Jarosław Wróblewski - "Zośkowiec"
"Dziś to jest dziwne, że się kiedyś
cieszyło, że się trafiło innego człowieka. Śmierć? Człowiek
stał się na nią odporny, ona była wszędzie".
"Powstanie Warszawskie" - temat poruszany na
lekcjach historii w każdej szkole, w naszym kraju. Temat często
wykładany w sposób suchy i typowo książkowy, nie pobudzający w
ten sposób umysłów młodych ludzi do głębszych przemyśleń i
refleksji. Gdyby zamiast podręcznika, podsunąć uczniom takie
książki jak "Zośkowiec", z pewnością pamięć o tamtych
chwalebnych czynach nie byłaby tak marginalizowana.
Jarosław Wróblewski to absolwent Uniwersytetu
Kardynała Wyszyńskiego. Jest dziennikarzem portalu niezalezna.pl
oraz redakcji programu Jan Pospieszalski "Bliżej". Mieszka
obecnie w Warszawie, wraz z żoną i trójką dzieci.
Henryk Kończykowski ps. "Halicz" urodził się
w inteligenckiej rodzinie w 1924 roku. Jego ojciec był profesorem
Politechniki Warszawskiej. W czasach okupacji uczestniczył w małym
sabotażu, był żołnierzem oddziału OS "Jerzy" oraz
Harcerskiego Batalionu AK "Zośka". Halicz jest obecnie jednym z
czterdziestu czterech żyjących żołnierzy "Zośki", którzy
walczyli o wolną Polskę w Powstaniu Warszawskim. Poznajcie jego
historię.
"Zośkowiec" to publikacja ukazująca postać
Henryka Kończykowskiego. Jarosław Wróblewski na łamach pięciu
rozdziałów, na jakie została podzielona książka,
przedstawia rodzinę Halicza, jego dzieciństwo i młodość, a także
powojenne losy w komunistycznej Polsce. Historia żołnierza "Zośki"
staje się również idealnym pretekstem do ukazania szerokiego
spektrum tła polityczno-historycznego ówczesnej Polski, oraz
zaprezentowania postaci innych bohaterów tamtych czasów. To
publikacja wielowymiarowa, bogata w interesujące fotografie i
prawdziwe relacje. To opowieść nie tylko o tytułowym "Zośkowcu",
lecz o całym pokoleniu bohaterów, którzy wolność ojczyzny cenili
ponad wszystko. Nawet ponad własne życie.
Książka Jarosława Wróblewskiego jest tylko w
niewielkiej części biografią Henryka Kończykowskiego. Czytelnik
oczywiście otrzymuje szeroki przekrój informacji dotyczących życia
Halicza, jednakowoż jest to wyłącznie jedna z płaszczyzn, jakie
autor postanowił przedstawić W tym aspekcie należy podkreślić,
iż bardzo mocno został zaakcentowany obraz środowiska w jakim
wychowywał się tytułowy Zośkowiec. Dziadkowie, rodzice i
duża rola ojca w kształtowaniu jego osobowości. Przy czytaniu
wspomnień Kończykowskiego z jego dzieciństwa i młodości, wyczuć
można specyficzny klimat dwudziestolecia międzywojennego i
przedwojennej Warszawy. To bezcenne myśli, które warto przekazywać
dalszym pokoleniom.
Drugą płaszczyzną, równie mocno zaakcentowaną
jest bogate bogate tło historyczne i społeczne ówczesnej Polski.
Halicz przedstawia historyczne wydarzenia, w których brał udział.
Są nimi m. in. zdobycie więzienia "Gęsiówki" czy walki na
Przyczółku Czerniakowskim. Bezpośrednie relacje z udziału w
Powstaniu Warszawskim porażają swoją autentycznością i bezmiarem
okrucieństw niemieckiego okupanta. Ukazują również ogromną wolę
walki młodych ludzi, którym wojna odebrała młodość i często
życie. Przy niektórych wspomnieniach Halicza i innych żołnierzy
warto się zatrzymać, warto pomyśleć o dramatyzmie tamtych lat. Z
pewnością wiele emocji wywołają w czytelniku fragmenty opisujące
życie byłego żołnierza Armii Krajowej w powojennej Polsce. Za
czasów stalinizmu bowiem Halicz zostało osadzony w więzieniu za
zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu, stając się tym samym
żołnierzem wyklętym. Wspomnienia represji jakich dopuszczała się
ówczesna władza, zatrważa i wzbudza wiele emocji. Ludzie którzy
walczyli w czasie wojny o wolną Polskę, w PRL-u stali się
przestępcami.
Cała książka oprócz wielu wspomnień i relacji,
zawiera również dużą ilość dodatków w postaci niepublikowanych
do tej pory fotografii z prywatnego archiwum rodziny Kończykowskich,
z czasów okupacji i Powstania Warszawskiego, jak również wycinków
z gazet, rysunków czy plakatów. Bardzo interesującym materiałem
źródłowym są również reprodukcje czterech stron wspomnień
Halicza, jakie autor książki odnalazł w archiwum IPN. Te i wiele
innych dokumentów wpływa na podwyższenie wartości całej
publikacji. Warto również podkreślić, iż przytaczanie fragmentów
różnorodnych dzieł literackich wytwarza specyficzną atmosferę
podczas czytania książki. Na uwagę zasługuje również piękne wydanie całej
publikacji. Duży format, kredowy papier i dobre zestawienie
kolorystyczne wpływają na wartość estetyczną dzieła. Trzymanie
tej książki w rękach to sama przyjemność.
Takie książki jak "Zośkowiec" muszą
powstawać. Powstawać po to, by pamięć o bohaterach tamtych czasów
nigdy nie zaginęła. Nie jest to w moim przekonaniu publikacja o
charakterze martyrologicznym. To publikacja ukazująca walkę o
wolność ojczyzny, za którą wiele osób poniosło najwyższą
wartość. Reasumując, takie właśnie książki winny być wpisane do kanonu lektur dla szkół.
Jarosław Wróblewski i Henryk Kończykowski |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Fronda
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Wydawnictwo "Fronda" zazwyczaj omijam baaaardzo szerokim łukiem, natomiast wydaje mi się, że ta książka będzie wyjątkiem. Masz 100% racje; takie książki muszą powstawać.
OdpowiedzUsuńZ ogromną ochotą zapoznam się z tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko narodowej martyrologii, zwłaszcza odpowiednio i odpowiedzialnie dawkowanej, więc nawet jeśli znalazłaby się w tej książce, nie zrezygnowałabym z jej lektury. ,,Kamienie na szaniec" zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, chętnie wrócę myślami do historii opisanej w tej książce.
OdpowiedzUsuńOj, fantastyczna lektura Ci się trafiła. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.. :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia skąd Ty bierzesz te książki? Czasem aż trudno mi się do nich odnieść, bo po raz pierwszy je widzę na Twoim blogu i jestem zaskoczona, że się o nich nie mówi i nie promuje się takiej literatury.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę lektury, świetna :))
OdpowiedzUsuńChyba kupię Babci.
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę ci, ze mogłaś ją przeczytać, wspaniała.
OdpowiedzUsuńTytuł skojarzył mi się z książką ,,Kamienie na szaniec" :D Może przeczytam :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rzadko sięgam po tego typu książki, więc raczej specjalnie nie będę jej poszukiwać.
OdpowiedzUsuńTym razem tematycznie powyższa książka mnie nie zaciekawiła, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńprzeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńIm więcej ostatnio czytam książek historycznych, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to właśnie one i takie, o których piszesz, powinny być podsuwane uczniom, nie suche podręczniki.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńJeżeli bierzesz udział w wyzwaniach to chciałabym Cię zaprosić do udziału w moim autorskim - Czytam Opasłe Tomiska
szczegóły tutaj: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/02/wyzwanie-czytam-opase-tomiska_4.html
Sprawia wrażenie niezwykle wartościowej lektury.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to chętnie bym do niej zajrzała bo sama tematyka mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę, bo to jeden z najbardziej interesujących elementów polskiej historii i taki, z którego musimy być dumni
OdpowiedzUsuńMi też od razu kamienie na szaniec się uaktywnily. Wiadomo. Klasyka tego czasu. Pewnie poszukam tej książki. Tematyka jak najbardziej moja.
OdpowiedzUsuń