"Pochłaniacz" – Katarzyna Bonda
17:08
52
2014
,
Bonda Katarzyna
,
Cztery Żywioły Saszy Załuskiej
,
MUZA
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
"Zło nie istnieje. To tylko pojemny worek, do którego można wrzucić tabu – wszystko, co ciemne, niedotykalne i niezrozumiałe".
Głośno
zrobiło się o tej książce, jeszcze przed jej premierą. Jeden z
poczytnych polskich pisarzy – Zygmunt Miłoszewski stwierdził
nawet, że Katarzyna Bonda to "królowa polskiego kryminału".
Cóż, do tej pory jedyną królową polskiego kryminału była dla
mnie Joanna Chmielewska i myślę, że jej pozycja jest nadal
niezagrożona. Nie oznacza to oczywiście, że kryminał Bondy jest
kiepski – jest bowiem nawet całkiem niezły.
Katarzyna
Bonda to scenarzystka i dokumentalistka, z wykształcenia
dziennikarka. Pracowała w "Super Expressie", "Newsweeku
czy "Wprost", była sprawozdawcą sądowym, tworzyła
również krótkie formy telewizyjne dla Telewizji Polskiej. Jako
pisarka zadebiutowała
powieścią kryminalną wydaną w 2007 r. pt. "Sprawa Niny
Frank", która została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru.
Jest również twórczynią portalu o pisaniu i szkoły kreatywnego
pisania. "Pochłaniacz" to pierwsza część kryminalnej
tetralogii
zatytułowanej "Cztery żywioły Saszy Załuskiej".
W 1993 r. rodzeństwo bliźniaków – Marcin i Wojtek, których odróżnia od siebie jedynie matka, wplątuje się w świat gangsterów i przestępczości zorganizowanej, w wyniku czego ginie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach dwójka niewinnych nastolatków – Monika i Przemek. Policja zamyka śledztwo, nie znajdując winnych. Rok 2013 – po siedmioletniej przerwie, do Polski powraca Sasza Załuska – profilerka, która otrzymuje intratne zlecenie od właściciela klubu muzycznego w Sopocie. Jej początkowo proste zadanie, nieoczekiwanie zamienia się w poszukiwanie mordercy i powrót do lat dziewięćdziesiątych, do nierozwiązanej sprawy braci Staroń.
"Pochłaniacz" to kryminał, w którym w fabule w równym stopniu zostały poprowadzone wątki społeczno-obyczajowe i wątek kryminalny, stąd też taka duża objętość tej książki – prawie siedemset stron prozy. Po lekturze powieści muszę przyznać, że merytoryczne przygotowanie autorki dotyczące wielu płaszczyzn, które znajdują się w książce – robi wielkie wrażenie. Katarzyna Bonda bowiem z niezwykłą dbałością o wszelkie, niezbędne szczegóły – oddaje klimat funkcjonowania środowiska policyjnego w Polsce, wraz ze żmudną pracą techników kryminalistyki. Autorka bardzo realistycznie i jednocześnie wymownie odmalowuje wieloletnie powiązania aparatu policyjnego, sądowego i przestępczego, dzięki czemu fabuła jest atrakcyjna i nie traci na swojej wartości. Co najbardziej ciekawe, Katarzyna Bonda pokazuje czytelnikom tajemnice profesji, która w naszym kraju dopiero raczkuje – profilera kryminalnego. Przyznam, że nazwa ta nie była mi obca, lecz to właśnie dzięki autorce poznałam bliżej niuanse pracy osoby, która poprzez wykorzystanie wiedzy psychologicznej potrafi określić wiek, płeć i inne cechy charakteru potencjalnego zabójcy. Ciekawym i interesującym wątkiem fabularnym, który również zwraca uwagę jest ukazanie zastosowania badania zapachu celem ustalenia jego zgodności z materiałem dowodowym, czyli nauka zwana osmologią. Nie miałam do tej pory pojęcia, że policjanci w naszym kraju stosują już takie techniki. Na przykładzie tych właśnie płaszczyzn, autorce należą się wielkie słowa podziwu za wnikliwe zgłębienie poruszanych w powieści tematów i umiejętność ich przedstawienia w tak interesujący sposób. Ogromną pracę Katarzyny Bondy potwierdzają zamieszczone na końcu książki podziękowania dla osób, które ujawniły jej tajniki swojej pracy w policji, czy wiedzę dotyczącą działalności mafii działającej w Trójmieście.
Kryminał Katarzyny Bondy to również obok dobrze zarysowanego tła obyczajowego, zapadające w pamięć kreacje głównych bohaterów, a w szczególności bohaterki – profilerki Saszy, która oprócz odkrywania zagadki zbrodni sprzed lat – sama zmaga się z własnymi upiorami. Upiorami pod postacią choroby alkoholowej i traumy związanej z jej przeszłością. To postać niezwykle ludzka, której nie da się nie lubić, bohaterka, która niejednemu czytelnikowi zapadnie w pamięć. Bonda nie zapomina także o postaciach drugo- i trzecioplanowych, nadając im wyrazistość i charakter. Dobrze skrojeni bohaterowie to niewątpliwy atut "Pochłaniacza", który mnie nie zawiódł.
Dlaczego więc, pomimo dobrze rozbudowanego tła obyczajowego i wyrazistych, z krwi i kości bohaterów nie nazwę Katarzyny Bondy nową królową polskiego kryminału? Otóż niewątpliwie pomimo wielu zalet, "Pochłaniacza" czytało mi się dość opornie ze względu na przesyt wielu wątków i mało wartką akcję. Podczas lektury miałam przeświadczenie, jakoby esencja kryminału, czyli oczywiście zbrodnia - zeszła na drugi plan. I w tym kontekście właśnie pojawiło się małe rozczarowanie, które pozwala nazwać "Pochłaniacza" jedynie dobrym kryminałem.
Katarzyna Bonda swoją najnowszą książką udowodniła, że żmudna praca pod postacią zbierania przez pisarza informacji – procentuje i to w dużym stopniu. Procentuje zachwytem czytelników, o czym świadczą rozpływające się w uniesieniu recenzje pierwszego tomy tetralogii. Ja z pewnością przeczytam kolejne części, gdyż przypuszczam, że autorka jeszcze nie raz mnie zaskoczy. A "Pochłaniacza" z pełną odpowiedzialnością mogę nazwać pochłaniaczem cennego czasu.
"Wielkie
szczęście zawsze słono kosztuje. Tylko kłopoty są za darmo".
Katarzyna Bonda |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Business & Culture
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Póki co czytałam tylko jedną jej książkę, "Polskie morderczynie", reporterski zbiór naprawdę ciekawych historii kilkudziesięciu kobiet.
OdpowiedzUsuńI cóż ja mam powiedzieć? Książka na niekończącej się liście tym bardziej, że to obie z autorką jesteśmy absolwentkami tego samego liceum ;) I należałoby poznać twórczość osoby z okolic.
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na jakąś książkę tej pisarki, głównie dzięki Ann RK, bo bardzo zachęca;)
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś sięgnę po książkę :))
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała w końcu zapoznać się z twórczością tej autorki :)
OdpowiedzUsuńTo mam wrażenie, że "Florystka" bardziej spełniłaby Twoje oczekiwania, jeśli chodzi o więcej kryminału w kryminale;)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o miano "królowej kryminału", to rzeczywiście dla mnie, jeśli chodzi o te z wątkiem humorystycznym, to Joannie Chmielewskiej nikt nie jest w stanie zagrozić:)
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki. To się oczywiście musi zmienić. Muszę się przekonać czy istotnie w książce autorka przesadziła z wątkami:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale tytuł "królowej" kusi ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam na tą recenzję. :)
OdpowiedzUsuńI tak myślałam, że taki będzie Twój zarzut. Jeżeli chcesz przeczytać typowy kryminał Katarzyny Bondy, to polecam "Sprawę Niny Frank" ("Dziewiąta runa"). "Pochłaniacz", jak stwierdziła autorka, jest raczej powieścią kryminalną niż kryminałem. Dla kogoś, kto nastawia się na typowy kryminał, może ona być trochę rozczarowaniem, bo faktycznie wątków jest o wiele więcej. Dla mnie to duży plus, bo coraz częściej w tym gatunku szukam dodatkowych wątków i tematów. Sama intryga przestała mi wystarczać. :)
Nie znam książek tej autorki i nie jestem do końca pewna, czy się w tych powieściach odnajdę.
OdpowiedzUsuńNic nie czytałam Pani Bondy, ale jak książka wpadnie w moje ręce to chętnie poznam ten kryminał:)
OdpowiedzUsuńKryminały nie są moją mocną stroną. Nie uciekam już przed nimi jak przed ogniem, ale dalej ciężko mi trafić na naprawdę dobry. Tak, tak, wiem, powinnam sięgnąć po Chmielewską i wierz mi, mam w planach ;) "Pochłaniacz" kusi i to bardzo, zwłaszcza, jeżeli natykamy się wciąż na pozytywne recenzje. Będę musiała przeczytać, ale chyba zrobię to dopiero wtedy, kiedy wszystkie części będą już wydane. Nie lubię czekać na kolejny tom latami...
OdpowiedzUsuńOj, ile ja już recenzji "Pochłaniacza" przeczytała. I każda zachęca. Poza tym artykuły w gazetach, wywiady. Autorka zrobiła się naprawdę modna i głośna. Mam nadzieję, że już niedługo przekonam się sama w czym tkwi jej sukces.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się doprosić w wydawnictwie o tę książkę. Chyba się po prostu za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, uwielbiam kryminały:)
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki nie jest mi obce, ale po kryminały rzadko sięgam. Być może kiedyś przeczytam, ale pewności nie mam.
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam, ale wcześniej postaram się zapoznać z poprzednimi książkami tej autorki :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję potrzeby jej przeczytania, ale ostatni cytat uwielbiam!
OdpowiedzUsuńOdkąd zobaczyłem w zapowiedziach, cały czas o niej marzę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zaangażowanie autora w tło powieści, a wszelkie formalne konsultacje odbieram jako wielki plus. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi interesująco. Rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńSasza skojarzyła mi się z typowym, sproblemowanym, detektywem z wielkiego miasta.
OdpowiedzUsuńmnie własnie ta wielowątkowość i raczej powolna akcja bardzo pasowały przy tego typu powieści, przy jej drobiazgowości;)
OdpowiedzUsuńNie mam jakoś przekonania do tej książki, mimo to chciałabym poznać twórczość Pani Katarzyny, tylko chce zacząć od jakieś innej jej powieści.
OdpowiedzUsuńJuż czeka w moim stosiku :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury i mnie również "Pochłaniacz" idzie opornie. Niby nie mogę niczego zarzucić akcji, bo interesuje mnie w sensie treści, ale coś jest w tym tekście, że nie potrafię utrzymać swojego zwykłego tempa czytania i ciągle odkładam czytnik na bok. Mam jednak nadzieję, że skończę w tym tygodniu - wtedy zdecyduję, czy chcę dalej zagłębiać się w powieści Katarzyny Bondy.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na swojej półce i nie mogę się doczekać lektury, dlatego że zachwyciła mnie powieść "Dziewiąta runa". Mam nadzieję, że ta będzie równie udana i że nie odczuję, że zbrodnia odeszła na dalszy plan.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wydaje się ten kryminał, doceniam, gdy skrupulatnie jest dopracowywana powieść,
OdpowiedzUsuńBoję się, że i mnie trochę rozczaruje ta powieść, bo jednak dla mnie kryminał ma być kryminałem.
OdpowiedzUsuńKupiłem kilka kryminałów, zatęskniłem za gatunkiem, chętnie przeczytam i tą.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to książka dla mnie...
OdpowiedzUsuńps. wiesz, że dziś jest na znaku promocja '3 za 2';)?
Jeszcze o niej nie słyszałam. Niestety zbyt mało mam teraz czasu na tak obszerną powieść. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jako wielbicielka kryminałów, chętnie przyjrzę się i tej pozycji !
OdpowiedzUsuńO tym kryminale sporo słyszałam, muszę koniecznie przeczytać i poznać. Cieszy mnie, że pisarka dobrze się przygotowała do powieści, lubię gdy informacje podawane ( a szczególnie praca policji) są wiarygodne. No i zachęca mnie postać profilerki.
OdpowiedzUsuńMoże i zawód profilera kryminalnego w Polsce dopiero raczkuje, ale z pewnością nie brak na rynku powieści kryminalnych przedstawiających jego pracę (jakiś czas temu czytałam o "Palowniku", że dobrze, tj. wiarygodnie, to autorowi wyszło). :)
OdpowiedzUsuńCzytając kolejną pozytywną recenzję książek tej autorki, zawsze zastanawiam się, dlaczego jeszcze nie odkryłem jej twórczości. Szczególnie, że polscy autorzy kryminałów mają się coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńCzytałam i polubiłam. :) Czekam na drugi tom. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o autorce ale jeszcze nie miałam przyjemności czytać jej książek, mam nadzieję że niedługo to się zmieni.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki,ale mam teraz mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńNiestety się z Tobą nie zgodzę co do tytułowania Chmielewskiej królową kryminałów, ponieważ mi jej książki wydają się być ledwie niezłe, nie podchodzą i cały czas zadziwia mnie ich fenomen. Co do tej książki to zaciekawiłaś mnie, jednak ja nie czytuję kryminałów i pewnie ta pozycja zginie w czeluściach książek na kiedyś:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dużo się słyszy o twórczości Pani Katarzyny, jestem jej ciekawa jak nie wiem co :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę, choć i na inne tytuły tej autorki mam ochotę :) Ta wielowątkowość pewnie by mi nie przeszkadzała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już tyle pozytywnych opinii tej książki, że na pewno przeczytam. Stoi już na półce :)
OdpowiedzUsuńSuper, że książka Ci się podobała, bo właśnie się dowiedziałam, że ją wygrałam, więc jak tylko odbiorę z księgarni, szybko się wezmę za jej czytanie :)
OdpowiedzUsuńW najbliższej przyszłości chętnie przeczytam książki pani Bondy.
OdpowiedzUsuńDużo słyszę o Pani Bondzie i oczywiście przeczytałam Pochłaniacz. I na tym zakńcze te lektury, książka jest prawie poprawna, lecz są nieścisłości. W kryminaach wszystko musi sie zgadzac a tutaj nie zawsze mi się drobne w kieszeni zgadzały.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, mam mieszane odczucia. To raczej powieść obyczajowa z elementami kryminału. Momentami nieco chaotyczna.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem książkę Sprawa Niny Frank i zacząłem drugą, niestety tytułu nie pamiętam. O ile pierwszą zmęczyłem, to drugiej nie doczytałem. Uważam, że czytanie powinno być przyjemnością, a tu tego nie znalazłem.
OdpowiedzUsuńTempo akcji tych dwóch pozycji to jakiś dramat. Objętość opisów nic nie wnoszących ogromna.
Porównując książki innych autorów, nawet polskich np. p. Mroza, już nie piszę o autorach zagranicznych typu King, Materton, Ludlum z twórczością p/ Bondy to Inter city i kolejka podmiejska.
Uważam że twórczość p. Bondy to marketing i moda. Może ostro, ale jest to moja subiektywna ocena.
Dla mnie nigdy więcej. Jeżeli czytanie książek Pani Bondy mają zachęcić nieczytających do czytania "no way"
Panią Katarzynę, oczywiście serdecznie pozdrawiam, ale do mnie jej twórczość nie trafiła.
pts.pawel@wp.pl
Może ktoś mi wytłumaczy kto jest mordercą ? (z uzasadnieniem)
OdpowiedzUsuńDla mnie końcówka niejasna. Historia niedbale zakończona.
"Pochłaniacz" pochłąnął, ale tylko na dwa dni. Książkę dobrze się czyta, wielowątkowość rozmydla akcję, nie czuć napięcia, emocji. Po kolejne tomy raczej nie sięgnę.Z żadną z postaci nie mogłam się wczuć.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam serię o Hubercie Meyrze. Było ciężko… wszystkie opinie, które czytam na forach odnośnie do urywanych wątków, przesadzonej liczby stron, o niepotrzebnych opisach, powtórzeniach tych samych wyrazów (sturpor) i stwierdzeń co kilka akapitów – to wszystko prawda. Jak brałam się za Pochłaniacz, to miałam nadzieje na totalną odmianę. I rzeczywiście duże zaskoczenie. Na plus. Mam wrażenie jakby Pochłaniacz pisał już ktoś inny, dojrzalszy, może ktoś kto dostał po tyłku od krytyków? Tak to wygląda, jak powieść napisana po wielu uwagach i zgodnie z wyrażeniem “uczyć się na błędach”.
OdpowiedzUsuńWatek mafii bursztynowej i powrót do lat 90 jak dla mnie genialny. SEIF też. Sama historia dzieciaków, dalsze losy bliźniaków też bardzo mile do czytania.
Rewelacyjną postacią jest dla mnie Duch! Postać Saszy jest nudna, zawiła, ale zawiła na sile. To, co często czytelnicy piszą na forach, że przy 350 stronie musieli wracać do pierwszych storn bo się pogubili w fabule… to też jest niestety prawda.
Mam takie skojarzenie z książkami p. Bondy, ze czyta się je tak, jak ogląda film sensacyjny z Hameryki. Jest akcja, napięcie i relaks (w tym przypadku patrz: zwolnienie z myślenia) pod warunkiem, że czytelnik nie odłoży książki np. na jeden dzień. Bo po nawet kilku godzinach przerwy, trzeba do książki wrócić, a to już jest ciężkie… trzeba sobie przypominać co tam było, o co chodziło. Rada jest taka, żeby przeczytać ja w całości od razu. Książka nie zapada w pamięć, nie wierci mózgu, nie zostawia śladu.
Porównuję książki p. Bondy do Hamerykanskich odmóżdżaczy albo spektakli w Teatrze Komedia w Warszawie. Prosta rozrywka dla człowieka zmęczonego, który po prostu chce sobie poczytać coś ultralekkiego, nie wymaga albo jest tak zmęczony po pracy, że mu się nie chce wymagać.
Prawnicy, nie czytajcie! Szczegóły dotyczące procedury, pracy organów i adwokatów - matko bosko, jak to denerwuje... Nie prawnicy,też nie czytajcie! Fabuła ciągnie się jak guma w gaciach. Autorka ma lepsze książki w repertuarze.
OdpowiedzUsuń