Zbigniew Rzońca – "Plac czarownic"
19:06
23
2012
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Poligrafia AD REM
,
Rzońca Zbigniew
Echa
II wojny światowej słyszane są do dzisiaj na całym świecie.
Nierozwiązane tajemnice rozpalają wyobraźnię, stanowiąc
wielokrotnie kanwę fabularną do różnego rodzaju powieści. Któż
z nas bowiem
nie
słyszał historii o tajnej, niemieckiej broni, która zaginęła w odmętach wojennej
zawieruchy, mająca na celu odwrócić
niepomyślny przebieg wojny? Wątek ten na potrzeby swojej książki zaadoptował
Zbigniew Rzońca, udowadniając nieprzemijający wpływ dziejów
historycznych na czasy obecne.
Zbigniew Rzońca to jeleniogórski dziennikarz, którego artykuły można znaleźć w takich tytułach prasowych jak "Polityka" czy "Wprost". Jego codzienna praca zawodowa to tygodnik "Nowiny Jeleniogórskie". Rzońca w 2010 r. został nagrodzony przez ówczesnego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego za rzetelność dziennikarską. "Plac czarownic" to jego debiut prozatorski, autor wcześniej napisał również dramat pt. "Tutaj".
Rok 1945, niemiecki lotnik Martin Franz transportuje broń z Turcji do Berlina. Broń, która odwróci niepomyślne dla Niemców losy II wojny światowej. Niespodziewanie, samolot zostaje zestrzelony nad terenami Jeleniej Góry, a lotnikowi udaje się ocalić życie i schować skrzynkę z cudowną zawartością. Rok 2012, w mieście pojawia się Eugen Stier, który za wszelką cenę próbuje odnaleźć ukrytą od czasów wojny broń. Tym samym Jelenia Góra niespodziewanie staje się celem działalności obcych wywiadów, reprezentowanych przez swoich tajnych agentów. Nastaje wyścig z czasem.
"Plac czarownic" to niepozorna, cieniutka książeczka, w której można odnaleźć aż trzy płaszczyzny. Płaszczyzny, które wzajemnie się ze sobą przenikając, tworzą interesujący kolaż powieściowy. Debiut Rzońcy to bowiem utwór sensacyjny z elementami powieści politycznej i przygody. Do tego wszystkiego dochodzą motywy: historyczny i krajobrazowy, tworzące fabułę całej książki.
Pierwszą zauważalną płaszczyzną jest przedstawienie oczami obcokrajowca Jeleniej Góry, miasta pełnego sprzeczności. Autor poprzez kreację głównego bohatera Eugena, który szukając tropów do odnalezienia wojennej broni przechadza się po mieście, przedstawia czytelnikowi swoje refleksje i przemyślenia. Najciekawsze w tej płaszczyźnie są jego monologi, które dosyć celnie trafiają w słabe i mocne strony miasta. Obserwacje bohatera z pewnością zaciekawią mieszkańców Jeleniej Góry, ale również czytelników pochodzących z innych miast naszego kraju. Cechuje je bowiem swoisty uniwersalizm, można refleksje te odnieść do wielu miejsc. Wszechobecne problemy, takie jak na przykład brak koszy na śmieci to domena wielu większych miast.
W utworze Zbigniewa Rzońcy zauważyć można również szeroko wyeksponowany wątek polityczny, ukazany w dość specyficzny sposób, który z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Autor bowiem zmienia nieznacznie nazwy partii politycznych oraz dane polityków. Przykładowo czołowe partie to Prawo i Samotność czy Prywata Obywatelska. Czytelnikowi mającemu podstawowe pojęcie o polityce, nietrudno będzie odkryć, co kryje się pod konkretną, zmienioną nazwą. Autor również w dosyć prześmiewczy i nieco karykaturalny sposób, ukazuje mentalność naszych rodzimych, lokalnych polityków, będących przedstawicielami konkretnych partii politycznych. Trzeba przyznać, że ukazana przewrotność naszej klasy politycznej daje do myślenia i jednocześnie zatrważa.
Trzecim motywem ukazanym na łamach książki jest oczywiście historia i jej wpływ na obecne czasy. Wiadomo nie od dzisiaj, że tajne służby wielu państw interesują się nierozwiązanymi zagadkami II wojny światowej. Wykorzystany motyw poszukiwania ostatniej nadziei Adolfa Hitlera, jaką niewątpliwie była tajna broń, rozpala wyobraźnię wielu agentów. To trafiony pomysł, by właśnie konstrukcję powieści oprzeć na tym wątku. Należy również wspomnieć, że Zbigniew Rzońca miała przemyślaną koncepcję swojego utworu, gdyż zakończenie jakie serwuje swoim czytelnikom mocno zaskakuje. Przyznam, że nie udało mi się go przewidzieć, co dodatkowo wzbudziło moje uznanie dla talentu prozatorskiego autora.
"Plac czarownic" zapewni Wam rozrywkowy wieczór z historią i tajemnicą na tle Jeleniej Góry. Dodatkowym atutem są interesujące ilustracje, które urozmaicają lekturę. Jeśli macie więc ochotę na książkę, która niewątpliwie uruchamia wyobraźnię, zachęcam do lektury.
Zbigniew Rzońca to jeleniogórski dziennikarz, którego artykuły można znaleźć w takich tytułach prasowych jak "Polityka" czy "Wprost". Jego codzienna praca zawodowa to tygodnik "Nowiny Jeleniogórskie". Rzońca w 2010 r. został nagrodzony przez ówczesnego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego za rzetelność dziennikarską. "Plac czarownic" to jego debiut prozatorski, autor wcześniej napisał również dramat pt. "Tutaj".
Rok 1945, niemiecki lotnik Martin Franz transportuje broń z Turcji do Berlina. Broń, która odwróci niepomyślne dla Niemców losy II wojny światowej. Niespodziewanie, samolot zostaje zestrzelony nad terenami Jeleniej Góry, a lotnikowi udaje się ocalić życie i schować skrzynkę z cudowną zawartością. Rok 2012, w mieście pojawia się Eugen Stier, który za wszelką cenę próbuje odnaleźć ukrytą od czasów wojny broń. Tym samym Jelenia Góra niespodziewanie staje się celem działalności obcych wywiadów, reprezentowanych przez swoich tajnych agentów. Nastaje wyścig z czasem.
"Plac czarownic" to niepozorna, cieniutka książeczka, w której można odnaleźć aż trzy płaszczyzny. Płaszczyzny, które wzajemnie się ze sobą przenikając, tworzą interesujący kolaż powieściowy. Debiut Rzońcy to bowiem utwór sensacyjny z elementami powieści politycznej i przygody. Do tego wszystkiego dochodzą motywy: historyczny i krajobrazowy, tworzące fabułę całej książki.
Pierwszą zauważalną płaszczyzną jest przedstawienie oczami obcokrajowca Jeleniej Góry, miasta pełnego sprzeczności. Autor poprzez kreację głównego bohatera Eugena, który szukając tropów do odnalezienia wojennej broni przechadza się po mieście, przedstawia czytelnikowi swoje refleksje i przemyślenia. Najciekawsze w tej płaszczyźnie są jego monologi, które dosyć celnie trafiają w słabe i mocne strony miasta. Obserwacje bohatera z pewnością zaciekawią mieszkańców Jeleniej Góry, ale również czytelników pochodzących z innych miast naszego kraju. Cechuje je bowiem swoisty uniwersalizm, można refleksje te odnieść do wielu miejsc. Wszechobecne problemy, takie jak na przykład brak koszy na śmieci to domena wielu większych miast.
W utworze Zbigniewa Rzońcy zauważyć można również szeroko wyeksponowany wątek polityczny, ukazany w dość specyficzny sposób, który z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Autor bowiem zmienia nieznacznie nazwy partii politycznych oraz dane polityków. Przykładowo czołowe partie to Prawo i Samotność czy Prywata Obywatelska. Czytelnikowi mającemu podstawowe pojęcie o polityce, nietrudno będzie odkryć, co kryje się pod konkretną, zmienioną nazwą. Autor również w dosyć prześmiewczy i nieco karykaturalny sposób, ukazuje mentalność naszych rodzimych, lokalnych polityków, będących przedstawicielami konkretnych partii politycznych. Trzeba przyznać, że ukazana przewrotność naszej klasy politycznej daje do myślenia i jednocześnie zatrważa.
Trzecim motywem ukazanym na łamach książki jest oczywiście historia i jej wpływ na obecne czasy. Wiadomo nie od dzisiaj, że tajne służby wielu państw interesują się nierozwiązanymi zagadkami II wojny światowej. Wykorzystany motyw poszukiwania ostatniej nadziei Adolfa Hitlera, jaką niewątpliwie była tajna broń, rozpala wyobraźnię wielu agentów. To trafiony pomysł, by właśnie konstrukcję powieści oprzeć na tym wątku. Należy również wspomnieć, że Zbigniew Rzońca miała przemyślaną koncepcję swojego utworu, gdyż zakończenie jakie serwuje swoim czytelnikom mocno zaskakuje. Przyznam, że nie udało mi się go przewidzieć, co dodatkowo wzbudziło moje uznanie dla talentu prozatorskiego autora.
"Plac czarownic" zapewni Wam rozrywkowy wieczór z historią i tajemnicą na tle Jeleniej Góry. Dodatkowym atutem są interesujące ilustracje, które urozmaicają lekturę. Jeśli macie więc ochotę na książkę, która niewątpliwie uruchamia wyobraźnię, zachęcam do lektury.
Zbigniew Rzońca |
Źródło zdjęcia: KLIK
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poligrafia AD REM
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
To zdecydowanie lektura na więcej niż chwilę czasu, wymaga zgłębienia się w treść. Na tę chwilę może nie, ale z pewnością o niej nie zapomnę, gdy z nudów będę obgryzać paznokcie :)
OdpowiedzUsuńniestety tematycznie i gatunkowo nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy przebrnęłabym przez tę książkę. Na dobrą sprawę lubię II wojnę światową, ale chyba nie w takim wydaniu :/
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, jak będę mieć trochę wolniejszego czasu to z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak ostatnio czytałam sporo książek związanych z tematyką historyczną i II wojna jak najbardziej dla mnie, ale chyba na razie sobie odpuszczę, bo za duży stosik, ale tytuł zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w poście pojawił się błąd. Dziennikarz pracuje w "Nowinach", nie zaś w "Nowinkach Jeleniogórskich". BTW, cieszę się, że Jelenia Góra znów pojawiła się w literaturze. Ostatnio mocno zaznaczyła się w świetnym kryminale "Zapora" Hendera.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wychwycenie błędu. Sprawdziłam, rzeczywiście to "Nowiny",a nie "Nowinki". Błąd już naprawiony.
UsuńInteresujący tytuł, jak na taką fabułę - nie powiem, zainteresowałaś mnie :) Wiele płaszczyzn, a mało stron? To też interesujące. Czuję się mile połechtana i mam ochotę dać tej książce szansę :)
OdpowiedzUsuńMnie sam tytuł intryguje, nie mówiąc już o tematyce. Coś zdecydowanie pod mój gust :)
OdpowiedzUsuńTematycznie książka mnie nie zainteresowała, więc nie będę się zmuszać na siłę do tej lektury.
OdpowiedzUsuńLubię czytać o II wojnie światowej i "Plac czarownic" wydaje się być świetną lekturą, choć troszkę obawiam się takiego ukazania polityki, jak zrobił to autor.
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, z jednej strony interesująca zawartość a z drugiej ... może za jakiś czas się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńGęsto od motywów w tak cienkiej książce, to dobrze:)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki z motywem wojny.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak Ty to robisz, że czytasz książki, o których w życiu nie słyszałam;)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno byłam w Jeleniej Górze. Piękne miasteczko. Mnóstwo tu zabytkowych uliczek do tego cudowna okolica. Zaintrygował mnie rejon pełen tajemniczych zameczków i niewyjaśnionych zagadek z różnych okresów historycznych. Myślę, że książeczka redaktora "Nowin..." może być niezłym political fiction na miarę Jeleniej Góry :) Z chęcią zapoznam się z tematyką. Zaintrygowałaś mnie swoim opisem.
OdpowiedzUsuńW Jeleniej Górze byłam wieki temu. Tam zawsze się mówiło o pozostałościach po Niemcach, o jakiś skarbach, tajnej broni Hitlera itd.
OdpowiedzUsuńKsiążka Rzońcy zapowiada się ciekawie. Jak mi wpadnie w ręce, chętnie przeczytam.
Skuszę się być może :)
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę tematykę!
Książka nie dla mnie, przynajmniej na ten moment.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym mi się spodobać. Jak będę miała okazję to sięgnę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że jestem trochę rozczarowana. Kiedy zobaczyłam okładkę, to miałam nadzieję, na jakiś dobry kryminał z wątkiem ezoterycznym. Lubię ksiązki sensacyjne, ale ta jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńz ciekawości przeczytałabym tę powieść! historia to nie do końca to co mnie pasjonuje, ale sensacja i przygoda już tak;))
OdpowiedzUsuń