"Podróże poezją" - Izabela Monika Bill
18:18
22
2014
,
Bill Izabela Monika
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Self-Publishing
"W zakamarkach kawiarni
parzą się pocałunki".
parzą się pocałunki".
Z
każdym kolejnym, przeczytanym tomikiem wierszy polskiego autora,
umacniam się w przeświadczeniu, że warto raz na jakiś czas
odpocząć od czytanej tomami prozy i zagłębić się całkowicie
inny przekaz myślowy. Tym bardziej, gdy mam możliwość poznać coś
całkowicie innego, a mianowicie poezję komunikacyjno-motoryzacyjną - jak nazywa ją sama autorka. Zapraszam na podróże poezją po
Wrocławiu.
Izabela
Monika Bill to urodzona w 1982 r. we Wrocławiu poetka, krytyczka,
aktorka, statystka i sopranistka. Z zawodu nauczycielka języka
polskiego, z powołania poetka całą duszą. Jest laureatką wielu
konkursów poetyckich, i współautorką dwudziestu almanachów. Jej
postać możecie kojarzyć z epizodycznych ról w "Dlaczego ja", "Trudne sprawy", "Pierwsza miłość" czy "Świat według
Kiepskich". Poetka interesuje się także fotografią, koleją,
podróżami i motoryzacją. "Podróże poezją" to jej czwarty,
wydany tomik wierszy ("Seksapil
duszy" (2011 r.), "Kameleony" (2012 r.), "Sztuka jedzenia
jabłek" (2013 r.)).
Najnowszy
tomik wrocławskiej poetki to zbiór kilkudziesięciu utworów, w
których podmiot liryczny – kobieta poprzez podróże, głównie po
Wrocławiu, ale także i całej Polsce - szuka. Zapytacie czego? Szuka
tych wartości, dzięki którym jej życie będzie szczęśliwe i
spełnione. Wartości, które dla każdego będą czym innym – w
zależności od wyznawanego światopoglądu i aktualnej sytuacji
życiowej. Większość
wierszy, jakimi raczy nas poetka to krótkie i dość treściwe opisy
jej ulubionych miejsc we Wrocławiu – Ostrów Tumski, Most
Zakochanych, Młyn Maria i wiele innych atrakcyjnych punktów, jakie
warto zobaczyć w tym mieście. To,
co ważne i co mnie szczególnie zainspirowało to swoisty podział –
na miejsca ogólnie dostępne, czyli wszelkiego rodzaju zabytki, oraz
te prywatne, mające posmak typowo intymny, jak własny pokój
na Grabiszyńskiej, czy ukochany kot. Izabela Monika Bill miesza te
dwa plany, łącząc wątek autobiograficzny z uniwersalnym
wydźwiękiem swojej poezji – tworząc ciekawy, poetyczny kolaż.
Dlaczego
poezję w tym tomiku autorka nazwała komunikacyjno - motoryzacyjną?
Otóż
kobieta - poetka
próbując odnaleźć ważne dla siebie odpowiedzi na pytania –
podróżuje. Podróżuje autobusami i tramwajami, dzięki którym
obserwuje otaczającą ją rzeczywistość. Oprócz Wrocławia,
czytelnik ma szansę również poznać plażę w Międzywodziu, Lubań
czy Gryfów Śląski. Wiem, że z tymi miejscami poetka związana
jest niezwykle emocjonalnie i
niewątpliwie liryki z nimi związane wpisują się w cały wydźwięk
tomiku - jednak muszę
jednak przyznać, że zabrakło
mi tutaj swoistego podziału. Podziału, który poprzez krótkie
podtytuły
przygotowywałby czytelnika do konkretnej tematyki wierszy. Myślę,
że takie pogrupowanie wyeliminowałoby delikatne odczucie chaosu i
nieuporządkowania, jakie pojawiło się podczas czytania poezji
Izabeli Moniki Bill. Musze
tutaj również podkreślić, iż nie zmniejszyło to w żadnym
stopniu moich refleksji i odczuć - jedynie wprowadziło pewne
zdezorientowanie.
Zabieg,
który niewątpliwie jest bardzo trafiony pomysłem to podłączenie
do wielu wierszy poetki czarno - białego zdjęcia opisywanego miejsca. Dzięki temu możemy zobaczyć Izabelę Monikę Bill z pięknym kotem,
wrocławski tramwaj czy Most Milenijny. Wiersz w połączeniu ze
zdjęciem, wpływa na wyobraźnię, tworząc
pragnienie zobaczenia tych miejsc w rzeczywistości. Szkoda tylko, że
zdjęcia nie są kolorowe, wówczas efekt byłby jeszcze lepszy.
To,
co zauważyłam w poezji Izabeli Moniki Bill to umiejętność
przedstawienia erotyzmu w postaci delikatnej i jednocześnie mocno
lirycznej. Wiersz pt. "Kawa na Jatkach", którego fragment
przytoczyłam na początku tego tekstu – wzbudził we mnie
pragnienie napicia się pysznej kawy i nie tylko... Żałuję,
że akurat pod tym wierszem nie zamieszczono zdjęcia. Poetka
wspaniale bawi się słowem, dzięki któremu najważniejsze aspekty
można wyczytać pomiędzy strofami.
Czy można
podróżować poezją? Izabela
Monika Bill bezsprzecznie udowadnia, że można podróżować nie
tylko z poezją, ale także poezją. Przekonałam
się o tym, czytają ten tomik, który zasługuje na moje polecenie.
Pani Moniko,
gdy będę we Wrocławiu na pewno zagoszczę w miejsca, o których
tak lirycznie Pani napisała, a w szczególności na Jatki – na
pyszną kawę.
Izabela Monika Bill |
Za możliwość przeczytania tomiku dziękuję autorce
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Ja jeszcze się niestety do poezji nie przekonałam. Myślę, że po prostu do niej nie dojrzałam. ;)
OdpowiedzUsuńNie samą prozą czytelnik żyje:) Też lubię poczytać wiersze:)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością przy okazji przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie lubię i nie rozumiem poezji.
OdpowiedzUsuńerotyzm :) to dla mnie
OdpowiedzUsuńJa niestety, wyniosłam spojrzenie o poezji ze szkoły(trochę to już lat jest), że ja po prostu poezji nie czuję. Może to ciągle "Co autor miał na myśli" w szkolnych ławkach przyprawiało mnie o zawroty głowy, dlatego nie umiem się doszukać w nich drugiego dna. Chociaż po recenzji, po łączeniu wierszy ze zdjęciem wydaję się dość ciekawym zabiegiem.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tomikami wierszy.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej poetce, ale mogłabym jej dać szansę. Lubię czytywać współczesną poezję i poznawać nowych autorów..
OdpowiedzUsuńPoezja komunikacyjno-motoryzacyjna? Hmmm... intrygujące.
OdpowiedzUsuńJeśli są to erotyki, w których tło stanowi panorama Wrocławia, to koniecznie muszę się zapoznać z wierszami autorki:)
OdpowiedzUsuńPodróż poezją- to dla mnie coś kompletnie nowego, ale świat należy też do odkrywców.
OdpowiedzUsuńZ poezji czytam jedynie Szymborską :)
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy na coś nowego :)
Wyjdźmy ze schematów szkoły i co autor miał na myśli(a pewnie często niewiele) ważne jest to, że czytając jakiś wiersz odkrywamy coś sami, coś dla siebie czy pod siebie i jeśli to jest zupełnie coś innego niż autor chciał przekazać to super, właśnie to jest piękno poezji.
OdpowiedzUsuńWiesz, te początkowe dwie linijki są bardzo ładne, lubię wiersze oparte na takich wieloznacznościach. :)
OdpowiedzUsuńWitajcie Mili Czytelnicy, dziękuję za wszystkie komentarze, jeśli ktoś jest ciekawy mojej poezji i pozostałych tomików to zapraszam na www.kochankapoezji.jimdo.com
OdpowiedzUsuńz poetyckimi pozdrowieniami Izabela Monika Bill
Po poezję sięgam raz na rok, ale się jednak zdarza mi sięgać, więc będę miała na uwadze. Poza tym pozwolę sobie zwrócić uwagę, na literówkę, która jest myląca , mianowicie w 3 akapicie w 2 linijce napisałaś całek Polsce, chyba całej powinno być, a całki mi się kojarzą z wyłącznie z matematyką, dlatego w pierwszej chwili było to bardzo mylące ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za zwrócenie uwagi. Literówka już poprawiona ;)
UsuńRzadko sięgam po poezję, ponieważ jest trudna do czytania - wydaje się łatwa, lecz trzeba jej poświęcić dużo czasu, aby odpowiednio się w niej zagłębić, oddać się jej i jeszcze coś wyciągnąć. Obecnie po wielu stresach i sesji mam ochotę na dobre obyczajówki. A w powyższej książce podoba mi się to połączenie ze zdjęciami. Ciekawy efekt, wcześniej się z nim nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po poezję. Czasami zaglądam do pewnej antologii, która leży na mojej półce nocnej, czasem poszperam w twórczości Osieckiej, ale ogólnie na poezję wielkiej chętki nie mam.
OdpowiedzUsuńAwiolu, czy jest jakas szansa na kontakt do p. Bill? Chcialabym kupic jedna z jej ksiazek, ale net milczy odnosnie mozliwosci tegoz zakupu.
OdpowiedzUsuńNie mam obecnie kontaktu z poetką niestety.
Usuń