Teresa Monika Rudzka - "Kuzyneczki"
18:36
27
2 Piętro
,
2013
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Rudzka Monika Teresa
"(...) Jakoś trzeba
ciągnąć ten wózek i być przygotowanym na zmiany. Na tym polega
życie (...)".
Powieści
o dziejach wielopokoleniowych rodzin, najczęściej nazywane przez
znawców sagami rodzinnymi, zachwycają czytelników swoim rozmachem.
Z książką Teresy Moniki Rudzkiej mam pewien problem, to bowiem
historia balansująca na pograniczu sagi rodzinnej i powieści o
relacjach w rodzinie. Historia mocno realistyczna, rzekłabym życiowa
aż do bólu.
Teresa
Monika Rudzka to urodzona we Wrocławiu, a mieszkająca w Lublinie
polska pisarka, która pracowała również jako bibliotekarka,
agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Obecnie autorka realizuje
swoją pasję dziennikarską, pisząc historie do różnych, babskich
magazynów. W wolnym czasie przyjemność sprawia jej lektura dobrej
książki i obejrzenie interesującego filmu. Lubi koty. W 2010 r.
zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią "Bibliotekarki". "Kuzyneczki" to jej trzecia książka.
Ciężkie
lata powojenne, cienie i blaski PRL-u, przewrót ustrojowy i lata
współczesne – przez te wszystkie etapy przechodzą bohaterki
książki Teresy Moniki Rudzkiej. Żenia – niespełniona artystka,
jej córka Asia trwale przytłoczona silnym charakterem matki, Rysia
– mało zaradna życiowo i jej dwie córki: Renia – posiadająca
syndrom gorszego dziecka oraz Marcela – której ambicja
doprowadziła do choroby umysłowej. Wspomnienia dwóch, tytułowych
kuzyneczek wywołują kolejne wspomnienia, a czytelnicy obserwują
przekrój przez życie kobiet. Kobiet takich jak my, jak ty i ja.
Motywem
przewodnim powieści Teresy Moniki Rudzkiej jest rodzina. Rodzina
przedstawiona w ujęciu różnych perspektyw, dla których częścią
wspólną jest kobieta i jej rola w społeczeństwie. Autorka na przykładzie dwóch
kuzynek i pozostałych bohaterek, ukazała pewną prawidłowość,
otóż kobiety są nadal takie same i nie ma znaczenia w jakich
realiach i ustrojach politycznych żyją. Kobiety od zawsze szukają
szczęścia, miłości, realizują własne pasje, doświadczają
rutyny życia i swoistego rozczarowania własnymi wyborami. To
kobiety, które żyją obok nas. Na kartach "Kuzyneczek" z
pewnością odnajdziecie siebie i historię waszych matek czy sióstr.
A wszystko to okraszone nie dającym się niczemu zarzucić
realizmem, który przenika aż do bólu, powodując często smutek i
wielką nostalgię. Bohaterki zostały mocno zróżnicowane
charakterologicznie, co wpływa na możliwość oceny ich postaw
przez czytelników. Warto tutaj podkreślić, iż przekrój życia
poszczególnych ciotek, babek, matek, sióstr i córek jest niezwykle
rozpięty, od zakończenia II wojny światowej do czasów nam
współczesnych. Z tego też względu można byłoby pokusić się o
zakwalifikowanie powieści do specyficznego gatunku sagi rodzinnej,
choć grubość książki z pewnością na to nie wskazuje.
"Kuzyneczki" to również szeroko wyeksponowane tło społeczno-obyczajowe, w
którym największą część fabuły zajmują lata tak różnie
odbieranego współcześnie socjalizmu. Autorka z wielką dbałością
o szczegóły przedstawia codzienne życie, pełne absurdu i małych zwycięstw. Dla miłośników PRL-u ta przeważająca
część fabularna książki, przedstawiająca ten właśnie okres,
będzie na wagę złota, pełna ciekawostek i dobrze zachowanych
realiów zwyczajności.
Styl
pisania Teresy Moniki Rudzkiej nie jest łatwy i przyjemny w
odbiorze. Początkowo trudno odnaleźć się w specyficznej
konstrukcji powieści charakteryzującej się obszernością opisów
i małą liczbą dialogów, dzięki czemu akcja powieści płynie
bardzo wolno. Poza tym autorka miesza współczesność z
przeszłością, wielokrotnie stosując retrospekcje. Interesującym
zabiegiem są wprowadzane co jakiś czas dialogi pomiędzy Asią i
Renią, które stanowią niejakie podsumowania. Początkowo również
czytelnicy mogą pogubić się w zapamiętaniu stopni pokrewieństwa
rodzin tytułowych kuzyneczek. Spora ilość bohaterów, jaką
wprowadza autorka aż prosi się o załączenie do książki drzewa
genealogicznego, zabiegu często stosowanego przy tego typu
powieściach. Taki załącznik z pewnością ułatwiłby początkowe
zamieszanie. Radzę więc przed lekturą wyposażyć się w kartkę i
długopis, by zapisać sobie poszczególne stopnie pokrewieństwa, będzie wtedy po prostu
łatwiej zagłębić się w przemyślaną treść powieści.
Teresa
Monika Rudzka udowadnia, że kobieta najczęściej utożsamiana z
filarem rodziny posiada przeróżne twarze. Muszę przyznać, że
pomimo trudnego stylu autorki, jestem zachwycona jej piórem, gdyż
podczas lektury książki wielokrotnie utożsamiałam fikcyjne
bohaterki z przedstawicielkami własnej rodziny. I to chyba główna
zaleta przemawiająca za poleceniem wam tej powieści obyczajowej, czy
też sagi rodzinnej, poruszającej wiele strun naszej duszy. Jednym słowem polecam.
"Właściwie kto
powiedział, że dobra literatura stoi Mannem i Proustem? To przecież
jak jedzenie – są w nim i poważne pieczenie wieprzowe, i
polędwica wołowa, są lekkie naleśniki, chłodnik, lody o różnych
smakach. Nieważne co, ważne jak jest przyrządzone i to samo
dotyczy książek".
Teresa Monika Rudzka |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu 2 Piętro
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Zapowiada się interesująco, już mam na nią chrapkę..
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJej "Bibliotekarki" były świetne, takie zabawne w swojej karykaturalności postaci. Uwielbiam tą autorkę. Chętnie przeczytam i tę książkę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że autorka znana i doceniania, a ja jak zwykle pierwszy raz o niej słyszę. Lubię literackie wyznania, a tu styl autorki, o którym piszesz, bez wątpienia, dla wielu jest wyzwaniem. Mimo wszystko chciałabym się z nim zmierzyć.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie znam żadnej książki tej autorki. Widzę, że muszę to koniecznie nadrobić, tym bardziej, że "Kuzyneczki" zapowiadają się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie miałam do tej pory okazji sięgnąć po żadną książkę autorki i z chęcią to zmienię :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie sięgam po tego typu książki, ale akurat ,,Kuzyneczki" bardzo mnie zaciekawiły. Liczę to, że tło społeczno-obyczajowe zostało w tej powieści opisane tak dobrze jak o tym wspominasz.
OdpowiedzUsuńMasz talent do opisywania książek autorek, o których często w ogóle nie słyszałam. :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa i wielowymiarowa książka i świetna recka!
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz słyszę o tej książce... a Tobie już udało się nią zainteresować do tego stopnia, że zaraz poszukam jej na stronie internetowej biblioteki w moim mieście. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś! Sięgnę po nią gdy będę tylko mogla :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwilce :3
Również nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale ta recenzja mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka, a i książka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
Może kiedyś się na nią skuszę, choć na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio trudno mi dogodzić, gdyż niestety powyższa książka nie zaciekawiła mnie aż tak bardzo, bym chciała ją poznać.
OdpowiedzUsuńMogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak tym razem książka nie dla mnie - może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJak na razie kilka książek czeka na swoją kolej, ale może kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńnie lubię książek z obszernymi opisami i małą ilością dialogów, męczą mnie :/
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać o tej książkę, bo obecnie mam spory stosik do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona, mimo trudnego stylu autorki i natłoku postaci. Przyciągają mnie do tej książki dwie rzeczy: dobrze nakreślone realia PRL i realistyczne portrety kobiet.
OdpowiedzUsuńTen ostatni cytat jest bardzo trafny! :)
OdpowiedzUsuńTa okładka... mmmmm piękna! Już za nią bym sięgnęła po książkę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej pisarki. Ale mam mnóstwo zaległości w literaturze polskiej :)
OdpowiedzUsuńTo tło historyczne bardzo mnie pociąga:)
OdpowiedzUsuńW sumie to obawiam się długich opisów; a także wielości bohaterów. Sama fabuła jest bardzo ciekawa, bo przechodzi przez od PRLu do współczesności i głównie dzięki temu chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń