"Wydaje mi się, że każda twórczość, nie tylko pisanie książek, sprawia, że w pewnym sensie stajemy się trochę innymi ludźmi" - Wywiad z Dariuszem Pawłowskim
Arktyka - miejsce mroźne, zimne i niezbyt przyjazne dla ludzi. Zastanawialiście się kiedyś, czy chcielibyście spędzić kilka długich miesięcy właśnie w tej części świata? Mieszkać w stacji badawczej, w której popełniono morderstwo? Zanim odpowiecie na te pytania, zapraszam Was na wywiad z autorem książki pt. "Arcanus Arctica". Książki, która zabierze Was na pokryte lodem, mroźne oblicze Arktyki.
Dariusz Pawłowski to urodzony 1972 roku w Warszawie ekonomista, który
przez wiele lat pracował jako programista baz danych w sektorze IT.
Autor często podróżuje, zwiedził już Bliski Wschód, Afrykę, Azję
Centralną i Kaukaz. Oprócz pasji podróżowania, uprawia również kolarstwo
górskie i biegi przełajowe. Mieszka obecnie w Warszawie, "Arcanus
Arctica" to jego debiut literacki.
awiola: Jakie obrazy nasuwają się w Pańskiej
wyobraźni po wypowiedzeniu słowa "Arktyka"?
Dariusz Pawłowski: Niczym nieograniczona biała pustynia z targanymi wiatrem niewielkimi śnieżnymi wydmami.
awiola: Przyznam, że plastyczne i niezwykle obrazowe opisy arktycznej przyrody, jakimi oczarował Pan swoich czytelników zastanowiły mnie, czy był Pan kiedyś w tym mroźnym miejscu na Ziemi. Dużo Pan podróżuje, ale nie widziałam na liście miejsc w których Pan był - Arktyki. Dlaczego?
Dariusz Pawłowski: To prawda, nigdy nie byłem w Arktyce. Często podróżuję na Bliski Wschód. To wiąże się z moimi zainteresowaniami dotyczącymi początków cywilizacji, pisma, astronomii, medycyny, matematyki itd. Chwile spędzone w mauzoleum Awicenny czy Hafeza, u stóp grobu Cyrusa Wielkiego, w meczecie Ummajadów, nad Jordanem w miejscu w którym ochrzczony został Jezus, na porażająco gorącej pustyni Lut, starożytnej Edessie czy Antiochii, starym suku w Aleppo, ormiańskim kościele na wyspie Ahtamar (jezioro Van), górze Nemrut czy wielu, wielu innych – bezcenne. W Arktyce tego nie znajdę. Ale znajdę coś podobnego i równie ekscytującego. Zarówno Arktyka jak i Bliski Wschód mają w moim odczuciu jeden wspólny mianownik. Mianowicie, jest nim fakt osiedlenia się w obydwu tych, jakże odmiennych a zarazem skrajnie nieprzyjaznych miejscach, ludzi. I dlatego Arktykę mam w planach. Chcę doświadczyć tego, jak miejscowa ludność radzi sobie w tych warunkach, poznać ich, poznać ich zwyczaje, troski, radości a także ... proszę się nie śmiać ... przespać się w igloo :)
awiola: W igloo? To może być ciekawe doświadczenie. Ciekawi mnie co było inspiracją do napisania książki?
Dariusz Pawłowski: Jakiejś specjalnej inspiracji nie było – ja po prostu od pewnego czasu chciałem to zrobić, chciałem sprawdzić, czy dam radę napisać książkę. Jednak długo nie mogłem znaleźć na to czasu. Okazja pojawiła się pod koniec 2012 roku – uległem wtedy fatalnemu upadkowi na rowerze, który na kilka miesięcy wykluczył mnie z życia zawodowego. Postanowiłem wobec tego, że z niej skorzystam. No i udało się.
awiola: Ile trwało napisanie i doszlifowanie Pana debiutu?
Dariusz Pawłowski: Około trzech miesięcy.
awiola: To dosyć krótki okres. Wiemy, że inspiracją do nazwania głównego bohatera Pana powieści – Henryka Arctowskiego, był prawdziwy podróżnik. Opowie Pan o genezie tego pomysłu?
Dariusz Pawłowski: Tak, zależało mi na tym, aby głównym bohaterem powieści był nasz rodak i osadzeniu samej akcji w Polskiej Stacji Badawczej. Wybór padł na Henryka Arctowskiego, ale w powieści są wspomniani jeszcze Jan Nagórski i Antoni Bolesław Dobrowolski. Nasz kraj obdarzył świat wieloma wspaniałymi jednostkami; dość wspomnieć tylko Pawła Edmunda Strzeleckiego, Bronisława Grąbczewskiego, Bronisława Piłsudskiego, Benedytka Polaka, tajemniczą Ludwikę Ciechanowiecką, Ernesta Malinowskiego czy żyjącego współcześnie wspaniałego podróżnika i wspinacza Pawła Urbańskiego i wielu, wielu innych. Wszystkich łączy jedna, fundamentalna rzecz – ciekawość i chęć poznania świata.Wg mnie dobra książka powinna coś po sobie pozostawić. Jestem zdania, iż Czytelnik wymaga (i zasługuje) na coś więcej niż tylko surowa fabuła czy akcja. Byłbym szczęśliwy, gdyby tą książką udało mi się coś Mu przekazać, zaszczepić takiego bakcyla ciekawości, a być może sprawić nawet, aby On sam spakował plecak i ruszył w świat? Jednemu z żyjących współcześnie pisarzy udało się dokonać tej sztuki ze mną. Po lekturze jego kilku książek (a nie była to literatura podróżnicza), odbyłem dwie fascynujące podróże w dość odległe zakątki naszej planety.
awiola: Recenzje ukazujące się po premierze książki "Arcanus Arctica" są bardzo przychylne. Spodziewał się Pan tak pozytywnego odbioru swojego debiutu?
Dariusz Pawłowski: Przyznam się Pani, że zarówno recenzje, jak i pozytywny odbiór książki przez Czytelników, są dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Zaskoczeniem tym większym, że do tej pory Dariusz Pawłowski był osobą całkowicie nieznaną w literackim świecie. No i co tu mogę jeszcze dodać? Po prostu, dziękuję z całego serca zarówno Recenzentom, jak i Czytelnikom. Sprawiliście mi Państwo ogromną radość tym, że książka się Wam podoba, a jest to najlepszy doping do dalszej pracy jaki można sobie wyobrazić.
awiola: Jakie więc są Pana dalsze plany literackie? Powstaje kolejna książka?
Dariusz Pawłowski: Ależ oczywiście. Powiem Pani nawet więcej: kolejna książka już powstała. Jej tytuł brzmi: CZARNA SAMICA KRUKA: LOT NAD KRAWĘDZIĄ ŚWIADOMOŚCI. Tytuł książki jest jeszcze troszkę "roboczy". Książka ta jest dość mocno odmienna od ARCANUS ARCTICA. Przede wszystkim tematyka. "...SAMICA KRUKA..." jest thrillerem psychologicznym z dość dużą dawką tego, co zwykliśmy określać jako literatura grozy. Szczerze mówiąc, to w niektórych jej fragmentach granice pomiędzy tymi dwoma gatunkami są bardzo płynne. Jest to dość ciężka i mroczna opowieść o seryjnym zabójcy i dwóch policjantach, którzy usiłują go schwytać. Napisanie tej książki kosztowało mnie sporo pracy, zbierania materiałów, konsultacji i próby znalezienia odpowiedzi na pytanie: dlaczego z niektórymi ludźmi dzieją się tak straszne rzeczy? Sama konstrukcja książki jest dość złożona, staram się w niej poruszyć kilka istotnych kwestii z życia każdego z nas a także skłonić Czytelnika do odrobiny refleksji. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że książka ukaże się w okolicach października 2014 roku.
awiola: Czym jest dla Pana pisanie?
Dariusz Pawłowski: Przede wszystkim jest pasją, czymś z czego czerpię niezmierzone pokłady przyjemności i satysfakcji. Napisanie książki jest zawsze ogromnym wysiłkiem intelektualnym, czymś, co pobudza dwie najwspanialsze rzeczy jakie ma człowiek: umysł i niczym nie ograniczoną wyobraźnię. Jak Pani i Państwo, którzy czytają ten wywiad wiedzą, nigdy nie odwiedziłem tego pięknego zakątka naszej planety, jakim jest Arktyka. A jednak udało mi się w sposób, jak Pani to ładnie ujęła, "plastyczny i niezwykle obrazowy" opisać ją tak, aby porwać Czytelnika w niesamowitą podróż do tej wspaniałej śnieżnej krainy. Czy już tylko to nie jest wystarczającym powodem do satysfakcji ? Kolejną niebagatelną rzeczą jest to, że pisanie umożliwia mi poznanie samego siebie. Po napisaniu książki (właściwie to już dwóch) zacząłem trochę inaczej postrzegać świat, zwracać uwagę na rzeczy, które dotychczas mijałem obojętnie. Wydaje mi się, że każda twórczość, nie tylko pisanie książek, sprawia, że w pewnym sensie stajemy się trochę innymi ludźmi. Jest to coś w rodzaju ... jak zabrzmi tak zabrzmi, ale detoksu własnego ja.
awiola: Co najchętniej czyta Dariusz Pawłowski?
Dariusz Pawłowski: Czytam sporo "ciężkiej" literatury tak historycznej jak i filozoficznej, którą staram się przeplatać lżejszą lekturą, np.: "Wojna Trappa" Callisona, "Okręt" Karczewskiego, "Następny do raju" Marka Hłaski (chociaż może to nie jest najlżejsza książka), a także sporo literatury podróżniczej.
awiola: Czy szybko udało się Panu znaleźć wydawcę swojej pierwszej książki?
Dariusz Pawłowski: Trwało to kilka miesięcy. Tu, niestety, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Od kilku wydawnictw otrzymałem odpowiedzi, kiedy książka była już dawno dostępna w sprzedaży, od jeszcze kilku, że owszem, są zainteresowani, ale nie dadzą rady wydać wcześniej niż 2015 roku. Od kilku kolejnych, że nie są zainteresowani, a jeszcze od innych odpowiedź nigdy nie nadeszła.
awiola: Jak ocenia Pan rynek wydawniczy w Polsce?
Dariusz Pawłowski: Wydaje mi się, że jest trudny i dość ... dziwny. Dziwny dlatego, że odnoszę wrażenie, iż w naszym kraju naprawdę sporo się wydaje, pojawia się mnóstwo ciekawych książek, podczas gdy dane statystyczne jasno pokazują, że Polacy raczej nie należą do ścisłej czołówki narodów, które cenią sobie rozrywkę intelektualną, jaką jest czytanie. Polski rynek wydawniczy jest niewątpliwie trudnym rynkiem dla polskich autorów. Nie jest on tak bardzo trudnym jak kilka czy kilkanaście lat temu, ale wciąż jeszcze trudnym. Polscy autorzy nie mają większych szans w "starciu" z autorami zachodnimi, bo brak jest ich promocji, wydawani są w niewielkich nakładach, księgarz ustawi na półce raczej King’a lub Cussler’a niż książkę polskiego autora. Szkoda, że właśnie w Polsce polscy autorzy są traktowani inaczej niż ich zachodni "koledzy". Szkoda tym większa, że sam sporo czytam książek napisanych przez naszych rodaków i wiele z nich nie tyle trzyma poziom zachodnich pisarzy (jeśli uznać to za jakiś wyznacznik), ale najzwyczajniej w świecie jest od nich lepsza. Być może bierze się to stąd, że wydawnictwa deklarują miłość do literatury, ale jeszcze większą do słupków sprzedaży. A wiadomo, że np. Dan Brown jest pewniakiem, który zawsze się sprzeda. Bez względu na poziom książki. Żałuję, że nie ma u nas agencji literackich z prawdziwego zdarzenia, tak jak jest to już od wielu lat na zachodzie. Myślę, że byłoby to bardzo pomocne na linii autorzy – wydawnictwa.
Dariusz Pawłowski: Niczym nieograniczona biała pustynia z targanymi wiatrem niewielkimi śnieżnymi wydmami.
awiola: Przyznam, że plastyczne i niezwykle obrazowe opisy arktycznej przyrody, jakimi oczarował Pan swoich czytelników zastanowiły mnie, czy był Pan kiedyś w tym mroźnym miejscu na Ziemi. Dużo Pan podróżuje, ale nie widziałam na liście miejsc w których Pan był - Arktyki. Dlaczego?
Dariusz Pawłowski: To prawda, nigdy nie byłem w Arktyce. Często podróżuję na Bliski Wschód. To wiąże się z moimi zainteresowaniami dotyczącymi początków cywilizacji, pisma, astronomii, medycyny, matematyki itd. Chwile spędzone w mauzoleum Awicenny czy Hafeza, u stóp grobu Cyrusa Wielkiego, w meczecie Ummajadów, nad Jordanem w miejscu w którym ochrzczony został Jezus, na porażająco gorącej pustyni Lut, starożytnej Edessie czy Antiochii, starym suku w Aleppo, ormiańskim kościele na wyspie Ahtamar (jezioro Van), górze Nemrut czy wielu, wielu innych – bezcenne. W Arktyce tego nie znajdę. Ale znajdę coś podobnego i równie ekscytującego. Zarówno Arktyka jak i Bliski Wschód mają w moim odczuciu jeden wspólny mianownik. Mianowicie, jest nim fakt osiedlenia się w obydwu tych, jakże odmiennych a zarazem skrajnie nieprzyjaznych miejscach, ludzi. I dlatego Arktykę mam w planach. Chcę doświadczyć tego, jak miejscowa ludność radzi sobie w tych warunkach, poznać ich, poznać ich zwyczaje, troski, radości a także ... proszę się nie śmiać ... przespać się w igloo :)
awiola: W igloo? To może być ciekawe doświadczenie. Ciekawi mnie co było inspiracją do napisania książki?
Dariusz Pawłowski: Jakiejś specjalnej inspiracji nie było – ja po prostu od pewnego czasu chciałem to zrobić, chciałem sprawdzić, czy dam radę napisać książkę. Jednak długo nie mogłem znaleźć na to czasu. Okazja pojawiła się pod koniec 2012 roku – uległem wtedy fatalnemu upadkowi na rowerze, który na kilka miesięcy wykluczył mnie z życia zawodowego. Postanowiłem wobec tego, że z niej skorzystam. No i udało się.
awiola: Ile trwało napisanie i doszlifowanie Pana debiutu?
Dariusz Pawłowski: Około trzech miesięcy.
awiola: To dosyć krótki okres. Wiemy, że inspiracją do nazwania głównego bohatera Pana powieści – Henryka Arctowskiego, był prawdziwy podróżnik. Opowie Pan o genezie tego pomysłu?
Dariusz Pawłowski: Tak, zależało mi na tym, aby głównym bohaterem powieści był nasz rodak i osadzeniu samej akcji w Polskiej Stacji Badawczej. Wybór padł na Henryka Arctowskiego, ale w powieści są wspomniani jeszcze Jan Nagórski i Antoni Bolesław Dobrowolski. Nasz kraj obdarzył świat wieloma wspaniałymi jednostkami; dość wspomnieć tylko Pawła Edmunda Strzeleckiego, Bronisława Grąbczewskiego, Bronisława Piłsudskiego, Benedytka Polaka, tajemniczą Ludwikę Ciechanowiecką, Ernesta Malinowskiego czy żyjącego współcześnie wspaniałego podróżnika i wspinacza Pawła Urbańskiego i wielu, wielu innych. Wszystkich łączy jedna, fundamentalna rzecz – ciekawość i chęć poznania świata.Wg mnie dobra książka powinna coś po sobie pozostawić. Jestem zdania, iż Czytelnik wymaga (i zasługuje) na coś więcej niż tylko surowa fabuła czy akcja. Byłbym szczęśliwy, gdyby tą książką udało mi się coś Mu przekazać, zaszczepić takiego bakcyla ciekawości, a być może sprawić nawet, aby On sam spakował plecak i ruszył w świat? Jednemu z żyjących współcześnie pisarzy udało się dokonać tej sztuki ze mną. Po lekturze jego kilku książek (a nie była to literatura podróżnicza), odbyłem dwie fascynujące podróże w dość odległe zakątki naszej planety.
awiola: Recenzje ukazujące się po premierze książki "Arcanus Arctica" są bardzo przychylne. Spodziewał się Pan tak pozytywnego odbioru swojego debiutu?
Dariusz Pawłowski: Przyznam się Pani, że zarówno recenzje, jak i pozytywny odbiór książki przez Czytelników, są dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Zaskoczeniem tym większym, że do tej pory Dariusz Pawłowski był osobą całkowicie nieznaną w literackim świecie. No i co tu mogę jeszcze dodać? Po prostu, dziękuję z całego serca zarówno Recenzentom, jak i Czytelnikom. Sprawiliście mi Państwo ogromną radość tym, że książka się Wam podoba, a jest to najlepszy doping do dalszej pracy jaki można sobie wyobrazić.
awiola: Jakie więc są Pana dalsze plany literackie? Powstaje kolejna książka?
Dariusz Pawłowski: Ależ oczywiście. Powiem Pani nawet więcej: kolejna książka już powstała. Jej tytuł brzmi: CZARNA SAMICA KRUKA: LOT NAD KRAWĘDZIĄ ŚWIADOMOŚCI. Tytuł książki jest jeszcze troszkę "roboczy". Książka ta jest dość mocno odmienna od ARCANUS ARCTICA. Przede wszystkim tematyka. "...SAMICA KRUKA..." jest thrillerem psychologicznym z dość dużą dawką tego, co zwykliśmy określać jako literatura grozy. Szczerze mówiąc, to w niektórych jej fragmentach granice pomiędzy tymi dwoma gatunkami są bardzo płynne. Jest to dość ciężka i mroczna opowieść o seryjnym zabójcy i dwóch policjantach, którzy usiłują go schwytać. Napisanie tej książki kosztowało mnie sporo pracy, zbierania materiałów, konsultacji i próby znalezienia odpowiedzi na pytanie: dlaczego z niektórymi ludźmi dzieją się tak straszne rzeczy? Sama konstrukcja książki jest dość złożona, staram się w niej poruszyć kilka istotnych kwestii z życia każdego z nas a także skłonić Czytelnika do odrobiny refleksji. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że książka ukaże się w okolicach października 2014 roku.
awiola: Czym jest dla Pana pisanie?
Dariusz Pawłowski: Przede wszystkim jest pasją, czymś z czego czerpię niezmierzone pokłady przyjemności i satysfakcji. Napisanie książki jest zawsze ogromnym wysiłkiem intelektualnym, czymś, co pobudza dwie najwspanialsze rzeczy jakie ma człowiek: umysł i niczym nie ograniczoną wyobraźnię. Jak Pani i Państwo, którzy czytają ten wywiad wiedzą, nigdy nie odwiedziłem tego pięknego zakątka naszej planety, jakim jest Arktyka. A jednak udało mi się w sposób, jak Pani to ładnie ujęła, "plastyczny i niezwykle obrazowy" opisać ją tak, aby porwać Czytelnika w niesamowitą podróż do tej wspaniałej śnieżnej krainy. Czy już tylko to nie jest wystarczającym powodem do satysfakcji ? Kolejną niebagatelną rzeczą jest to, że pisanie umożliwia mi poznanie samego siebie. Po napisaniu książki (właściwie to już dwóch) zacząłem trochę inaczej postrzegać świat, zwracać uwagę na rzeczy, które dotychczas mijałem obojętnie. Wydaje mi się, że każda twórczość, nie tylko pisanie książek, sprawia, że w pewnym sensie stajemy się trochę innymi ludźmi. Jest to coś w rodzaju ... jak zabrzmi tak zabrzmi, ale detoksu własnego ja.
awiola: Co najchętniej czyta Dariusz Pawłowski?
Dariusz Pawłowski: Czytam sporo "ciężkiej" literatury tak historycznej jak i filozoficznej, którą staram się przeplatać lżejszą lekturą, np.: "Wojna Trappa" Callisona, "Okręt" Karczewskiego, "Następny do raju" Marka Hłaski (chociaż może to nie jest najlżejsza książka), a także sporo literatury podróżniczej.
awiola: Czy szybko udało się Panu znaleźć wydawcę swojej pierwszej książki?
Dariusz Pawłowski: Trwało to kilka miesięcy. Tu, niestety, trzeba się uzbroić w cierpliwość. Od kilku wydawnictw otrzymałem odpowiedzi, kiedy książka była już dawno dostępna w sprzedaży, od jeszcze kilku, że owszem, są zainteresowani, ale nie dadzą rady wydać wcześniej niż 2015 roku. Od kilku kolejnych, że nie są zainteresowani, a jeszcze od innych odpowiedź nigdy nie nadeszła.
awiola: Jak ocenia Pan rynek wydawniczy w Polsce?
Dariusz Pawłowski: Wydaje mi się, że jest trudny i dość ... dziwny. Dziwny dlatego, że odnoszę wrażenie, iż w naszym kraju naprawdę sporo się wydaje, pojawia się mnóstwo ciekawych książek, podczas gdy dane statystyczne jasno pokazują, że Polacy raczej nie należą do ścisłej czołówki narodów, które cenią sobie rozrywkę intelektualną, jaką jest czytanie. Polski rynek wydawniczy jest niewątpliwie trudnym rynkiem dla polskich autorów. Nie jest on tak bardzo trudnym jak kilka czy kilkanaście lat temu, ale wciąż jeszcze trudnym. Polscy autorzy nie mają większych szans w "starciu" z autorami zachodnimi, bo brak jest ich promocji, wydawani są w niewielkich nakładach, księgarz ustawi na półce raczej King’a lub Cussler’a niż książkę polskiego autora. Szkoda, że właśnie w Polsce polscy autorzy są traktowani inaczej niż ich zachodni "koledzy". Szkoda tym większa, że sam sporo czytam książek napisanych przez naszych rodaków i wiele z nich nie tyle trzyma poziom zachodnich pisarzy (jeśli uznać to za jakiś wyznacznik), ale najzwyczajniej w świecie jest od nich lepsza. Być może bierze się to stąd, że wydawnictwa deklarują miłość do literatury, ale jeszcze większą do słupków sprzedaży. A wiadomo, że np. Dan Brown jest pewniakiem, który zawsze się sprzeda. Bez względu na poziom książki. Żałuję, że nie ma u nas agencji literackich z prawdziwego zdarzenia, tak jak jest to już od wielu lat na zachodzie. Myślę, że byłoby to bardzo pomocne na linii autorzy – wydawnictwa.
No ale dość utyskiwania – jak na
wstępie wspomniałem odnoszę wrażenie, że wydaje się jednak
dużo, pojawia się troszkę więcej polskich autorów, a więc można
mieć nadzieję, że idzie ku lepszemu.
awiola: Jakich rad udzieliłby Pan osobom chcącym wydać swoją pierwszą książkę?
Dariusz Pawłowski: Dawno temu Gautama Budda powiedział: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku". Moim pierwszym krokiem było jedno, krótkie zdanie: Henryk Arctowski chce wrócić do domu. Następnym krokiem w podróży było postawienie sobie pytania: co go zatrzymało, co sprawiło, że nie może on wrócić? Kolejnymi były: miejsce, w którym rozgrywa się akcja książki (Arktyka), otoczenie (zamieć śnieżna, wiatr, mróz) itd., itd. Jeśli ktoś z Państwa chce odbyć taką podróż, ma pomysł (a proszę mi wierzyć – to jest już dużo!) , to naprawdę proszę postawić właśnie ten pierwszy krok a po nim następne. Proszę się nie zrażać, proszę się bać ryzyka porażki – ono zawsze będzie istniało i nic się na to nie poradzi. Z rad czysto "technicznych" jedna wydaje mi się bardzo istotna. Otóż, zdarzają się okresy kompletnego braku weny twórczej, co jest bardzo, ale to bardzo irytujące. Mnie zdarzały się nawet tak długie, że przez cały dzień napisałem tylko dwa lub trzy zdania. Na to też trzeba być przygotowanym.
awiola: Jakich rad udzieliłby Pan osobom chcącym wydać swoją pierwszą książkę?
Dariusz Pawłowski: Dawno temu Gautama Budda powiedział: "Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku". Moim pierwszym krokiem było jedno, krótkie zdanie: Henryk Arctowski chce wrócić do domu. Następnym krokiem w podróży było postawienie sobie pytania: co go zatrzymało, co sprawiło, że nie może on wrócić? Kolejnymi były: miejsce, w którym rozgrywa się akcja książki (Arktyka), otoczenie (zamieć śnieżna, wiatr, mróz) itd., itd. Jeśli ktoś z Państwa chce odbyć taką podróż, ma pomysł (a proszę mi wierzyć – to jest już dużo!) , to naprawdę proszę postawić właśnie ten pierwszy krok a po nim następne. Proszę się nie zrażać, proszę się bać ryzyka porażki – ono zawsze będzie istniało i nic się na to nie poradzi. Z rad czysto "technicznych" jedna wydaje mi się bardzo istotna. Otóż, zdarzają się okresy kompletnego braku weny twórczej, co jest bardzo, ale to bardzo irytujące. Mnie zdarzały się nawet tak długie, że przez cały dzień napisałem tylko dwa lub trzy zdania. Na to też trzeba być przygotowanym.
I na koniec najważniejsze:
"- To wódka? – słabym głosem
zapytała Małgorzata () …
- Na litość boską, królowo –
zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty
spirytus."
Taka właśnie powinna być nie tylko
pierwsza, ale i każda następna książka.
awiola: Co na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojej strony?
Dariusz Pawłowski: Dalajlama zapytany o to, co najbardziej zadziwia go w ludzkości, odpowiedział:
awiola: Co na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojej strony?
Dariusz Pawłowski: Dalajlama zapytany o to, co najbardziej zadziwia go w ludzkości, odpowiedział:
"Człowiek, ponieważ
poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze. Następnie,
poświęca swoje pieniądze by odzyskać zdrowie. Oprócz tego, jest
tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z
teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości,
ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po
czym umiera, tak na prawdę nie żyjąc".
Proszę żyć. Proszę się cieszyć z
tego, co Państwo mają, cieszyć się każdym oddechem, promieniami
słońca, śpiewem ptaków. Jeśli ktoś z Państwa chce wejść na
Mount Everest, ktoś inny chce objechać na rowerze dookoła Polskę,
jeszcze ktoś zorganizować jakąś akcję charytatywną, pomóc
dzieciakom z domu dziecka, głodującym w Afryce, to proszę przestać
o tym myśleć, ale to zrobić! Bo to jest właśnie teraz, to jest
właśnie ta chwila i ona nigdy więcej się nie powtórzy.
Myślę, że do ostatniej myśli autora nic więcej dodawać nie trzeba. Dziękuję Panu Dariuszowi, że poświęcił czas i odpowiedział na moje pytania. Polecam Wam przeczytać debiut autora, naprawdę warto.
O wiele ciekawszy wywiad, niż poprzedni. Po wypowiedziach autora widać, że ma coś do powiedzenia, że podróż kształcą . Gdyby tematyka książki była odpowiednia dla mnie, to po przeczytaniu tej rozmowy na 100% bym się za nią zabrała.
OdpowiedzUsuńksiazka-jest-ciekawsza.blogspot.com \
Wywiad jest bardzo ciekawy, autor w wyczerpujący i interesujący sposób odpowiadał na zadawane pytania, przez co dobrze można było go poznać, a i sporo dowiedzieć się na temat książki i literatury. :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale wywiad bardzo ciekawy i rzetelny. Gratuluje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z odpowiedzią na pytanie o rynek wydawniczy w Polsce. Szkoda, że tak mało promuje się u nas czytanie...
OdpowiedzUsuńWywiad świetny, jak zawsze
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Muszę przyznać, że nie przeczytałam jeszcze dzieła p. Pawłowskiego, choć pewnie w okresie wakacyjnym to zrobię. Autor ma ciekawe spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńWywiad jak zwykle pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, zachęcił mnie do sięgnięcia po jego książkę:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna ta końcówka, książkę polecam, a sam autor ma fajne podejście do życia;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad! :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam:)
UsuńAutor wydaje się takim inteligentnym człowiekiem, aż miło mi się go czytało :)
OdpowiedzUsuńo tak, "autor" jest "wybitnie inteligentny" tyle że inaczej :)
UsuńPrzyznaję się bez bicia, że nie znam autora, jednak być może spróbuję zapoznać się z jego twórczością :)
OdpowiedzUsuńBardzo fascynujący wywiad i chociaż nie znam autora, z pewnością wkrótce ten stan rzeczy się zmieni :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę kiedyś przeczytam, ciekawy wywiad.
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad. :)
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych wywiadów, jakie ostatnio przeczytałam. Dzięki niemu chętnie zapoznam się z książką ,,Arcanus Arctica", choć wcześniej nie byłam nią jakoś specjalnie zainteresowana.
OdpowiedzUsuńKsiążkę autora mam w planach czytelniczych, sam wywiad przypadł mi do gustu, bardzo podobały mi sie odpowiedzi autora, szczególnie zakończenie.
OdpowiedzUsuńWypowiedzi pisarza tak mnie wciągnęły, że koniecznie sięgnę po książkę!
OdpowiedzUsuńW tym kraju każdy może zostać "pisarzem" nawet bródnowski lumpen ploretariat bez matury, który reprezentuje ha ha "autor" tego wiekopomnego dzieła. Niewiadomo śmiać się czy płakać.
OdpowiedzUsuńPanie Anonimowy, mała rada na przyszłość: zanim zacznie Pan zamieszczać wpisy na forach publicznych, proszę z łaski swej zapoznać się z zasadami interpunkcji obowiązującymi w języku polskim. Jak też, proszę sprawdzić w słowniku, jak brzmi poprawna forma słowa "proletariat", bo to co Pan napisał powyżej, chluby Panu nie przynosi a raczej jest żenujące. Tym bardziej, że zakładam, iż jest Pan człowiekiem po maturze ? Aż ciśnie się na usta pytanie, komu "w tym kraju" wydawane są świadectwa maturalne ? Gdyby Pan miał do powiedzenia chociaż 10% tego, co ma Autor (nie mówiąc już o publikacji), to, będąc na Pańskim miejscu, niewątpliwie uznałabym to za sukces. Wywiad jest bardzo ciekawy, szczególnie trafna wydaje mi się ocena rynku wydawniczego w Polsce, jak też fenomenalne odpowiedzi na dwa ostatnie pytania. Gratuluję też Autorce pytań. Miałam napisać tylko to, ale jakoś "nie trawię" bezinteresownej zawiści. Pozdrawiam, Karolina.
OdpowiedzUsuńOczywiście, już się poprawiam powinno być bródnowski lumpenproletariat, bez matury, który reprezentuje autor. Mam nadzieję, że czuje się Pani usatyfakcjonowana. O gdyby Pani posłuchała na żywo chociaż 10% tego co autor ma do powiedzenia, napewno byłaby Pani jeszcze bardziej zachwycona :)
UsuńProszę w takim razie usunąć moje posty, jeśli wyłamują sie z panującej tutaj tendencji, wtedy będzie już tylko ładnie i milutko. Sztucznie kreowana "rzeczywistość".
OdpowiedzUsuńDobry ten gość, Anonimowy :) A może to ona ? Jakaś zawiedziona miłość ? :) Jak w telenoweli :) Wracając do tematu, bardzo ciekawy wywiad. Książkę mam już przeczytaną w 3/4 i bardzo fajną sprawą jest to, że można troszkę się dowiedzieć o Autorze i książce. Awiola - Gratulacje.
OdpowiedzUsuńMoże ktoś kto nie może uwierzyć, że ten pożal się Boże żulek "autor" nabiera ludzi. Ale cóż głupich nie sieją, wystarczy spojrzeć na wyborców pisu
OdpowiedzUsuńP.S.
OdpowiedzUsuńNie wiem kto mógłby się w takim czymś zakochać, chyba jakaś opóźniona w rozwoju
Widzę, że autor ma swojego osobistego hejtera. Panie Dariuszu, jest Pan już sławny hehe :)
UsuńOstatnio skusiłam się po książkę P. Dariusza " Czarna samica kruka" i jestem zachwycona, rewelacyjna książka, od pierwszej strony przenosi w inny świat, a motywy w niej to coś co lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńWysłuchałam audiobooka. Książka trochę jakby z innego wymiaru. Jak na debiut całkiem niezła. Polecam.
OdpowiedzUsuń