"Strufi istniał naprawdę i naprawdę skonał na tarasie na czwartym piętrze" - Wywiad z Piotrem Czubowiczem
Dzisiaj
chciałabym Was zaprosić na rozmowę z autorem, który napisał dość
dziwną w moim mniemaniu książkę. Książkę, która po
przeczytaniu jeszcze długo nie chciała wyjść z mojej głowy. "Zagadka
śmierci Strufiego" okazała się bowiem prawdziwą zagadką –
literacką.
Recenzja książki KLIK
Piotr Czubowicz to urodzony w 1981 r. w Warszawie, tancerz i choreograf, którego doświadczenie w tym fachu sięga wielu czołowych zespołów tańca współczesnego oraz występowania na deskach teatrów w kilkudziesięciu krajach. Autor zdobył licencjat na Wydziale Politologii WSSMiA w Warszawie, a w 2013 r. rozpoczął Podyplomowe Studia Menedżerskie dla Twórców, Artystów i Animatorów Kultury na Uniwersytecie Warszawskim. Działa aktywnie w założonej przez siebie formacji 100 Bilion Cells, zna biegle trzy języki. "Zagadka śmierci Strufiego" to jego debiut literacki.
awiola: Lubi Pan koty?
Piotr Czubowicz: Nie
jestem pasjonatem kotów. Doceniam ich sprawność, charakter i
grację, ale nie podejrzewam bym kiedykolwiek stał się właścicielem
kota.
awiola: Czytałam, że
tytułowy Strufi istniał naprawdę, a cała książka opiera się w
dużej mierze na autentycznych wydarzeniach. Czy więc na Lazurowym
Wybrzeżu możemy poznać tak nietuzinkowych mieszkańców, jak Pana
książkowi bohaterowie?
Piotr Czubowicz: Absolutnie.
Strufi istniał naprawdę i naprawdę skonał na tarasie na czwartym
piętrze. Jednak nie wszystko to, co działo się później pokrywa
się z autentycznymi wydarzeniami. Jakkolwiek fabuła książki
bardzo mocna osadzona jest w realnej rzeczywistości Lazurowego
Wybrzeża.
awiola: Czy niezwykle
zauważalny element groteski w Pana debiucie jest zabiegiem celowym?
Piotr Czubowicz: Jest
to jak najbardziej zabieg celowy i zamierzony. Właśnie tak miało
być. Chciałem rozśmieszyć czytelnika.
awiola: Lazurowe Wybrzeże…
przez osiem lat mieszkał Pan w tak bajkowym miejscu. Jak żyje się
w swoistym raju na Ziemi?
Piotr Czubowicz: Na to pytanie
najlepiej odpowie lektura mojej książki "Zagadka śmierci
Strufiego".
awiola: Okładka Pana książki
jest niesamowicie hipnotyzująca. Jaka jest geneza jej powstania?
Piotr Czubowicz: Gdy w wydawnictwie rozpoczęły się prace nad okładką książki, spytano mnie o sugestię jak powinna ona wyglądać. Wyraziłem opinię, ale niestety okładka niewiele ma wspólnego z moją wizją. Gdy zobaczyłem ukończoną okładkę po raz pierwszy, kategorycznie żądałem by ją zmieniono. Wydawała mi się bardzo nietrafiona i co tu dużo mówić - trochę tandetna. Ostatecznie zadecydowano, że nie ma mowy o zmianie okładki i zostanie taka jaka jest. Z czasem przyzwyczaiłem się do niej, między innymi dlatego, iż wielu osobom, jak wnioskuję również i Pani, okładka się podoba – co mnie bardzo cieszy. Moim głównym zarzutem jest to, iż okładka sugeruje czytelnikowi, że będzie miał do czynienia z jakąś mistyfikacją, magią lub że przeczyta typową książkę sensacyjną, a ta powieść taka nie jest. Książka jest komiczna, przerysowana i jak Pani słusznie wspomniała groteskowa, i bardziej widziałbym tu jakąś ilustrację zbliżoną stylistycznie do komiksu.
Piotr Czubowicz: Gdy w wydawnictwie rozpoczęły się prace nad okładką książki, spytano mnie o sugestię jak powinna ona wyglądać. Wyraziłem opinię, ale niestety okładka niewiele ma wspólnego z moją wizją. Gdy zobaczyłem ukończoną okładkę po raz pierwszy, kategorycznie żądałem by ją zmieniono. Wydawała mi się bardzo nietrafiona i co tu dużo mówić - trochę tandetna. Ostatecznie zadecydowano, że nie ma mowy o zmianie okładki i zostanie taka jaka jest. Z czasem przyzwyczaiłem się do niej, między innymi dlatego, iż wielu osobom, jak wnioskuję również i Pani, okładka się podoba – co mnie bardzo cieszy. Moim głównym zarzutem jest to, iż okładka sugeruje czytelnikowi, że będzie miał do czynienia z jakąś mistyfikacją, magią lub że przeczyta typową książkę sensacyjną, a ta powieść taka nie jest. Książka jest komiczna, przerysowana i jak Pani słusznie wspomniała groteskowa, i bardziej widziałbym tu jakąś ilustrację zbliżoną stylistycznie do komiksu.
awiola: Kiedy i pod jakim
wpływem zrodził się pomysł napisania książki? Co było swoistą
inspiracją do pisania?
Piotr Czubowicz: Nie mam pojęcia kiedy
i jak ten pomysł się zrodził. Nie potrafię odpowiedzieć na to
pytanie.
awiola: Jakie
są Pana dalsze plany literackie?
Piotr Czubowicz: Niesprecyzowane.
Rozpocząłem pisać utwór o roboczej nazwie "Cztery epizody z
życia niedzielnego kierowcy", ale nie wiem czy tytuł ten
kiedykolwiek ukaże się w księgarniach. Być może piszę do
szuflady.
awiola: Co najchętniej czyta
Piotr Czubowicz?
Piotr Czubowicz: Najchętniej
czytam prasę, szczególnie "Angorę". A tak na poważnie – za
każdym razem czytam co innego, także trudno jednoznacznie
odpowiedzieć na to pytanie. Wiem czego nie czytam na pewno – serii
thrillerów, kryminałów, fantastyki, biografii i poradników.
Jednym z moich ulubionych pisarzy jest Eduardo Mendoza.
awiola: Jakich rad udzieliłby
Pan osobom chcącym wydać swoją pierwszą książkę?
Piotr Czubowicz: Ciężko
mi jako debiutantowi stawiać się w roli eksperta.
awiola: Jak
ocenia Pan rynek wydawniczy w Polsce?
Piotr Czubowicz: W
Polsce istnieje wiele wydawnictw. Co tydzień na rynku pojawia się
kilkanaście lub kilkadziesiąt nowych tytułów w każdym możliwym
gatunku. Pytanie jest tylko jedno – kto ma to wszystko czytać? Jak
sprawić, by ludzie powrócili do czytania i do księgarni? Sama
oferta wydawnictw jest niezła, a na pewno byłaby lepsza gdyby
wydawanie książek (przede wszystkich tych ryzykownych komercyjnie)
było najzwyczajniej w świecie opłacalne.
awiola: Co na
koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojej strony?
Piotr Czubowicz: Przede wszystkim dziękuję wszystkim, którzy dotarli do odpowiedzi
na ostatnie pytanie. Ciężko mi spoufalać się z wirtualnymi
odbiorcami, jakkolwiek zapraszam do lektury mojej debiutanckiej
powieści, gdyż myślę, iż może ona dostarczyć wielu pozytywnych
emocji. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Dziękuję
autorowi za udzielenie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
A Was zachęcam do przeczytania debiutu Piotra Czubowicza - "Zagadka śmierci Strufiego" czeka bowiem na swoje odkrycie.
Nie słyszałam, dobrze, że zwróciłaś na nią uwagę:)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tej książce. Okładka rzeczywiście bardzo hipnotyzująca :) Podoba mi się tytuł "Cztery epizody z życia niedzielnego kierowcy". O ile wyjdzie drukiem, pewni po to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńksiazka-jest-ciekawsza.blogspot.com
Świetny (jak zwykle) wywiad. bardzo ciekawiła mnie historia takiej, a nie innej okładki. Już wszystko wiem ;)
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać wywiady z autorami, ten jest bardzo ciekawy.
OdpowiedzUsuńKolejna osoba, której nie znam, ale dzięki Twojemu wywiadowi mogłam poznać ją bliżej. Dziękuję i gratuluję.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tego autora czytałam, miło ją wspominam. Ciekawy wywiad! :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam lekki dystans autora, ale mimo to wywiad ciekawy:)
OdpowiedzUsuńFajny wywiad, a okładka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czytało Twój wywiad, nawet nie wiem kiedy go skończyłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad. Okładka hipnotyzująca.
OdpowiedzUsuń