez nas kulisy sławy i cenę, jaką trzeba zapłacić za uwielbienie tłumów. Niezrównoważone psychicznie fanki, czyhające na każdym kroku paparazzi ze swoimi aparatami i wszechobecne plotki, które potrafią rozbić najtrwalsze więzi – to w skrócie codzienność ludzi z pierwszych stron gazet. Rozwój związku dwójki głównych bohaterów, w takich warunkach, pochodzących z zupełnie innych światów, pokazuje dobitnie patologię związaną z byciem sławnym i rozpoznawalnym. Dylemat Taryn dotyczący związku z celebrytą, staje się automatycznie dylematem czytelnika. Podczas lektury wielokrotnie bowiem zastanawiałam się nad sensem takiej relacji, nad pokusami czyhającymi na sławnego aktora. I pomimo obiecującego zakończenia pierwszej części i wszelkich argumentów przemawiających na tak, nie wierzę, że taka miłość może przetrwać w dłuższej perspektywie. Świadczą o tym codzienne informacje o rozwodach i rozstaniach sławnych osób. W książce wszystko jest możliwe, jednak w życiu niekoniecznie.
Tina Reber zastosowała trafny z mojego punktu widzenia zabieg, a mianowicie pierwszoosobową narrację w wykonaniu Taryn. Dzięki temu przez całą powieść mamy możliwość poznać najskrytsze myśli bohaterki i wszelkie dylematy, jakie pojawiają się w jej głowie. Warsztat pisarski autorki to duża ilość dialogów, humorystyczny i plastyczny język, które idealnie wpasowują się w gatunek lekkiej powieści obyczajowej, z widocznymi elementami romansu.
Lektura "Miłości bez scenariusza" okazała się fascynującą wędrówką po świecie prawdziwej miłości i bezwzględnego świata celebrytów. To książka idealna na plażę, na leżak, pozwalająca przenieść się do świata bohaterów i razem z nimi przeżywać wszelkie emocje. Jedna z lepszych powieści w swoim gatunku, jaką czytałam. Z przyjemnością więc przeczytam kolejną część pt. "Próba uczuć", która już wkrótce ukaże się na naszym rynku. Jestem ciekawa bowiem, jaki dalszy scenariusz życia przygotowała dla swoich bohaterów autorka.
Tina Reber |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Business & Culture oraz Wydawnictwu Akurat
Czyli zapowiada się ciekawa i przyjemna książka. Warto się nad nią skupić :)
OdpowiedzUsuńNiby przewidywalna a jak przyjemna lektura, od której nie mogłam się oderwać. Czekam z niecierpliwością na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńChyba niedługo tytuł ten zagości na mojej półce, gdyż mam na niego ochotę już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńO życiu celebrytów poczytam z ciekawością.
OdpowiedzUsuńJak spotkam z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńNie interesuje mnie świat celebrytów, a wątek miłosny także do mnie nie przemawia. Więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do wzajemnej obserwacji :) www.aneczka84.blogspot.com
Faktycznie zgrałyśmy się koncertowo, naprawdę wielkie umysły myślą podobnie ;)
OdpowiedzUsuńCały czas się zastanawiam czy to książka dla mnie, bo już od dłuższego czasu mam ją na oku, ale ciągle nie wiem czy warto zaryzykować jej lekturę ;)
OdpowiedzUsuńMimo, że nie czytałam książki, jasno mogę stwierdzić, że nie wierzę w wieczną miłość celebrytów. Według mnie, każdy taki związek, wcześniej czy później, kończy się rozwodem. Wracając do Twojej, jak zwykle ciekawej, recenzji, słowa: "jedna z lepszych powieści w swoim gatunku" zdecydowanie mnie przekonują:)
OdpowiedzUsuńCzyli mam chyba coś wspólnego z autorką.
OdpowiedzUsuńMimo to jakoś wątpię czy książka ta by mnie zaciekawiła, miłość i sława... to raczej nie moje tematy ;p
Nie mogę czytać Twoich recenzji bo moja lista "Chcę to przeczytać" się wydłuża, a doba wręcz odwrotnie;)
OdpowiedzUsuń,,Miłość bez scenariusza" jest dla mnie zbyt ,,lekką" książką, więc odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Czekałam co o niej napiszesz, jak zwykle świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką opowieści o miłości, więc mam wrażenie, że bardziej by mnie ta powieść zirytowała niż zaciekawiła. Na razie odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa kiedy wreszcie ukaże się na naszym rynku ''Próba uczuć'', gdyż nie mogę się już jej doczekać i liczę na równie wielkie emocje jak przy powyższej powieści.
OdpowiedzUsuńtakie książki lubię:)
OdpowiedzUsuńNie jestem do tej książki przekonana, szczególnie teraz, gdy sezon plażowy raczej dobiega końca. Z drugiej jednak strony może warto spróbować...
OdpowiedzUsuńSam tytuł nastraja na bardzo ciekawą lekturę, zaintrygowałaś mnie na tyle, by poszukaj tej pozycji!
OdpowiedzUsuńKsiążka nie była zła, ale było sporo takich naprawdę cukierkowych scen:) Mimo to z chęcią przeczytam "Próbę uczuć", muszę wiedzieć jak dalej potoczą się losy Taryn, bo bardzo ją polubiłam:)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, brzmi... odprężająco :)
OdpowiedzUsuńRecenzję tej książki widzę ostatnio bardzo często i raczej są pozytywne. Zainteresowała mnie ta książka, kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Zainteresowałaś mnie, przeczytam :)
OdpowiedzUsuńChyba nie do końca intryguje mnie świat celebrytów, nawet jeżeli pokazany od innej strony :) Ale nie mówię, że na pewno po książkę nie sięgnę - może kiedyś się w niej zatopię, kto wie :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce!
OdpowiedzUsuńJa również czekam na "Próbę uczuć". Chętnie poznam dalsze losy bohaterów, których zdążyłam już polubić :)
OdpowiedzUsuńA czy już coś wiadomo kiedy bedzie II cześć?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie ma takiej informacji. Gdy tylko się pojawi, na pewno opublikuję zapowiedź :)
Usuń