"Olvido znaczy zapomnienie" - María Dueñas








"Ale wszystko mija (...). I chociaż jest to tak nieopisanie trudne, i nic nie jest już takie jak dawniej, ale w końcu (...) rany się goją".



Odkrywanie śladów przeszłości to niezwykle inspirujące zajęcie. Odkrywanie tajemnic przeszłości ludzi, których już nie ma wśród nas to swoista szkoła życia. Czy bowiem przeszłe losy nieznanego nam człowieka, mogą w jakiś sposób wpływać na naszą obecną egzystencję? Po przeczytaniu najnowszej książki Maríí Dueñas, wydaje się to całkiem możliwe. Przeszłość może bowiem zawierać w sobie odpowiedzi na pytania, na które cały czas szukamy odpowiedzi. Wystarczy je tylko znaleźć, co nie jest niestety łatwym zadaniem.

María Dueñas to hiszpańska profesor literatury i filologii angielskiej na Uniwersytecie w Murcji, autorka wielu publikacji naukowych. Międzynarodową sławę przyniosła jej wydana w 2009 r. powieść pt. "Krawcowa z Madrytu", przetłumaczona na dwadzieścia pięć języków. Dueñas nazywana jest przez niektórych Carlosem Zafonem w spódnicy, mieszka obecnie w Cartagenie.

Życie niesie ze sobą nieprzewidywalne scenariusze, o czym przekonuje się dobiegająca pięćdziesiątki, będąca w szczytowej, naukowej formie, matka dwóch dorosłych już synów, doktor filologii - Blanca Perea. Bohaterka zostaje bowiem nagle opuszczona przez swojego męża, który zostawia ją dla młodszej kobiety, spodziewającej się jego dziecka. Przytłoczona zdradą męża, Blanca ucieka z kraju, by dzięki otrzymanemu grantowi na uniwersytecie w Kalifornii, uporządkować archiwum po zmarłym hiszpańskim profesorze. Wędrówka w przeszłość nieznanego jej człowieka, okaże się ratunkiem dla jej zdradzonej duszy.

"Olvido znaczy zapomnienie" to powieść, która początkowo przedstawia wielokrotnie powtarzany w literaturze schemat ucieczki kobiety na drugi koniec świata, by tam uporządkować bałagan we własnym życiu. Nie ma co tutaj ukrywać, że autorka wykorzystała ten właśnie motyw. Wykorzystała go jednak w odpowiedniej proporcji, ukazując również inne elementy, na które czytelnik z pewnością zwróci podczas lektury uwagę. Blanca bowiem obok godzenia się ze zmianami we własnym życiu, bada spuściznę zmarłego tragicznie profesora – Andreasa Fontany. I właśnie ta warstwa, czyli odkrywanie tajemnic, jakie zabrał ze sobą do grobu naukowiec, najbardziej przyciąga i nie pozwala oderwać się od książki. María Dueñas dzięki trafnemu zastosowaniu licznych retrospekcji, przedstawia Hiszpanię z XX wieku – między innymi lata 30' i 60'. Hiszpanię naznaczona zacofaniem, marazmem, a także jej ówczesną kulturę i sztukę. Cenzura, dyktatura i analfabetyzm, to obraz nieco przytłaczający, ale jednocześnie niezwykle kolorowy. Warstwa historyczna, obleczona przez autorkę licznymi wędrówkami w czasie to w moim przekonaniu główny atut przemawiający za sięgnięciem po tę książkę.

Powieść autorki, pomimo nieco flegmatycznego i niespiesznego poprowadzenia fabuły, oczarowała mnie specyficznym klimatem, jaki wytworzyły wykreowane na potrzeby książki postacie. Trzy kreacje, na których opiera się cała konstrukcja fabularna powieści to Blanka, zmarły profesor Andreas Fontana oraz jego uczeń i przyjaciel – Daniel Carter. Wszystkich bohaterów łączy jedno – zdrada i przebaczenie, każdego jednak w innym kontekście. Autorka w niezwykle bezpośredni sposób, ukazuje zbawienną moc pogodzenia się z pewnymi zdarzeniami, jakie dzieją się w życiu, na które nie mamy żadnego wpływu. To główne przesłanie książki, dość widoczne w końcowych partiach powieści. Będąc przy zakończeniu, muszę wspomnieć o dość sztampowej jego koncepcji, która o dziwo nie zmniejszyła mojej przyjemności z lektury. Wręcz przeciwnie, oczekiwałam optymistycznego zakończenia i takowe otrzymałam.

Nie powiem Wam, że powieść Maríí Dueñas jest niezwykle ambitnym dziełem, które na stałe wpiszę się do kanonu światowych dzieł, gdyż książka ta z pewnością taka nie jest. Jest natomiast książką dobrą, przy której z pewnością spędzicie kilka godzin wspaniałych, literackich uniesień. Dzięki autorce wiem co znaczy słowo "olvido", jednak o książce zapomnieć nie zamierzam, pozostanie w moich myślach przez dłuższy czas.


María Dueñas




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza oraz Business & Culture
http://businessandculture.pl/



37 komentarzy:

  1. Książka wydaje się być ciekawa, no i tytuł bardzo mnie zaintrygował, więc czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Skusiłabym się na przeczytanie, gdyby nie fakt, iż ucieczka jest bardzo sztampowa, a do tego ta powoli ciągnąca się fabuła. To zdecydowanie książka nie dla mnie, po prostu odłożyłabym ją po jakimś czasie i pewnie żałowała jej zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemna książka, dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Treść nie brzmi dla mnie zachęcająco. Raczej nie będę szukał tej książki w księgarniach...

    OdpowiedzUsuń
  5. okładka i tytuł są intrygujące i zachęcające:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam chociażby dla tego klimatu, który opisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, cieszę się, że recenzja pozytywna :D Sama mam ją w domu i czeka na przeczytanie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Już o niej czytałam kilkakrotnie i nabrałam ochoty...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest na mojej obowiązkowej liscie, więc po sesji sięgam po nią sama :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę już czytałam i bardzo dobrze ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, przeszłość często kryje odpowiedzi na pytania, na które szukamy odpowiedzi... Jednak najważniejsza jest teraźniejszość.
    "Olvido" może skłoni mnie do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam, że bardzo długo czytałam tę książkę, miałam problemy by do niej wracać, by ją skończyć. Dłużyła się koszmarnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fabuła wydaje się być ciekawa, choć zniechęca flegmatyczna akcja.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ochotę na lekturę tej książki. Mam nadzieję, że również jej nie zapomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Warto przeczytać, nie da się o niej zapomnieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie lubię flegmatycznej i nieśmiesznej narracji, dlatego wiem, że przez ten zabieg, powieść nie przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Fabuła interesująca jednak boję się jej "flegmatyczności" jak napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ochotę na tą książkę, ale nie będę jej jakoś strasznie szukać, może akurat trafię na nią w bibliotece :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Hm, sama nie wiem, kuszą mnie te historyczne realia, ale z drugiej strony chyba wolałabym bardziej dynamiczną akcję.

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam tę książkę jakiś czas temu i, choć zachwytów nie , dobrze ją wspominam. To taka estetyczna, miła w odbiorze i niespieszna lektura na długie wieczory. :) I zgodzę się, że jest niezwykle klimatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  22. Może kiedyś? Gdy czas pozwoli. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Może kiedyś, póki co... sesja...

    OdpowiedzUsuń
  24. Na pewno skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka mi się podobała, była przyjemna, ciepła i lekko napisana :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z chęcią przeczytam, ponieważ książka wydaje się być interesująca. Czasem warto przeczytać coś lekkiego i optymistycznego.

    OdpowiedzUsuń
  27. Cenię takie klimatyczne historie, więc zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytając, że autorkę porównują do autora Cmentarza Zapomnianych Książek, spodziewałam się czegoś cudownego, jednak opis zawarty w recenzji nie przypomina mi ani tej magii czytania Cienia Wiatru i innych, ani typ fabuły nie jest podobny
    Przepraszam, że się uczepię, ale jeden szczegół zwrócił moją uwagę. Może to dlatego, że uczę się hiszpańskiego... Hiszpanie mają 2 nazwiska - jedno po ojcu, drugi po matce i obu używa się równorzędnie (zdarzają się wypadki, że jest jedno nazwisko, ale to raczej wynika z rodowodu). Niektórzy traktuję nazwisko Ruiz jako Carlosa Ruiz (ewentualnie Ruiza) Zafóna lub Ruiz (także może być Ruiza) Zafóna. Tak wiem, czepiam się, przepraszam
    ksiazka-jest-ciekawsza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Może kiedyś ja przeczytam, choc nie ukrywam, że raczej skłaniam sie ku ksiażką z bardziej dynamiczną akcją:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czasami lubię przeczytać takie niezbyt ambitne książki, a tę chcę tym bardziej, iż jest w niej Hiszpania :)

    OdpowiedzUsuń
  31. ta flegmatyczność nie do końca mnie przekonuje z drugiej strony postacie i klimat mogą to właśnie wynagrodzić...na razie się waham;)

    OdpowiedzUsuń
  32. ta flegmatyczność nie do końca mnie przekonuje z drugiej strony postacie i klimat mogą to właśnie wynagrodzić...na razie się waham;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Motyw znany, ale te cofnięcie do czasów, kiedy zył profesor mnie ciekawi, więc poszukam książki.

    OdpowiedzUsuń
  34. Sporo już o niej czytałam i nie wykluczam, że kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie wiem sama czy mam na nią chęć.

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam mieszane odczucia w stosunku do tej książki. Mam wrażenie, że trochę się na niej zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam ją na półce, muszę w końcu się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger