"Parabellum. Horyzont zdarzeń" – Remigiusz Mróz
18:24
29
2014
,
Instytut Wydawniczy Erica
,
Mróz Remigiusz
,
Parabellum
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
"Jest wojna, musimy robić wszystko, żeby przeżyć".
Pierwszy
tom wojenno-przygodowego cyklu o nazwie "Parabellum"
przeniósł mnie w czasy zawieruchy wojennej roku 1939. Tytułowa
prędkość ucieczki zawładnęła mną, nie pozwalając się wydostać spod jej wpływu – wpływu
talentu prozatorskiego Remigiusza Mroza. Nie inaczej, sytuacja przedstawia się
z drugim tomem – po raz kolejny przekonałam się, że horyzont
wyobraźni autora jest nieograniczony.
Remigiusz
Mróz to doktorant w Kolegium Prawa Akademii Leona Koźmińskiego,
który może pochwalić się kilkoma publikacjami naukowymi, w
świecie literackim natomiast zadebiutował powieścią pt. "Wieża
milczenia". Autor
na swojej stronie stwierdza, iż cierpi na obsesyjno-kompulsywne
zaburzenia funkcjonowania w wyniku których posiada kilkanaście
niewydanych dotychczas powieści historycznych, politycznych oraz
science-fiction. "Parabellum. Horyzont zdarzeń" to druga
część cyklu, której pierwszy tom "Parabellum. Prędkość
ucieczki" został bardzo dobrze przyjęty przez rzesze
czytelników.
Październik 1939 roku, Staszek i Maria uciekają z Rawicza przed zemstą Christiana Leitnera, którego zostawili nieprzytomnego w ratuszu. Ich celem jest Francja, w której to w końcu poczują się bezpieczni. W tym samym czasie brat Staszka – Bronek wraz z resztą swojego oddziału próbuje dotrzeć na Kresy, by odnaleźć swoją byłą narzeczoną Anielę. Kapitan Obelt natomiast, wbrew przewidywaniom nadal żywy, trafia do jenieckiego obozu. Bohaterowie znani z pierwszej części, muszą zmierzyć się nie tylko z nieludzkimi niemieckimi żołnierzami, ale także z napływającą sowiecką agresją.
Z pewnością drugiego tomu cyklu "Parabellum", nie można czytać nie znając części pierwszej. Trzeba jasno podkreślić, iż to bardzo istotne, by całą serię zacząć od początku, gdyż wydarzenia opisane w drugim tomie, nawiązują bezpośrednio do części pierwszej, w której przecież działo się naprawdę wiele. Podobnie jest w "Horyzoncie zdarzeń", Remigiusz Mróz stawia bowiem na dynamikę fabuły swojej książki, stwarzając w ten sposób brawurową powieść napisaną z dużym rozmachem. To, co mojej osobie niesamowicie odpowiada i wpływa na mój bardzo pozytywny odbiór prozy autora to trafiona konstrukcja książki. Otóż, autor dzieli losy wykreowanych przez siebie bohaterów i wielotorowo - w postaci krótkich rozdziałów oznaczonych datą i miejscem akcji - miesza wydarzenia będące ich udziałem, a następnie komplikuje to wszystko jeszcze bardziej – urywając akcję w kluczowych momentach. Zabieg taki bezsprzecznie działa na pracę wyobraźni, wyzwalając pragnienie szybkiego dokończenia książki, by przekonać się jak potoczą się losy bohaterów. Niewątpliwie więc to, co może Was przekonać do tego cyklu to wartka akcja i nieprzewidywalne zwroty akcji - a wszystko to osadzone w bardzo trudnych dla Polski czasach – agresji niemiecko-radzieckiej.
Cztery perspektywy, jakie przedstawia nam autor budują całą, dynamiczną akcję. Takie, trafione moim zdaniem ujęcie, idealnie wpasowuje się w kanon powieści wojenno-przygodowej, w której nie może zaistnieć choćby chwila znużenia, cały czas bowiem musi się coś dziać. I tak właśnie przedstawia się fabuła "Horyzontu zdarzeń" - wraz ze Staszkiem i Marią przedostajemy się do Francji, wraz z Obeltem trafiamy do obozu, wraz z Bronkiem przeżywamy katorgę jazdy bydlęcym pociągiem i również wraz z najbardziej kontrowersyjną postacią, czyli Leintnerem wyruszamy w pościg za zbiegami, celem obrony jego honoru. W pierwszej części zaintrygowała mnie postać tego zapadającego w pamięć Niemca i muszę przyznać, że bohater ten staje się coraz bardziej tajemniczy. Zastanawiam się, jaki pomysł na kreację tej postaci ma Remigiusz Mróz - to niewątpliwie największy sekret tego cyklu, który dopiero czeka na odkrycie przez głodnych wiedzy czytelników.
Oprócz warstwy typowo przygodowej, nastawionej na dynamikę i ciągłe zaskakiwanie czytelnika, Remigiusz Mróz zadbał również o kilka elementów nawiązujących do tragicznej historii tamtych lat. Bestialstwo i brak jakichkolwiek zahamowań wchodzącej na teren Polski Armii Czerwonej, poprzez sugestywne opisy zachowań rosyjskich żołnierzy – mrożą krew w żyłach. Mowa tutaj o gwałtach, morderstwach i całkowitym zezwierzęceniu ludzi. Fabuła nie obfituje w dużą ilość takich odniesień, jednak w takim gatunku jest wystarczająca.
Remigiusz Mróz definiuje tytuł drugiej części cyklu, czyli "Horyzont zdarzeń" jako granicę, po której przekroczeniu nie istnieje możliwość wyrwania się z pola grawitacyjnego czarnej dziury. Po lekturze dwóch części serii "Parabellum" już wiem, że czytając pierwszą – przekroczycie granicę, za którą nie będzie już możliwości odwrotu. Będziecie musieli więc przeczytać i drugą, która utrzymuje poziom rozpoczętego cyklu. Szanowny Autorze, kiedy część trzecia? Czytelnicy bowiem nie mogą się jej już doczekać.
Październik 1939 roku, Staszek i Maria uciekają z Rawicza przed zemstą Christiana Leitnera, którego zostawili nieprzytomnego w ratuszu. Ich celem jest Francja, w której to w końcu poczują się bezpieczni. W tym samym czasie brat Staszka – Bronek wraz z resztą swojego oddziału próbuje dotrzeć na Kresy, by odnaleźć swoją byłą narzeczoną Anielę. Kapitan Obelt natomiast, wbrew przewidywaniom nadal żywy, trafia do jenieckiego obozu. Bohaterowie znani z pierwszej części, muszą zmierzyć się nie tylko z nieludzkimi niemieckimi żołnierzami, ale także z napływającą sowiecką agresją.
Z pewnością drugiego tomu cyklu "Parabellum", nie można czytać nie znając części pierwszej. Trzeba jasno podkreślić, iż to bardzo istotne, by całą serię zacząć od początku, gdyż wydarzenia opisane w drugim tomie, nawiązują bezpośrednio do części pierwszej, w której przecież działo się naprawdę wiele. Podobnie jest w "Horyzoncie zdarzeń", Remigiusz Mróz stawia bowiem na dynamikę fabuły swojej książki, stwarzając w ten sposób brawurową powieść napisaną z dużym rozmachem. To, co mojej osobie niesamowicie odpowiada i wpływa na mój bardzo pozytywny odbiór prozy autora to trafiona konstrukcja książki. Otóż, autor dzieli losy wykreowanych przez siebie bohaterów i wielotorowo - w postaci krótkich rozdziałów oznaczonych datą i miejscem akcji - miesza wydarzenia będące ich udziałem, a następnie komplikuje to wszystko jeszcze bardziej – urywając akcję w kluczowych momentach. Zabieg taki bezsprzecznie działa na pracę wyobraźni, wyzwalając pragnienie szybkiego dokończenia książki, by przekonać się jak potoczą się losy bohaterów. Niewątpliwie więc to, co może Was przekonać do tego cyklu to wartka akcja i nieprzewidywalne zwroty akcji - a wszystko to osadzone w bardzo trudnych dla Polski czasach – agresji niemiecko-radzieckiej.
Cztery perspektywy, jakie przedstawia nam autor budują całą, dynamiczną akcję. Takie, trafione moim zdaniem ujęcie, idealnie wpasowuje się w kanon powieści wojenno-przygodowej, w której nie może zaistnieć choćby chwila znużenia, cały czas bowiem musi się coś dziać. I tak właśnie przedstawia się fabuła "Horyzontu zdarzeń" - wraz ze Staszkiem i Marią przedostajemy się do Francji, wraz z Obeltem trafiamy do obozu, wraz z Bronkiem przeżywamy katorgę jazdy bydlęcym pociągiem i również wraz z najbardziej kontrowersyjną postacią, czyli Leintnerem wyruszamy w pościg za zbiegami, celem obrony jego honoru. W pierwszej części zaintrygowała mnie postać tego zapadającego w pamięć Niemca i muszę przyznać, że bohater ten staje się coraz bardziej tajemniczy. Zastanawiam się, jaki pomysł na kreację tej postaci ma Remigiusz Mróz - to niewątpliwie największy sekret tego cyklu, który dopiero czeka na odkrycie przez głodnych wiedzy czytelników.
Oprócz warstwy typowo przygodowej, nastawionej na dynamikę i ciągłe zaskakiwanie czytelnika, Remigiusz Mróz zadbał również o kilka elementów nawiązujących do tragicznej historii tamtych lat. Bestialstwo i brak jakichkolwiek zahamowań wchodzącej na teren Polski Armii Czerwonej, poprzez sugestywne opisy zachowań rosyjskich żołnierzy – mrożą krew w żyłach. Mowa tutaj o gwałtach, morderstwach i całkowitym zezwierzęceniu ludzi. Fabuła nie obfituje w dużą ilość takich odniesień, jednak w takim gatunku jest wystarczająca.
Remigiusz Mróz definiuje tytuł drugiej części cyklu, czyli "Horyzont zdarzeń" jako granicę, po której przekroczeniu nie istnieje możliwość wyrwania się z pola grawitacyjnego czarnej dziury. Po lekturze dwóch części serii "Parabellum" już wiem, że czytając pierwszą – przekroczycie granicę, za którą nie będzie już możliwości odwrotu. Będziecie musieli więc przeczytać i drugą, która utrzymuje poziom rozpoczętego cyklu. Szanowny Autorze, kiedy część trzecia? Czytelnicy bowiem nie mogą się jej już doczekać.
Remigiusz Mróz |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Instytutowi Wydawniczemu Erica oraz autorowi
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Ten cykl staje się coraz popularniejszy w blogosferze. Muszę bliżej mi się przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńI ja tak myślę!
UsuńKsiążka według mnie jest średnia. Autor owszem odrabiał lekcje z historii ale korzystając z googla. Nie dałem rady przebrnąć przez nią. Jeśli ktoś interesuje się historią to nie dla niego.
UsuńJeśli ktoś nie interesuje się to może go pociągnąć warstwa przygodowa tylko uwaga! Nie traktować jako historii, więc z tym zachwytem o ukazaniu życia z epoki bym nie przesadzał.
Damian2
Zazwyczaj nie sięgam po tego typu gatunek literacki, ale jest w powyższej serii coś takiego, co mnie ogromnie intryguje, dlatego chyba dam jej szansę poznania jak trafi się taka okazja.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńRecenzja ukazała się również na Przy kawie z książką, więc powtórzę moje wcześniejsze słowa:
OdpowiedzUsuńWszystko co związane z wojną musi być moje! ;)
Wydaje mi się, że ,,Prędkość ucieczki" była nieco lepsza niż ,,Horyzont zdarzeń", ale nie zmienia to faktu, że cały ten cykl jest godny polecenia.
OdpowiedzUsuńNie miałam wcześniej do czynienia z takim gatunkiem i jakoś nigdy nie odczuwałam większej potrzeby, by to zmieniać. Ale ta książka ma bezsprzecznie to coś, co każe po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko jedna książka i już zabieram się za drugą część Parabellum. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest to gatunek dla mnie.
OdpowiedzUsuńdla mnie też...
UsuńTeż tak myślałam i bałam się tej książki, ale kiedy tylko zaczęłam ją czytać: przepadłam. Dlatego nie zniechęcajcie się tym, iż jest literaturą wojenną, ponieważ są tam wątki miłosne, rodzinne, jest po prostu o życiu w tamtych czasach. :)
UsuńBardzo mi się podoba ta seria, Babci zresztą też. Czekamy na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńTak dobrze zapowiadająca się seria, a ja nic o niej nie wiem... Zaległości :<
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie jest moja bajka, niemniej recenzja bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem interesująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wiele o niej czytałam, bo przyznam że sama nie wiem czy to książka dla mnie. Choć po Twojej recenzji jestem bardziej na tak :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie miałam ochoty na tą książkę, choć czytałam jej pozytywną recenzję, teraz coraz bardziej się do niej przekonuję :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka bardzo pozytywnych recenzji tej książki, ale coś czuję, że niestety to książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka :) Po Twojej ocenie coraz bardziej przebieram łapkami w jej kierunku :)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna recenzja tej książki. Chyba muszę się poważnie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńchyba musi to być super książka i w ogóle cykl. co zaś do Akedemii Leona Koźmińskiego mnóstwo młodych talentów tam pracuje. a ja trochę przerwy miałam, ale już zaczyna być nieco więcej czasu, jeszcze chwila i zasłużony odpoczynek. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie znam tego autora:(
OdpowiedzUsuńAleż naczytałam sie pozytywnych opinii tego cyklu - Twoja kolejna :) - najwyższy czas zainteresować się i poszukać :)
OdpowiedzUsuńo lubię takie klimaty, chętnie sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, Panie Remigiuszu! "Kiedy część trzecia?" Czytelnicy już wyczekują kolejnej części! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dołączyłaś do grona osób, które przeczytały i zachwyciły się II częścią "Parabellum". Bardzo udany cykl. Czytanie było przyjemnością.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej jestem na tak:) Koniecznie muszę zapoznać się z cyklem! Szczególnie, że i ja słyszę o nim praktycznie same pozytywy.
OdpowiedzUsuń