Jolanta Maria Kaleta - "Duchy Inków"
18:26
33
2014
,
Kaleta Jolanta Maria
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Wydawnictwo Psychoskok
Recenzja PRZEDPREMIEROWA!
E-book dostępny na Publio.pl od 20 marca 2014 r.
Premiera książki - 4 kwietnia 2014 r.
"Powiedzieli,
że
wrócą do nas, kiedy słońce okrąży ziemię 6 razy 10, razy 10 i
razy 10. Aby mogli trafić, kazali nam na płaskiej górze Nasca, w
tej stronie, gdzie słońce zachodzi, wykonać z usypanych kamieni
tajemnicze ścieżki. […] Tylko Oni mogli je zobaczyć z wysoka, ze
swoich wampu".
Zachwycamy się i próbujemy zgłębić zagadki starożytności, odwiedzając nie do końca wyjaśnione ślady dawnych cywilizacji. Nie trzeba jednak podróżować na drugi koniec świata, by obudzić w sobie żyłkę poszukiwacza skarbów i podróżnika. Jak przekonuje w swojej najnowszej książce Jolanta Maria Kaleta, w naszym kraju możemy znaleźć równie intrygujące zagadki. Zagadki, które cały czas czekają na swoje rozwiązanie.
Jolanta Maria Kaleta to wrocławska pisarka, z wykształcenia historyk i politolog, znana głównie z powieści sensacyjnych, których akcja dzieje się we Wrocławiu lub na Dolnym Śląsku. Jej książki nawiązują do nieodkrytych tajemnic naszej historii. Autorka pracowała we wrocławskich muzeach, oraz uczyła w szkołach średnich historii i wiedzy o społeczeństwie. Jest miłośniczką górskich, pieszych i rowerowych wędrówek oraz kocha zwierzęta.
Schyłek Polski Ludowej, wrocławska archeolożka Inka Złotnicka, przyjeżdża wraz z synem do zamku w Niedzicy, aby uczestniczyć w prowadzonych tam pracach archeologicznych. Bohaterka nie bez przyczyny pojawia się właśnie w tym miejscu. Inka pragnie bowiem odkryć tajemnicę swojego pochodzenia, powiązaną z legendą o księżniczce Uminie i inkaskim skarbie ukrytym właśnie w tym zamku. Tymczasem w okolicach Niedzicy pojawiają się również dwaj tajni agenci, prowadzący operację "Kondor" pod postacią której kryje się odnalezienie inkaskiego skarbu. Jedne jest pewne, będzie się działo.
Po przeczytaniu jedynie kilku stron najnowszej powieści Jolanty Marii Kalety, zadałam sobie pytanie: "Dlaczego ja wcześniej nie słyszałam o tej autorce i nie poznałam jej twórczości?". Wielu czytelników wywodzących się z mojego pokolenia, wychowało się na powieściach Zbigniewa Nienackiego, czyli serii Pana Samochodzika, znanych przygód muzealnika – detektywa. I muszę przyznać, że pierwsza książka autorki, jaka trafiła w moje ręce przypomniała mi te bezcenne chwile spędzone z odkrywaniem tajemnic naszej historii. "Duchy Inków" to bowiem sensacyjno - przygodowa powieść, utrzymana w klimacie podobnym do powieści Nienackiego, zabierająca czytelników do starego zamku w Niedzicy, kryjącego jak się okazuje wiele tajemnic i zagadek. Poprzez niezwykle plastyczne i obrazowe opisy zamkowych korytarzy i tajemnych skrytek, bezsprzecznie ukazujące wiedzę autorki i jej dobre, merytoryczne przygotowanie, czytelnik wraz z bohaterami uczestniczy w odkrywaniu zapomnianej tajemnicy. Smaczku lekturze dodaje fakt, iż Jolanta Maria Kaleta fabułę swojej książki oparła na prawdziwej i znanej legendzie o ukrytym skarbie Inków. Fakt ten rozpala wyobraźnię i pobudza do uruchomienia dziecięcej żyłki poszukiwacza skarbów. Muszę również wspomnieć o ukrytych w tekście nawiązaniach do teorii paleoastronautyki, które to niezmiernie mnie zaciekawiły. Warto również zwrócić uwagę na dołączenie do niektórych rozdziałów, fotografii zamku w Niedzicy, to trafiony zabieg.
Autorce udało się odwzorować klimat końcowych lat PRL-u, w postaci oddania wielu szczegółów ówczesnego życia. Dla miłośników specyficznych lat socjalizmu, lektura książki będzie z pewnością pod tym względem udana. Warto również w obszarze tym zwrócić szczególną uwagę na kreacje dwóch bohaterów: rewolucjonisty z Peru, czyli Komandante Eduardo, oraz oficera SB – Jerzego Sobola. Dwójka ta, o przeciwstawnych cechach charakteru bawi czytelników do łez swoim zachowaniem, swoistą karykaturalnością oraz nieporadnością działań operacyjnych. Przyznam, że pomimo swoich czarnych charakterów, można te postacie polubić. Jolanta Maria Kaleta wplata również w tło swojej opowieści siły nadprzyrodzone pod postacią przyprawiającego ciarki na ciele ptaka Kondora, czy przeczuć Inki i przystojnego archeologa z Krakowa - Kornela. Pojawia się również wątek miłosny, który został idealnie wkomponowany w całą fabułę, nie zaburzając jej wydźwięku. Głównym wątkiem jest bowiem wyjaśnienie tajemnicy sprzed wieków i to na tym bazuje akcja całej książki.
Jolanta Maria Kaleta posługuje się obrazowym językiem, jednocześnie wykładając w prosty i nieskomplikowany sposób fakty historyczne, dotyczące zamku w Niedzicy. Nie znajdziecie bowiem w książce zbyt obszernych, historycznych opisów, które potrafią niektórych czytelników nudzić. W zasadzie autorce udało się wyważyć proporcje pomiędzy historią, a światem przedstawionym, dzięki czemu powieść czyta się płynnie.
W książce "Duchy Inków" nie znalazłam niczego, co mogłoby zniechęcić czytelników do jej lektury. Jedynie okładka mogłaby być bardziej atrakcyjna, biorąc po uwagę prawidła naszego rynku wydawniczego. Najnowszą powieść Jolanty Marii Kalety polecam wszystkim miłośnikom przygód rozpalających wyobraźnię, kochającym nasze rodzime, niewyjaśnione dotychczas zagadki historyczne. Mnie natomiast pozostaje zapoznać się z wcześniejszymi powieściami autorki. Najwyższy ku temu czas.
Jolanta Maria Kaleta |
źródło zdjęcia: KLIK
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Zapraszam Was również na spotkanie z autorką:
Masz rację w temacie okładki. Nie sięgnęłabym po książkę patrząc na tę okładkę, zupełnie mnie nie intryguje. Natomiast Twoja recenzja już tak. Chętnie przeczytam, widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńNależę do pokolenia wychowanego na Nienackim, dlatego chętnie sięgnę. Ale okładka straszna!
OdpowiedzUsuńokładka nie zachęca, ale tytuł już tak, a treść przedstawiona przez Ciebie tym bardziej...
OdpowiedzUsuńChyba powinnam przeczytać tę książkę choć przyznam Ci rację - okładka nie zachęca do sięgnięcia po nią..
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, nie czuję się do końca przekonana na chwilę obecna :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest strasznie nijaka, robi krzywdę tej książce. Niestety wolę fabuły osadzone we współczesności, dlatego jednak nie skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że okładka mogłaby być bardziej arakcyjna
OdpowiedzUsuńMiło wspominam serię o Panu Samochodziku, więc chętnie bym przeczytała tę książkę, która w jakiś sposób z nią koresponduje.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że też o autorce nie słyszałam.
Uwielbiam takie historie, tajemnice, duchy, ukryty skarb i mazurski zamek. Pięknie i strasznie! Świetnie, z chęcią poznam tę historię i inne książki autorki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZamek nie mazurski ! Stoi nad Dunajcem.
UsuńTo może być interesująca lektura. Okładka rzeczywiści nie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać o minionym ustroju Polski, również wychowałam się na Panu Samochodziku, nawet próbowałam odświeżyć ostatnio tę lekturę, ale to już nie to samo. Za dużo małych szczególików, które teraz mi przeszkadzają w czytaniu, dlatego nie kontynuuję.
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka jest fatalna. Książkę chętnie bym przeczytała, ale w wersji papierowej:) Jestem tradycjonalistką.
OdpowiedzUsuńUważam, że to książka kompletnie nie dla mnie. Nie przepadałam za Nienackim.
OdpowiedzUsuńZgadzam się okładka na pewno nie przyciąga spojrzenia potencjalnych czytelników.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zdecyduję się zapoznać z książką.
Okładka nie przemawia do mnie, jednak treść jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili z pewnością przeczytam, bo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńMusze się koniecznie rozejrzeć za tą, jak i za innymi książkami tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńNa razie zapisuję. Ale będę miała na uwadze książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńSłowo daję, fajne:) Chciałabym poznać:)
OdpowiedzUsuńHmm.. a mi się nawet ta okładka podoba. Kojarzy mi się z oferowanymi w latach 80. ksiazkami przygodowymi o Indianach. Twoja opinia też mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu obserwuję tę książkę, skusiłabym się , teraz wiem na pewno :)
OdpowiedzUsuńKocham samochodziki Nienackiego i po kilku zdaniach od razu o nim pomyślałam - jeszcze zanim dotarłam do twoich słów o skojarzeniu z nim. Ja to muszę przeczytać. Ach, i zgadzam się - okładka jest nieciekawa.
OdpowiedzUsuńmam mieszane odczucia względem książki - więc nie wiem czy się skusze ...
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, a widzę że ta książka to coś dla mnie :) będę się rozglądać za książkami autorki.
OdpowiedzUsuńZ początku pomyślałem, że to któraś z książek o Panu Samochodziku. Wszystko przez okładkę :)
OdpowiedzUsuńA skoro książka podobna do tych Nienackiego, to czemu miałbym nie sięgnąć? Przecież ja kocham tę serię <3
:D
Ja, na przekór wszystkim i wszystkiemu, często sięgam po książki, których okładki wydają się tak ,,peerelowsko zwyczajne". Do lektury ,,Duchów Inków" zachęciłaś mnie samym opisem fabuły tej książki, o reszcie recenzji nie wspominając. Dziękuję za świetną rekomendację.
OdpowiedzUsuńJa sam też nie słyszałem o tej autorce, ale ta powieść mnie nawet interesuje! Z chęcią bym ją przeczytał.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale teraz bardzo chętnie ją przeczytam! Faktycznie okładka mogłaby być lepsza. Ale nie jest... i nic z tym nie zrobimy. Grunt to treść ;)
OdpowiedzUsuńByłam w zamku w Niedzicy i to nie raz - szkoda tylko, że nie wiedziałam o nic tej legendzie! Zupełnie inaczej spoglądałabym na te mury ;) W takim razie lektura dla mnie obowiązkowa!
OdpowiedzUsuńWszystkie książki Pani Kalety są wspaniałe, okładka jest nie ważna.
OdpowiedzUsuń